Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Kadaf

Strony: 1 ... 73 74 [75] 76 77 ... 107
1111
Kampanie / Odp: [PMB II] - Forumowy szturm na Minmus i nie tylko!
« dnia: Nie, 27 Kwi 2014, 10:38:44 »


UWAGA


OSTRZEŻENIE!


 Kadaf Industries zwraca się do zarządu PMB o jak najszybszą reakcję, na nasze najnowsze informacje w sprawie planowanej bazy na Minmusie! Po wylądowaniu na powierzchni naszego drugiego satelity, wzniósł się pył otaczający cały lądownik! Pył ten dostał się do naszych urządzeń pomiarowych, a także całkowicie zakleił okna, uniemożliwiając obserwację terenu! Ze względu na mikroskopijną grawitację, pył ten unosił się ponad gruntem przez 12 godzin!

SUGERUJEMY

Ze względu na niebezpieczny charakter zjawiska, doradzamy zmianę wymagań przetargu w sposób następujący:
Każdy moduł załogowy, oraz dowolna aparatura pomiarowa powinna znajdować się na wysokości co najmniej najdłuższej belki dwuteownika.
Uważamy, że taka zmiana ma niezwykle duże znaczenie, dla podniesienia komfortu jak i bezpieczeństwa pracy przyszłych załóg baz na Minmusie.

1112
RAPORT KAPITANA JOEGERA KERMANA - DOWÓDCY ZAŁOGI ROZBITEGO SAMOLOTU HYDRA


Mieliśmy pecha, nie da się ukryć. Wiadomo było, że misja będzie niebezpieczna, ale myśmy ją skończyli, zanim się właściwie rozpoczęła. Nie przekroczyliśmy nawet brzegu, gdy nawalił prawy silnik. Dlaczego tak się stało? Raczej nigdy się nie dowiemy, trudno mi uwierzyć, żeby było to efektem ostrzału z ziemi, w końcu nikt nie wiedział kto leci i po co, a wywołań przez radio nie było. Tak czy owak, nasz pilot, Klerke, ledwo dociągnął do lądu, gdzie spektakularnie przyrżnął w glebę. Nigdy nie zrozumiem jakim cudem wszyscy przeżyliśmy, Isha to jednak latający bunkier. Tuż po katastrofie wygrzebaliśmy się z wraku. Poza siniakami, które mieliśmy wszyscy, nasz nawigator Geofgas doznał złamania ręki. Na szczęście pokładowy zestaw medyczny pozwolił nam ją usztywnić. Hydra natomiast wyglądała o wiele gorzej.



Początkowym planem było oczekiwanie na Dragona, jednakże było dla mnie jasne, że szybciej dopadnie nas straż przybrzeżna, niż doczekamy się ewakuacji. Nie myliłem się ani trochę. Najgorsze było to, że absolutnie nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie jesteśmy, wszystkie dane nawigacyjne, wskazania GPS, mapy, znajdowały się w formie elektronicznej, a komputer po katastrofie zamienił się w stertę złomu. Nie minęło pół godziny, jak wysłany przeze mnie na wzniesienie obserwator zakomunikował, że mamy towarzystwo. Jeszcze bardzo daleko, ale wyraźnie w naszym kierunku zbliżał się jakiś łazik. Niebieskie mrugające światła nie pozostawiały złudzeń, straż przybrzeżna zachodnich.


- Przewidywany czas dotarcia? - zapytałem. - Pięć do siedmiu minut kapitanie! - okrzyknął Calely.
Zawołałem do siebie naszego elektronika, speca od EMP. - Czy ten rupieć uda się jakoś uruchomić w ciągu pięciu minut?
-Kapitanie! Działo EMP jest oderwane od Hydry, ale wydaje się nie uszkodzone! Dioda naładowania świeci! Mamy jeden strzał, bez możliwości celowania, ani zdalnego odpalenia! - zakrzyknął po wojskowemu. - Zdalne odpalanie jest nam niezbędne żołnierzu, więc je zaraz zbudujecie! Czy można to zamienić w bombę EMP?
- Właściwie, to tak kapitanie! Wystarczy uszkodzić laser wiązki kierującej, podpiąć obwód pod napięcie wzbudzenia bezpośredniego i...
- Do roboty! Migiem!
Do diabła, nie miałem czasu, ani ochoty na wysłuchiwanie wykładów o tym ustrojstwie. Nasz spec żywo zabrał się do pracy. Poradziliśmy sobie ze zdalnym odpalaniem, za pomocą wyszarpniętego bezlitośnie kabla z instalacji Ishy.


Ledwie zdążyliśmy ukryć się na wzniesieniu między skałami, gdy na miejsce rozbitej maszyny powoli wtoczył się łazik straży. Klerke nerwowo czekał na mój sygnał odpalenia naszej bomby EMP, trzymając w obu dłoniach kable, które po zwarciu miały doprowadzić do aktywowania impulsu.


Po chwili załoga wysiadła z wozu i zaczęła krążyć pomiędzy szczątkami. Zależało mi, żeby się upewnili, że wrak jest pusty.


- Teraz... - zaszeptałem. Klerke zwarł przewody i wrak ogarnęła ciemność... Zadziałało! Wszystkie układy elektroniczne w promieniu kilkudziesięciu metrów właśnie się usmażyły! Obserwowałem przez chwilę pokrzykujących do siebie strażników, wyraźnie zaskoczonych, że nagle wszystko wysiadło.


Po chwili obaj zaczęli wywoływać przez radiostację swoją jednostkę. Mogą sobie wywoływać... Wnętrze ich krótkofalówek jest teraz kupką żużlu. Wyraźnie zadziwieni ciszą w eterze poszli w kierunku wzniesienia, dróżką, którą przyjechali, zapewne próbując złapać zasięg. Podczołgałem się do Calelego i wyszeptałem - Pobiegniecie na dół do łazika i poszperacie za mapami, zapewne mają je w jakimś schowku. Tylko po cichutku. A jakby wam przyszło do głowy, żeby mi teraz krzyknąć tak jest kapitanie, to wiedzcie, że to będzie ostatnie coście w życiu powiedzieli. Ruszajcie.
Calely pokiwał głową i zsunął się między głazami. Na szczęście obaj strażnicy zniknęli z zasięgu wzroku, ale wyraźnie słychać było, jak krzyczą do swoich bezużytecznych teraz pudełek.


Nie minęły dwie minuty, jak sylwetka Calelego zamajaczyła przed nami. W dłoni trzymał teczkę z mapnikiem. Dobra robota.
 - Chłopcy - powiedziałem cicho - zwijamy się stąd, patrzcie pod nogi. Później obejrzymy te mapy.
Ruszyliśmy gęsiego między skałami oddalając się od wraku.


Kilometr dalej mogliśmy chwilę odpocząć. Uruchomiłem ręczną latarkę, która na szczęście działała mimo bliskości niedawnego impulsu EMP i obejrzałem co też zdobył Calely. Mieliśmy sporo szczęścia, bo mapnik zawierał bardzo dokładną mapę okolicy. Niedaleko zaczynały się lasy, a kawałek dalej pola uprawne, ale moją uwagę przykuł symbol samolotu. jakieś maleńkie lotnisko! Dwanaście kilometrów od nas. Oznajmiłem mojej grupce komandosów, że to lotnisko właśnie będzie celem naszego marszu. - Jak ręka Geofgas? Dasz radę? - zapytałem.
- Tajest sir! Chociaż boli jak cholera!
- Poradzicie sobie, gdy wrócimy, dostaniecie odznaczenie bojowe!
Nasz ranny natychmiast wyszczerzył się z radości. Pech, że nie będzie mógł tego odznaczenia nikomu pokazać, ze względu na charakter naszej misji. Ruszyliśmy w drogę. Całkowita ciemność utrudniała marsz, a wolałem nie używać latarek. Trudno powiedzieć, co zrobiła straż, którą tak nieładnie okaleczyliśmy w kwestii elektroniki, ale spodziewałem się, że do swojej bazy dotrą szybciej od nas. Z mapy wynikało, że posterunek znajdował się bliżej niż lotnisko, całe szczęście, że droga do niego prowadziła w przeciwnym kierunku. Pośpiech więc był jak najbardziej wskazany. Do lotniska koniecznie trzeba dotrzeć przed świtem. Droga wlokła się niemiłosiernie, godzina mijała za godziną. Z coraz większym niepokojem spoglądałem na kompas i zegarek. Zaczęliśmy wspinaczkę na kolejne wzniesienie. Gdy dotarliśmy na szczyt padliśmy na ziemię. Kilkaset metrów od nas w niewielkiej dolinie majaczyły hangary. Niebo na wschodzie rozjaśniało się z każdą minutą.


Wyciągnęliśmy lornetki uważnie lustrując teren. Wszędzie cisza i spokój... Lecz to nie mogło trwać przecież wiecznie. Ostrożnie zsunęliśmy się ze wzniesienia. Na naszej drodze pojawił się koślawy płot, lecz od czego są kombinerki. Po chwili wdarliśmy się na teren lotniska.  Pierwsze promienie słońca zalśniły na stalowych kadłubach samolotów... rolniczych!


- Klerke, jesteś pilotem, co to za maszyny? - zapytałem.
- To stare Fairkady kapitanie! Dwupłatowce służące do robienia oprysków!
- Czy możemy nimi stąd uciec? - Pilot pokręcił głową - Nie da rady sir, to dwuosobówki o marnym zasięgu i jeszcze marniejszej prędkości...
- W takim razie szukamy czegoś innego. Tylko po cichu!
Za zbiornikiem paliwa leżał na ziemi, bez podwozia nieco zdemontowany Fairkad. Żeby tylko nie okazało się, że to nie lotnisko, a cmentarzysko samolotów, pomyślałem ze zgrozą. Jeżeli nie odnajdziemy czegoś zdatnego do lotu, to jesteśmy uziemieni...


- Klerke, Calely, ruszać na zwiad!
Na szczęście nie wszystkie samoloty były porozkręcane. Gorzej, że to wciąż sprzęt rolniczy.


Kolejny hangar, kolejny dwupłatowiec.


W następnym hangarze znaleźliśmy maszynę w ogóle pozbawioną części płatowca oraz silnika. A tymczasem słońce coraz bardziej wspinało się po nieboskłonie. Następny hangar pusty. Coraz gorzej.


Calely i Klerke wrócili z szybkiego zwiadu, obaj kręcąc głowami. Do cholery! Tu nic nie ma! Pozostało tylko sprawdzenie hangarów po drugiej stronie lotniska. Pomyślałem, że może mi dopisze większe szczęście. Rozkazałem pozostałej czwórce obserwować teren, a sam ruszyłem biegiem na przełaj przez pas startowy.


Przed hangarem kolejny dwupłat... za to w hangarze zamajaczył kształt nieco inny...


Turystyczny, sądząc po znacznie większym silniku, szybki dolnopłat! Odetchnąłem z ulgą!


Nasze krótkofalówki były oczywiście martwe, więc mrugając latarką morseem nadałem, że Klerke ma tu natychmiast przybiec. W miarę jak zbliżał się do mnie, widziałem po coraz większym uśmiechu na jego zielonej gębie, że chyba znalazłem to, czego nam właśnie potrzeba.
- Co to za maszyna, nada się? - zapytałem
- Kapitanie! To też Fairkad, ale nówka sztuka, wersja turystyczna, mocny silnik V-6, zmieścimy się bez problemu!
Natychmiast wgramolił się do kabiny i tylko słyszałem jak mruczy
- Paliwo... jest, akumulator naładowany.... awionika... działa.... Kapitanie! Możemy się na tym pudle zwijać!



Mrugając latarką i dając wymowne znaki wezwałem całą resztę naszej grupy do siebie. Pierwszy ranny Geofgas przykuśtykał do hangaru, zanim kolejno cała reszta naszej drużyny.


Wsadziliśmy rannego na tylne siedzenie i zaczęliśmy wypychać samolot z hangaru. Ciężki klamot ledwo dał się ruszyć z miejsca, lecz skrzydeł dodał nam odległy hałas silnika spalinowego. Jakieś auto wyraźnie zbliżało się do lotniska!


Po wypchnięciu na pas wskoczyłem jako ostatni do ciasnej kabiny. -Odpalaj maszynę! Natychmiast!


Klerke energicznymi ruchami rączki gazu podpompował paliwo, uruchomił awionikę, z bzyczeniem uruchomiła się pompa paliwa. Obejrzałem się przez ramię, tuż przed bramą stanął samochód straży! Z coraz szybszym pojękiwaniem starter zaczął kręcić śmigłem, po chwili przez elektryczny jazgot rozrusznika przebił się ryk prychającego, lecz z każdą sekundą równiej pracującego silnika!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ


Przez narastający ryk motoru przebił się do moich uszu dźwięk wystrzału, to straż graniczna zdała sobie sprawę, że nie zdąży otworzyć bramy i zatrzymać nas, więc otworzyli ogień z pistoletów! Dalej Klerke, startuj do cholery!


Nareszcie oderwaliśmy się od ziemi szybko nabierając wysokości, pilot schował podwozie. Uciekliśmy dosłownie w ostatnim momencie!


Na naszych twarzach odmalowały się błogie uśmiechy, nawet blady Geofgas zdołał wyszczerzyć zęby. Stopniowo obniżając wysokość lotu, by utrudnić wykrycie przez radar, zmieniliśmy kurs i tuż nad powierzchnią morza skierowaliśmy się w kierunku domu.


Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Misja zakończona!














1113
Wyzwania / Odp: Asteroida i Kerbol
« dnia: Pią, 25 Kwi 2014, 08:36:20 »
Świetna robota biometr, fajnie przedstawiłeś i samą misję i schemat planowania lotu :) Niby gameplay, a troszeczkę cinematic, fajna hybryda :)

1114


Witam szanownych kolegów. Panowie, z zaniepokojeniem obserwujemy postępujące wydarzenia. Pozwolicie, że przedstawimy nasze analizy po kolei. Kwestia przecieku wydaje nam się pochodzić z wewnątrz agencji, z niskiego szczebla dostępu. Tak, ktoś z nas ma u siebie kreta. Wiedza naszych przeciwników wykracza poza to, co mogli by podsłuchać drogą radiową. Sugerujemy więc wdrożenie procedur szyfrowania informacji do wyższego poziomu. W kwestii działań przeciwko grupom eko terrorystów sugerujemy daleko idącą rozwagę. Tu chcielibyśmy zwrócić uwagę kolegom z Battle Claw, że eskalacja działań i prężenie muskułów przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Nasze agencje coraz częściej postrzegane są, jako firmy paramilitarne, a nijak nie służy to interesom. Koledzy z E4 DSO poprzez nagłaśnianie informacji o przyłapaniu demonstrantów, którym nic właściwie zrobić nie można, również idą w ryzykownym kierunku. Kadaf Industries jest w tej chwili liderem na rynku badań i eksploracji kosmosu, a jako jedna z niewielu agencji nie ma poważnych kłopotów ze strony wspomnianych grup. Zapytacie dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze bagatelizujemy sprawę, co powoduje spadek zainteresowania społecznego, po drugie utworzyliśmy tajny fundusz hm... wspomagania niezamożnych, mniej fanatycznych grup ekologicznych. Panowie, dotychczas rozdaliśmy przeszło osiemdziesiąt lekkich elektrycznych łazików RSR 7 wśród przywódców ruchów ekologicznych. Łaziki są tanie, ale liczy się gest. Obdarowanemu trudno oficjalnie wejść na ścieżkę wojenną z darczyńcą. Jednocześnie osoby skupione wokół najbardziej agresywnej grupy DoLoveNotSpace odmówiły jakichkolwiek prób porozumienia. Ale nie zapominajmy, że wspomniana grupa posługuje się aktywistami z grup pozostałych, na które w sytuacji aktywnego wsparcia tychże, przez KI, liczyć już nie mogą.
Przechodząc do sprawy agencji Swordmap, chcielibyśmy rzucić nowe światło na dotychczasowe rozważania. Czy naprawdę panowie wierzą, że Swordmap zasila finansowo grupy eko terrorystów? Z czego? Swordmap nie posiada żadnej gałęzi rozwoju, która przynosi jakiekolwiek zyski. Czy ktoś z państwa widział jakąkolwiek poważną operację kosmiczną wykonaną przez tą... firmę? Czy nie zastanawia was fakt, że mimo braku działań natury naukowej, czy też eksploracyjnej. Swordmap nadal funkcjonuje, mimo tak fatalnego zarządzania? Panowie! Naszym zdaniem to nie Swordmap finansuje ruchy fundamentalistów ekologicznych, lecz to właśnie te ruchy finansują Swordmap! Czyż nie jest to doskonała metoda, na nie wzbudzające podejrzeń zbliżenia się do naszych agencji kosmicznych? Dostęp do technologii, planów lotów, pozwala eko terrorystom lepiej koordynować swoje działania, rozumieć cele naszych i im przeciwdziałać.
Kwestia ostatnia, dotycząca postępującego kryzysu. Sugerujemy wam obranie ścieżki, jaką obraliśmy my - dywersyfikacja usług, na rzecz rozwoju gałęzi może mniej spektakularnych niż loty w kosmos, lecz znacznie uspokajających opinię publiczną, oraz, nie ukrywamy, przynoszących spore zyski, jak w przypadku serii ciężarówek Kadworth.
W imieniu prezesa naszej agencji, dziękuję Państwu za uwagę. Chciałbym oddać głos przewodniczącemu.

1115
Łaziki / Odp: Ciężarówki Kadworth B
« dnia: Wto, 22 Kwi 2014, 23:39:57 »
Z przykrością informujemy, że nadal nie wpłynęła do nas wpłata 168 milionów kerbodolarów od SWordmap, dlatego też nie czujemy się zobowiązani do wysyłania transportu do wspomnianej firmy.

1116
Łaziki / Ciężarówki Kadworth B
« dnia: Wto, 22 Kwi 2014, 16:38:32 »


KADAF INDUSTRIES


Prezentuje


Holownik Kadworth B



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dzień jak każdy inny, dwóch pracowników pewnej agencji kosmicznej wiezie na pace nowy moduł załogowy. Ciężarówka jest tak stara, że dokument przyjęcia jej na stan agencji powstał jeszcze na maszynie do pisania.


- Co będziem jechać tak do wieczora Mietek, dej mu rura! - zawołał przekrzykując łomot silnika majster. Wciśnięty do oporu pedał gazu spowodował może niewielki przyrost prędkości, za to cała karoseria zaczęła drżeć, a dotychczasowy hałas wzrósł jakby bardziej, osiągając jakieś niebotyczne poziomy


Po przejechaniu zaledwie kilometra nagle zdarzyło się wiele rzeczy naraz. Ogłuszający huk, kula płonącej mieszanki paliwowej ogarnęła na moment podwozie, wstrząs jakby olbrzym kopnął w podłogę.


Silnik zamarł i jedynym dźwiękiem dochodzącym do uszu oniemiałej załogi było popiskiwanie zawieszenia coraz wolniej toczącej się ciężarówki. W końcu stanęli. Kierowca Mietek razem z majstrem wysiedli i zajrzeli przez szczeliny pogiętego grilla.


- Tośmy zajechali panie majster... Pacz pan, korbowód pynk, dziura w bloku wybita, że rynke idzie wsadzić. I co tera?
- No dalej nie poedziem, to jasne. Bierz komórkie i dzwoń do tych tam, jak im tam było... pono jaki nowy holownik majom...
- Kadaf industrys, panie majster!
- Ano! Oni właśnie!
Po niespełna dziesięciu minutach na ulicy rozbrzmiał czysty dźwięk nowiutkiej V-dwunastki napędzającej najnowszą wersję Kadwortha B.


Chwilę później syknęły hamulce i wielka ciężarówka zatrzymała się tuż obok. Z kabiny wychylił się kierowca.
- To wam nawaliła maszyna? Ookej, już podjeżdżam!


- No to co się stało panowie? Ojj, widzę że nogę wystawił... Tego tutaj nie naprawimy. W porządku, zaciągnie się do warsztatu!


Kierowca Kadwortha rozwinął drabinkę i wszedł na dach. Chwilę pogrzebał w skrzyni narzędziowej i wyciągnął z niej hak.


Dziarskim krokiem podszedł do zderzaka zdezelowanej ciężarówki i zamontował na niej zaczep.


Po chwili z szumem silników elektrycznych opuścił się najazd rurowy.


Ożył również dźwig rozciągając swoje ramie, zabuczała wciągarka i stalowa, gruba lina rozwinęła się powoli. Pstryknęły zaczepy i lina została podłączona.


Delikatnie poruszając siłownikami dźwigu i regulując długość liny, kierowca coraz bardziej przyciągał uszkodzoną maszynę na najazdy.


Gdy tylko przednie koła przeskoczyły stalowe rury, silniki elektryczne podniosły mechanizm w górę, unosząc oś w powietrze.


Kierowca zaprosił nieszczęśników do kabiny Kadwortha, zwolnił hamulce i skład wyruszył powoli do warsztatu.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co jeszcze posiada Kadworth B w wersji holownika? Mianowicie posiada poza najazdem rurowym, najazdy tradycyjne, pozwalające wciągnąć na pokład dowolny pojazd o wadze do 10 ton.


Znajdziemy też dodatkową wciągarkę, a pomiędzy osiami rozmaite rodzaje uchwytów.


Na dachu dołożyliśmy też dwa obracające się reflektory ostrzegawcze.
To wszystko! Ufamy, że powyższa prezentacja przypadła Państwu do gustu.

Kadworth B

Nowa jakość holowania!




Dane techniczne:

Masa:               19,25 tony
Ilość części:      331
Prędkość max:  21.6 m/s

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS 1. Nie mam pojęcia jak fachowo nazywa się taki rodzaj najazdu, jakiego użyłem powyżej.
PS 2. Określenie o silniku że "wystawił nogę" jest popularne wśród mechaników i oznacza, że korbowód po pęknięciu wyszedł bokiem przez blok silnika wybijając w nim dziurę. Tak, to się naprawdę zdarza :)









1117
Kampanie / Odp: KATASTROFA - opinie, uwagi i sugestie
« dnia: Wto, 22 Kwi 2014, 11:12:14 »
Ostatni wpis to majstersztyk. Ostatni, czyli ten: Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Mnóstwo akcji, mnóstwo maszyn i bardzo dobry tekst :) A fotki z kilkoma latadłami naraz robią niesamowite wrażenie, brawo Drangir :)

1118
Statki kosmiczne / Re: W hołdzie dla KONSUL'a - Space Wanderer SW-I
« dnia: Wto, 22 Kwi 2014, 10:30:12 »
Piękna maszyna.... Normalnie Kerbale z Przyszłości. Takiej 150 lat naprzód :) Szkoda, że same zdjęcia nocne, ale z tego co widzę, to model jest tak piękny, że mógłby być używany w dowolnej grze SF, dorównując designowi profesjonalnie projektowanym statkom.

1119
Nawalający sprzęt?

Brak holownika?

ZAMÓW JUŻ DZIŚ

Holownik KADWORTH B


1120
Humor / Odp: Historyjka!
« dnia: Pon, 21 Kwi 2014, 09:46:41 »
...spotkali moderatora, który zamknął ten kretyński wątek...

(pomarzyć można...)

1121
Łohoho, muszę pogratulować dobrej roboty! Bardzo ładny statek, bardzo dobre ujęcia. Jakimś cudem udało ci się nawet na Dunie znaleźć atrakcyjny teren, który interesująco wygląda. Skomplikowany, wielozadaniowy statek, brawo! Dobry tekst! Może gdzieniegdzie przydały by mu się lekkie szlify, ale i tak jest dobrze! Wyjątkowo mnie rozbawiło zapytanie czy chętni do misji kerbonauci ważą 60 ton :)

Ogólnie Flamaster, świetna misja :)

Skrzywiłem się tylko raz - jak napisałeś że HE był w robocie. Ale też doceniam szczerość :)

Tak trzymać, czekam na więcej takich misji :D

1122
Łaziki / Odp: Ciągnik Kadworth A + naczepy rozmaite [Kadaf Ind.]
« dnia: Sob, 19 Kwi 2014, 20:12:01 »
W odpowiedzi  na powyższe pytania:
1. Żadna agencja rolna nie zwróciła się do nas ze zleceniem na sprzęt rolniczy, jednakże w razie gdyby, to nasi zaprawieni w pojazdach wszelakich inżynierowie zapewne dali by radę podołać dowolnemu zadaniu z zakresu rolnictwa.
2. Zwrotność naczepy jest pełna. Zastosowaliśmy beznapędową obrotnicę ze Smoke Industries, pozwalającą na pełen obrót. Jedynym więc ogranicznikiem jest karoseria KadWortha.
3. Chwilowo nie planowana jest cięższa naczepa - wyrzutnia.

Przyszłe plany dotyczą rozwoju Kadwortha B i stworzenia wariantów:
 - remontowego
 - lekkiego dźwigu
 - towarowego
 - holownika samolotów

Wszelkie sugestie oczywiście są mile widziane.

1123
Łaziki / Re: Ciągnik Kadworth A + naczepy rozmaite [Kadaf Ind.]
« dnia: Sob, 19 Kwi 2014, 18:38:31 »
 Chcielibyśmy stanowczo zaprzeczyć pogłoskom, jakoby nasza firma przeprowadzała skryte zbrojenia. Kadaf Industries trzyma się z dala od urządzeń o zastosowaniu militarnym. Jednocześnie chcielibyśmy zaprezentować państwu naszą najnowszą naczepę, będącą mobilną wyrzutnią satelitarną. Egzemplarz został wykonany na zlecenie firmy Nerd Co, której właścicielem jest Jack Kerman. Rakieta oraz satelita o nazwie Discoverer Mk I został nam dostarczony przez wyżej wymienioną korporację i stanowi jej własność.


Naczepa stanowi autonomiczną jednostkę z własnym zasilaniem, systemami komunikacyjnymi, oraz zdalnego sterowania torem rakiety.


Z lewej strony znajduje się centralka dowodzenia zamknięta w solidnym module załogowym.


W ramach testu systemów, przedstawimy Państwu operację próbnego startu rakiety. W tym celu operator uruchamia systemy z modułu. Pierwszy krok, to ustabilizowanie naczepy poprzez wysunięcie nóżek.


Krok drugi. Uruchomienie hydraulicznego systemu podnoszenia ramion wyrzutni. Zastosowaliśmy tutaj unikalne rozwiązanie rur wysokociśnieniowych. W miarę wzrostu ciśnienia rury prostują się i wydłużają unosząc rakietę do pionu. Po drugiej stronie na silniku elektrycznym podnosi się jednocześnie maszt antenowy.


Uruchomienie nadajnika i kontrola systemów. Wszystkie systemy sprawne. Pod dyszami rakiety znajduje się specjalna płyta ceramiczna, której celem jest pochłonięcie energii cieplnej z silników.


Zapłon!



Discoverer Mk I wyprodukowana przez Nerd Co wznosi się dość powoli, ale z każdym metrem nabiera tempa.


Na pułapie 37 kilometrów odrzucenie pierwszej fazy.


Już w przestrzeni kosmicznej. Odłączenie silnika i otwarcie paneli słonecznych.


Orbita zostaje domknięta na systemie RCS. Otwarcie anteny głównej i gotowe! Discoverer Mk I zaczyna przesyłać dane.


Zadanie wykonane. Nasza najnowsza naczepa spełniła wymagania, stanowiąc prawdopodobnie pierwszą tego typu jednostkę na świecie. Mamy nadzieję, że Nerd Co. będzie jej używać z rozwagą.


W razie zainteresowania, być może naczepa ta trafi do produkcji seryjnej.




1124
Łaziki / Re: Ciągnik Kadworth A + naczepy rozmaite [Kadaf Ind.]
« dnia: Sob, 19 Kwi 2014, 10:54:44 »
Oczywiście, że rozmaite wersje naczep są w planach! Ba! Właśnie jedną z nich ukończono. Przedstawiamy więc Państwu nowy model naczepy, stricte towarowej.





Ładowność - 24 tony

Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, że ciągnik siodłowy Kadworth A został wyposażony w daszek przeciwsłoneczny.

1125
Łaziki / Ciągnik Kadworth A + naczepy rozmaite [Kadaf Ind.]
« dnia: Pią, 18 Kwi 2014, 22:36:50 »


KADAF INDUSTRIES


Prezentuje


KADWORTH A


Z dumą prezentujemy Państwu nasz najnowszy produkt, tym razem nie związany z podbojem kosmosu w sposób bezpośredni, jednakże w sposób pośredni - jak najbardziej. Każda rakieta, samolot, prom, czy SSTO potrzebuje do pracy jednego produktu, produktu, bez którego obyć się nie sposób - paliwa. Dotychczas wszystkie firmy związane z badaniami przestrzeni kosmicznej, tankując swoje rakiety bądź samoloty, pchały paliwo wężami, woziły byle czym, a w przypadku firmy Swordmap noszono je nawet we wiaderkach. Natomiast gdy trzeba było przewieźć paliwo na dalszy dystans drogą lądową, każdy rozkładał ręce. Koniec z tym! Cysterna jest niezbędna! Tak więc inżynierowie Kadaf Industries przedstawiają swoje najnowsze dzieło - ciągnik siodłowy Kadworth A z naczepą cysterną.


Najcięższy dopuszczony do ruchu drogowego zestaw o łącznej masie niemal 50 ton, składa się z ciągnika oraz naczepy.


Manewrowanie w ciasnych uliczkach tą maszyną jest wymagające. To jest przede wszystkim komfortowy pożeracz kilometrów na trasach międzymiastowych. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na otwierane drzwi wsuwające się gładko w karoserię, oraz wygodną drabinkę.



Kadworth A jest napędzany dwunastocylindrowym silnikiem diesla o mocy 400 koni mechanicznych.


Pojemna cysterna jest w stanie zabrać na pokład 36 ton paliwa. Rozmiar standardowej "pomarańczki", do niedawna największego zbiornika dostępnego na rynku.


Naczepa jest wyposażona w bardzo mocne nóżki, dzięki którym rozłączenie zestawu przychodzi bez problemów.


Zostawiamy ładunek i poddamy Kadwortha testom zdolności jezdnych.


Jak widać za kabiną znajduje się koło zapasowe, jak i skrzynka narzędziowa KAS.


Kadworth A radzi sobie z pokonywaniem przeszkód całkiem nieźle. Trzeba pamiętać, że napędzane są tylko dwie osie tylne.


Test prędkości. Nasza najnowsza ciężarówka nie da się wyprzedzić tradycyjnej osobówce, udało nam się z niej wycisnąć 21.2 m/s, czyli 76 kilometrów na godzinę.


Czy to samo uda się zrobić razem z ładunkiem? Sprawdźmy!


Ku zaskoczeniu działu projektowego Kadworth radzi sobie doskonale nawet na skrajnych nierównościach. Przeguby trzymają wyśmienicie. Oczywiście, wszystko powolutku.


Poprzeczny przejazd przez wysokie najazdy szyn wykonany.  Teraz ostatni test - prędkość maksymalna. Kolejne zaskoczenie. Dobrze dociążone osie napędowe pozwalają ciągnikowi jechać odrobinę szybciej niż bez ładunku. Prawie 77 kilometrów na godzinę!



Jak widać Kadworth jest maszyną wytrzymałą, komfortową, pojemną i nadspodziewanie skuteczną w terenie. Chcielibyśmy poinformować, że pierwsze czternaście sztuk ciągnika wraz z cysterną przekażemy w ramach umowy barterowej firmie E4 - głównemu dostawcy paliw dla naszych agencji kosmicznych. Zaraz po zrealizowaniu kontraktu Kadworth A trafi do naszej oferty handlowej, więc zapraszamy do siedziby Kadaf Industries!


DANE TECHNICZNE:

(niebawem klepnę)

MODYFIKACJE:

 - Smoke industries
 - KAS
 - Surface Lights
 - Decals

A dymek sobie domalowałem...








Strony: 1 ... 73 74 [75] 76 77 ... 107