No i macie odpowiedź, łączność radiowa jest dla noobów
Chciałbym też poruszyć temat uciekania na inną planetę w innym układzie, bo nasze słońce uciągnie jeszcze z miliard lat jedynie. Moi drodzy. Miliard lat, to jest niewyobrażalny szmat czasu. Serio myślicie, że nasz gatunek jest w stanie tak długo przetrwać? Bo ja daję głowę, że za 50 000 lat już nas tu nie będzie. Problemy zaczęły się już, a będą coraz większe. Ludzie chorowici kiedyś po prostu umierali, teraz opieka medyczna roztacza nad nimi swoją ochronę, co doprowadza do coraz większej degeneracji. Walki z chorobami przegrywamy, bo robią się coraz bardziej zjadliwe. AIDS zbiera żniwo od przeszło 30 lat, a niedawno się dowiedziałem, że jakiś czas temu zmutowało w dużo paskudniejszą formę. Podobnie z innymi chorobami, z którymi, możecie mi wierzyć, wcale nie wygrywamy. Jest nas po prostu od cholery bo się mnożymy jak owady, więc tego nie widać jak wielkie żniwo koszą. Degeneracja też jest coraz poważniejsza.
Daję naszej cywilizacji tysiąc lat, może dwa. Bo jedyna forma w której przetrwamy 100 000 lat, to w formie robotów, a robotom będzie całkowicie obojętne czy im nad głowami gwiazda centralna wybuchła, czy też nie. Bo se posiedzą 10 km pod powierzchnią i tyle.
Niezgodzę się. Gatunek ludzki jest śmiesznie młody, ale i tak ma 250 tysięcy lat. Z tego znana historia to marne 5 tysięcy lat. Reszta to ewolucja. Nie chodzi o to, jaki jest przeciętny człowiek, bo to nie ma znaczenia. Liczy się gatunek jako całość, a mamy bardzo silne osobniki. Natomiast jako całość, gatunek ludzki jest jednym z najlepiej dopasowujących się gatunków na planecie. Jesteśmy w stanie wykorzystać wszelkie warunki życia do przetrwania. Może i nasza cywilizacja nie ma za długiego życia przed sobą (choć kto wie, jak się rozwinie jeszcze), ale jako gatunek przetrwamy.
Jeżeli jakiś gatunek jest zbyt inwazyjny, to pojawiają się czynniki ograniczające jego populację. My jesteśmy na tyle sprytni, że wymyśliliśmy własne metody kontroli populacji.
Rozwijamy się po prostu dlatego, że mamy nadal możliwości rozwoju. Nie ograniczamy się tylko do zasobów środowiska jak inne organizmy na Ziemi, ale tworzymy własne źródła zasobów.
Nasze możliwości jako gatunku są ogromne i nie wykorzystujemy ich powszechnie. Bo po prostu większości ludzi nie chce się rozwijać własnego ciała i umysłu.
I tu jest ogromny ocean możliwości.
Wystarczy tylko wspomnieć, że jesteśmy jednym z najwytrzymalszych gatunków na ziemi. Zasiedliliśmy najszerszy ekosystem ze wszystkich gatunków. Egzystujemy nawet w warunkach potencjalnie dla nas śmiertelnych. I jesteśmy niezwykle pomysłowi.
Raczej nie grozi nam zagłada jako gatunkowi. Cywilizacja? Owszem, cywilizacje nie są zbyt trwałe. Ale na ich miejsce pojawiają się inne. A nasza cywilizacja jest niezbyt udana. Może i mamy wysokie umiejętności techniczne, ale społecznie i kulturowo - leżymy. 3/4 ludzkości nie ma wystarczających zasobów podstawowych. 1/4 zaś ma ogromny nadmiar, którym nie chce się dzielić.
Ten model musi w końcu upaść. I zastąpi go nowy. Ludzkość jednak przeżyje. Już nawet przygotowujemy się do opuszczenia planety ojczystej i znalezienia nowych ekosystemów.
Tyle, że podbój kosmosu wymusi w końcu na ludziach, konieczność samodoskonalenia się.
Chorobami się nie przejmuj. Czarna Śmierć wybiła 3/4 Starego Świata. Ale ci, co przeżyli stali się na nią odporni i jako gatunek staliśmy się silniejsi. I w konfrontacji z Nowym Światem, wygraliśmy i to nawet znosząc nowe, śmiertelne i zakaźne choroby. To jest właśnie ewolucja. Jednostki się nie liczą. Można je poświęcić. Liczy się, żeby gatunek przetrwał lepszy i silniejszy. A kiedy staje się zbyt silny, pojawia się nowy czynnik, który ponownie pochłania najsłabszych a najsilniejszym daje nową szansę. Bakterie i wirusy potrafią poświęcić 99,9% populacji, żeby powstała nowa, silniejsza wersja, która odnowi gatunek.
Za robotami bym tak nie wyglądał. Zastój, a tym było by zamknięcie się w metalowej skorupie i trwanie - z punktu widzenia ewolucji jest zabójczym zagrożeniem. Gatunek stały - wymiera.
Tylko te, które ewoluują mają szansę przetrwać.
Dinozaury nie przeżyły nuklearnej zimy, ludziom się to udało, bo wybuchu Toby. Przeżyło nas ledwo 2000 sztuk w wąskim paśmie, ale z tych 2000 ludzi, podbiliśmy cały świat. Widocznie już czas zrobić kolejną selekcję, z której wyłoni się nowy, silniejszy i lepszy człowiek. I może jemu się uda rozszerzyć panowanie naszego gatunku na nowe obszary wszechświata.