A będę dziś dobry dla wszechświata i specjalnie dla ciebie przygotowałem instrukcję jak dobrze podejść do lądowania. Z dobrym podejściem samo lądowanie to żadna sztuka:
Niebieska kreska to linia orbity. Tam krąży sobie nasz pojazd.
Czerwona kreska to złe podejście, i z twoich wiadomości wnioskuję że właśnie tak robisz.
Zielona kreska to dobre podejście, ale jestem wprost pewien że ktoś jeszcze mi wskaże parę błędów.
Punkt 1 - Deorbitacja. Manewr wyhamowania pojazdu i aby tor lotu kierował się w powierzchnię. Zła deorbitacja to hamowanie po prostu, nie patrząc w co trafimy. Często kończy się to trafieniem w zbocze krateru czy inne kaniony. Pamiętaj też o tym że ciało niebieskie się obraca, więc zanim dolecisz w miejsce gdzie wskazuje ci pogląd na mapie to teren ten już się oddali. Szczególnie dotyczy to wysokich orbit. I ostatnia ważna rzecz: nie hamuj do zera! To ogromne marnowanie paliwa, a wcale sprawy nie ułatwi.
Punkt 2 - Nieobecny przy złym podejściu, hamowanie horyzontalne. Jak sam napisałeś, nieważne jak podchodzisz to musisz zaraz przed lądowaniem obracać rakietę o 90 stopni. Nie ma w tym nic złego, tyle że wyhamowanie ruchu poziomego powinno nastąpić przed samym lądowaniem. Kto ci broni zatrzymać rakietę na wysokości 5000m? Albo i więcej? A życie stanie się łatwiejsze. Nie hamuj też jedynie prędkości horyzontalnej. Najlepiej mi jest hamować pod kątem 45 stopni, a kiedy prędkość spadnie poniżej ok. 200m/s hamuj już tylko na 90stopni.
Ah, i pamietaj znowu że planeta się obraca. Na navballu, na wyświetlaczu prędkości masz napis ORBIT lub SURFACE. Jeśli masz ORBIT, kliknij w ten napis żeby zmienić na SURFACE. W tym momencie wszystkie wskaźniki działają już w stosunku do ruchu planety/księżyca, dlatego jeśli wyhamujesz w tym trybie to definitywnie spadasz pionowo w dół. ORBIT by było przekłamane gdyż ignoruje ruch obrotowy ciała niebieskiego.
Punkt 3- Samo lądowanie. Zawsze lepiej hamować wcześniej niż przyorać silnikiem z prędkością 100m/s. Jak bardzo wcześniej? Zależy od pojazdu i ciała niebieskiego. Czasem to zaledwie 2000m, czasem nawet 10000m. Od samego początku lepiej sprawdzić czy wszystko jest na miejscu. Wysunięte nóżki, włączone oświetlenie, schowane panele. Anteny czy nóżki to twój własny wybór. Jeśli masz jeszcze sporo paliwa możesz lądować schodkowo. Wyhamować prawie do zera na wysokości 2000m, zlecieć do 1000m, znowu prawie do zera, znowu do 500m, znowu do zera, znowu 100m. Jeśli masz więcej doświadczenia i wyczucie w prowadzeniu pojazdu możesz po prostu regulować ciąg silnika aby 10-50m nad ziemią było to już w okolicach zera.
Cóż, to chyba wszystko. Mam nadzieję że pomogłem i dało się zrozumieć.
Ah, i jeszcze do wywrotki, zrób tak jak napisali poprzednicy czyli ratuj się nóżkami, RCS czy nawet wysuwanymi panelami, lub wyczuj w którą stronę rakieta rwie w górę (różnie się ląduje) i trzymając te klawisze odpal silniki na pełną moc, obyś miał te z kierowanym ciągiem.
A jeśli pojazd to naprawdę malutka maszynka można spróbować popchać go kerbalem. To się tyczy raczej tylko Minmusa.