KADAF INDUSTRIES
Prezentuje
statek kosmiczny typu SSTO-LMAR
StarTurn 3
Po spektakularnym sukcesie technologii obrotowego modułu silnikowego Kadaf Industries rozpoczęło pracę nad jednostką przewyższającą wszystko, co powstało do tej pory. Innowacyjność koncepcji doprowadziła do konieczności wprowadzenia nowej kategorii statków kosmicznych. Starturn 3 jest maszyną typu SSTO-LMAR, czyli Single Stage To Orbit - Landing Mun And Return. Tak! Nasze najnowsze dzieło nie tylko dociera na orbitę Muna, ono tam ląduje, a potem z niego wraca. Cały proces bez kropli tankowania. By nie przedłużać, zapraszamy Państwa do relacji.
StarTurn 3 technicznie rzecz biorąc stanowi bliski sercu założyciela Kadaf Industries dwubelkowiec o konstrukcji mieszanej. Jak widzimy, jest maszyną znacznie większą od swojego poprzednika.
Pierwszą fazę lotu odbywamy na sześciu silnikach Turbojet Engine. Skrajne silniki o niezależnym systemie paliwowym pracować będą do pułapu 40 kilometrów.
Po przekroczeniu 40 kilometrów dalsze wznoszenie na czterech silnikach, przy stopniowym wyłączaniu kolejnych, aż do magicznej wysokości 65 kilometrów, kiedy to ostatni TurboJet Engine zostaje wyłączony. Prędkość osiągana w ten sposób wynosi 2155 m/s względem powierzchni Kerbinu, co pozwala nam na wyciągnięcie apoapsy na 128 kilometrów nad Kerbin. Uruchamiamy system obracania jednostki napędowej.
W apoapsie orbity uruchamiamy silniki w celu podwyższenia peryapsy z 45 na 125 kilometrów. Tutaj należy wspomnieć, że poza mechanizmem obrotowym StarTurn 3 posiada też mechanizm dosuwu modułu silnikowego do kadłuba.
Po zajęciu odpowiedniej pozycji dokonujemy transferu na Mun. U celu zamykamy orbitę na pułapie 55 kilometrów.
Po wybraniu miejsca lądowania skierowujemy moduł napędowy pod kątem 90 stopni. Ale jak to zrobić precyzyjnie by to nie było ani 89 ani 91 stopni? Z pomocą przychodzi nam system znaczników. Jeden z nich zamontowaliśmy poziomo do kadłuba dokładnie po środku, drugi w osi obrotu mechanizmu. Punkt przecięcia znaczników oznacza kąt dokładnie 90 stopni.
Kolejne innowacyjne rozwiązanie - komputer lądowania. Pilot przełącza się na sterowanie z jednostki zamontowanej na module silnikowym.
Przed uruchomieniem silników całe posiadane paliwo przepompowywane jest na ogon w celu zrównoważenia ciężkiego dziobu. Do jeszcze korzystniejszego rozkładu masy służy też wspomniany wcześniej mechanizm dosuwu, dzięki któremu środek ciężkości StarTurna 3 przesuwa się jeszcze bardziej na tył. Najwyższy czas by rozłożyć hydrauliczne nogi.
Silniki atomowe uruchomione! Pomimo wszystkich zabiegów przenoszenia środka ciężkości, nie możemy sobie pozwolić na więcej niż połowę ciągu. Hamowanie do lądowania jest dość długie, lecz moc wystarczająca.
Prędkość powoli spada, pułap również. Na 150 metrach dokonujemy zawisu i kontynuujemy delikatne zejście z prędkością nie wyższą niż 2 m/s. Lądowanie StarTurnem 3 jest dość wymagające. Precyzję manewrów ułatwia system RCS. W końcu stykamy się z powierzchnią srebrnego globu, silniki stop!
Nie przylecieliśmy tu bez celu. Do pozostawienia na Munie mamy dwa zasobniki. Co prawda umieszczenie ich w tym miejscu ma charakter czysto symboliczny, ale nikt nie powie, że StarTurn 3 nie jest maszyną transportową.
Towar rozładowany!
Inspekcja systemów. Wszystko gra jak należy.
Zupełnie przypadkowo okazało się, że okolica, w której wylądowano jest całkiem interesująca. Mun potrafi być piękny.
Czas na powrót. Delikatny start i po kilometrze pionowego wznoszenia uruchamiamy obrotnicę skierowując silniki w tył. Przejście na komputer główny i pełna moc!
Po ustanowieniu orbity ustawiamy manewr transferu powrotnego. Paliwa nie zostało zbyt wiele. "Czy wystarczy? Spokojna głowa! Energia jądrowa!"*
Po kilku godzinach dryfu przez kosmos przecinamy atmosferę na pułapie 35 kilometrów. Aerobraking stopniowo obniża naszą apoapsę. Po drugim przejściu nad Kerbinem mamy niemal równą orbitę z apoapsą na 130 kilometrach. Podnosimy peryapse i czekamy na odpowiednią pozycję, by uruchomić silniki atomowe po raz ostatni. Po zakończeniu manewru zejścia z orbity z celem lądowania w KSC uruchamiamy mechanizm obrotowy. Przepompowywujemy też całe pozostałe paliwo do zbiornika przedniego. Jest to bardzo ważne, bo podczas hamowania maszyny tego typu lubią mieć lekki tył a ciężki przód. Pora odpalić TuroJety.
Schodzimy. Robi się gorąco! StarTurn 3 z ogromną trudnością utrzymuje nos skierowany naprzód.
Na pułapie 22 kilometrów dochodzi do dramatycznej sytuacji. Pomimo pełnego ciągu, walki ze sterami, włączonego systemu ASAS i RCS dochodzi do obrócenia maszyny. Pilotowi śmierć zajrzała w oczy. Tylko nie tracić głowy! 10 kilometrów niżej udaje się odzyskać kontrolę nad StarTurnem. Znowu przestrzeliliśmy zejście do lądowania. Delikatny nawrót na 11 kilometrach i lecimy na lotnisko.
kilkanaście minut później mijamy wysepkę z bazą wojskową. Podwozie główne wypuszczone! Pułap 4500. Prędkość 190m/s
Po chwili nadspodziewanie łagodne przyziemienie.
Pilot uruchomia hamulce by wykręcić zgrabnie pod hangar. Hamulce... Po co on dotykał tych hamulców?! Tak. Lot nie obył się bez awarii. I to gdzie? Na pasie startowym przy prędkości 40 m/s. Ciężki przód, centralnie umieszczone podwozie kółek przednich, wciśnięcie hamulca... Każdy z tych elementów osobno nie stanowiłby problemu. Ale w połączeniu spowodowały, że StarTurn 3 zarył nosem o pas startowy urywając zbiornik przedni oraz dolne płaty sterowe. Powoli ze wstydem dojeżdżamy pod hangar.
Ile zostało paliwa? Nie wiadomo. Całe jakie było znajdowało się w urwanym zbiorniku. Stan zbiornika z przed awarii wynosił około 200 jednostek utleniacza i 300 jednostek nafty.
Cóż... tak czy owak można powiedzieć, że misja zakończyła się całkowitym sukcesem. Nowa kategoria statków kosmicznych SSTO-LMAR została ustanowiona!
Tak więc zapraszamy do naszego działu sprzedaży, liczymy również na Państwa oceny i komentarze.
Pozdrawiam
Kadaf Kerman
Sugestie pilota do działu technicznego:
1. Zdemontować hamulce kół przednich
2. Chłopaki, komputer lądowania zamontowaliście, osły, do góry nogami. Musiałem lądować na znaczniku prograde.
3. Spadochrony dryfkotwy odcinane na 10 kilometrach w celu zapobieżenia obracaniu podczas aerobrakingu.
4. Wyważcie to jeszcze trochę lepiej, połowa ciągu przy lądowaniu to trochę mało.DANE TECHNICZNE:
Masa: 80.79 tony
Napęd: 2x TurboJet Engine, 4x TurboJet Engine/LV-N
Zasilanie: RTG
Ilość części: 529
ZASOBY STARTOWE:
MODYFIKACJE:
- system KAS
- Smoke Industries
- Decals
- Surface Lights
*cytat pochodzi z książki Stanisława Lema pt. "Cyberiada"