• KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul! 5 8
Aktualna ocena:  

Ankieta

KBOS - Czy uważasz firmę Moritz Shipyard Consortium za godną zaufania?

Tak.
Nie.
Ale ja nie wiem.

Autor Wątek: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!  (Przeczytany 64972 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Pon, 21 Kwi 2014, 23:20:59
Odpowiedź #45

Offline Kadaf

  • Kapitan
  • ***
  • Wiadomości: 1 362
  • Reputacja: 145
    • Zobacz profil
Nawalający sprzęt?

Brak holownika?

ZAMÓW JUŻ DZIŚ

Holownik KADWORTH B


Wto, 22 Kwi 2014, 02:52:06
Odpowiedź #46

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 631
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
- -
  -


Raport specjalny z bezprecedensowej akcji wykonanej dzięki współpracy pięciu* korporacji przemysłu kosmicznego i obronnego.


Nazwiska pracowników dla bezpieczeństwa utajniono

Cytuj
Trajektoria lotu pojazdu wynoszącego dziób Konsula zapisana na czarnej skrzynce była dziwna. Nie miałem pojęcia co nie pasuje. Moduł dotarł do Konsula pod dziwnym kątem i opóźnieniem, co nie zgadzało się z perfekcyjną trajektorią KSC - statek zapisaną w pamięci.
Zacząłem analizować drogę którą przebyła przednia część na filmach z Konsula i startu. W końcu udało mi się znaleźć ich błąd. Oscylacja rakiety koło 10 minuty lotu zapisanego na skrzynce przestała zgadzać się z tym, co można było zobaczyć na nagraniach. Po ciężkiej pracy nad analizą danych znalazłem powtarzającą się sekwencję wahań w atmosferze. Przy locie na orbitę warunki zmieniają się tak szybko, że tak podobne wyniki są niezwykle mało prawdopodobne. Fałszerstwa musiał dokonać dokładny ale wadliwy generator losowy. Nie wiadomo kiedy nastąpiła zamiana danych, nie wiemy jak dokładnie tego dokonano, kto pokonał szyfrowane kanały komunikacyjne itd. ale dzięki informacjom zapisanym w analogowy sposób, o ciśnieniu, temperaturze itd. udało nam się określić ogólną lokalizację platformy startowej dziobu, który finalnie zadokował do Konsula. Znajdować się miała na Zachodnim Kontynencie w rejonach górskich...

Buszujący w Świetle

Light Catcher I wczytał tajną sekwencję wysłaną z Kontroli Lotów Battle Claw. Trzeba przerwać obserwację dziwacznej mgławicy Zgniłego Chleba, osłonić matrycę i wykonać powolny obrót dzięki kołom zamachowym...


Przez kilkanaście godzin przeszukiwał wszystkie podejrzane miejsca. Bez analizy danych orbitalnych przez informatyków KI i ED musiałby przeczesywać całą planetę. Teraz musiał przeanalizować ledwo ćwiartkę jej powierzchni. Obsługa naziemna miała masę roboty z filtrowaniem danych. Lotniska cywilne i stodoły często były uznawane przez komputer za podejrzane. W końcu znużony zespół natknął się na coś konkretnego.


Lokalizacja zgadza się z trajektoriami, a stacja jest wymazana z publicznych map satelitarnych. Dlaczego?



Pon, 31 Mar 2014
Cytuj
Doszło do spotkania przedstawicieli  Kadaf Industries, Rosomak909 Space Labolatories, Eye of the Dragon, Battle Claw Corp. i Intependent Rocketry. Tajemnicze zebranie odbyło się, niestandardowo, poza siedzibą którejś z firm.

Lokalizacja tej tajnej bazy na terenie obcego państwa była dużą przeszkodą. Dyskretna akcja tamtejszych urzędników Battle Claw Corp. udowodniła, że nie istnieje ona w żadnych zapisach, do których mieli dostęp. Powinno ułatwić to uniknięcia międzynarodowego skandalu - nawet jeśli Zachodni mają nad nią kontrolę, to będą musieli robić dobrą minę do złej gry. Jeśli jednak nie mają z nią nic wspólnego, zbrojne wtargnięcie na ich teren może wywołać ...Zamęt. Uznano, że misja przejęcia bazy musi zostać wykonana z pełną dyskrecją.



Si vis pacem, para bellum

Light Catcher 1 przez kilkanaście godzin przygotowań nie dostrzegł ruchu w bazie. Jeśli jest faktycznie kontrolowana przez AI, to nie powinno dziwić, ale sprawia wrażenie opuszczonej. Tak czy siak, zdecydowano wysłać niewielki ale wyspecjalizowany zespół.

Nie, 06 Kwi
Cytuj
Delegacje naukowe ED, KI i IR udają się na konferencję na zachodnim kontynencie z nowym modelem łazika dunarskiego wyprodukowanego przez debiutującą firmę Rosomak909 Space Laboratories i prototypem nowego radaru projektu ED, produkcji KI.

5 pilotów (KI, ED, IR)
18 kontraktorów uzbrojonych w broń ręczną. Kilka egzemplarzy ręcznej broni PPANC, rozkładane działko. (ED, BC)
Pojazdy uczestniczące w ataku:
Dragon - Transportowiec dostarczony przez Kadaf Industries - przewozi 9 osób i 2 pilotów. Przewiezie także pojazd zwiadowczy. Mobilne centrum dowodzenia. Wyposażony w aktywny system stealth projektu Eye of the Dragon i kanał bezpiecznej komunikacji bezpośredniej krótkiego zasięgu.
Pojazd zwiadowczy automatyczny dostarczony przez Rosomak909 Space Laboratories Samolot z łazikiem musiał awaryjnie lądować i nie udało się przetransportować sprzętu na lotnisko KI na czas.
Gryf - Samolot Szturmowy 33 od Independent Rocketry (Działka automatyczne 30mm, ??) - pilot
Chimera i Hydra - 2 transportowce piechoty Isha (??) - Pilot, 4 osób w kabinie transportowej
Pojazd zwiadowczy z zestawem nasłuchowym od ED - wykorzystano stary prototyp łazika, uzbrojony w kamery termowizyjne i specjalistyczny sprzęt.



Pojazdy były gotowe w 24 godziny. Tuż po tankowaniu samoloty ruszyły na swoje lotniska. Najwcześniej wyruszył transport Kadaf Industries.


Załoga transportera przed otrzymaniem informacji o awarii samolotu R909



Dragon już na Zachodnim Kontynencie, nieopodal tajemniczej bazy. Niski pułap utrudnia wykrycie


Kanion na jedenastej to ryzykowne miejsce do lądowania, ale zapewnia osłonę przed radarami



Lądowanie w górach to szaleństwo...


...










...ale piloci zatrudniani przez KI są przygotowani do wszelkich trudności.



Siła argumentu, argument siły

- Gryf, tu wieża, macie zezwolenie na start. Powtarzam, macie zezwolenie na start. Wiatr wschodni. Samoloty Oka już prawie tu dotarły.
- Wieża, Tu Gryf, przyjąłem.
Ciężki szturmowiec 33 ruszył ociężale po pasie. Był kluczowy dla powodzenia misji, jego uzbrojenie miało otworzyć drogę komandosom do zabunkrowanej załogi wrogiego KSC. Niestety, przez swój ciężar miał bardzo długi rozbieg. Nie to co lekka jak piórko zwiadowcza Dwudziestka Dwójka...
Kilkanaście minut później Gryf dołączył do samolotów desantowych Eye of the Dragon.
- Witaj, Gryf. Są nowe meldunki ze Strefy. Ponoć nie jest tam za zdrowo.
- Chimera, Hydra, Melduję się. Tajest, dostaliśmy te informacje. Zamontowali mi ołowiany kokpit.
- Faktycznie, to słynny model drugi. Nie mam pojęcia jak można w nim latać.
- Uczymy się sztuk Kedi.
- Załatwmy to szybko, co? Wieczorem chcę już być w domu.






Cytuj
Dobra, panowie! Wkraczamy do akcji. Główne jednostki szturmowe już pewnie startują, dlatego musimy się pośpieszyć. Według tego, co było na odprawie - K. pojedzie rozłożyć nasłuch i będzie obserwował cały teren. Później z waszą czwórką zejdziemy w dół kotliny i zaczekamy na kawalerię siedząc cicho. Jak tylko się pojawi, przejmujemy stację kontroli na zachodzie, zrozumiano? Jazda, jazda!


Cytuj
Pamiętaj K. - jeśli cię złapią, włożą ci cybernetyczny mózg!

K., zwiadowca zatrudniany przez Rosomak909 Space Laboratories nie lubił takiego towarzystwa. Głośne toto i niewychowane. Ruszył powoli stabilnym i lekkim, ale wolnym pojazdem. Kraksa mogłaby zepsuć sprzęt...


W końcu zauważył za skałami wrogą bazę. Odetchnął kilka razy dla uspokojenia, trzęsły mu się ręce. Po chwili sięgnął po komunikator
- Mam kontakt. Rozstawiam sprzęt, odbiór.
- Dobra, uruchamiam transmisję za minutę.


- Nasłuch aktywny, kalibracja.


- Zaraz będziemy mieli podłączenie... dziwne, cisza w eterze? Słyszę tylko szumy. Żadnej komunikacji?


Rzut na bazę w termowizji.

- Mam tu coś dziwnego, w samym środku bazy jest coś cholernie gorącego. 300-400 stopni?
- Nie masz żadnego błędu? Przecież tam nic nie ma.
- Geigery zaczęły szaleć! Ta strefa jest napromieniowana! Głównie przy tej wieży i wyrzutni.
- Porzucony reaktor? Dobrze że jesteśmy na to przygotowani. Drużyna szturmowa, wdziewajcie surduty, mamy tu promieniowanie. I ruszamy, sprawa jest poważna!





Lot trzech jednostek bojowych przebiegał spokojnie do czasu przekroczenia cieśniny, będącej granicą międzykontynentalną
- Dowództwo, tu Chimera. Właśnie wlecieliśmy w sferę powietrzną Zachodnich, nie mamy zezwolenia więc zachowujcie się ostrożnie. Dzięki kolesiom z Clawa mamy wyznaczoną optymalną trasę o obniżonym prawdopodobieństwie wykrycia. Miejmy nadzieję że wszystko zadziała. ...Czekajcie?!
- Gryf, Gryf do Hydry, zgłoście się!
- Tu Chimera, Hydra ma awarię!

- Tu Hydra, coś trzasnęło w prawym silniku, moc spadła do trzydziestu procent! Ląduję awaryjne, przygotować się do lądowania awaryjnego!
- Wyrównaj moc w drugim silniku, Hydra, natychmiast!
- Odzyskałem kontrolę, ale nie mam wystarczającej ilości ciągu, duże wahania w prawym silniku, brak kontroli...










- Dowództwo, tu Chimera. Hydra uległa katastrofie i nie może kontynuować misji.



Szturm

- Gryf, Tu Dragon... kto wymyślił te kryptonimy? Bezpieczna transmisja aktywna, jesteśmy gotowi.
- Dragon, zbliżamy się, T - sześć minut. Straciliśmy Hydrę.
- Co? Atak poprzedzający?
- Tu Gryf, Nie mamy pojęcia... Wchodzimy w stan gotowości do szturmu, wysuwam rakiety burzące.
- Dragon, tu Chimera, odrzucam osłony emitera EMP. Mamy kontakt!




- Chimera, lecicie pierwsi. Nie chcemy żebyście unieruchomili nam sprzęt. Nie trafi w was?
- To ci techniczni magicy. Kierunkowanie kosztem wyższego zużycia energii. Zeżarła to całą furę funduszy. Włączam EMP, nurkuję!
- Zaraz za tobą, Chimera.
- Tu Dragon, piechota ruszyła do centrum kontroli, nie atakować.
- Przyjąłem.




Pilot Hydry, K. wypchnął w końcu osłonę i wypełzł powoli na zewnątrz. Niestety, moduł komunikacji został uszkodzony, cały samolot uległ zniszczeniu. Otarł czoło i rozejrzał się po miejscu wypadku. Był bliski utraty przytomności, więc oparł się o zezłomowany kokpit. Wtedy dostrzegł że kilkadziesiąt metrów dalej leży, wywrócony do góry nogami ze sterczącym podwoziem przedział transportowy.
- Fruwający bunkier, psia mać!
Zakasłał słabo i ruszył w kierunku wraku, z którego zaczął właśnie wychodzić poturbowany pasażer, ciągnąc za sobą rannego.
- K.?! Jesteś? Dobra, mamy komplet. Och, pilot też żyje!
- Ghrp.
- Też się cieszę że cię widzę. Mamy jednego ciężej rannego, ale poza tym głównie odrapania...
Z drugiej strony kapsuły wyszli pozostali żołnierze, słaniając się na nogach i krztusząc
- K. melduje się na słuszzbeee, kaptneee.
- Ogarnij się żólnierzu, baczność! No! To co panie pilocie, czekamy?
- Działają wasze komunikatory?
- Nie! Tylko krótkofalówki.
- Straż przybrzeżna Zachodnich niedługo tu będzie. Mamy duże kłopoty.
- Nie lubią rozbitych samolotów?
- Nie lubią rozbitych samolotów z ręcznymi karabinami maszynowymi i EMP na pokładzie.
- Coś się załatwi, szefie...






Chimera przeleciała nisko nad infrastrukturą uaktywniając dwa impulsy elektromagnetyczne. Jeśli były tu jakieś zautomatyzowane, zamaskowane urządzenia obronne już się nie uruchomią.
- Tu Gryf, zwalniam zaczepy bomb! Ha, haa!
- Nietrafione, cel nietrafiony. Rób nawrót.
- Gryf, tu Dragon - mamy nowe informacje od zwiadu, ten dziwny VAB jest jak bunkier, ale ściany boczne są cieńsze i wyglądają na uszkodzone, wal tam.
- Przyjąłem!
- Tu Chimera, podchodzę do lądowania przy tych zbiornikach, osłaniajcie nas.











Drużyna ciężkiej broni rozkłada działko automatyczne

Gryf robi nawrót


Cel namierzony...


...i trafienie! Wschodnia ściana uszkodzona, piechota ma drogę wolną. Brak amunicji, Gryf się wycofuje.

Grupa szturmowa z Dragona rozejrzała się po ciasnym wnętrzu centrum kontroli. Wewnątrz pachnie słabo rozgrzaną cyną i palonym plastikiem, ale jest dość chłodno. Poza korytarzem pomieszczenia wyglądają na zalane cementem. Ktoś bardzo dokładnie chciał zatrzeć ślady swojej działalności. Promieniowanie jest tu o wiele słabsze niż na zewnątrz.
Tymczasem K. przy łaziku zwiadowczym miał pełen ogląd na jednostronny atak. Nie doszło do żadnej obrony, nie było żadnych pułapek, nic, poza tajemniczym gorącym obiektem w samym środku. To chyba nie bomba, wygląda raczej jak dziwna rakieta w trakcie budowy.
Uruchomił komunikator
- Dragon... ani śladu przeciwnika. Nikt się nie bronił.


Drużyny w zaatakowanej bazie ostrożnie przeszukały obiekt. Z pewnym oporem przeszły przez zgruzowaną ścianę do środka VAB w którym...


...nic nie było. Na środku leżał stos stalowych, osmalonych resztek i kilka wycelowanych w nie ogromnych dysz typu Mainsail... nadtopionych. Całe wnętrze było wypalone z góry na dół. Rusztowania, dźwigi, haki, zbiorniki na paliwo, cysterny - spalone, stopione lub uszkodzone w bardzo dużym stopniu. Prawdopodobnie wykorzystano do tego paliwo rakietowe i wspomniane silniki. Dwóch żołnierzy sprawdziło jeszcze wyższe piętra, ale te po prostu zapadły się lub są w podobnym stanie jak parter. Ale mimo to, dowództwo raczej nie będzie rozczarowane.

Pon, 31 Mar 2014
Cytuj
Placówki badawcze na wybrzeżu odnotowały niewielkie wstrząsy sejsmiczne na kontynencie zachodnim. Profesor Says Kerman uspokaja:
To nic takiego - planeta o takiej gęstości musi się czasem rozluźnić.

Analiza podłoża wyrzutni wykazała, że co najmniej kilkanaście dni temu wykonano kilka startów rakietami o potężnej masie.

- SSsrhrsa...dra, Dragon, dowództwo, zgłaszam się... szszrrpodaję koordynaty... dwa... pięć...
- Hydra, tu Dragon. Podejmiemy was w drodze powrotnej. Mieliście jakieś kłopty?
- JesTTRmy po uszy w TRRRZZ.



Spodziewali się spotkać tu wielu rzeczy. Przygotowali się na wiele ewentualności i brak wroga nie był najbardziej zaskakującą, ale nikt nie spodziewał się tego, co sterczało porzucone obok szyn transportujących rakiety. Ponoć niejaki K. z drużyny szturmowej nr 2 wzbogacił się dzisiaj o pięć pensji z zakładów.










KONIEC RAPORTU NADZWYCZAJNEGO



*Doszło do kłopotów natury logistycznej relacji ED - R909. Łazik zostanie wykorzystany w późniejszym terminie.
« Ostatnia zmiana: Wto, 29 Kwi 2014, 20:53:19 wysłana przez Drangir »
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #46 dnia: Wto, 22 Kwi 2014, 02:52:06 »

Śro, 23 Kwi 2014, 00:01:03
Odpowiedź #47

Offline MegaProize

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 22
  • King of Skyrim!
    • Zobacz profil
--- OFICJALNY RAPORT ---
Dane potwierdzone przez niezależne agencje

***

Po raz kolejny na stronie  DoLoveNotSpace.kerb pojawił się długi i niepokojący wpis twórcy i zarazem przywódcy nowego, pro-ekologicznego ruchu.

Cytuj
43,8% głosujących "Czy Eye of the Dragon kradło paliwo?" odpowiedziało przecząco. Z góry mogę ws zapewnić że jest to 100% manipulacja! Opłacane przez największe korporacje, agencje marketingowe sztucznie próbują zawyżać wyniki głosowania i załagodzić sytuacje! Wszyscy wiemy że Eye of Dragon próbuje zatuszować wszelkie niedogodności. Liczne problemy tej firmy oraz oszustwa zostaną czarną plamą na szali całego przemysłu kosmicznego. Plam takich zaś, przybywa coraz więcej i nie tylko od głównego prowodyra. Trujące dodatki wzbogacające paliwo od 4E, czy produkcja niesprawdzonych przez rzetelne służby, do spraw ekologii, tankowców Kadaf industries, doprowadzają do tego że owej szali nie opłaca się prać! Trzeba ją spopielić i zniszczyć bo pogrąży ona nas w swoim brudzie!
Ostatnie działania również pozostawiają wiele do rzeczenia. Nieautoryzowany atak na ostatnią oazę tego globu, wolną od lotów kosmicznych, uznano za zagrożenie i postanowiono zniszczyć okolicę!
Zrzucone tam bomby EMP (Elektrofale Mordujące Pulsacjami) są groźną bronią nie dla elektroniki, jak zapewniają twórcy, a ogromnym niebezpieczeństwem dla zwierząt i fauny! Nagła fala elektromagnetyczna większość procesów życiowych i powoduje powolną agonię. I jak to ma działać przeciw komputerom? 




Spreparowane "zniszczenie" jednego z samolotów, miało pokazać że cała ta akcja była słuszna. Każdy kto ma choć trochę oleju w głowie, wie że to tylko żenujący pretekst do dalszej eksploatacji terenu. Stenogramy mówią same za siebie! Mówione jest ta jasno o dużym poziomie radioaktywności. Choć przedstawiono to jako "nie używany reaktor" wiemy bardzo dobrze że w tym górzystym ośrodku znajdują się ogromne pokłady uranu które są niezbędne do odbudowania następcy Konsula! Wszystko to jest finansowane z pojemnych kieszeni Kadaf Ind. i Battle Claw. Otwarcie w pełni militarnej części tej ostatniej firmy daje ogromne zyski! W dodatku wszystkie urządzenia i pojazdy produkowane przez BC Military Tech. są dedykowane NASZYM DZIAŁANIOM! Postrzegane za niebezpieczne, pokojowe manifestacje na rzecz obrony natury, są niewygodnym tematem dla całego lobby kosmicznego. Produkują już nie tylko pojazdy podawane za "transportery dla ochrony" ale i ciężki sprzęt mający za zadanie, krwawo stłumić wszelkie oznaki niezadowolenia! Przeznaczone wstępnie dla skorumpowanego wojska, takie pojazdy wraz z uzbrojeniem są w pełni dozwolone dla ogromnych korporacji, które mając w garści przemysł naftowy, transportowy i kosmiczny, mogą pozwolić sobie na skuteczną kontrolę i szantaż CAŁYCH PAŃSTW!



Ja zaś mówię DOŚĆ!!! Musimy zakończyć ten reżim potentatów kosmicznych, który wkrótce może zamienić się w rzeki przelanej, w ochronie życia, krwi! Czy pozwolicie by każdy wasz ruch był kontrolowany? Oczywiście że nie! Musimy działać już teraz, dopóty nie urośli w siłę na tyle by nas powstrzymać! Uderzmy razem z całą siłą!!! A obiecuję wam: świat stanie się lepszym miejscem do życia! Czy nie pięknie by było, gdyby morza nie były zasłane kanciastymi sylwetkami platform wiertniczych? Czy nie było by wspaniale, gdybyś mógł podziwiać z dzieckiem prawdziwe chmury, nie skalane śmiercionośną strugą spalin samolotów i rakiet? Pewnie że tak! Zrealizujmy tą wizję!!! Doprowadźmy do upadku brzemienia natury!
Martwicie się że jesteśmy sami? Nie! Mamy w tym całym diabelskim kręgu przyjazną duszę. Swordmap jest jedyną spółką będącą z nami i środowiskiem w zgodzie. Finansuje ona nasze przyjazne manifestacje i ogłosiła bierną wrogość wobec takich firm jak Battle Claw czy 4E. Pamiętaj jednak Kerbalu! Jeżeli widzisz pracownika innej firmy niż Swordmap- przeklnij go! Porysuj mu auto! Przebij opony! Spraw by uciekł i porzucił swoją pracę w służbie śmierci!




Ogłaszam więc mobilizację! Wyjdźmy na ulicę! Sprawmy by się przestraszyli! Razem mamy moc![/i]

KONIEC RAPORTU



W związku z, wręcz ogromnym i co gorsza aktywnym, odzewem na powyższy manifest, główna agencja Battle Claw Space Tech. prosi o zebranie wszystkich spółek i korporacji kosmicznych.
Na owym zgromadzeniu zostaną poruszone tematy:
    1. Zapobiegnięcia skutków potencjalnych ataków
    2. Ochrona interesów branży
    3. Wyciągnięcie konsekwencji łamania prawa przez autora powyższego wpisu w tym:
          -Nawoływanie do agresji i nienawiści
          -Ogólne szkodzenie dobremu imieniu poszczególnych agencji
    4. Omówienie współpracy Swordmap corp. z ruchami eko-terrorystycznymi

« Ostatnia zmiana: Śro, 23 Kwi 2014, 00:08:44 wysłana przez MegaProize »
" Jeżeli nie mogę czegoś opisać, to to nie istnieje. Wyjątkiem jest Bóg "- Recenzent Ateista


Śro, 23 Kwi 2014, 01:18:37
Odpowiedź #48

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 631
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
Zebranie konglomeratu


Eye of the Dragon corp.


Przedstawicielem ED na spotkaniu jest starszy kerbal, Kezary Kerman, jeden z członków rady nadzorczej. Jest w mizernej kondycji, wygląda jakby nie zaznał snu od kilku dni.

Szanowni państwo, zgromadziliśmy się dzisiaj by omówić najtrudniejsze sprawy, jakie w ostatnich latach dotknęły nasze agencje. Dla nas wszystkich nie jest to łatwe... spadek zaufania społecznego, zbudowanego naszą wspólną pracą, ciągłym wysiłkiem by jakość naszych pojazdów, bezpieczeństwo misji stało na najwyższym poziomie... to ogromny cios. Będziemy go odbudowywali przez długie lata. Niepokój tych ludzi musimy zrozumieć. Wydarzyły się potworne tragedie, a wszyscy się zgodzimy że przyrodę trzeba szanować. Niestety, te młode, aktywne społecznie kerbale nie rozumieją że nie jest to naszą "zasługą". Naszym zadaniem jest ostudzić tych... tych nicponi. Wysłannicy z agencji marketingowych wkrótce tu przybędą i omówią szczegóły... khm.

Mimo całego zamieszania jaki generują ci... ekolodzy, nie jest to naszym najpoważniejszym problemem.
Tych najważniejszych jest całe mnóstwo. Włącz slajd... dziękuję ci, Klarke.


  • "Co to u diabła jest?" - Znaleziony w wypalonej bazie uszkodzony dziób ED Konsul z aktywnym reaktorem rezerwowym obudowany w dziwnie zaprojektowany szkielet, prawdopodobnie owiewki.
  • Przejęcie przez głównych propagatorów ekologicznych ściśle tajnego raportu z mnóstwem poufnych danych.
  • Wrak samolotu Isha znajduje się na terenie obcego państwa.
  • Postępujący spadek wartości rynku
  • Rakiety wystrzelone z wrogiego centrum kosmicznego? Dokąd poleciały?
  • Dlaczego agencja kosmiczna ma tak duże poparcie ruchów ekologicznych?
  • Inne.

Taak... Przedostatnia sprawa na liście. Poproszę delegata Battle Claw. Czy oprócz bzdur wypisanych na konfliktogennej, niszowej stronie inte... internetowej ma pan jakieś konkretne dane na temat powiązań "aktywnych ruchów proekologicznych" z firmą Swordmap?
Oddaję głos.


Kezary ciężko usiadł na skórzanym fotelu i odetchnął głęboko.
« Ostatnia zmiana: Śro, 23 Kwi 2014, 01:41:33 wysłana przez Drangir »
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #48 dnia: Śro, 23 Kwi 2014, 01:18:37 »

Śro, 23 Kwi 2014, 11:53:08
Odpowiedź #49

Offline Element4ry

  • Plutonowy
  • ***
  • Wiadomości: 276
  • Reputacja: 38
    • Zobacz profil


Kluczowi członkowie zarządu kombinatu E4-DSO pojawili się na spotkaniu, przedstawiając co następuje na tematy wspomniane w notatce od BattleClaw.


I
Bezpieczeństwo działań musi być naszym priorytetem w tych trudnych czasach. Wykryliśmy kilka prób sabotażu transportu paliwa na miejsca startów kilku znaczących projektów spółek i firm, których przedstawiciele są tu obecni. Nasz zarząd wydał kierowcom oraz pracownikom polecenie noszenia środków ochrony osobistej oraz obowiązek utrzymywania stałego kontaktu radiowego podczas krytycznych operacji. Ponadto w naszych cysternach mechanicy zamontowali wideorejestratory. Dzięki współpracy z lokalnymi władzami, zostały również zaostrzone kontrole dokumentów i przepustek pracowników na terenach w których prowadzimy operacje.


II
Celem ochrony interesów branży, E4-DSO przeprowadziło pilotażową operację transportu paliw w ochranianych konwojach, aby zbadać to rozwiązanie. Spowodowało to zwiększenie poczucia bezpieczeństwa naszych pracowników i teoretycznie samo bezpieczeństwo uległo znacznej poprawie.

Dział kontroli finansów, dział prawny oraz dział handlowy E4, wspólnie przeprowadziły symulację rynku obejmującą paliwa, nieprzetworzone surowce, półprodukty oraz gotowe produkty. Stwierdza się co następuje:

- Koniunktura gospodarcza przy aktualnym stanie rzeczy zmierza do pogłębiającego się kryzysu.
- Emisja obligacji nie wpłynie znacząco na poprawę sytuacji, istnieje również ryzyko całkowitego krachu emitentów w przypadku ewentualnej emisji.

Prawnicy sugerują ograniczenie finansowania poszczególnych, mało znaczących gałęzi rynku oraz rozwój na rzecz poszukiwania nowych rynków zbytu. Rozważone zostały też rynki prywatne, jakkolwiek niebezpieczne - mogą przynieść znaczne zyski.


III
Dział prawny rozpoczął zdecydowana działania w celu ukarania wichrzycieli fałszywie posądzających E4 o dodawanie jakichkolwiek "trujących dodatków wzbogacających" paliwa. Postawiono również zarzuty niszczenia mienia prowodyrom protestów pod niewielką reprezentacyjną filią E4 znajdującą się Kerbińskim Centrum Kosmicznym. Sprawcy zostali osadzeni w areszcie tymczasowym i są powiązani z ludźmi odpowiedzialnymi za publikowanie treści na stronie DoNotLoveSpace.kerb. Jednakże na tym polu nie można tym ludziom nic udowodnić, ani tym bardziej o cokolwiek oskarżyć.

IV
E4 pragnie zaznaczyć, iż Swordmap Corp. próbowało nabyć znaczne ilości paliwa nie przedstawiając intencji użycia, łamiąc punkty ustawy o jawności przetargów dotyczących materiałów niebezpiecznych. Ewentualna przyszła współpraca E4-DSO z rzeczoną korporacją będzie szczególnie monitorowana, jeśli w ogóle będzie.

Śro, 23 Kwi 2014, 18:06:21
Odpowiedź #50

Offline MegaProize

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 22
  • King of Skyrim!
    • Zobacz profil

Kerbal około trzydziestki dziarskim krokiem wstąpił na podest. Jego neonowo czerwony krawat skutecznie informował wszystkich, że jest on członkiem najwyższego szczebla zarządu Battle Claw. Ulizane na brylantynie włosy świeciły się w jasnym świetle projektora. Odchrząknął, przewrócił stronę notatnika i rozpoczął przemówienie.

Dziękuje Panie Kezary za wstęp. Pierwszą kwestię jaką chciałbym poruszyć, jest ta, nad którą wszyscy łamią sobie teraz głowy: W jaki sposób tak poufne informacje jak te dotyczące akcji infiltracji obiektów będących pod lupą podejrzenia w sprawie odpowiedzialności za katastrofę Konsula wyciekły do informacji publicznej. Oczywiście, jak zwykle w przypadku ujawniania tak sekretnych informacji nastąpił niesamowity "boom" we wszelkich środkach masowego przekazu. Jednocześnie skutkiem takiej sytuacji jest wyjątkowo trudne do odnalezienia, prawdziwe źródło owej informacji. Jednak istnieją pewne poszlaki. Wszystkie ze znalezionych opisów i informacji o misji zawierają wiele wspólnych błędów rzeczowych. Nie są to błędy wynikające bezpośrednio z szumu informacyjnego, a wyjątkowe niedomówienia będące wynikiem, albo celowych pomyłek źródła informacji, albo, i co jest najprawdopodobniejsze, niedokładnych danych poznawczych. Z owych wniosków wynika fakt, że żadna z korporacji biorących udział w akcji i mających dostęp do wszystkich danych, nie mogła doprowadzić do przecieku.
Poproszę teraz was Panowie o otwarcie dostarczonych przez nas notatek, na stronie ósmej. Autor wpisu który spowodował tyle zamieszania, mówi jasno o tym, że ekipa znalazła źródło promieniowania. Owy autor nie napisał o późniejszych rozmowach w których wynika że jest to część dziobowa Konsula. Pozwala to nam przypuszczać, że wszelkie źródła informacji posiadają tylko szczątkowe stenogramy rozmów pomiędzy przeprowadzającymi akcję, a centrum dowodzenia.
To tyle co w tym temacie mamy do powiedzenia.
Teraz zaś chciałbym zająć się głównym powodem mojego przemówienia. Jest nim zbadanie wszelkich kontaktów agencji Swordmap z radykalnymi ruchami proekologicznymi. Owszem, jak wcześniej wspomniał Pan Kezary, główne informacje na temat tej sytuacji, pochodzą z wpisu na owej stronie. Poprzednim razem, musieliśmy brać owe wpisy zupełnie na poważnie, co nie było zbyt rozważne. Wymagaliśmy jednak wspólnie jakiegokolwiek punktu zaczepienia, a manifesty autora strony były jednym z nich. Teraz jednak, mamy spore potwierdzenie słów owej anonimowej osoby. Tym dowodem jest nagranie rozmowy będącej rutynową wymianą pewnych informacji i utrzymania stosunków politycznych z Swordmapem. Rozmowa choć oficjalna, była raczej niszowa i trwała ona na najniższym szczeblu sekcji kierowniczej Battle Claw. Niesamowitym zbiegiem okoliczności, świadkiem owej rozmowy był jeden z przedstawicieli 4E, który wspólnie z nami, omawiał niezbyt rozważne ruchy Swordmapu w kwestii polityki i ekonomi tej firmy, w tym ostrzeganie przed radykalnymi działaniami na rynku petrochemicznym. W związku z rozwojem dalszych wypadków, zostało wysunięte oficjalne orzeczenie. Panie Klarke? Mogę prosić nagranie?



Dziękuje... Proszę szanownych delegatów o zwrócenie uwagi na słowa przedstawiciela Swordmapu. Jasno on deklaruje ponad 94% poparcie u ekologicznych ruchów, a problematyczny wpis na blogu DoLoveNotSpace.kerb tylko potwierdza te słowa. Czym jednak zostało zbudowane te poparcie? Pieniędzmi? To jest pewne... Co jednak z pozostałymi? Sprzęt? Zaplecze logistyczne? Może nawet broń? Tak gwałtowne i nagłe zerwanie się do mobilizacji bojówek ekologicznych musi mieć przyczynę. Niestety to tyle co możemy powiedzieć w tej kwestii.
Teraz jednak proszę o zdanie delegata agencji Kadaf Ind. który być może wyjaśni kilka innych tematów[/i].
« Ostatnia zmiana: Śro, 23 Kwi 2014, 18:22:32 wysłana przez MegaProize »
" Jeżeli nie mogę czegoś opisać, to to nie istnieje. Wyjątkiem jest Bóg "- Recenzent Ateista


Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #50 dnia: Śro, 23 Kwi 2014, 18:06:21 »

Śro, 23 Kwi 2014, 19:03:37
Odpowiedź #51

Offline Diakon

  • Plutonowy
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 14
    • Zobacz profil

Pozwolimy wtrącić swoje trzy grosze:

Po pierwsze - Bardzo zależy nam na tym, aby Kerbin pozostał zielony przez jak najdłuższy czas, dlatego wspieramy organizacje zajmujące się oczyszczaniem planety, ALE tylko te, które są ZAUFANE. ŻADNE technologie, broń czy sprzęt nie były przekazywane.

Po drugie - Czy pracownicy E4 i Battle Claw nie znają się na żartach?

Po trzecie - Niektóre osoby mogą wiedzieć o statku przystosowanym do podróży międzyplanetarnych (to ten, który miał mieć 20 atomówek) Kerouli I należącym do nas. Zostaliśmy poinformowani przez załogę statku, o ataku hakerskim. Jego celem była deorbitacja. Na szczęście, dzięki odwadze Philzera K. Kerouli I pozostał na orbicie. Po długich śledztwach, namierzona została osoba, a raczej organizacja, odpowiedzialna za atak. Była to organizacja współpracująca z DoLoveNotSpace.kerb. Po tym okropnym czynie zerwaliśmy wszelkie kontakty z tęże spółką, oraz wszelkimi innymi, które są jakkolwiek podejrzane o sabotaż. Przeznaczaną na akcje ku ochronie przyrody sumę 1000 kerbodolarów zmniejszamy do 10 kerb-centów.
« Ostatnia zmiana: Śro, 23 Kwi 2014, 19:05:18 wysłana przez diakon »


Pomogłem? Kliknij "Pomógł". Taka mała rzecz, a cieszy.

Śro, 23 Kwi 2014, 20:00:24
Odpowiedź #52

Offline MegaProize

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Reputacja: 22
  • King of Skyrim!
    • Zobacz profil


Analitycy Battle Claw pragną wiedzieć, jakim cudem organizacja pod witryną DoLoveNotSpace.kerb mająca 68% poparcie społeczeństwa zmieściła się w tych marnych 6% zerwanych przez Swormap kontaktów? Czy na Kerbinie istnieje nieznana nam populacja dodatkowych Kerbali mogących jawnie głosować na wszelkie tego typu ruchy? Pytanie to chyba pozostanie bez odpowiedzi. Znanie się na żartach nie jest częścią przemysłu kosmicznego. Jakiekolwiek "żartowanie" z tak kryzysowych sytuacji, gdzie giną piloci maszyn i ranni zostają obywatele, jest niesmaczne moralnie i etycznie. Śmiesznie małe sumy "przekazywane" dla ochrony środowiska są tylko nędzną zasłoną dymną dla wszystkich działań za zamkniętymi drzwiami Swordmapu. Mowa jest również o "odwadze załogi Kerouli I udało się powstrzymać deorbitację". Jeżeli atak został przeprowadzony tym samym sposobem co kradzież rakiety Swordmapu i przesyłaniem danych anteną średniego zasięgu, można tylko współczuć tak niskich standardów "odwagi" w Swordmapie.
Po za tym: dlaczego dopiero teraz Swordmap informuje o ponownym ataku na dużą jednostkę? Przecież mogło dojść do katastrofy porównywalnej z Konsulem! Żałosna próba ratowania się od niewygodnych zarzutów jest wyjątkowym aktem rozpaczy zarządu Swordmapu. Żadna z korporacji nie dostała szczegółowych wytycznych dotyczących śledztwa w sprawie tego "ataku". Znalezienie sprawcy było by wtedy rzetelniejsze i z pewnością szybsze, i nie ma jakichkolwiek podstaw by wierzyć w rzetelność tej agencji.
" Jeżeli nie mogę czegoś opisać, to to nie istnieje. Wyjątkiem jest Bóg "- Recenzent Ateista


Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #52 dnia: Śro, 23 Kwi 2014, 20:00:24 »

Śro, 23 Kwi 2014, 20:38:47
Odpowiedź #53

Offline Kadaf

  • Kapitan
  • ***
  • Wiadomości: 1 362
  • Reputacja: 145
    • Zobacz profil


Witam szanownych kolegów. Panowie, z zaniepokojeniem obserwujemy postępujące wydarzenia. Pozwolicie, że przedstawimy nasze analizy po kolei. Kwestia przecieku wydaje nam się pochodzić z wewnątrz agencji, z niskiego szczebla dostępu. Tak, ktoś z nas ma u siebie kreta. Wiedza naszych przeciwników wykracza poza to, co mogli by podsłuchać drogą radiową. Sugerujemy więc wdrożenie procedur szyfrowania informacji do wyższego poziomu. W kwestii działań przeciwko grupom eko terrorystów sugerujemy daleko idącą rozwagę. Tu chcielibyśmy zwrócić uwagę kolegom z Battle Claw, że eskalacja działań i prężenie muskułów przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Nasze agencje coraz częściej postrzegane są, jako firmy paramilitarne, a nijak nie służy to interesom. Koledzy z E4 DSO poprzez nagłaśnianie informacji o przyłapaniu demonstrantów, którym nic właściwie zrobić nie można, również idą w ryzykownym kierunku. Kadaf Industries jest w tej chwili liderem na rynku badań i eksploracji kosmosu, a jako jedna z niewielu agencji nie ma poważnych kłopotów ze strony wspomnianych grup. Zapytacie dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze bagatelizujemy sprawę, co powoduje spadek zainteresowania społecznego, po drugie utworzyliśmy tajny fundusz hm... wspomagania niezamożnych, mniej fanatycznych grup ekologicznych. Panowie, dotychczas rozdaliśmy przeszło osiemdziesiąt lekkich elektrycznych łazików RSR 7 wśród przywódców ruchów ekologicznych. Łaziki są tanie, ale liczy się gest. Obdarowanemu trudno oficjalnie wejść na ścieżkę wojenną z darczyńcą. Jednocześnie osoby skupione wokół najbardziej agresywnej grupy DoLoveNotSpace odmówiły jakichkolwiek prób porozumienia. Ale nie zapominajmy, że wspomniana grupa posługuje się aktywistami z grup pozostałych, na które w sytuacji aktywnego wsparcia tychże, przez KI, liczyć już nie mogą.
Przechodząc do sprawy agencji Swordmap, chcielibyśmy rzucić nowe światło na dotychczasowe rozważania. Czy naprawdę panowie wierzą, że Swordmap zasila finansowo grupy eko terrorystów? Z czego? Swordmap nie posiada żadnej gałęzi rozwoju, która przynosi jakiekolwiek zyski. Czy ktoś z państwa widział jakąkolwiek poważną operację kosmiczną wykonaną przez tą... firmę? Czy nie zastanawia was fakt, że mimo braku działań natury naukowej, czy też eksploracyjnej. Swordmap nadal funkcjonuje, mimo tak fatalnego zarządzania? Panowie! Naszym zdaniem to nie Swordmap finansuje ruchy fundamentalistów ekologicznych, lecz to właśnie te ruchy finansują Swordmap! Czyż nie jest to doskonała metoda, na nie wzbudzające podejrzeń zbliżenia się do naszych agencji kosmicznych? Dostęp do technologii, planów lotów, pozwala eko terrorystom lepiej koordynować swoje działania, rozumieć cele naszych i im przeciwdziałać.
Kwestia ostatnia, dotycząca postępującego kryzysu. Sugerujemy wam obranie ścieżki, jaką obraliśmy my - dywersyfikacja usług, na rzecz rozwoju gałęzi może mniej spektakularnych niż loty w kosmos, lecz znacznie uspokajających opinię publiczną, oraz, nie ukrywamy, przynoszących spore zyski, jak w przypadku serii ciężarówek Kadworth.
W imieniu prezesa naszej agencji, dziękuję Państwu za uwagę. Chciałbym oddać głos przewodniczącemu.
« Ostatnia zmiana: Śro, 23 Kwi 2014, 20:42:30 wysłana przez Kadaf »

Czw, 24 Kwi 2014, 00:14:57
Odpowiedź #54

Offline Element4ry

  • Plutonowy
  • ***
  • Wiadomości: 276
  • Reputacja: 38
    • Zobacz profil

Jeden z kluczowych członków zarządu kombinatu E4-DSO po krótkiej dyskusji z kolegami z zarządu przeprowadzonej prawie szeptem, wstał z krzesełka. - Przepraszam, coś jeszcze pragnę wtrącić i sprostować. Demonstranci zostali aresztowani i oskarżeni o niszczenie mienia oraz zakłócanie porządku. Wyroki będą najprawdopodobniej prawomocne. Natomiast to Ci z którymi są powiązani nie mogą zostać oskarżeni - czyli członkowie organizacji publikującej wpisy na DoNotLoveSpace. Ponadto, odnośnie działań medialnych uważamy naszą decyzję za słuszną, ponieważ E4 jest w nieco gorszej sytuacji finansowej ze względu na niedawne wydarzenia. Nie możemy sobie pozwolić nawet na tymczasowe generowanie strat przez czas dopóki opinia publiczna zaczęłaby tracić zainteresowania. Oskarżani jesteśmy nawet o tzw. "chrzczenie" paliw, co w tym momencie jeszcze bardziej destabilizuje nasz rynek zbytu. Rzetelna obrona twierdzenia, iż tak nie jest, na powrót spowodowała pewną stabilizację rynku. Wynika z tego wniosek, że konieczne było podjęcie działań.
Odnośnie teorii o firmie Swordmap, zgadzamy się większości z tym co zostało przedstawione i zapewniamy, że będziemy wnikliwie przyglądać się tej firmie.

Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #54 dnia: Czw, 24 Kwi 2014, 00:14:57 »

Czw, 24 Kwi 2014, 01:15:52
Odpowiedź #55

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 631
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt

Eye of the Dragon


Kezary zabrał głos -
Tak, to wszystko co panowie mówią jest bardzo istotne, ale jako przedstawiciel Eye of the Dragon chciałbym byśmy zwrócili się do początku tego całego zamieszania, do strasznej tragedii upadku prywatnego egzemplarza Konsula.
Ekologowie w żadnym wypadku nie dysponują środkami które mogły by pozwolić na kradzież całego modułu sprzed naszego nosa i podmiany go na dziwny, fałszywy zamiennik. Czy to państwa nie niepokoi? Czy sprawa z kopią stacji Arch Angel została zapomniana? Został zaatakowany wspólny projekt konglomeratu i agencji państwowych w sposób niewyobrażalny i straszny. Niestety, nasza agencja nie ma już takiej siły przebicia jak kiedyś. Tymczasowy zakaz lotów przedłuża się, i żeby przetrwać musieliśmy dokonać dywersyfikacji naszych usług. Zasięg naszej floty oddziału Defence Departament obejmuje całe nasze państwo oferując maksymalny czas dojazdu do piętnastu minut także dla użytkowników prywatnych. Niestety, by tego dokonać musieliśmy odsprzedać na części dużą część naszej floty kosmicznej, co pozwoli nam zyskać trochę czasu, ale spowolni nasz powrót do branży po zniesieniu zakazu. Dlatego apeluję do konglomeratu, którego jesteśmy częścią, o podjęcie zdecydowanych działań śledczych w celu zlokalizowania i poznania tożsamości spiskowców odpowiedzialnych za bunt Mech-Boba. Firma Somtaaw Aerospace Foundation została okradziona przez pojazd wykorzystujący technologię stealth dorównującą naszym prototypom, podczas gdy aktualnie na orbicie znajdują się tylko dwa takie obiekty - oba krążą nad Mun, zamontowane do kadłuba PMB Konsul.

 Jeśli szybko nie podejmiemy działań, uszkodzony reaktor w odnalezionym dziobie Konsula w państwie Zachodnim może ulec stopieniu, a wtedy nie będziemy mieli żadnych namacalnych dowodów na tą nieznaną, wrogą aktywność. I kolejną katastrofę ekologiczną na naszym sumieniu.
« Ostatnia zmiana: Czw, 24 Kwi 2014, 02:10:45 wysłana przez Drangir »
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Pią, 25 Kwi 2014, 00:44:53
Odpowiedź #56

Offline Element4ry

  • Plutonowy
  • ***
  • Wiadomości: 276
  • Reputacja: 38
    • Zobacz profil

Biuro części znalezionych

Znaleziono bezzałogowy samolot!

Podczas rutynowego pomiaru i badania stanu nawierzchni pasa startowego, został znaleziony niewielki bezzałogowy samolot. Konstrukcja głównie z lekkich kompozytów i tworzyw sztucznych. Wydaje się być jakimś prototypem, sądząc po naprędce dokonanych modyfikacjach, niektórych częściach przymocowanych za pomocą zwykłej taśmy lub drutu. Na elementach nośnych widoczne ślady po załataniu jakichś otworów przy pomocy żywicy, taśmy lub gumy do żucia.
Kolor biały. Nie posiada żadnych widocznych oznaczeń lub numerów. Maszyna ma odłamane jedno skrzydło. Cały czas wydaje z siebie chroboczące dźwięki i piski. Światełka na grzbiecie świecą na zielono. Okazjonalnie porusza lotką i sterem kierunku.

Urządzenie można odebrać w biurze części znalezionych pomiędzy godziną 08:00 a 16:00. Numer pod którym została wprowadzona do rejestrów to 27409.

Poniżej zamieszczamy fotograficzny zapis który sporządzili pracownicy dokonujący pomiarów pasa.


[najwyraźniej ktoś dołączył też te trzy zdjęcia urządzenia pomiarowego. Nie wydają się istotne]




Pracownik przygląda się maszynie:



Pracownik wezwał większy pojazd z bazy, aby usunąć bezzałogową maszynę z pasa. Narzekał, że musiał długo czekać.


Obaj zastanawiają się do czego to służy:


Maszyna zostaje umieszczona w przestrzeni ładunkowej i dostarczona do magazynu biura części znalezionych.



Kierowcy maszyny pomiarowej i ciężarówki transportowej wraz z pracownikiem magazynu kontemplują urządzenie wsłuchując się w odgłosy jakie wydaje.

 
« Ostatnia zmiana: Pią, 25 Kwi 2014, 00:52:06 wysłana przez Element4ry »

Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #56 dnia: Pią, 25 Kwi 2014, 00:44:53 »

Pią, 25 Kwi 2014, 04:29:14
Odpowiedź #57

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil



*DRRrrrrrrrrrryyyyyyń!* - gwałtowny brzęk telefonu na biurku pracownicy obsługi klienta KSC sprawił, że pędzelek sinoróżowego lakieru powędrował do połowy jej wskazującego palca. Żachnęła się i ostrożne podniosła słuchawkę.
-BOK KSC, pracownica 134/A słucham? - zaświergotała. Odpowiedział jej głos niski i stanowczy.
-Witam, z tej strony Bill Moritz, prezes i założyciel Moritz Shipyard Consortium. Trafiło do nas ogłoszenie z waszego Biura Części Znalezionych o znalezionym bezzałogowym samolocie. Mogę w tej sprawie rozmawiać z osobą decyzyjną? - Chrząknął i zamilkł.
-Przełączam pana na odpowiedni dział. - w słuchawce strzeliło i prezes Moritz usłyszał w niej piekielnie wkurzającą muzyczkę. Po chwili znów trzaśnięcie.
-Biuro Części Znalezionych, słucham?
-Moritz, Prezes Bill Moritz z Moritz Shipyard Consortium. Dzwonię do pana w sprawie drona, który niedawno znaleźliście na swoim pasie startowym. Obawiam się, że to nasza własność, model SD-4.7 trzeciej generacji. Numer w rejestrze 27409.
-Już sprawdzam. - usłyszał stukanie w klawiaturę. STUKANIE! W ANALOGOWĄ KLAWIATURĘ. Czemu nie mają tam dotykowych ekranów? Pewnie jeszcze można u nich palić w pomieszczeniach biurowych, pomyślał z politowaniem. - Tak, bezzałogowy samolot z nieznanego przeznaczenia aparaturą na pokładzie. Przełączę pana na rozmowę z szefem.
-Chwileczkę! Mam jeszcze jedno pytanie. Czy można u Was palić w pomieszczeniach biurowych?
-Słucham? Można, jakie to ma znaczenie? - Bill nie wytrzymał i parsknął.
-Absolutnie żadnego. Proszę połączyć mnie z osobą decyzyjną. - Klik! I znów ta durna melodyjka. Na szczęście dość krótkotrwała.

***

-Gofrey Kerman, Dział Badań i Rozwoju, słucham?
-Bill Moritz. Prezes Moritz Shipyard Consortium. Dzwonię w sprawie drona znalezionego na pasie. To nasz. - Wyrzucił to z siebie niemal jednym tchem, mocno poirytowany.
-A, rozumiem. Panie Prezesie, może mi Pan powiedzieć co to do cholery jest? Po pierwsze, dlaczego Wasz dron rozbija się na naszym pasie startowym? Po drugie, co on tam do cholery robi?
Po trzecie, i chyba najważniejsze, nie możemy dojść z nim do ładu. Nie wiemy jak działa, co to za aparatura i do czego służy?

-Chwila, chwila, panie Gofrey. Po pierwsze: nie tym tonem, jeśli łaska. Po drugie: Informacja o przeznaczeniu jednostki jest ścisłą tajemnicą firmy, co gwarantuje nam prawo handlowe.
Po trzecie, Jednostka rozbiła się z powodu braku paliwa. Jakiś idiota zatankował zbiorniki litrami, a nie galonami paliwa. Skoro dron niczego nie uszkodził, moim życzeniem jest natychmiastowy zwrot urządzenia. Mogę w tej chwili wysłać po urządzenie ciężarówkę.

-Przykro mi panie prezesie, ale obowiązują mnie procedury. Nie mogę wydać maszyny, dopóki nie dowiem się, czy jej obecność nie stanowiła próby złamania owego prawa handlowego, którym się Pan zasłania. Poza tym, powiem już z osobistego punktu widzenia, modyfikacje i urządzenia na pokładzie są fascynujące.
-Panie Gofrey. Naprawdę nie interesuje mnie nic poza odzyskaniem maszyny, którą bezprawnie przetrzymujecie. Proszę mnie połączyć z najwyższym możliwym szczeblem decyzyjnym. Na linii bezpiecznej. Natychmiast.
-Dobrze, panie Moritz. -Klik! Bill spodziewał się ponownie zagranej melodyjki, jednak tym razem jej nie było. Chwilę to trwało, a typ sygnału, który słyszał w słuchawce wielokrotnie się zmieniał. Zapewne szło przez różne centrale. W końcu po drugiej stronie usłyszał podobny do swojego, nie znoszący sprzeciwu głos.
-Słucham!? - wręcz krzyknął.
-Witam! Nazywam się Bill Moritz, Jestem pre...
-Nie obchodzi mnie kim pan jesteś, mów pan czego chcesz i dlaczego do diaska chciałeś pan bezpiecznej linii.
-Dzwonię w sprawie drona znalezionego na pasie startowym. Jestem jego właścicielem. Żądam zwrotu maszyny.
-To niemożliwe. Nie wiemy co to jest, a nie zaryzykujemy wydania panu na przykład dowodu na działalność wywiadowczą. W obecnej sytuacji, szpiegowstwo przemysłowe jest ostatnią rzeczą na którą możemy sobie pozwolić.
-Prosiłem o bezpieczną linię, aby móc być z panem szczery. Czy mogę?
-Tak jest.
- Czy facet był żołnierzem? Sposób w jaki się wypowiadał, był dość specyficzny, taki... szorstki, krótki, dynamiczny.
-Dron ów nazywa się SD 4.7, jest to III generacji maszyna obserwacyjna. Zniknęła z naszych laboratoriów w krótkim czasie po uruchomieniu jej prototypowego procesora kwantowego. Osobiście podejrzewamy, iż maszyna sama postanowiła dać sobie odrobinę swobody, jednakże na nasze nieszczęście nie była w pełni zatankowana i lądowała awaryjnie. Na waszym pasie startowym.
-Co pan do mnie gadasz? Jak "sama"? - w jego głosie słychać było śmiertelne zdziwienie, ale i ciekawość.
-Pojazd wyposażony jest w zestaw urządzeń sensorycznych do obserwacji i analizy otoczenia, lecz nie jest oparta o żadne algorytmy. To prototyp sztucznej inteligencji, jak widać - niedoskonały.
-Gadasz pan bzdury. - żachnął się mężczyzna.
-Chciałbym. Również chcę zapewnić, że ten incydent był niesprowokowany, chcemy tylko odzyskać maszynę i dowiedzieć się dlaczego postanowiła nas opuścić. Znamy sytuację na rynku kosmicznym, nasze badania dążą do stworzenia systemu komputerów pokładowych uniemożliwiających powtórzenie się takiej tragedii, jak wypadek Konsula.
-No dobra. - rzekł w po krótkiej pauzie. Ale skąd go macie? - zapytał w końcu.
-Można jedynie zgadywać, kto jest jego producentem. Sam projekt maszyny przechodził z rąk do rąk, uznawany był jako bezużyteczny i sprzedawany za bezcen kolejnym firmom. Kupiliśmy go za bezcen w czasie świątecznej wyprzedaży od jednej z małych firm naszej branży. Byliśmy wówczas na etapie post-developingu naszego nowego systemu operacyjnego, właśnie opartego o elektronikę kwantową. Dron wydawał się świetnym kandydatem do tego.

Rozmowa z człowiekiem z KSC, który w końcu postanowił przedstawić się jako Heremy Kerman, trwała jeszcze godzinę. Prezes MSC opowiedział mu o kilku rozwiązaniach, które są na drodze patentowej i o wielkiej wizji floty zarządzanej jedynie przez komputery, nadzorowanej przez ludzi. Ostatecznie, wypracowali konsensus z dyskusji: Dron zostanie zwrócony po publicznym oświadczeniu MSC o szczerych intencjach wobec pozostałych partnerów konglomeratu kosmicznego i ujawnieniu przyczyn wypadku. Chcąc - nie chcąc, Bill Moritz musiał na to przystać.


Publiczne oświadczenie prezesa Moritz Shipyard Consortium:
Szanowni Państwo.
Nazywam się Bill Moritz, jestem prezesem korporacji Moritz Shipyard Consortium, uznawanej niegdyś na rynku kosmicznym za jednego z ważniejszych graczy. Ostatnio nasza działalność jednak nie była dość medialna i spektakularna, toteż kamery straciły nami zainteresowanie. Kilka dni temu jednak zdarzyło się coś, co zmusiło nas do wygłoszenia owego oświadczenia. Zdarzenie to można nazwać wypadkiem, gdyż na terenie chronionym, będącym własnością Kerbal Space Center, rozbił się bezzałogowy samolot będący własnością naszej firmy. Samolot ów nie jest jednak zwykłym pojazdem obserwacyjnym, jest to zaawansowane technicznie urządzenie wyposażone w prototyp komputera kwantowego i oprogramowanie, które można śmiało nazwać (również prototypem) sztuczną inteligencją. Chcemy zapewnić, iż ten wypadek nie był wymierzony ani w KSC, ani w żadną inną agencję kosmiczną. Był natomiast pośrednio spowodowany łańcuchem zdarzeń, których pierwszym tragicznym punktem jest katastrofa frachtowca ED Konsul. Gdy nastąpiła, byliśmy na ukończeniu badań nad zaawansowanymi systemami sztucznej inteligencji, które po wprowadzeniu miały za zadanie nie dopuścić do żadnego wypadku w przestrzeni kosmicznej. Katastrofa znacząco przyspieszyła prace, jednak teraz te plany wrócą na deskę kreślarską aby zapewnić im mniejszą autonomię i większą niezawodność. Potem zostaną, mamy nadzieję, wprowadzone  na rynek. Żywimy szczerą nadzieję, iż ten incydent nie wpłynie na nasze relacje z partnerami, a wręcz przeciwnie: Zapewni długą i owocną współpracę w celu poprawienia bezpieczeństwa i, ostatecznie, wznowienia  lotów. Zapewniamy wszelkie wsparcie w celu rozwiązania zagadki frachtowca ED Konsul, solidaryzujemy się także z rodzinami poległych na służbie kerbonautów. Katastrofa Konsula wpłynęła na nas wszystkich, uważamy więc, że jedynie jedność może zapewnić przemysłowi kosmicznemu przetrwanie.

Z wyrazami szacunku,
prezes Bill Moritz, MSC

« Ostatnia zmiana: Nie, 27 Kwi 2014, 18:35:18 wysłana przez KnightMoritz »

Pią, 25 Kwi 2014, 12:02:16
Odpowiedź #58

Offline Kadaf

  • Kapitan
  • ***
  • Wiadomości: 1 362
  • Reputacja: 145
    • Zobacz profil
RAPORT KAPITANA JOEGERA KERMANA - DOWÓDCY ZAŁOGI ROZBITEGO SAMOLOTU HYDRA


Mieliśmy pecha, nie da się ukryć. Wiadomo było, że misja będzie niebezpieczna, ale myśmy ją skończyli, zanim się właściwie rozpoczęła. Nie przekroczyliśmy nawet brzegu, gdy nawalił prawy silnik. Dlaczego tak się stało? Raczej nigdy się nie dowiemy, trudno mi uwierzyć, żeby było to efektem ostrzału z ziemi, w końcu nikt nie wiedział kto leci i po co, a wywołań przez radio nie było. Tak czy owak, nasz pilot, Klerke, ledwo dociągnął do lądu, gdzie spektakularnie przyrżnął w glebę. Nigdy nie zrozumiem jakim cudem wszyscy przeżyliśmy, Isha to jednak latający bunkier. Tuż po katastrofie wygrzebaliśmy się z wraku. Poza siniakami, które mieliśmy wszyscy, nasz nawigator Geofgas doznał złamania ręki. Na szczęście pokładowy zestaw medyczny pozwolił nam ją usztywnić. Hydra natomiast wyglądała o wiele gorzej.



Początkowym planem było oczekiwanie na Dragona, jednakże było dla mnie jasne, że szybciej dopadnie nas straż przybrzeżna, niż doczekamy się ewakuacji. Nie myliłem się ani trochę. Najgorsze było to, że absolutnie nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie jesteśmy, wszystkie dane nawigacyjne, wskazania GPS, mapy, znajdowały się w formie elektronicznej, a komputer po katastrofie zamienił się w stertę złomu. Nie minęło pół godziny, jak wysłany przeze mnie na wzniesienie obserwator zakomunikował, że mamy towarzystwo. Jeszcze bardzo daleko, ale wyraźnie w naszym kierunku zbliżał się jakiś łazik. Niebieskie mrugające światła nie pozostawiały złudzeń, straż przybrzeżna zachodnich.


- Przewidywany czas dotarcia? - zapytałem. - Pięć do siedmiu minut kapitanie! - okrzyknął Calely.
Zawołałem do siebie naszego elektronika, speca od EMP. - Czy ten rupieć uda się jakoś uruchomić w ciągu pięciu minut?
-Kapitanie! Działo EMP jest oderwane od Hydry, ale wydaje się nie uszkodzone! Dioda naładowania świeci! Mamy jeden strzał, bez możliwości celowania, ani zdalnego odpalenia! - zakrzyknął po wojskowemu. - Zdalne odpalanie jest nam niezbędne żołnierzu, więc je zaraz zbudujecie! Czy można to zamienić w bombę EMP?
- Właściwie, to tak kapitanie! Wystarczy uszkodzić laser wiązki kierującej, podpiąć obwód pod napięcie wzbudzenia bezpośredniego i...
- Do roboty! Migiem!
Do diabła, nie miałem czasu, ani ochoty na wysłuchiwanie wykładów o tym ustrojstwie. Nasz spec żywo zabrał się do pracy. Poradziliśmy sobie ze zdalnym odpalaniem, za pomocą wyszarpniętego bezlitośnie kabla z instalacji Ishy.


Ledwie zdążyliśmy ukryć się na wzniesieniu między skałami, gdy na miejsce rozbitej maszyny powoli wtoczył się łazik straży. Klerke nerwowo czekał na mój sygnał odpalenia naszej bomby EMP, trzymając w obu dłoniach kable, które po zwarciu miały doprowadzić do aktywowania impulsu.


Po chwili załoga wysiadła z wozu i zaczęła krążyć pomiędzy szczątkami. Zależało mi, żeby się upewnili, że wrak jest pusty.


- Teraz... - zaszeptałem. Klerke zwarł przewody i wrak ogarnęła ciemność... Zadziałało! Wszystkie układy elektroniczne w promieniu kilkudziesięciu metrów właśnie się usmażyły! Obserwowałem przez chwilę pokrzykujących do siebie strażników, wyraźnie zaskoczonych, że nagle wszystko wysiadło.


Po chwili obaj zaczęli wywoływać przez radiostację swoją jednostkę. Mogą sobie wywoływać... Wnętrze ich krótkofalówek jest teraz kupką żużlu. Wyraźnie zadziwieni ciszą w eterze poszli w kierunku wzniesienia, dróżką, którą przyjechali, zapewne próbując złapać zasięg. Podczołgałem się do Calelego i wyszeptałem - Pobiegniecie na dół do łazika i poszperacie za mapami, zapewne mają je w jakimś schowku. Tylko po cichutku. A jakby wam przyszło do głowy, żeby mi teraz krzyknąć tak jest kapitanie, to wiedzcie, że to będzie ostatnie coście w życiu powiedzieli. Ruszajcie.
Calely pokiwał głową i zsunął się między głazami. Na szczęście obaj strażnicy zniknęli z zasięgu wzroku, ale wyraźnie słychać było, jak krzyczą do swoich bezużytecznych teraz pudełek.


Nie minęły dwie minuty, jak sylwetka Calelego zamajaczyła przed nami. W dłoni trzymał teczkę z mapnikiem. Dobra robota.
 - Chłopcy - powiedziałem cicho - zwijamy się stąd, patrzcie pod nogi. Później obejrzymy te mapy.
Ruszyliśmy gęsiego między skałami oddalając się od wraku.


Kilometr dalej mogliśmy chwilę odpocząć. Uruchomiłem ręczną latarkę, która na szczęście działała mimo bliskości niedawnego impulsu EMP i obejrzałem co też zdobył Calely. Mieliśmy sporo szczęścia, bo mapnik zawierał bardzo dokładną mapę okolicy. Niedaleko zaczynały się lasy, a kawałek dalej pola uprawne, ale moją uwagę przykuł symbol samolotu. jakieś maleńkie lotnisko! Dwanaście kilometrów od nas. Oznajmiłem mojej grupce komandosów, że to lotnisko właśnie będzie celem naszego marszu. - Jak ręka Geofgas? Dasz radę? - zapytałem.
- Tajest sir! Chociaż boli jak cholera!
- Poradzicie sobie, gdy wrócimy, dostaniecie odznaczenie bojowe!
Nasz ranny natychmiast wyszczerzył się z radości. Pech, że nie będzie mógł tego odznaczenia nikomu pokazać, ze względu na charakter naszej misji. Ruszyliśmy w drogę. Całkowita ciemność utrudniała marsz, a wolałem nie używać latarek. Trudno powiedzieć, co zrobiła straż, którą tak nieładnie okaleczyliśmy w kwestii elektroniki, ale spodziewałem się, że do swojej bazy dotrą szybciej od nas. Z mapy wynikało, że posterunek znajdował się bliżej niż lotnisko, całe szczęście, że droga do niego prowadziła w przeciwnym kierunku. Pośpiech więc był jak najbardziej wskazany. Do lotniska koniecznie trzeba dotrzeć przed świtem. Droga wlokła się niemiłosiernie, godzina mijała za godziną. Z coraz większym niepokojem spoglądałem na kompas i zegarek. Zaczęliśmy wspinaczkę na kolejne wzniesienie. Gdy dotarliśmy na szczyt padliśmy na ziemię. Kilkaset metrów od nas w niewielkiej dolinie majaczyły hangary. Niebo na wschodzie rozjaśniało się z każdą minutą.


Wyciągnęliśmy lornetki uważnie lustrując teren. Wszędzie cisza i spokój... Lecz to nie mogło trwać przecież wiecznie. Ostrożnie zsunęliśmy się ze wzniesienia. Na naszej drodze pojawił się koślawy płot, lecz od czego są kombinerki. Po chwili wdarliśmy się na teren lotniska.  Pierwsze promienie słońca zalśniły na stalowych kadłubach samolotów... rolniczych!


- Klerke, jesteś pilotem, co to za maszyny? - zapytałem.
- To stare Fairkady kapitanie! Dwupłatowce służące do robienia oprysków!
- Czy możemy nimi stąd uciec? - Pilot pokręcił głową - Nie da rady sir, to dwuosobówki o marnym zasięgu i jeszcze marniejszej prędkości...
- W takim razie szukamy czegoś innego. Tylko po cichu!
Za zbiornikiem paliwa leżał na ziemi, bez podwozia nieco zdemontowany Fairkad. Żeby tylko nie okazało się, że to nie lotnisko, a cmentarzysko samolotów, pomyślałem ze zgrozą. Jeżeli nie odnajdziemy czegoś zdatnego do lotu, to jesteśmy uziemieni...


- Klerke, Calely, ruszać na zwiad!
Na szczęście nie wszystkie samoloty były porozkręcane. Gorzej, że to wciąż sprzęt rolniczy.


Kolejny hangar, kolejny dwupłatowiec.


W następnym hangarze znaleźliśmy maszynę w ogóle pozbawioną części płatowca oraz silnika. A tymczasem słońce coraz bardziej wspinało się po nieboskłonie. Następny hangar pusty. Coraz gorzej.


Calely i Klerke wrócili z szybkiego zwiadu, obaj kręcąc głowami. Do cholery! Tu nic nie ma! Pozostało tylko sprawdzenie hangarów po drugiej stronie lotniska. Pomyślałem, że może mi dopisze większe szczęście. Rozkazałem pozostałej czwórce obserwować teren, a sam ruszyłem biegiem na przełaj przez pas startowy.


Przed hangarem kolejny dwupłat... za to w hangarze zamajaczył kształt nieco inny...


Turystyczny, sądząc po znacznie większym silniku, szybki dolnopłat! Odetchnąłem z ulgą!


Nasze krótkofalówki były oczywiście martwe, więc mrugając latarką morseem nadałem, że Klerke ma tu natychmiast przybiec. W miarę jak zbliżał się do mnie, widziałem po coraz większym uśmiechu na jego zielonej gębie, że chyba znalazłem to, czego nam właśnie potrzeba.
- Co to za maszyna, nada się? - zapytałem
- Kapitanie! To też Fairkad, ale nówka sztuka, wersja turystyczna, mocny silnik V-6, zmieścimy się bez problemu!
Natychmiast wgramolił się do kabiny i tylko słyszałem jak mruczy
- Paliwo... jest, akumulator naładowany.... awionika... działa.... Kapitanie! Możemy się na tym pudle zwijać!



Mrugając latarką i dając wymowne znaki wezwałem całą resztę naszej grupy do siebie. Pierwszy ranny Geofgas przykuśtykał do hangaru, zanim kolejno cała reszta naszej drużyny.


Wsadziliśmy rannego na tylne siedzenie i zaczęliśmy wypychać samolot z hangaru. Ciężki klamot ledwo dał się ruszyć z miejsca, lecz skrzydeł dodał nam odległy hałas silnika spalinowego. Jakieś auto wyraźnie zbliżało się do lotniska!


Po wypchnięciu na pas wskoczyłem jako ostatni do ciasnej kabiny. -Odpalaj maszynę! Natychmiast!


Klerke energicznymi ruchami rączki gazu podpompował paliwo, uruchomił awionikę, z bzyczeniem uruchomiła się pompa paliwa. Obejrzałem się przez ramię, tuż przed bramą stanął samochód straży! Z coraz szybszym pojękiwaniem starter zaczął kręcić śmigłem, po chwili przez elektryczny jazgot rozrusznika przebił się ryk prychającego, lecz z każdą sekundą równiej pracującego silnika!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ


Przez narastający ryk motoru przebił się do moich uszu dźwięk wystrzału, to straż graniczna zdała sobie sprawę, że nie zdąży otworzyć bramy i zatrzymać nas, więc otworzyli ogień z pistoletów! Dalej Klerke, startuj do cholery!


Nareszcie oderwaliśmy się od ziemi szybko nabierając wysokości, pilot schował podwozie. Uciekliśmy dosłownie w ostatnim momencie!


Na naszych twarzach odmalowały się błogie uśmiechy, nawet blady Geofgas zdołał wyszczerzyć zęby. Stopniowo obniżając wysokość lotu, by utrudnić wykrycie przez radar, zmieniliśmy kurs i tuż nad powierzchnią morza skierowaliśmy się w kierunku domu.


Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Misja zakończona!













« Ostatnia zmiana: Pią, 25 Kwi 2014, 12:37:38 wysłana przez Kadaf »

Reklama

Odp: KATASTROFA - deorbitacja frachtowca kosmicznego ED Konsul!
« Odpowiedź #58 dnia: Pią, 25 Kwi 2014, 12:02:16 »

Nie, 27 Kwi 2014, 15:16:31
Odpowiedź #59

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil

Wniosek MSC 8943/A1 :

MSC przeprowadziło kilka bezzałogowych misji zwiadowczych na terenie katastrofy frachtowca ED Konsul. Zgodnie z tym, co wskazały czujniki czarnych skrzynek naszych dron, poziom promieniowania gamma w rejonie katastrofy Konsula znacznie wzrosło przekraczając dotychczasowe poziomy. Zagrożenie jest realne! Może dojść do kolejnej katastrofy, tym razem na skalę globalną. Obawiamy się o interesy nasze i innych korporacji związanych z przemysłem kosmicznym, jeśli nie podejmiemy żadnych działań, zaufanie i poparcie społeczeństwa spadnie do zera. Nie możemy pozwolić, aby organizacje ekologiczne, z poglądami tkwiącymi w głębokim średniowieczu, które dążą do zastopowania rozwoju naszej rasy zwyciężyły w tej batalii.

Załącznik numer 1 do wniosku:

Posiadamy technologię, która pozwoli zabezpieczyć strefę katastrofy i osłonić lokalny ekosystem od promieniowania. Nasi matematycy i fizycy stwierdzili, że podniesienie wraku Konsula i przetransportowanie go gdziekolwiek w pobliże kerbalskich siedzib jest NIEDOPUSZCZALNE z punktu widzenia bezpieczeństwa obywateli. Wynika to z niestabilności reaktora i ogromnej emisji promieniowania, zagrażającej zdrowiu i życiu. Zbudowaliśmy jakiś czas temu kopułę, której zadaniem pierwotnie miało być osłonięcie kluczowych urządzeń i habitatów naszych baz na innych ciałach niebieskich od promieniowania, meteorytów i pyłu. Zgodzimy się jednak przekazać tą kopułę/sarkofag narodowi kerbalskiemu za symboliczne 10% wartości, aby można było cały złom ze strefy zero zebrać i na zawsze zamknąć pod tą kopułą.

Załącznik numer 2 do wniosku:

Wyrażamy również zaniepokojenie dotychczasowymi odkryciami w śledztwie. Pragniemy zapewnić o naszym pełnym poparciu w stosunku do niedawnej akcji służb specjalnych. Właśnie zbieramy grupę naukowców, którzy zajmą się rozwiązaniami problemu niestabilnego dziobu Konsula na odkrytej platformie startowej. Kadworth-cysterna z kawą już do nas jedzie (serdeczne podziękowania dla Kadaf Industries, bez tego nie dalibyśmy rady).

Załącznik nr 3 do wniosku:
Zdjęcie istniejącej kopuły, która ma osłonić wrak.
« Ostatnia zmiana: Nie, 27 Kwi 2014, 18:37:09 wysłana przez KnightMoritz »

 

KATASTROFA - opinie, uwagi i sugestie

Zaczęty przez Drangir

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 27705
Ostatnia wiadomość Wto, 02 Wrz 2014, 15:54:04
wysłana przez nasa_member