Spoko, to że zaczniemy obaj iść coraz bardziej po bandzie to była tylko kwestia czasu, byle by nie przeginać, bo wiesz, gdyby tak schodzić z 60 km furą oblepioną wlotami, to można by dobić do chorych prędkości. Nie powiem że nie wychodzę nad 36 km, bo wtedy przyspieszenie jest największe, więc przyznaje, schodziłem o mniej więcej 800 metrów. To jaki dajemy limit maks? 37 km? Wszystko potem ładnie wyjdzie na F3. Jak uważasz?