Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - DawsterTM

Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 39
151
No mogę, mogę...tylko jak to mam zrobić bez pliku save?

152
Więc dobrze że ty dopisałeś. Nie zawsze uda mi się pomyśleć o wszystkim. Raz nie wspomnę o wymaganiu średniego doku, drugi raz zapomnę dopisać jak to się odbyło za kulisami.
Wybacz.

153
Walka trwała do samego końca, ale ostatecznie wygrał Fullje ze swoim Kinder-Tankiem.
JEDNAKŻE!
Zwycięski moduł nie posiada dość ważnego elementu: średniego doku, optymalnego dla pojazdów typu SSTO lub promów, najczęstszych gości stacji. Dlatego też zawarłem umowę z Fullje: do jutra do 20 wyśle swój moduł ponownie, tym razem z dodatkiem średniego doku.
Z tego też powodu start następnego przetargu zostaje opóźniony o jeden dzień, a oficjalne wyniki zostaną podane jutro.

Co w następnym przetargu? Jeśli ankieta w wątku organizacyjnym skończy się w takim stanie w jakim jest teraz, to następnym konkursem będzie łazik obsługi kosmodromu Cerberus, oczywiście z wykorzystaniem KASu. Ale wszystko nadal zależy od ankiety.

154
Oj dawno dawno! Dobre dwa tygodnie temu. Ale znowu dziewczyna która zamawiała dzień po mnie czeka do dziś.

155
Inne gry / Odp: The Hunter
« dnia: Nie, 19 Sty 2014, 18:53:25 »
Chyba nadal nie wiesz jaka jest różnica między zabijaniem bo muszę, bo on mnie zabije, no i ten drugi ma możliwość obronienia się, a zabijaniem dla zabawy, bezbronnego. Kiedyś wielką hańbą było strzelanie w plecy, teraz bawimy się w polowanie na zwierzaki, kto udziobie więcej i lepszego.

156
Całe sześć minut po północy. Dostaję opierdziel za brak głosowania. No Panowie, widzę że teraz pilnujecie projektu bardziej niż ja ;)

Kandydatów jest dwóch:
1. Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
2. Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Czas głosowania: jedna doba.

Przypominam też o głosowaniu w wątku organizatorskim
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Od niego zależy jak będzie wyglądać przyszłość po tym przetargu.

157
Jest dobrze! Pisałem niedługo po północy dnia 16 stycznia, ale wskoczyło już jako 30 minut 17 stycznia. Dwie doby są jak najbardziej.

A i modulik ciekawy. Te stalowe panele z jednej strony to do czego?

158
Nieźle rozwiązane oświetlenie. Ale oczywiście największą atrakcją jest to ramie. Wcześniej RTG, teraz doki, co następnego podłączysz do linek paliwowych? ;)
Teraz już nikt nie będzie na chacie narzekał że nie ma miejsca na zadokowanie dużych pojazdów.

159
Kampanie / Re: Stacja Kosmiczna FSK-01
« dnia: Sob, 18 Sty 2014, 09:38:04 »
Może nie rozumieją zasad? Ja ich nie rozumiem do teraz...

160
Inne gry / Odp: The Hunter
« dnia: Pią, 17 Sty 2014, 23:44:58 »
Jako trzeźwo myśląca osoba stwierdzam że zabijanie dla zabawy powinno być karane odcięciem tego palca który pociągnął za spust. Kiedy zrozumiem prawdziwego myśliwego który zabija żeby przeżyć, lub zarobić żeby przeżyć to nie mam dla niego złego słowa. Kiedy widzę tych tępaków latających z pukawkami i strzelających do wszystkiego co się rusza i będzie ładnie wyglądać nad kominkiem to nóż się w kieszeni sam otwiera. A dajmy takiemu scyzoryk i niech teraz będzie taki cwany żeby zapolować na niedźwiedzia.

A gra? Nie dość że brzydka, to jeszcze właśnie "symulator myśliwego". Jak zrozumiem battlefieldy czy inne Halo gdzie musisz zabijać przeciwnika bo on chce zabić ciebie, a gra nie daje ci innego wyboru (chyba że to gry pokroju Deus Ex, ale to inna bajka. Wspaniała bajka) to musisz przez to przebrnąć. Ale tutaj mówimy o symulatorze zabijania dla zabawy i rozrywki.

Wysypać proch ze strzelby, wsypać do miski, wsadzić genitalia delikwenta i podpalić.

161
Stacje kosmiczne / Odp: Fuel bay alfa
« dnia: Pią, 17 Sty 2014, 21:43:34 »
Nie miej do nas pretensji. Albo coś robisz albo zostawiasz na potem. Skoro nie było czasu i/lub chęci, do po co się zabierasz za pisanie?

A swoją drogą, nadal ze stacji nie widać NIC.

162
Stacje kosmiczne / Odp: Fuel bay alfa
« dnia: Pią, 17 Sty 2014, 20:31:41 »
Nie bez powodu ten dział nazywa się "Galeria". Sam kawałek nijakiego tekstu? I zapowiedź "kiedyś to wrzucę"? Już był tu niedawno temat co składał się z zapowiedzi prezentacji. Jeśli dobrze pamiętam, skończył się punktami ostrzeżeń dla "autora" tego czegoś.
I tutaj wnioskuję o to samo.

163
Po dłuższej przerwie spowodowanej głównie pracą nad ogarnięciem całego PMB od nowa oraz stworzeniem archiwum (rekordem forum jest chyba ciąg znaków [/url][/u][/b][/size][/color][/center][/li][/list][/li][/list]) PMB wraca w mocno odświeżonej formie. Głosowanie Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ zadecyduje co się będzie działo PO tym przetargu.

Wiem że po Vatacach trudno się przyzwyczaić, ale trzeba wrócić do starej nudnej doktryny tworzenia stacji kosmicznej. Na końcu tej drogi czeka prezent!



PMB_V2

PMB ogłasza przetarg na:
ARCHANGEL - Moduł paliwowy
Dozwolone konstrukcje: Moduł stacji
Wymagania: Minimum 600 jednostek paliwa i adekwatna do tego ilość utleniacza, minimum 200 jednostek RCS. Minimum jeden dok z dużą ilością miejsca.
Załoga: Niewymagana
Lokalizacja: zadokowany do ArchAngela
Liczba części: 90
Czas zgłoszeń: dwa dni. Do północy 18 stycznia.

Tak, wiem. Stacje kosmiczne to nuda. Ale damy radę! Jeszcze dwa, może trzy przetargi i będzie następny przetarg specjalny!


Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ


164
Własna twórczość / [OPOWIADANIE][PMB] Srebrny Glob
« dnia: Śro, 15 Sty 2014, 22:58:01 »
Na samym wstępie pragnę zaznaczyć że nie jestem autorem tegoż artykułu! MegaProize poprosił mnie o wysłanie tekstu pod swoim szyldem gdyż jak sam stwierdził "P-M-B=DawsterTM". I rację mu muszę przyznać.
Jak można łatwo zauważyć na wstępie, opowiadanie opisuje Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Nie ma co przedłużać, brawa dla autora, zapraszam do lektury!

Polish Munar Base oraz Battle Claw Space Laboratories przedstawiają
tekst autorstwa MegaProize, z poprawkami DawsterTM:

Srebrny Glob
Część pierwsza


Bill Kerman wpatrywał się zaciekle w dwa niebieskie słupki sterczące na ekranie niczym pylony podtrzymujące Kerman Gate. I tak samo jak stojąca za nim załoga Rude Boy'a 3 pocił się i gorączkowo odświeżał dane. Właśnie gdzieś tam na Kerbinie zarząd P-M-B decyduje o tym czy ich cały wysiłek zamieni się w kupę złomu. Wszyscy wiedzieli jak ważny jest przetarg. To właśnie on miał zaświadczyć o prestiżu ich firmy. A konkurencja i środki których użyto zastosowane nie były byle jakie! Szczególnie jeden konkurent był najpoważniejszym problemem.
Bill był jednym z pierwszych którzy zobaczyli zdjęcia potwora ze stajni Kadaf INDUSTRIES. Niby nie wiele cięższy bo różnica wynosiła raptem 7 ton, ale wielkość jednak ma znaczenie.
   Cała załoga jęknęła gdy słupek z podpisem "Megathor" nagle skoczył o jeden punkt w górę.
Cholerne cztery miesiące planów, budowy i testów. Matko boska cztery miesiące! Bill wiedział że już ich nie odzyska.
I wyobrazić sobie że już jeden wybryk mógł zniweczyć od razu wszystko. Jeden głupi zakład z załogą Megathora, czyj zwiad latający zaleci dalej. Oczywiście! Dron Rude Boy'a wygrał.
Zamknięcie orbity wokół Eve, na 45 jednostkach paliwa, to nie byle co. Tylko ogólna panika i bałagan spowodowany nieautoryzowanym lotem międzyplanetarnym był ogromny.
Niby są ustawy o regulacji ilości śmieci kosmicznych. Tfu! Kiedyś każdy latał hulaj dusza i nikt nie pisnął nawet słówka. A teraz? Każdy wie że obawiają się wojny.
Gdyby nie uprzejmość i dobre stosunki prawne z Eye of the Dragon Corp. byliby teraz w czarnym zadku Krakena.
   Dwie minuty trwały wieczność. Tylko jeden głos może dokonać remisu!
Nagle w kabinie zrobiło się czerwono. To słupki. Zatwierdzono wyniki głosowania.
Nikt nie wydał najmniejszego dźwięku.
Zapadła pełna goryczy cisza.
Bill odsunął się w fotelu do tyłu. Popatrzył w spokojną i majestatyczną tarczę Kerbinu. W końcu po długim oczekiwaniu się odezwał.
-Panowie, przykro mi to mówić, ale... wracamy.- Oczami wyobraźni zobaczył załogę Megathora otwierającą szampana w towarzystwie śmiechów i krzyków. Nie miał im tego za złe. Po prostu byli lepsi.
Największy horror przeżywała jednak załoga Kerb-Boat'a. Co z tego że mieli trzykrotnie mniejsze fundusze. Biedaki mogły zacząć się pakować już po pierwszych 15 minutach głosowania.
-Przynieść procedury sir?- zapytał Norrman. Bill popatrzył na smutną twarz młodego kadeta. To była jego pierwsza misja. Jego wspaniały wstęp do ukochanej części świata jaką był kosmos właśnie legł w gruzach.
-Tak, tak. I jeśli możesz to odłącz nadajniki. Nie mam ochoty na rozmowy z centralą.-
-Tak jest...-
Bill wstał z krzesła, podszedł do kantyny i nastawił wodę na kawę. Ukrył twarz w dłoniach. Nie chciał by podwładni widzieli jego minę. A może to on nie chciał widzieć ich?
-Rozejść się!- rzekł głośniej zastępca kapitana, Drake.
-Stary nie martw się!- Rzekł dziarsko- Za tydzień góra będziemy sączyć driny na Wunoali! Nie ma bata by szefostwo nam coś ucięło po tym wszystkim!-
Kapitan spojrzał na swojego zastępcę i zarazem najbardziej zaufanego przyjaciela. Nigdy nie odnosili się do siebie stopniem. No chyba że w żartach.
-Drake... Zrozum. Włożyłem w ten projekt całe moje serce. Często bywało że podczas budowy tej puszki to ja dyktowałem co i jak ma być. Doleciałem tym maluchem na księżyc i przez cały
 miesiąc dbałem bardziej niż o siebie... Nie mogę po prostu wrócić i zostawić go gdzieś na pustyni.-
-Przecież wiedziałeś na co się porywasz wraz z przyjęciem zlecenia z góry. Dlaczego nie podszedłeś do tego jak do zwykłej rutynowej misji?-
-Bo naszą prace ciężko nazwać rutyną...- Po czym złapał kubek i szybkim krokiem udał się do modułu kapitańskiego. I mimo że nic tego nie zapowiadało, to wszystko miało się jutro odmienić.

Nazajutrz

Procedury. Nie ma w świecie nudniejszego słowa. Nawet jego znaczenie jest szablonowe. Po co czyta te papierzyska? Przecież wszyscy wiedzą, że nijak mają się do rzeczywistości. Zawsze jest tak, że coś nie wypali. Albo dok nie domknięty. Albo klamra nie szczeknęła. Albo ładunek waży 80 kg więcej niż było wytyczone. To jest coś, czego jajogłowe z inżynieryjnego nie zrozumieją. Tą rzeczą jest przypadek.
-Kapitanie! Ciągle dostajemy informacje o próbie kontaktu z nami. Włączyć osprzęt czy dalej udajemy czarną dziurę?-
Bill westchnął. Wiedział, że prędzej czy później będzie musiał odbębnić niewygodną rozmowę z centralą. Woli jednak mieć towarzysza w niedoli.
-Tak załącz. Drake!!! Chodź no tutaj!-
-Sir! Zastępca Drake jest teraz na kontroli generatora pokładowego!- natychmiast odpowiedział Jimmy, chłopak z sektora naukowego.
-Cholera, męda jedna wiedziała kiedy się ulotnić...- zamruczał pod nosem.
W tym momencie zaświeciła się kontrolka oczekującego połączenia. Kapitan założył zestaw słuchawkowy i odebrał. Na ekranie pojawiła się ciemno-zielona ze złości twarz komandora Ruperta.
- Co wy kapitanie sobie myślicie IGNORUJĄĆ NASZE WEZWANIA!!!- Wyryczał do mikrofonu. Bill nawet nie ruszył powieką. Był przyzwyczajony. - Wywołujemy was myśląc że coś się stało. Planujemy już starty ratownicze, a wy po prostu nagle włączacie sprzęt? To jest nie dopuszczalne. I nie mam zamiaru pozostawić tego bez konsekwencji. Ja nie pozwolę żeby...- Komandor odsapnął. Mimo że sam kiedyś latał to teraz, w dowodzeniu, nieźle się zapuścił. Darmowa pizza w firmowym barze zrobiła z nim swoje. - Jednak na razie musimy odsunąć to na bok- Kontynuował - Sytuacja zmieniła się drastycznie po głosowaniu. A chwilę po nim jeszcze bardziej się pokomplikowało...-
Co? Było coś jeszcze? O co mu chodzi?
- W skrócie: zarząd P-M-B postanowił wdrożyć wszystkie 3 projekty.- Bill z wrażenia osunął się w fotelu dowodzenia. Dopuścili Rude Boy'a 3 i Kerb-Boat'a? Ale to oznacza...
- Oznacza to, że załoga zostaje wraz ze sprzętem na Munie. Jedyne co mogę na razie powiedzieć to żebyście zostali na pozycji. Rozkazy dostaniecie już tekstowo. Bez odbioru!-
Ekran znów stał się matowo czarny.
Bill nie miał pojęcia co robić. Myśli zderzały się i pędziły jak pociąg towarowy. W końcu się uspokoił. Zostają! Cała praca nie pójdzie na marne! Musi powiedzieć załodze! Wdusił przyciski interkomu i ogólnego kanału zewnętrznego.
-Zbiórka w module mieszkalnym za 15 minut!-

-Panowie! Mam dla was jedną wiadomość...- Bill uśmiechnął się połowicznie
-O! To rezygnujemy z klasyka: dobra i zła?- Jak zwykle Drake wyczuł że jest coś na rzeczy i widział, że jest to coś dobrego
-Owszem! Mam niebywałą przyjemność poinformować was, że wszystkie łaziki z przetargu zostały oficjalnie przyjęte.-
W kabinie zapanował wesoły gwar. Wszyscy składali się w gestach "Yeeeesss!!!", poklepywali po plecach i otwierali puszki KerbalColi wznosząc je w toaście. Jeden nadgorliwiec chciał otworzyć procentową wersję bąbelków lecz kapitan skutecznie zagrodził mu drogę.
-Mimo wszystko, Kadaf INC. dalej pozostaje oficjalnym zwycięzcą, więc radziłbym się uspokoić!-
Mimo surowości tonu sam się uśmiechał i pozwolił chłopakom trochę poświętować. W tym samym momencie zaterkotała drukarka laserowa i metodycznie zaczęła wypluwać z siebie kolejne stronice z rozkazami.
Bill wiedział, że na pewno wypełni je z radością.

Rozkazy były jasne. W związku z wydłużonym pobytem ustalonym na razie na 5 miesięcy oraz wykonaniem misji należało uzupełnić zapasy. Niestety jak wszystko inne i te rozkazy miały pewne wady.
Najbliższy międzynarodowy zaopatrzeniowiec był daleko na północy. Nawet gdyby do niego ruszyli to jazda okazała by się daremna. Z pewnością dowództwo nie wyłożyło by tak horrendalnych sum na zaopatrzenie. Fakt, mógł z nich skorzystać KAŻDY. Niestety pieniądze jakie sobie za to liczyli były absurdalne i często dwukrotnie przekraczały budżet całej misji, mimo że każda agencja kosmiczna co roku płaciła na ten projekt składkę. Zostało tylko ruszyć na zachód w stronę sektora niczyjego i doładować się na "Lemie" chociaż nie miał najmniejszej ochoty oglądać Boba.
Pchnął lekko przepustnice mocy. Generatory od razu odpowiedziały na pobór. Rude Boy powoli rozpoczął przygodę.


Drake spał mocno. Nawet bardzo. Jego dwóch podwładnych też. Dlaczego tylko oni? Odpowiedzią może być szklana butelka schowana za tym jedynym panelem ściennym z obluzowaną śrubką.
Owszem. Drake trochę zabalował w swojej kabinie ubiegłego wieczora, wraz młodszymi kolegami. Okazja była nie byle jaka, lecz mimo to wiedział że choć Bill jest jego najlepszym kumplem, to nie będzie tego aprobował jako dowódca. Jedno było jednak pewne. Przywołania do porządku uniknie.
A kaca nie. Przeklinał ile sił w myślach matkę naturę, że anatomia kerbala jest taka niekorzystna do tego typu zabaw. Bolała go głowa. A głowę miał dużą. Każdy wertep na srebrnym globie skutecznie odznaczał piętno na jego samopoczuciu. Musiał coś z tym zrobić.
Zakradł się do medycznego i wyjął z apteczki kremlon. Sole fizjologiczne w tabletkach szybko stawiały na nogi zarówno ciężko rannych, jak i poszkodowanych huczną nocą.
Pół-godziny później szedł raźnym krokiem do kantyny. Jeszcze bardziej się ucieszył na zmarnowane miny kamratów wczorajszej imprezy.
-Co tam młodzieży? Słabe głowy widzę?- Wyszczerzył zęby.
-Niech pan da spokój- Jęknął Kirk.
-A taki ci spieszno do szampana było! Hah!- Drake zaśmiał się i ruszył z jeszcze większym entuzjazmem na mostek. Zapowiadał się świetny dzień!
Nagle wszystko się zatrzęsło i zatrzeszczało. Drake wyrżnął się jak długi w korytarzu. Przez chwilę myślał, że to krew zalała mu oczy. Były to jednak czerwone lampy ostrzegawcze. Coś się stało i komputer to zasygnalizował.
Szybko się pozbierał i kilkoma susami dotarł do mostka.
-Cholera Drake! Mamy problem!- Krzyknął Bill.
-Przywaliłeś w coś? Chyba w meteoryt bo nasze 60 ton zabujało się jak na karuzeli!-
-Panie Kapitanie co się stał...- Zapytał z tyłu skołowany członek załogi.
-Nie gadać tylko mi lecieć i skontrolować systemy! Kirk sprawdź komputer i UCISZ TO DZIADOSTWO!!!-
-Tak jest!- Kerbal pobiegł do osprzętowego. Alarm ucichł.
-To co to do jasnej było!?- podjął zastępca
-Pieprznęło z prawej. Nic w nas nie uderzyło. Z taką mocą to by powłoki pozrywało.- Bill nacisnął interkom.- Norman! Ile na akcelerometrze?-
-8G na prawej stronie! Ale wszystko sprawne!-
-To bombę zrzu... CHOLERA BIIIIIIL!!!- Krzyknął Drake do wtóru błysku eksplozji przed nimi.
Ponownie zatrzęsło łazikiem. Kamienie dźwięcznie odbiły się od iluminatorów. Po wyjechaniu z chmury pyłu Drake załączył kamerę wsteczną. Zobaczyli wyraźny ślad po spalinach silnika rakietowego.
-Lądował ktoś i odpalone silniki odrzucili?-
-Gdzie tam, poinformowali by nas... To musi być coś innego.-
Kolejna eksplozja, tym razem trochę dalej. Dalej byli zagrożeni.
W końcu zobaczyli przyczynę. Wysoko na krawędzi krateru po którego dnie teraz jechali stał łazik. Byłby całkiem normalny, gdyby nie cała bateria rakiet na grzbiecie. Wystrzelił kolejną. I znów chybił. Na szczęście.
Jadden, jeden z mechaników przytomnie złapał joystick od optyki i przybliżył na obcy pojazd.
Charakterystyczna czerwona gwiazda. I napis: Związek Socjalistycznych Republik Kerbalskich.
-Kapitanie to ZSRK!!! Czerwoni do nas walą!- Krzyknął z przerażeniem kerbonauta.
-Mun jest strefą zdemilitaryzowaną! A oni strzelają! I jeszcze do nas! Obrali sobie nas za cel, jak jakieś kurde kaczki!- wydarł się równie przerażony Drake. Billowi też waliło w piersi. Jak nigdy.
-Zygzakiem! ZYGZAKIEM!!!-
To znacznie pomogło. Żadna rakieta nie walnęła bliżej jak 30 metrów. W końcu agresorowi skończyły się pociski. Wyraźnie ruszył do przodu, by ciężką szarżą staranować  cel.
 Mimo, że agresor zjeżdżał z górki i był lżejszy, to Rude Boy był po prostu szybszy. Pościg trwał nadal choć ZSRKowski łazik zostawał w tyle. Bill'a najbardziej jednak zaskoczył nagły koniec krateru. Po spektakularnym skoku Rude Boy osiadł dość mocno na tylnych legarach aż huknęło.
Zgubili ich. Nie było szans by zostali dogonieni. Rakietowcy mieli inne zawieszenie, a jedyny gładki zjazd był dobre 8 kilometrów stąd. Mimo huczącej w głowie krwi załoga powoli się uspokajała. Wszyscy zaczęli się śmiać. Śmiech w którym nie było ani krztyny wesołości. Po prostu rozładowywali nerwy.
-Niegrzeczny, a taki zdolny...- Drake z czułością pogłaskał skraj kabiny. Usiadł w nawigatorskim i towarzyszył swojemu przyjacielowi przez następne 3 godziny w żmudnej jeździe po zdradzieckim gruncie księżyca.

Kirk przyszedł do kantyny z  małą kartką papieru.
Bill oderwał się od jajecznicy, jajek w proszku, i odczytał notatkę. Była to rozkodowana rozmowa sprzed tego piekła z którego cudem wyszli. Widocznie radziecki łazik cały czas nadawał.
 Jej treść była następująca:
"-Baza! Łazik Zdwazda na pozycji. Widzimy potencjalny cel. Jakiś łazik... Jobtwojumać! Wielki jak niedźwiedź. Odległość 2 kilometry. Jakie rozkazy?-
-Pojazd państwowy czy korporacyjny Zdwazda?
-Chyba... Korporacyjny... Na pewno korporacyjny. Testujemy broń?-
-Dobra Zdwazda. Wal do niego. Ale nic nie zostaw. Żadnych śladów i żywych. Jak wam uciekną to nie myślcie o powrocie na Kerbin. Zrozumiano?
-Rozumiem baza. Tak wielkie bydle jeździ wolno jak cholera, nie uciekną. Uderzamy!-"

Na tym kończyła się rozmowa. Wiedzieli cwaniaki. Szukali czegoś do wgniecenia w ziemię mimo że to wbrew prawu i wszelkim normom.
Bill odstawił kartkę dopił herbatę. Drake właśnie sam kończył czytać.
-I jak sir? Dlaczego strzelali?- Zapytał się kadet Paul.
-Obrali sobie srebrny glob za poligon. A nas za cel. Żyjemy dlatego, bo nas nie docenili. Nie zostawię tego tak. Wszyscy muszą wiedzieć.
-Ale najpierw "Lem"?-
-Tak. Najpierw "Lem".-




Sam nie wiem kiedy pojawi się następna część. Ale drogi MegaProize, czekam na więcej!

165
Ogłoszenia / Odp: Nowy styl - poprawki
« dnia: Śro, 15 Sty 2014, 21:01:15 »
Cóż, oczoyebne to nie to samo co ledwo widoczne. Wcześniejsza linia była taka łagodna, szara. Zauważalna, ale nierzucająca się w oczy.
Teraz trzeba sobie oczy wydłubać żeby ją dostrzec. Lekkie rozjaśnienie dobrze zrobi.

Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 39