Witam ponownie. Mam przyjemność przedstawić najbardziej złożoną i skomplikowaną misję jaką do tej pory przeprowadziłem. Mowa o locie do księżyców Saturna na modzie Real Solar System. Dla tych, którzy chcieli by sobie to wyobrazić i porównać to do stockowej gry mam złą wiadomość - nie ma w stocku żadnego celu, który wymagałby takich ilości paliwa. Saturn znajduje się ponad 20 razy dalej od Ziemi niż Jool od Kerbina. Sama rakieta nośna użyta przeze mnie byłaby w stanie zabrać
200 ton na powierzchnię Duny i z powrotem, a każdy ze statków kosmicznych mógłby 4 razy oblecieć trasę Kerbin-Duna-Kerbin.
To tyle słowem wstępu
Użyte mody to: RSS+Planet Factory, TAC Life Support, Deadly Reentry, FAR, Kethane, Kerbal Joint Reinforcement i kilka innych nie wpływających bezpośrednio na rozgrywkę.
Planowanie tej wyprawy zaczęło się ponad 3 miesiące temu. Wiedziałem, że statki będą musiały być podzielone na: towarowe - lecące po długiej, ekonomicznej trajektorii - i załogowy, który poleci bezpośrednio z Ziemi do Saturna. Początkowo kerbale miały tylko wylądować na Tytanie, a w drodze powrotnej zahaczyć o Japeta w celu uzupełnienia paliwa. Potem uznałem, że skoro i tak tam dolecą to mogą na nim wylądować (ma bardzo słabą grawitację). Tylko szkoda mi było nie odwiedzić Enceladusa, ale to sprawiało ogromne problemy - lot Tytan-Enceladus kosztuje 5200m/s (w jedną stronę!). To tylko trochę mniej niż lot na Moho i z powrotem. Postanowiłem jednak dodać Enceladusa do listy celów do odwiedzenia, oraz wybrałem orbitę Tytana jako bazę wypadową.
W takim razie potrzebowałem 3 statków: lądownika na Tytana, statku załogowego będącego jednocześnie statkiem powrotnym i jakiegoś pojazdu, który będzie pełnił funkcje tankowca i lekkiego lądownika - odkrywczo nazwany statkiem wielozadaniowym
. Główny ciężar misji opierał się na statku wielozadaniowym, który będzie musiał: dolecieć na Enceladusa, uzupełnić tam paliwo, wrócić i zadokować do statku załogowego. Wtedy statek załogowy zabierze go na orbitę Japeta i tam za jego pomocą uzupełni paliwo oraz umożliwi kerbalom lądowanie.
Plan lotu zakładał hamowanie aerodynamiczne w atmosferze Tytana, jednak w czasie testów okazało się, że jest to niemożliwe - tak duże statki są niestabilne i najchętniej ustawiają się osłoną do tyłu. To strasznie skomplikowało misję, bo musiałbym używać silników do hamowania. O ile te dwa statki 'towarowe' po małych modyfikacjach mogły to zrobić, to statek załogowy w żadnym wypadku. Mogłem jeszcze tylko przyoszczędzić 500m/s gdyby po zamknięciu orbity obniżyć ją hamowaniem aerodynamicznym. Wtedy paliwa było na styk.
I na końcu przyszedł mi do głowy jeszcze jeden dobry pomysł. Do tej pory nadal zakładałem, że manewr hamowania wykonam nad Tytanem, żeby skorzystać z jego grawitacji. A okazało się, że lepiej zanurkować nisko nad Saturna (około 2000km) i tam wyhamować. Wykonałbym w ten sposób coś w stylu transferu bi-eliptycznego, który w tym wypadku wyszedł istotnie taniej. Gotowe! Całość wymagała tylko jednej modyfikacji - statek wielozadaniowy musiał polecieć na Japeta i stamtąd przywieźć paliwo dla statku załogowego by ten mógł później zabrać załogę do Japeta.
Tym razem nie wypiszę planu lotu bo miał 70 punktów
Ale dość tych opisów. Czas na pierwszą część relacji. Tym razem 3 rakiety to i 3 filmy
W czasie wyprawy poczyniono ciekawe odkrycia. Nikt nie spodziewał się, że powierzchnia Tytana jest pokryta warstwą błota, która sięga Kerbalom prawie aż po czubek głowy.
Niespodzianką był również fakt, że Enceladus, z kosmosu koloru szarego, z bliska jest niebieskawy.
Pora na część drugą wyprawy.
A poniższe 'selfie' Jeba zostanie użyte jako pocztówka agencji kosmicznej
Czas na trzecią i ostatnią część!
Ostatni rzut oka na Saturna. Minie wiele czasu zanim ktokolwiek znowu tu poleci.
Po 10 latach w przestrzeni kosmicznej w oknie znów pojawia się Ziemia.
I to by było na tyle