Cieszę się, że się podobało
Co do Pirxa, to pewnie można zauważyć podobieństwo bo pamiętam, że pisałem pod sporym wpływem książek Stanisława Lema (chociaż nie czytałem wtedy właśnie "Opowieści o...") i uważam jego narrację za genialną do książek o kosmosie. Nie było to jednak moim zamierzeniem aby wzorować się na tej postaci. Ponieważ chodziło o czynność rutynową która miała zakończyć się jakąś pointą, pilot musiał posiadać cechy (negatywne?) które pozwolą całej sytuacji wystąpić. A te pokrywają się akurat z cechami lekkoducha Pirxa w początkowym okresie jego kariery. Wygodne to dla autora, gdy protagonista posiada taką cechę
Stanisław Lem to akurat dla mnie niedościgniony wzór jeśli chodzi o kreację świata - chyba nie ma drugiego autora, który by się skupiał w równym stopniu na najprostszych czynnościach wykonywanych przez bohaterów jak i na tych wielkich czynach które są tematem książki. Nie czytałem autora który równie lekko by potrafił wspomnieć o takiej drobnostce jak np. wtyczki pomylone przez technika podczas podłączania tylko dlatego, że były do siebie podobne.
Dlatego strasznie miło było przeczytać, że coś z mojego opowiadania przypomniało komuś elementy stworzone przez Stanisława Lema. Dzięki