Capsule Co po raz kolejny, startuje w szranki do PMB! Tym razem przetarg tak nieoczekiwany, że gdy został po raz pierwszy zaproponowany... to został wyśmiany. No bo niby gdzie tu miejsce w Munarskim przedsięwzięciu na SSTO!? A jednak, stało sie!
Z uwagi na branżę, w której nasi, najlepsi projektanci, czują się jak rekiny na bankiecie oraz długoletnie tradycje firmy, nie mogło zabraknąć naszej propozycji. Tak oto powstała - Destiny
Masa pojazdu: 140,64t
Liczba części: 550 (za ekskluzywnym pozwoleniem, thx bro ^^')
Zasilanie: RTG
Monopropelant: 1793 jednostek
Paliwo rakietowe: 6780 jednostek
Utleniacz: 6160 jednostek
Silniki: 15 x RAPIER
Załoga: 20 kerbali, w tym pilot
Tryb zdalnego sterowania: tak
Wersja: prototyp
Prace nad pojazdem, zaczęły się mniej więcej w momencie, gdy pojawiły się pierwsze pogłoski, co będzię tematem obecnego przetargu. Jednak bardziej były kontynuacją prac nad napędami typu RAPIER. Destiny to po prostu starszy brat
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘZaczęto ambitnie, pojazd miał przewozić osiem pomarańczowych, największych zbiorników paliwa. Już po pierwszej próbie obcięto tę ilość 2x, po kolejnej znowu 2x i tak juz zostało. Jednak nie zrezygnowano ze wszystkich początkowych założeń... W efekcie wehikuł może zabrać 20 kerbali i 2,25 pomarańczowego zbiornika na lot. Z tym, że z reguły, dla lepszego rozłożenia masy, usuwa się część utleniacza. Co zresztą ma sens o tyle, że przez pierwszą fazę lotu nie jest nikomu potrzebny i zwyczajnie zostałby tylko na dnie baku, bez sensu.
Chwilę po starcie pilot ustawia optymalny kąt natarcia i rozpoczyna wznoszenie. Przez poczatkową fazę lotu Destiny należy ustawić tak aby przyspieszenie nigdy nie spadało poniżej 0,1m/s^2. Z czasem, w miarę jak paliwa ubywa i pojazd staje sie lżejszy, ten kąt również można powiększyć, by jeszcze szybciej wspiąć się do wyższych partii atmosfery.
Gdy docieramy na upragniony pułap 13km, Destiny ustawia się, prawie że poziomo. 20 stopni kąta natarcia, pozwala na leniwe nabieranie pułapu (ok 10m/s) i coraz szybsze nabieranie prędkości (przyspieszenie rośnie do ok 1m/s^2). Pojazd rozpoczyna drugą fazę lotu, rozpęd.
Statek ze wszystkich stron zaczyna ogarniać plazma, a poszycie topić, więc pilot już wie, że maszyna sprawuje się jak należy, a on za chwlę bedzie musiał przejść do kolejnej fazy - nabierania pułapu. W momencie gdy silniki wyłączą tryb atmosferyczny, należy ostro zadrzeć dziób do góry, trzeb się jak najszybciej znaleźć wyżej, ponad atmosferą.
Wehikuł ma szereg grup funkcyjnych, chociaż nie są jakoś kluczowe do jego działania, jednak zawsze zwiększają odrobinę komfort użytkowania, no i zaspokajają tę podświadomą, wewnętrzną potrzebę do przeprowadzenia listy kontrolnej na pasie startowym.
1 włącza i wyłącza silniki
2 przełącza tryb pracy atmosferyczny/próżnia
9 odpowiada za drabinki
DISCLAIMER:
Na koniec małe sprostowanie. Tak, przekroczyłem limit części, przyznaje sie bez bicia. Tak po prawdzie to wyżebrałem jego zwiększenie od kierownika. Jednak uważam, że przy 500 częściach komputerowi 50 w tą czy tamtą nie robi różnicy, ale to nie dlatego zdecydowałem się na taki ktok. Otóż jak wspominam wyzej pracowałem nad tym od skończenia Gila, forumowi bywalcy wiedzą kiedy to było. Jeśli ktos zauważył moją absencję ostatnio na chacie to wynikała właśnie z tego, że czas na kerbale spędzałem w kerbalach, dokonując cudów! Tak, cudów bo sprawiłem, że cegła lata jak szybowiec. Szkoda mi było porzucić taki projekt tylko dlatego, że nie mogłem zejść poniżej limitu, a próbowałem do bólu. Zbudowałem tyle wersji prototypowych, że aż musiałem policzyć ile ich było i wychodzi, że ta Destiny, którą prezentuję, to 13 z serii. Zbudowanie i przetestowanie każdej... Sami sobie pomyslcie ile to czasu.
Poważnie się zastanawiałem czy aby nie wywalić z trochę taśmy i upchnąć jakoś w ten sposób konieczne wloty (których zresztą nie jest wcale tak dużo bo wyszło w rozmowach na czacie, że wypada ok ~4 na silnik), ale osłabiłoby to konstrukcję i prawdopodobnie nie dałoby się nią wylądować. Pewnie nikt by tego nie sprawdził, ale wolałem poprosić i grać uczciwie.
Jeszcze jedna sprawa, do której muszę się przyznać. Doleciałem co prawda do stacji, ale na oparach. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że ten lot był lotem testowym, maszyny po modyfikacjach. Na 100% Destiny jest w stanie wrócić na powierzchnię jeśli pożyczy ciut ze stacji i prawie z równą pewnością upieram się, że jest w stanie dolecieć tak, aby nie musiała się do tego posuwać. Czego na dniach spróbuję dowieść, a w razie czego, zupełnie za darmo, wystrzelę Claw z misją dotankowania