Szef najpotężniejszej firmy kosmicznej Kadaf Kerman zagryzł wargi. Znowu.... Znowu niewielka, ba, nikomu wręcz nieznana firma MarQx Co. pobiła tytana. Kim oni są? Skąd się wzięli? Do diabła, nic nie wiadomo poza tym, że potrafią zbudować arcypiekielnie szybki samolot. Nie ma żartów, prestiż Kadaf Industries wyraźnie podupada przez takich... takich wariatów.
- Kerble, jak ci się prowadzi Sharka? Na wykresach widziałem, że trochę skakałeś między 35.900 a 36.600.
- No, właściwie tak proszę pana, maszyna leci pięknie, ale może faktycznie trochę się tam rzucałem w te i wewte.
- A czy mógłbyś spróbować jeszcze raz, ale bardzo, ale to bardzo spokojnie?
- Spróbuję...
Niedługo później Shark ponownie wzbił się w powietrze.
Pułap wzrastał, prędkość również. Pilot bardzo pilnował delikatnego manewrowania. Żadnych szarpnięć, żadnych ostrych ruchów, siła spokoju... W końcu dobił do wysokości 36.686, wyrównał lot, poczekał aż zapali się lampka rezerwy paliwa i rozpoczął powolne zejście w dół. Z każdym metrem prędkość wzrastała by w końcu po przekroczeniu pułapu kontrolnego osiągnąć magiczne.....
2306 m/s!
Palma pierwszeństwa znowu wróciła do Kadaf Industries!
One Engine, one Power, one Nation!!!