Witam ponownie, tym razem z rubieży Układu Słonecznego. Jak to od dawna było zapowiadane, wysłałem Jeba, Boba i Billa by dolecieli do Neptuna i wylądowali na jego księżycu Trytonie. Spędzili tam ledwo 12 dni więc jest to misja czysto propagandowa.

Tym razem nie bawiłem się w żadne finezyjne orbitalne sztuczki. Doszedłem do poziomu, na którym nie ma już rzeczy niemożliwych, wszystko jest wyłącznie kwestią ilości użytego sprzętu. W wyniku takiego podejścia do sprawy powstało to:

Ten statek
na orbicie waży
1770 tonZbudowanie go wymagało 6 startów zupełnie nowej rakiety nośnej. To już chyba górna granica tego co można wycisnąć ze stockowych części na moim laptopie - 390 ton na LEO.

Sam statek kosmiczny zapewnia ponad 16km/s delty-V, w sam raz, żeby dolecieć do Neptuna metodą 'na chama'. Z małą pomocą oczywiście...
Skorzystałem z grawitacji Jowisza, żeby wrzucić statek na trajektorię ucieczkową z Układu Słonecznego. Pozwoliło to dolecieć do Neptuna w 12 lat.

Jak wspomniałem gdzieś wyżej, załoga wylądowała na powierzchni na niecałe 12 dni - wystarczająco dużo czasu by zrobić jedno dobre zdjęcie


W drodze powrotnej znowu zastosowałem metodę siłową i wszedłem na trajektorię hiperboliczną, ale tym razem skierowałem się w stronę Saturna, który wyhamował statek przed powrotem na Ziemię. Lot Neptun->Saturn trwał jakieś 11 lat.

4 lata później, lądownik uzupełnił paliwo ze specjalnego zbiornika i wykonał ostatnią część hamowania. Obniżyło to prędkość wejścia w atmosferę do niewiele większej niż przy powrocie z Księżyca.

A oto filmik:
Cała misja trwała 27 lat i 3 miesiące.
Dlatego chciałem wysłać robota. Ale nie... musiało być załogowo 
Album ze zdjęciami:
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘI to by chyba było już wszystko.