Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Kadaf

Strony: 1 ... 101 102 [103] 104 105 ... 107
1531
Lądowniki załogowe, bazy, kolonie / Odp: Projekt Antares
« dnia: Wto, 30 Kwi 2013, 21:01:27 »
No, wreszcie nabierasz jaro talentu:) Misja coraz ciekawiej się zapowiada:)

1532
Dyskusje na dowolne tematy / Odp: Mars One - kolonia na Marsie
« dnia: Nie, 28 Kwi 2013, 03:03:20 »
 Jednak po pewnym przemyśleniu stwierdzam, że to może nie być takie złe. Dla kogo? Dla misji badawczych stricte naukowych. Bo nie sądzę, żeby te "załogi" Kowalskich przeżyły na marsie więcej niż miesiąc czy dwa, ale dostarczą razem ze swoim trupami sporo sprzętu, który się przyda innym, tym prawdziwie naukowym wyprawom. A każdy kilogram śrubek czy blachy falistej się przyda. Sens jest mniej więcej taki sam, jak wysłać bezzałogowo zawartość sklepu żelaznego. Ta pseudo załoga to dodatek całkowicie zbędny, ale fakt, oglądalność zapewne będzie. Wspomniane przez mrdzarka promieniowanie i jego wpływ, to akurat nie jest skrajny problem. Najlepiej przed nim izoluje ołów, ale całkiem niezła jest też zwyczajna woda. A woda na Marsie jest, chociaż wciąż nie wiadomo gdzie. Więc? Baza po wylądowaniu będzie musiała być obudowana zbiornikami z wodą wydobytą w jakiś sposób z gleby Marsa, względnie lądowanie na biegunie. Półtora metra słupa wody chroni przed promieniowaniem kosmicznym skutecznie. Tylko nie wiem, czy woda w stanie stałym dalej tak samo dobrze działa, na marsie jest raczej chłodno.
 I tu rysuje mi się koncepcja szalonego miliardera. Bo utrzymanie załogi przy życiu wymaga żywności, ale przede wszystkim tlenu. Są dwie drogi, ładna która nie działa i nie ładna która działa. Pierwsza to system oparty na projektach Biosfera, które zakładają odtworzenie ekosystemu w izolowanym środowisku i tlen produkowany przez rośliny, potem zwierzątka które te roślinki trochę skubną i się je potem zje itd. Tylko projekty Biosfera nie działają na Ziemi, a co dopiero na Marsie. Trzeba by sztabu genialnych biologów w załodze, żeby to opanować, a tych raczej nie będzie w planowanej wyprawie.
 Druga droga to lądowanie gdzieś gdzie wody jest mnóstwo, czyli na biegunie. Drugi krok - zakopać się w śniegu i lodzie na bezpieczną głębokość, trzeci krok to uruchomić wydajny reaktor atomowy i uzyskiwać tlen z wody przez elektrolizę. Sposób jest drogi energetycznie, ale jeżeli reaktor będzie z zapasem plutonu czy tam uranu to luz. Tylko nagle potrzeba atomistów którzy o ten reaktor dbać będą, a tych nie będzie. Kolejny problem to atmosfera w środku bazy. Myślę, że mieszankę tlenowo azotową trzeba sobie będzie odpuścić, bo ubytków azotu (chociażby przez używanie śluz) nie będzie jak zastępować. Zostaje niskociśnieniowa atmosfera tlenowa. I tu się pojawia problem, bo taka atmosfera łatwo się pali bez azotu. A obok buczy reaktor atomowy który daje gigawaty prądu tak? No to baza istnieje do pierwszej iskry na szczotkach agregatów prądotwórczych. I ja bym mógł wymieniać jeszcze godzinę rozmaite problemy, a do każdego problemu potrzeba specjalistów, których nie będzie, więc wracamy do początku - kilkaset ton przydatnego żelastwa z kilkoma trupami w środku.

 I w tym właśnie widzę sens i będę kibicował panu miliarderowi!

1533
Dyskusje na dowolne tematy / Odp: Mars One - kolonia na Marsie
« dnia: Nie, 28 Kwi 2013, 00:39:27 »
Pomysł jest tyleż interesujący co kretyński. 10 lat szkolenia? Chyba sobie żartują, co to jest 10 lat? Tam muszą polecieć ludzie, którzy nie tylko potrafią własną bazę złożyć i rozłożyć do ostatniej śrubki, ale też wręcz geniusze w stylu mcGyvera, którzy w razie awarii głupiej wiertarki będą potrafili ją zrobić z odkurzacza. A tego w szkole nie uczą, to jest talent, który się ma albo nie. Tyle o inżynierach. A medycy? To nie może być ktoś kto TYLKO skończył studia medyczne, to musi być jakiś noblista conajmniej, który poradzi sobie z problemami medycznymi, które występują na Ziemi (we wszystkich kategoriach) jak i z wieloma nowymi, które będzie ten medyk musiał rozpracować SAM.
Przypomnę, że warunki atmosferyczne na marsie, to przede wszystkim amplituda dobowa temperatur, która wynosi prawie 200 stopni. Tam sprzęt się będzie sypał i nie będzie można se iść do sklepu po nowe łożysko.

Hermaszewski ma rację, przebadać tego pana.

1534
Samoloty / Odp: Samolot LayOn 2
« dnia: Sob, 27 Kwi 2013, 01:19:05 »
Też lubię ujemny skos skrzydeł, w sumie w KSP nigdy tego nie testowałem, bo konstrukcyjnie było mi z tym nie po drodze, natomiast faktycznie, wygląda taki ujemny skos świetnie.

1535
Samoloty / Odp: Samolot LayOn 2
« dnia: Pią, 26 Kwi 2013, 12:44:46 »
Łazik ma tylko 15 galonów paliwa, więc długo nie polata. Start na orbitę wydaje mi się dość wątpliwy :)

1536
Samoloty / Samolot LayOn 2
« dnia: Pią, 26 Kwi 2013, 12:19:02 »
 Gdy tylko do Kerbinu dotarła wiadomość z Laythe o katastrofie lotniczej samolotu LayOn w mediach i departamentach zawrzało. Jakim cudem najlepsi z najlepszych rozbili samolot? Miliony kerbolarów wydano na zrealizowanie misji, a tymczasem okazało się, że najważniejsze narzędzie - samolot - uległo zniszczeniu. Na producenta LayOna, firmę Kadaf Industries padł blady strach. Wiadomo było, że to oni zawiedli produkując niespecjalnie przetestowany samolot. Na szczęście dobre relacje z Kerbińskim Instytutem Astronautycznym uchroniły niewielką firmę konstrukcyjną przed rozpoczęciem dochodzenia. K.I.A. ogłosiło, że planowane było od dawna zastąpienie samolotu jego następcą który zostać miał wysłany niebawem z wyposażeniem dodatkowym. Nie było to do końca prawdą, lecz uratowało K.I. przed reperkusjami katastrofy. Szef Kadaf Industries został wysłany na dywanik, zgarnął burę i dostał zadanie - natychmiast ma zostać wyprodukowany następca LayOna, ale tym razem ma być to samolot doskonały. Główne wytyczne przyszłego projektu brzmiały następująco:

 1. Samolot ma charakteryzować się bardzo krótkim rozbiegiem.
 2. Lądowanie ma następować przy prędkości nie większej niż 35 m/s.
 3. Samolot musi mieć doskonałe własności lotne i zdolność do szybowania.
 4. Zasięg lotu ma być wielokrotnie powiększony względem samolotu LayOn.
 5. Na wyposażeniu jednostki ma znaleźć się jednoosobowy łazik dalekiego zasięgu z możliwością wielokrotnego zadokowania i oddokowania do samolotu.
 6. Samolot ma sobie poradzić z lądowaniem bezpośrednio z orbity kosmicznej.

W Kadaf Industries natychmiast przystąpiono do pracy. Szybko ustalono, że aby móc zabierać łazika niezbędny będzie dwukadłubowiec. Zaprojektowano i zbudowano wiele egzemplarzy, lecz wydawało się, że spełnienie wszystkich założeń nie będzie możliwe. Albo rozbieg na pasie przeciągał się w nieskończoność, albo przyziemienie wymagało zbyt dużo przestrzeni, albo w końcu zdolność do szybowania była słaba. Kolejne samoloty budowano, testowano i wysyłano na złom. W końcu zaczęto rozważać wykupienie samolotów od innych producentów, lecz nie było między nimi ani jednego dwukadłubowca. Był to czas kiedy samolot Orzeł jak i jego fenomenalny model rozwojowy Feniks firmy Shinzo Co święcił tryumfy. Jednakże genialny Orzeł nie miał miejsca na zamocowanie łazika, więc Kadaf Industries musiało stworzyć konstrukcję własną. W końcu porzucono standardowe koncepcje i zbudowano coś całkiem innego. I nagle okazało się, że nowy kadłub ma doskonałe charakterystyki! W ekipę K.I. wstąpiła nowa nadzieja, samolot dopracowano, wyposażono w lekki łazik i po bardzo wielu testach przedstawiono zarządowi K.I.A.
                 
                                                              LAYON 2



Do napędu zdecydowano się użyć standardowego silnika odrzutowego.



Samolot potrzebował niezwykle krótkiego rozbiegu startując już przy 50 m/s, własności lotne i manewrowość okazały się być więcej niż dobre.



Samolot też doskonale szybował i lądował przy prędkościach poniżej 30 m/s utrzymując doskonałą stabilność. Następnego dnia wykonano serię testów oddokowywania i zadokowywania łazika.
Na zdjęciu poniżej wyposażenie techniczne LayOna 2. Barometr i termometr, oraz systemy tankowania V.F.M.




Komputer pokładowy łazika przeprowadza operację oddokowania.




Łazik posiada bardzo dobre własności terenowe, chociaż ze względów energetycznych zalecane jest odłączanie napędu przedniej osi. Napęd 4x4 należy załączać przy jeździe w terenie.




Pięć silników rakietowych potrafi unieść łazik na całkiem sporą wysokość, jednakże będą stosowane tylko do zadokowania do samolotu.




Test długości niezbędnego pasa. Hamulce włączone silniki pełna moc.




Po chwili szczęki hamulcowe puszczają i LayOn 2 po kilkunastu metrach już jest w powietrzu!




Tak dobrych wyników nikt się nie spodziewał. Samolot ma jednak pewną wadę. Na pułapie wyższym niż 10 kilometrów traci powoli swoje zdolności lotne. I tu nieocenione okazały się dane barometryczne zebrane przez wóz techniczny Krab. LayOn 2 u celu swej podróży będzie latał raczej nisko. Przewidywany pułap użytkowy na Laythe będzie oscylował w okolicach 6 kilometrów. Dwa razy niżej niż LayOn, lecz doskonałe inne parametry zadecydowały, że mimo słabego pułapu maksymalnego samolot i tak zostanie wysłany.
 Jednak tuż przed świętowaniem sukcesu konstrukcyjnego do Kadaf Industries zadzwonił prezes K.I.A. z ponurą wiadomością. Uważajcie - Powiedział - Jutro przyjdzie do was BUKA. Nic nie możemy poradzić, od ich opinii zależy czy samolot zostanie dopuszczony do misji, czy też nie.
BUKA! Biuro Uregulowań Kerbińskiej Awiacji! Najstraszniejszy organ administracyjny, który potrafi uwalić nawet najlepsze projekty lotnicze! Znowu blady strach padł na niewielką firmę... Inspektor pojawił się nazajutrz i od początku zaczął kręcić nosem.
 Samolot jest zły, raporty są fałszywe, lądowanie zapewne długie i niebezpieczne. To coś nigdzie nie poleci! - mówił. Obejrzał kilka lotów w wykonaniu pułkownika Jebediaha Kermana, ale wciąż było coś nie tak.




Drwiący uśmiech pilota po wylądowaniu dodatkowo zdenerwował przedstawiciela BUKi. Inspektor zarządził koniec testów i stwierdził - Idziemy do hangaru wypisać dokumenty. Samolot nie uzyskuje zezwolenia, bo na pewno nie potrafi wylądować na krótkim odcinku!
Jebediah podszedł do szefa Kadaf Industries i szepnął mu do ucha - no ja zaraz tej cholerze coś pokażę, spokojna głowa. - Po czym po cichu wyszedł z hangaru. Inżynierowie K.I. zasiedli do stołu, inspektor ze srogą miną zaczął wyciągać dokumenty. Z daleka dobiegł szum odpalanego silnika, lecz nikt nie zwrócił na to uwagi. Chwilę później nad głowami siedzących rozległ się łomot i zgrzyt hamulców. Wszyscy niepewnie spojrzeli na sufit hali konstrukcyjnej a po chwili wybiegli z hangaru. Moment później zza krawędzi dachu wysunęła się znajoma zielona gęba pułkownika Jebediaha.



 - Panie inspektooorze! Co pan na to?!
Trzeba przyznać, że inspektorowi opadła szczęka. LayOn 2 wylądował na dachu hangaru!



 - A teraz wsiadam i startuję! Zobaczymy się na ziemi! - Krzyknął pilot, po czym wsiadł do maszyny i zgrabnie wystartował.






Inspektor był wyraźnie skonsternowany. Widać było, że wyczyn pilota zrobił na nim spore wrażenie. Pomruczał coś pod nosem, zadumał się po czym rzekł - Może faktycznie moja wstępna opinia nie była dostatecznie przemyślana... - zrobił krótką pauzę i dodał. - Niniejszym wydaję zezwolenie na wykorzystanie samolotu LayOn 2 w kolejnej misji kosmicznej.
Szczęśliwa ekipa K.I. podniosła lekko protestującego inspektora i zaniosła na rękach do hangaru wypisać formalności.

BUKA okazała się nie być taka zła!





Użyte mody:
 V.F.M. System



1537
Stacje kosmiczne / Odp: Kerbalska Stacja Kosmiczna
« dnia: Pią, 26 Kwi 2013, 10:14:51 »
Hej Twister, niezła stacyjka, całkiem spora:)
Ale jedno ci szepnę do uszka jak chodzi o opisywanie tego co budujemy, bo napisałeś tak:


 Dodałem 4 zbiorniki z paliwem po 360 litrów dodając tym samym do stacji 1440 litrów paliwa.


Ja sobie trochę podumałem nad wagami jednostek rozmaitych i mi wyszło, że kerbale nie posługują się litrami, tylko czymś mocno zbliżonym do amerykańskiego galona. Jeden galon to 4 litry (prawie) i jak chodzi o masy, to dużo lepiej to pasuje. Nie całkiem, ale lepiej. Jednak myślę, że idę dobrą drogą, Squad to druga półkula, a tam się nie operuje litrami tylko galonami. Tak samo z centymetrem. Tam się wszyscy bawią w cale.

1538
Inne / Odp: [SF] Projekt "Golem"
« dnia: Śro, 24 Kwi 2013, 13:39:23 »
Hahaha, wesoły projekt :) Sympatyczny pomysł, który mam nadzieję, będzie się rozwijał :)

1539
Zapowiada się ciekawie i z jajem :) Kolejny pretendent do tronu na najlepszą relację? :)

1540





CZĘŚĆ SZÓSTA RELACJI Z MISJI CEL - LAYTHE

MISJA RATUNKOWA


 Natychmiast po odebraniu sygnału alarmowego od Boba, przebywający w bazie Bill dokonał radiowego namiaru pozycji spadającego LayOna i uruchomił systemy automatycznego sterowania Kraba. Po chwili kontakt radiowy z samolotem się urwał. Bill wysłał ostatnią znaną pozycję do komputera Kraba i wóz techniczny natychmiast wyruszył na ratunek.




Po kilku kilometrach rozpoczął się wjazd na zbocze gór otaczających miejsce lądowania, elektryczne silniczki posuwały Kraba coraz wolniej, a baterie wyczerpywały się coraz bardziej. W końcu komputer uruchomił hamulce i zainicjował sekwencję ładowania. Panel słoneczny wysunąć! Lecz mechanizm panelu nie zareagował... Na monitorach zapalił się tylko złowieszczy komunikat - Status Broken. Wydarzyło się więc dokładnie to samo, co spotkało wysuwane panele bazy, a z czym kerbonauci nie byli sobie w stanie poradzić. Z niewiadomej przyczyny na Laythe nie da się używać tego źródła zasilania. Skład atmosfery? Zakłócenia elektromagnetyczne? Przyczyny nie znał nikt.




Zostało ładowanie generatorami izotopowymi. Po kilku minutach Krab podjął swoją misję. Dalsza jazda odbyła się na wyłączonych reflektorach. Teren zaczął się powoli zmieniać, pojawiło się nieco głazów, rzecz niewystępująca na nizinie na której stała baza.




Po dalszych kilku postojach na ładowanie baterii teren się wyrównał, zbocze zostało pokonane. Do ostatniej znanej pozycji LayOna pozostały dwa kilometry. Rozpoczął się łagodny zjazd w dolinę.




Po chwili komputer Kraba złapał sygnał z transpondera samolotu. Skierował się więc na namiar i popędził w kierunku wraku. Moment później kamery zarejestrowały szczątki samolotu, pomiędzy którymi spokojnie stał pechowy pilot.




Bob wskoczył do Kraba, przejął sterowanie nad maszyną i zaczął planować powrót. Przyszło mu do głowy, że skoro i tak jest na górskiej przełęczy otaczającej nizinę lądowania, to może warto by pojechać nieco naokoło dokonując pomiarów na wysokich szczytach łańcucha górskiego otaczającego bazę. póki co o warunkach atmosferycznych wiadomo było niewiele. Tak więc po ustaleniu planu podróży i naładowaniu baterii kerbonauta oddalił się z miejsca katastrofy.




Po przejechaniu przeszło dziesięciu kilometrów pełnych pokonywania zboczy i przełęczy Krab zatrzymał się na szczycie napotkanej góry i przeprowadził pierwsze analizy atmosferyczne. Na wysokości 3534 metrów nad poziomem morza, barometr wskazał 0.33 atmosfery, temperatura minus 17 stopni.




Stąd udało się też nawiązać kontakt radiowy z bazą. Po przekazaniu Billowi planu jazdy Bob wyruszył dalej. Kamienisty twardy grunt ustąpił nagle miejsca dziwnej niezwykle gładkiej szarej powierzchni. Coś nowego!




Przed Bobem pojawiła się ogromna przełęcz z bardzo łagodnym zjazdem. Kerbonauta nie mówiąc nic nikomu zdecydował się na całkowicie nieautoryzowany test prędkości Kraba osiągając prędkość 58 m/s. Bob wiedział, że opony wytrzymają do 60 m/s, więc nie odważył się tej wartości przekroczyć, jednakże pędził po delikatnym zboczu przeszło dwieście kilometrów na godzinę! Nagle na lekkim uskoku Krab oderwał się od podłoża i przeleciał dobre kilkadziesiąt metrów.




Dość tego szaleństwa, kierowca powrócił do rozsądnej prędkości w okolicach 20 m/s, zresztą po chwili przełęcz zaczęła się wznosić i maszyna coraz bardziej zwalniała. Krab pokonywał mozolnie kolejne wzgórza powoli się wspinając. Miejscami poważne stromizny powodowały konieczność zmiany trasy, silniki nie radziły sobie zbyt dobrze, a postoje na ładowanie musiały się odbywać coraz częściej. Po kilku godzinach ostrożnej już teraz jazdy nareszcie cel został osiągnięty. Bob osiągnął najwyższy szczyt w łańcuchu gór. Pomiar wykazał osiągniętą wysokość 6049 metrów, ciśnienie 0.17 atmosfery a temperatura wyniosła minus 30 stopni.




Widok zapierał dech, na tej wysokości tarcza olbrzymiej planety macierzystej była doskonale widoczna. Tymczasem dzień zaczął się kończyć, słońce powoli zaczęło chylić się ku zachodowi. Najwyższy czas na powrót do domu.




Zjazd wymaga ostrożności, niektóre zbocza są bardzo strome. Krab nie wymaga ładowania, jedyne co słychać to popiskiwanie hamulców.




Poszarpane szczyty robią niesamowite wrażenie. Ascetyczna i surowa Laythe niewątpliwie jest globem niezwykle pięknym.






Robi się ciemno, reflektory Kraba przystosowane raczej do jazdy dziennej o zmroku okazują się być zbyt słabe. Bob ma co chwile wrażenie, że tuż przed nim grunt się urywa śmiertelnym urwiskiem. Na domiar złego dookoła pojawia się coraz więcej głazów. Jazda z prędkością większą niż trzydzieści kilometrów na godzinę, to samobójstwo.




Tymczasem Bill zaczął się martwić, od ostatniej łączności radiowej minęło sporo czasu. Niestety górskie szczyty całkowicie uniemożliwiają łączność. Jonosfera Laythe jest zbyt słaba na odbicie fal radiowych, zostaje jedynie łączność krótkofalowa. Mimo fatalnego zasilania zdecydował się na uruchomienie oświetlenia bazy.



Czas mija a radio milczy, kto wie co się stało z Bobem? W końcu jednak na horyzoncie pojawiły się dwa reflektory, Krab wreszcie wraca!






W końcu zakurzona maszyna zatrzymała się przed bazą, reflektory zgasły i szczęśliwy rozbitek wysiadł z dzielnego wozu technicznego cały i zdrowy!




Bill i Bob po tym trudnym i pełnym wrażeń dniu udali się na spoczynek, misja ratunkowa zakończyła się sukcesem, a na dodatek osiągnięto cele dodatkowe - zebrano niezwykle cenne informacje.



Kolejna relacja, jak zwykle, za jakiś czas!






















1541





CZĘŚĆ PIĄTA RELACJI Z MISJI CEL - LAYTHE


 Ponieważ główne założenia i cele misji zostały spełnione, w Kerbińskim Instytucie Astronautycznym zaczęto się zastanawiać nad kolejnym zadaniem dla załogi bazy na Laythe. Po długich dyskusjach uznano, że najlepszym wykorzystaniem potencjału odległej placówki będzie eksploracja lotnicza sąsiednich wysp. Przestudiowano zdjęcia wysłane przez pełniącą obowiązki satelity komunikacyjnego Vegę i podjęto decyzję. Zwiad lotniczy wyspy na zachód od miejsca lądowania.






Informacja została wysłana do bazy, kerbonauci ochoczo zabrali się do przygotowań. W końcu Bob Kerman wsiadł do LayOna, sprawdził stan paliwa, uruchomił silnik i wzniósł się w powietrze.




Po chwili samolot przeleciał nad stromym klifem i rozpoczął się lot nad oceanem.




W kilka minut później przed nosem LayOna pojawił się zarys lądu celu podróży, jednocześnie zielona tarcza Joola wyłaniała się coraz bardziej.



Po spaleniu niewiele ponad jednej trzeciej paliwa Bob przekroczył brzeg wyspy. Teren pod nim różnił się jednak mocno od wyspy na której wylądowała baza. Dotychczas przypuszczano, że wysokie góry i niedostępne przełęcze stanowią normę struktur geologicznych Laythe. Jednak nie! Powierzchnia usiana sporymi jeziorami okazała się być dość płaska, coś, o co trudno było na sąsiedniej wyspie.



Bob spojrzał na wskaźnik stanu paliwa, dokładnie połowa zbiornika, trzeba zawracać natychmiast. Przesunął drążek w prawo i wprowadził samolot w łagodny skręt. Ponieważ Laythe nie obraca się względem planety Jool, dopiero tu, na zachód od miejsca lądowania bazy można było obejrzeć giganta w pełnej krasie.




Ostatni rzut okiem na sympatycznie płaskie lądy wyspy, tak idealne do lądowań i Bob wraca nad ocean.




Paliwo spala się nieubłaganie, pilot decyduje się na lot na dużej wysokości na dwóch trzecich mocy. Rzadkie powietrze pozwala się rozpędzić LayOnowi do przeszło 500 metrów na sekundę. Zapasy nafty nie wyglądają dobrze, może duża prędkość pozwoli bezpiecznie dotrzeć do lotniska? Po chwili pojawia się przed samolotem znajomy klif.



Kilka minut później pod samolotem zaczyna się macierzysty ląd. Jednak stan zbiorników paliwa jest krytyczny! Trzydzieści kilometrów do celu.




Silnik zaczyna przerywać, Bob zdecydował się zostawić ostatnie litry paliwa na lądowanie i przesunął przepustnicę na zero, mając nadzieję, że uda się doszybować nad bazę. Nic z tego! Pusty zbiornik spowodował, że LayOn stał się zbyt lekki i utracił stateczność we wszystkich płaszczyznach. Samolot nie potrafi szybować! Chwilę później nastąpiło nieuniknione - paskudny płaski korkociąg, na wyprowadzenie z którego nie ma żadnych szans. Bob wyciągnął podwozie i zaciskając dłonie na sterach przygotował się do lądowania awaryjnego.




Samolot przestał reagować na stery, pułap gwałtownie spadał, system ASAS nie był w stanie wyprowadzić maszyny z korkociągu. Pilot nadał przez radio do Billa, że nie dociągnie do bazy i ląduje awaryjnie na spadochronach!




Prędkość zaczęła spadać, ale grunt zbliżał się i tak zatrważająco szybko. Wysokie góry i niskie ciśnienie powietrza powodowały, że spadochrony nie hamują jak należy! Po pełnym otwarciu samolot nadal spadał z prędkością trzynastu i pół metra na sekundę. Bob przypomniał sobie, że wytrzymałość strukturalna kabiny to jedynie czternaście metrów!




Po chwili nastąpiło gwałtowne uderzenie o grunt, Bob usłyszał huk rozrywającego się poszycia, pasy fotela zatrzeszczały, awionika zgasła obsypując skafander pilota szczątkami wskaźników. Po kilku sekundach wszystko znieruchomiało. Udało się! Bob powoli zaczął otwierać właz i wygramolił się z wraka.




LayOn uległ zniszczeniu, lecz najważniejsze, że pilot wyszedł z tego bez szwanku. A brakowało tak niewiele by dotrzeć cało do domu! Bobowi nie pozostało nic innego jak czekać na ratunek.


Relacja z przebiegu misji ratunkowej niebawem!









1542
Statki kosmiczne / Odp: Feniks SSTO
« dnia: Śro, 17 Kwi 2013, 01:40:41 »
Z niecierpliwością oczekuję dalszego rozwoju twoich projektów. Są autentycznie wyśmienite. Bardzo mi się podoba ta ewolucja bombowca w samolot kosmiczny. :)

Post scalony: Śro, 17 Kwi 2013, 01:46:40
No i na dodatek - jest on po prostu samolotem bardzo ładnym, co jak znający mnie wiedzą, cenię wysoko :)

1543
puczek, najgorsze było wysyłanie Vegi na Ragusie. Z nośną to było prawie 1600 części. Ogólnie to wygląda tak - baza to 534 części, VEGA to niecałe 300. Faktycznie bolało. A pomyśl ile trwał manewr. Komp mi pokazywał 30 minut, tylko to nie było 30 minut przez to klatkowanie. Ja chyba przeszło godzinę pilnowałem czy silniki dobrze chodzą.


I MAM DO WAS PYTANIE:

Ma ktoś jakiś ciekawy pomysł na działania dla Billa i Boba? Bo fajnie by było dać część kolejną misji badawczej, a kiedy wyjdzie 0.20 to tego nikt nie wie. Bo jak wyjdzie to wiadomo - geologia. Ale coś tak na teraz? Jestem otwarty na propozycje, chociaż nie do końca typu "sprawdźmy jak to wszystko wybucha". I tak już mnie kraken odwiedza zbyt często...

Liczę na Wasze sugestie :)

1544
No, to już wiem jak wygląda ten panel. Znaczy trochę wiem. Ale nie, ja tam się nie będę bawił w jakieś Engineery, skoro jednego, a przynajmniej halfEngineera mam w lustrze :)  Za to z jednej strony cieszy, a z drugiej dziwi, że nie używasz atomowego silnika do zapychania. Wydaje mi się, że było by ekonomiczniej. Chociaż tak jest realniej.

Spoko filmik Dawster :)

1545





PODSUMOWANIE MISJI CEL - LAYTHE


Raport oceny pracy urządzeń i maszyn biorących udział w misji:

  Statek kosmiczny VEGA 4 LR:
                                            Zapasy paliwa silników atomowych - niewystarczające
                                            Zapasy paliwa RCS - zadowalające
                                            Przyspieszenie - słabe
                                            Systemy elektryczne - zadowalające
                                            Systemy dokowania - skomplikowane lecz zadowalające
                                            Ogólna kontrola lotu - zadowalająca

 Baza kosmiczna Laythe 1 :
                                            Zapasy paliwa ciekłego - wyśmienite
                                            Zapasy paliwa RCS - wyśmienite
                                            Systemy elektryczne - fatalne, bardzo słaba wydajność
                                            Ogólna kontrola lotu - dobra

Wyposażenie:
                      Bezzałogowa sonda Flat Finder
                                            Zapasy paliwa ciekłego - wystarczające
                                            Zapasy paliwa RCS - wyśmienite
                                            System lądowania - wyśmienity
                                            Stabilność kołowa - tragiczna
                                            Zasięg, prędkość i poziom ładowania nieznany.

                      Lekki łazik RSR Super Micro
                                            Stabilność - zadowalająca
                                            Prędkość maksymalna - niska
                                            Zasięg - wystarczający
                                            Ładowanie - zadowalające

                      Wóz techniczny Krab
                                            Stabilność - zadowalająca
                                            Prędkość maksymalna - bardzo dobra
                                            Zasięg - przeciętny
                                            Ładowanie - niewystarczające
                                            Działanie systemu stawiania pasa - wyśmienite
                                            Działanie systemu V.F.M - wyśmienite

                      Samolot eksperymentalny LayOn
                                            Zapasy paliwa - przeciętne
                                            Moc silnika - wystarczająca
                                            Sterowanie - słabe - zbyt duża czułość na lotkach, zbyt mała na sterze głębokości
                                            System lądowania - bardzo dobry
                                            Działanie systemu V.F.M - wyśmienite
 Podczas testów pułapu ustalono pułap graniczny na 14 000 metrów powyżej którego następuje utrata kontroli sterowej jak i wyłączenie silnika. Zalecany pułap przelotowy to 5000 metrów. Do oceny i porównania spalania paliwa na Laythe i Kerbinie posłużono się raportem opracowanym przez niezależną firmę lotniczą Twixes Dynamics, który zostanie tu przytoczony:
Testy przeprowadzone przez Twixes Dynamics udowodniły, ze na wysokości 79m, w atmosferze Kerbinu silnik Basic Jet Engine ustawiony na dokładnie 3/4 swojej mocy spala 0,07 jednostek ciekłego paliwa na sekundę. Oznacza to, ze przy zbiorniku o pojemności 150 jednostek będzie on działał około 35 minut.
Po wykonaniu drugiego lotu eksperymentalnego na Laythe ustalono zbliżoną wydajność i spalanie.

Ogólna ocena spełnienia planowanych założeń misji - bardzo dobra!

Tymczasowo działania naukowe zostają zawieszone. Baza zostanie aktywowana jako centrum badań geologicznych w czasie nieokreślonym.

 

                                           

                     






Strony: 1 ... 101 102 [103] 104 105 ... 107