Witam ponownie. Jeśli po obejrzeniu poprzednich filmów opadały wam szczęki to teraz lepiej podłóżcie sobie poduszkę
Joooowisz! Wszystkie wcześniejsze loty tak naprawdę służyły zebraniu doświadczenia w RSS i opracowaniu superciężkiej rakiety nośnej zdolnej zrealizować ten pomysł. Z uwagi na zdecydowanie większą komplikację misji materiał filmowy został podzielony na dwie i pół części.
Użyte mody to: RSS, Planet Factory, Deadly Reentry, FAR, Joint Reinforcement, TAC Life Support, oraz MechJeb i Alarm Clock.
Jowisz przedstawia inną trudność niż Mars - trudno się tam dostać. Dla uzmysłowienia:
Bezpośredni transfer do Jowisza -
6400m/s (a w praktyce więcej ze względu na niski TWR silników atomowych), hamowanie wokół Kallisto -
3400-3700m/s. Dla porównania lot na Marsa to 'jedynie'
3600m/s, no i hamować można aerodynamicznie.
Co gorsza okazało się, że 2.5m osłona termiczna przegrzewa się przy wejściu w atmosferę z prędkością 12600m/s. A przy powrocie z Jowisza kapsuła leciałaby z prędkością co najmniej 14400m/s. Zabieranie paliwa na hamowanie przed lądowaniem jest kłopotliwe, dlatego wymieniłem osłonę na większą co ku mojemu zdumieniu rozwiązało problem.
Dlaczego akurat Kallisto? Przecież Europa byłaby zdecydowanie ciekawszym celem... Niestety, lot do pozostałych księżyców Galileuszowych wymaga znacznie więcej paliwa, ze względu na mniejszą odległość od Jowisza. A Kallisto przypomina Księżyc - pole grawitacyjne o podobnej sile i nieco mniejsze ciążenie na powierzchni. Pierwotnie planowałem wysłać 4 rakiety i założyć na powierzchni małą kolonię. Miały polecieć dwa lądowniki, pojazd powrotny, baza mieszkalna i dwa tankowce. Chciałem też wykorzystać Kethane do produkcji paliwa, ale pojawiły się pewne problemy. Moje umiejętności pilotażu nie pozwalały na wykonywanie precyzyjnych lądowań mając paliwa na styk. To oznacza, że pewnie nie byłbym w stanie lądować tuż obok fabryk paliwa. A ponieważ statek powrotny poleciałby bez paliwa na powrót, wydobycie paliwa stanie się krytycznym elementem misji, zwłaszcza, że tankowce musiałyby wykonać kilka kursów na orbitę i z powrotem.... Zbyt skomplikowane, porzuciłem ten pomysł.
Zauważyłem jednak istotny fakt - skoro mogłem wysłać tankowce to mogę po prostu zamiast nich wysłać zbiornik z paliwem. Wprawdzie załoga nadal leciałaby bez paliwa na powrót, ale odpadł problem wydobywania Kethanu. Postanowiłem zoptymalizować trochę sposób opuszczania Ziemi przez obydwa statki i udało mi się doprowadzić do sytuacji, w której załoga wchodząc na orbitę Kallisto ma jeszcze około połowę paliwa. To wprawdzie nie wystarczy na powrót, ale reszta poleci wcześniej razem z drugim statkiem, który jednocześnie będzie wiózł lądownik-bazę. Ponieważ będzie bezzałogowy to może lecieć po bardziej 'ekonomicznej' trajektorii - oczywiście znacznie dłuższej. Mamy genialne rozwiązanie!
Myślę, że warto będzie rozpisać plan lotu:
1 Start statku towarowego - ta sama rakieta nośna, która wyniosła Aresa na orbitę. Niestety w nocy, ale cóż, takie okno startowe.
2 Wejście na eliptyczną orbitę - żeby zaoszczędzić paliwo, odlot zrealizowałem na raty, najpierw zużyłem cały ostatni stopień rakiety nośnej (~500m/s), a potem dołożyłem 2300m/s właściwym statkiem kosmicznym.
3 Odlot z Ziemi - mniej więcej dzień później silniki odpalono po raz drugi dodając 1600m/s.
4 Lot - uproszczona wersja trajektorii sondy Galileo. Po upływie około roku statek uruchomił silniki, żeby kosztem ~600m/s skorygować orbitę.
5 Przelot 2000km nad Ziemią - asysta grawitacyjna skierowała pojazd w stronę Jowisza.
6 Korekcja toru lotu - zamiast kombinować z przelotem na Ziemią, prościej było wykonać dodatkowy manewr w przestrzeni międzyplanetarnej i uzyskać spotkanie z naszym celem.
7 Start załogi - około 3 lata po odlocie lądownika, załoga wchodzi na orbitę. Co ciekawe pierwszy raz wystąpiły jakieś zakłócenia w pracy pierwszego stopnia - na filmie widać, że tuż przed jego odrzuceniem rakieta trzęsie się na wszystkie strony.
8 Odlot z Ziemi - podobnie jak poprzednio manewr został podzielony na kawałki. Trzeba mieć na uwadze, że statek załogowy leci bezpośrednio do Jowisza.
9 Hamowanie - statek towarowy przeleciał w pobliżu Kallisto i odpalił silniki, żeby zamknąć orbitę wokół Jowisza.
W tym momencie kończy się pierwszy film.
Dla dociekliwych powstała część 1.5, która pokazuje szczegóły lotu statku towarowego w systemie Jowisza (ponieważ w części drugiej będzie to mocno przycięte). Po podsumowaniu lotu, okazało się, że na hamowanie zużyłem 2600m/s, co jest doskonałym wynikiem patrząc na 3400m/s, które kosztowałoby bezpośrednie zamknięcie orbity wokół Kallisto. Było to jednak możliwe tylko dzięki temu, że statek był o rok 'do przodu' w stosunku do załogi.
Plan drugiej części lotu:
10 Hamowanie statku załogowego - żeby zaoszczędzić na czasie statek hamował bezpośrednio. Mniej więcej w połowie pierwszego odpalenia silników załoga przekroczyła punkt bez powrotu - statek nie miał już paliwa na lot na Ziemię.
11 Spotkanie ze statkiem towarowym - właściwie to najprostsza część misji. Po udanym dokowaniu przepompowano paliwo ze zbiorników statku towarowego. Co ciekawe zostało trochę nadmiarowego paliwa, więc chyba te asysty grawitacyjne nie były konieczne.
12 Lądowanie załogi - po przesiadce do lądownika załoga osiądzie na powierzchni.
13 Eksploracja - mając zapasy na 7 miesięcy załoga przeprowadzi szereg eksperymentów naukowych, których wyniki miejmy nadzieję uzasadnią wydatki związane z misją. Niestety ze względu na przeoczenie planistów, okno powrotne na Ziemię otwarło się po zaledwie 4 miesiącach.
14 Start i dokowanie - po pobycie na powierzchni, załoga wystartuje i spotka się ze statkiem powrotnym.
15 Odlot z Kallisto - statek załogowy skieruje się na bezpośrednią trajektorię do Ziemi. Teoretyczne obliczenia wskazują, że będzie to kosztowało ~3500m/s.
16 Przylot w pobliże Ziemi - po około 2,5 roku lotu załoga odpali silniki, żeby wytracić jak najwięcej prędkości przez wejściem w atmosferę. Aczkolwiek sprawdzono, że kapsuła wytrzymałaby bezpośrednie wejście z prędkością nawet do 15km/s.
17 Lądowanie - wszyscy będą trzymać kciuki, żeby po upływie 6 lat spadochrony nadal działały
Oto najbardziej epickie zdjęcie, jakie dotąd zostało zrobione.
Całkowity czas trwania misji ~2180 dni, czyli 6 lat.
Trochę więcej niż wyliczone przez mnie wartości, ale właśnie dlatego załoga miała zapasy na ponad 7 lat. Na wszelki wypadek
Nie obyło się bez nieprzewidzianych trudności. Między innymi chodzi o lądowanie. Po prawie 3 latach w przestrzeni kosmicznej i przeleceniu miliarda kilometrów okazało się, że lądownik jest niewyważony. Winowajcą jest zbiornik RCS. Z drugiej strony równoważy go RTG, który waży tyle co
pusty zbiornik. Ponieważ zbudowałem ten lądownik na długo przed faktycznym lotem, stąd zapomniałem, że ten zbiornik był właśnie celowo wypełniony tylko 8 jednostkami paliwa, a ja przed odrzuceniem stopnia transferowego uzupełniłem go do pełna. Kilka kilometrów nad powierzchnią zorientowałem się, że MechJeb nie poradzi sobie z niecentralnie przyłożonym ciągiem i musiałem lądować ręcznie.