Kosmodromem Kerbińskiego Instytutu Astronautycznego wstrząsnął kolejny grzmot. Następna wyprawa badawcza wyruszyła w otchłań kosmosu. Tym razem celem misji jest kolejne lądowanie na planecie Duna. Przy okazji przetestowano dość unikalny system przyspieszenia transferowego - mianowicie centralnie umieszczony booster na paliwo stałe. Użyto go po raz pierwszy w historii podboju kosmosu, gdyż silnik tego typu pozbawiony jakiejkolwiek kontroli wydawał się wcześniej ideą dość ryzykowną.
Jednakże manewr przebiegł pomyślnie, booster wydatnie skrócił manewr i dwóch śmiałków, Arngor Kerman oraz Rayen Kerman wyruszyło w drogę.
Dryfujący statek kosmiczny powoli przemierzał kosmos. Godziny, dni, tygodnie bezkresnej pustki. Z czasem, wydawało by się w miarę komfortowa kabina stawała się ciasna nie do zniesienia. To dobre do lotów na Mun, ale nie na inną planetę! Siedzenie razem w jednym module przez całe miesiące coraz bardziej działało na nerwy obu Kerbonautom. Sygnał radiowy z macierzystej planety słabł coraz bardziej, szumy i trzaski wywołane aktywnością elektromagnetyczną Kerbolu coraz częściej utrudniały kontakt. Po trzech miesiącach w końcu koniec koszmarnej nudy. Czerwona tarcza Duny pojawiła się w iluminatorach. Niskie przejście na 15 kilometrach spowodowało zamknięcie orbity wokół celu dzięki skutecznemu aerobrakingowi. Po ustabilizowaniu niskiej orbity moduł silnikowy oddokowano.
Zaczęto dokonywać testów systemów lądownika, wszystkie systemy ożyły sygnalizując gotowość do działania. Nagle w kabinie rozbrzmiała znana na Kerbinie melodia jednego z popularnych hitów. Zaskoczenie przebiegło po twarzy obu Kerbonautów. Radio złapało sygnał niemal pozbawiony tak normalnych w tej odległości od Kerbinu szumów.
- Co jest do diabła, skąd tu takie dobre połączenie z Kerbinem? - zastanawiał się głośno Rayen. - Tak czystego dźwięku nie złapaliśmy od miesiąca!
Arngor sprawdził pozycje statku i szepnął - Rayen... to nie idzie z Kerbinu... Zasłania go Duna...
- To przecież niemożliwe ! Tu nie ma żadnych nadajników! Ustal miejsce skąd to jest nadawane!
Na szczęście wyposażenie radiowe lądownika okazało się być wystarczające do przeprowadzenia namiaru. Tylko że ze wszelkich dostępnych informacji wynikało, że w tym miejscu nie ma nic.
- Arngor, ustaw lądowanie w pobliżu tego czegoś, musimy to sprawdzić!
Lądownik szybko opadał w rzadkiej atmosferze Duny, Jednak lądowanie wyszło prawidłowo.
-Jak sygnał?
-Straciliśmy go. Wydaje mi się, że jest za tymi wzgórzami na zachodzie. Nie dalej jak trzydzieści kilometrów.
Kerbonauci wreszcie opuścili znienawidzoną kabinę. Odłączyli łazik i wyruszyli w drogę.
Teren wznosił się i opadał, jednak niewielki łazik doskonale radził sobie z jazdą. W pewnym momencie radio znowu złapało tajemniczą transmisje a po pokonaniu kolejnego niewielkiego wzniesienia oczom Kerbonautów ukazał się niezwykły obiekt.
-Rayen... uszczypnij mnie bo nie wierzę. Co to do diabła jest!?
Powoli i ostrożnie łazik podjechał do budynku. Budynku wyglądającego dokładnie jak budowle na Kerbinie!
-Arngor... To jest... nie, ttto niemożliwe! To jest.... hotel!
Kerbonauci zatrzymali pojazd tuż przy schodkach prowadzących do hotelu i na miękkich nogach wkroczyli do środka wciąż nie wierząc własnym oczom.
- Witam szanownych gości! Zapraszam do mnie! - zawołał uśmiechnięty recepcjonista.
- Życzą sobie państwo skorzystać z usług naszego skromnego hotelu?
- Tttak... - wyjąkał Reyan
- Mają panowie szczęście, akurat zwolniły się dwa pokoje! Rozumiem, że rachunek wysłać do waszej agencji kosmicznej, tak?
- Tttak...
- Proszę bardzo, o to karty klucze, pokoje numer trzy i cztery. Jak panowie widzą, w recepcji nie ma tlenu, ale każdy pokój wyposażony jest w system napowietrzania, ale cóż, nie wątpię, że panowie sobie z tym poradzą!
Kerbonauci stanęli przed swoimi pokojami, hermetyczne drzwi z sykiem schowały się w ścianie.
Niewielki pokoik w porównaniu z ciasnotą lądownika wydawał się wręcz pałacem. Szafa, kanapa wielkie łóżko.
- Rayen! Nie wierzę! Tu jest nawet łazienka! U ciebie również? - zawołał do kolegi za ścianą Kerbonauta.
- Ttak...
Rayen nie mógł w to uwierzyć. Dlaczego nikt o tym nie wiedział? Taki budynek na Dunie? W tajemnicy? Przecież to szaleństwo...
Położył się na łóżku i załkał... Tak miękkiego materaca nie miało nawet jego łóżko na Kerbinie.
Tymczasem nastał wieczór. Arngor Kerman postanowił przejść się po hotelu. Wskaźniki zasygnalizowały, że tlen jest również w korytarzu, lecz na wszelki wypadek założył hełm. Wdusił guzik i drzwi otworzyły się.
Kilka kroków później dotarł do sali jadalnej oraz baru.
W pomieszczeniu cicho grała muzyczka. Przyciemnione światła sprawiały przytulny nastrój.
- Pan prosto z Kerbinu? Coś podać? Może drinka? - zapytał uprzejmie barman.
- Macie tu nawet drinki? Proszę pana... nie mogę uwierzyć, że na Dunie znajduje się hotel...
- Och, każdy jest zaskoczony. Więc co podać? Mamy tu niezłą maszynkę do mieszania napoi. Do wyboru do koloru, najnowsza technologia.
Po chwili Arngor dostał swojego ulubionego drinka. - Niech pan powie... kto to wszystko zbudował?!
Barman spojrzał z uśmiechem na swojego gościa i odpowiedział - Jak to kto... Kadaf Industries!
Mam nadzieję, że nie przynudziłem za bardzo
Komentarze mile widziane
Technikalia:
użyty mod to KAS i Decal
Waga: 83 tony
Ilość części: 727