Wahadłowiec produkcji Eye of the Dragon Corp. który startował w jednym z przetargów PMB. W relacji z misji jasno możemy wyczytać że załoga Liktora nie tylko uległa atakowi cybernetycznemu (przejęcie kontroli nad komputerem pokładowym MechBob) ale również napotkała się na podstawioną stację kosmiczną ArchAngel. .
Tylko piloci Eye of the Dragon Corp zauważyli że stacja kosmiczna do której dokował Liktor nie jest właściwą konstrukcją. Zarówno pracownicy Capsule Co. do której należy
jeden z największych pojazdów w projekcie,
Destiny, jak i Battle Claw -
aktualnie jedna z firm PRZEWODZĄCYCH całym projektem - nie zauważyli różnicy w stacji kosmicznej do której zadokowali. Wszystkie korporacje w przetargu dostosowały się do informacji o zafałszowanej lokalizacji stacji ArchAngel, ale tylko ED nagłośniła sprawę i rozpoczęła jakiekolwiek działania w celu zabezpieczenia PMB, co prawdopodobnie zaważyło o sukcesie wahadłowca Liktor.
A więc Eye of the Dragon Corp. wiedziała że jej komputery zostały zaatakowane i wprowadziła zabezpieczenia chroniące przed następnymi wypadkami. Ale każde zabezpieczenie ma przecież lukę, więc to tylko kwestia czasu zanim luka zostanie odnaleziona i wykorzystana. I myślę że tak się stało w przypadku Konsula. Jednak z tego jednego zdania wynika też inna sprawa: EDC wiedziała o niebezpieczeństwa, a jednak nie ostrzegła innych agencji ani nawet personelu KSC o sytuacji, jedynie czasem przebąkiwała o tych wydarzeniach! I w taki sposób, ukrywając zagrożenie pewnie sama dołożyła się do katastrofy Konsula.
Z oświadczenia ED po przetargu na orbiter:
[...] Utworzyła ona niedoskonałą kopię stacji ArchAngel orbitującą dokładnie po przeciwnej stronie planety co oryginał, dodatkowo mieszając w komputerach kontroli lotów, by przejmować kontrolę nad pojazdami i czerpać z nich paliwo. W jakim celu? Tego jeszcze nie wiadomo. Zaleca się sformatować system, poddać załogantów pozostałych korporacji dokładnym badaniom. Komputery statków należy zniszczyć, nie mogą połączyć się z siecią globalną. Opanowanie nieznanym szkodliwym oprogramowaniem systemu Hydra albo OSZLA może być brzemienne w skutkach. Czy jakaś firma lub zarząd zaproponowała zabezpieczenie satelit lub wprowadzenie zupełnie nowego software w projekcie PMB? Nic takiego się nie stało, a wiele kluczowych systemów nie doczekało się nawet przeglądu. Biorąc pod uwagę sytuację z Liktorem należy założyć, że cały system HYDRA jest zawirusowany i pozornie pod kontrolą załogi naziemnej - nie jest to pewne, ale żadna kontrola nie została przeprowadzona.
A więc Eye of the Dragon Corp. wiedziała że jej komputery zostały zaatakowane i wprowadziła zabezpieczenia chroniące przed następnymi wypadkami. Ale każde zabezpieczenie ma przecież lukę, więc to tylko kwestia czasu zanim luka zostanie odnaleziona i wykorzystana. I myślę że tak się stało w przypadku Konsula. Jednak z tego jednego zdania wynika też inna sprawa: EDC wiedziała o niebezpieczeństwa, a jednak nie ostrzegła innych agencji ani nawet personelu KSC o sytuacji, jedynie czasem przebąkiwała o tych wydarzeniach! I w taki sposób, ukrywając zagrożenie pewnie sama dołożyła się do katastrofy Konsula.
Bierzemy na siebie wszelką odpowiedzialność za to, że nie udało się zapobiec katastrofie. Niestety, niedopowiedzeniem jest stwierdzenie, jakoby inne agencje nie zostały ostrzeżone - raport o nieznanym twórcy nieudolnej kopii ArchAngel jest ogólnie dostępny.
Inna sprawa jest taka, że Isha w dużej części bazuje na konstrukcji
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ - elektronika nie pełni w tym lądowniku tak ważnej funkcji jak w nowoczesnym krążowniku Konsul, przez co jest zabezpieczony zarówno przed atakiem cyfrowym, jak i chociażby słonecznym wybuchem elektromagnetycznym - po prostu da się nim sterować w pełni manualnie. Niestety, obsługa tak dużej jednostki jak Konsul wymaga dużej ilości skomplikowanej elektroniki co prawdopodobnie ułatwiło atak na
nieukończoną jeszcze jednostkę.Sekcja dowodzenia jest w pełni wyposażona do działania autonomicznego. Więc gdyby z nieznanej przyczyny załoga nie mogła powstrzymać katastrofy, zająć się tym powinien automat. A jednak tego nie zrobił. O brakach w zasilaniu dla komputera nie ma mowy. Ze zdjęć katastrofy widać że Konsul przy wejściu w atmosferę był pozbawiony usterek i uszkodzeń. No i systemy ewakuacji. Dlaczego załoga z nich nie skorzystała? Nie chciała? Nie mogła?
Systemy ewakuacji są odcięte od systemu komputerowego - decyzję te podjęto ze względu na wydarzenia związane z przetargiem na orbiter. Jest to najbardziej tajemnicza sprawa tej katastrof - dlaczego nie skorzystano z systemu ewakuacji.
Przyczyną jest prawdopodobnie ubezwłasnowolnienie załogi, ale komputer nie mógł tego zrobić. System podtrzymywania życia także ma funkcje manualnego sterowania.
Pole siłowe mogące ukryć statek przed radarami. I myślę że właśnie przez to pole siłowe nie można było wykryć statku aż do momentu zbliżenia się do Kerbinu. Po raz kolejny, czy za włączenie pola siłowego odpowiada załoga?
Wadą systemu są częste spięcia i wysokie zużycie energiiNiemożliwe jest, by pole siłowe działało nieprzerwanie przez tyle godzin - prędzej czy później nastąpiłaby awaria albo po prostu wyczerpanie akumulatorów. Jednostka nie była jeszcze zoptymalizowana do funkcjonowania na orbicie, katastrofa nastąpiła niedługo po podłączeniu dziobu do statku. Na pokładzie prowadzone były prace inżynieryjne. Pancerz konsula ma pewne własności pochłaniania fal radarowych, ale wszystkie systemy komunikacji (wykonane przez Kadaf Industries oraz Capsule Co) powinny być w stanie wykryć tę jednostkę chociażby w przerwie pracy pola siłowego - to znowu sugeruje, że nie tylko maszyny ED są uszkodzone/zawirusowane.
EDC milczy w tej sprawie.
Nie będziemy szerzyć niesprawdzonych domysłów w tej sprawie - analizy są dopiero przeprowadzane, prasówka przekazuje tylko ogólny obraz sytuacji. To nie jest żaden raport, została wykonana przez agencję prasową niezwiązaną z ED na podstawie wiadomości przekazywanych przez rzecznika PMB.
Ale to zdanie właśnie niczego nie komplikuje, a wręcz przeciwnie, pomaga rozwikłać zagadkę. W momencie wejścia w atmosferę jakakolwiek komunikacja zewnętrza pojazdu jest niesamowicie zakłócona, lub nawet przerwana. Jeśli by założyć że przez 6 godzin jednostka była kontrolowana z zewnątrz, to dopiero w tym momencie odzyskała "wolność" i załoga mogła wykonać jakiekolwiek akcje.
Kamery termiczne wykryły nieregularne uruchomienie silników dziobowych statku - specyficzna nierówność ich pracy sugeruje manualne przekazanie im paliwa poprzez manipulację zaworami, co jest oczywiście bardzo niebezpieczne, nawet w takiej jednostce.
Przed końcem wywodu poruszę jeszcze jedną sprawę: Eye of the Dragon Corp. Od półtorej miesiąca zarząd spółki wiedział o wymierzonych w firmę atakach najwyższego kalibru. Nie było to świecenie laserem w pilota lub przecinanie linek paliwowych. Była to droga, skomplikowana i szeroko zakrojona walka z ukrycia. Ktoś wpompował wielkie pieniądze w akcje przeciw EDC, co więcej, zdołał utrzymać to w tajemnicy. A jedyną odpowiedzią firmy było zainstalowanie na komputerach pokładowych oprogramowania przeznaczonego dla celów cywilnych...
Czy to nie przypadek, że największą, prywatną jednostkę z elitarną załogą na pokładzie traci jedyna firma, która w jakikolwiek sposób próbowała zapobiec atakom informatycznym? Zakłócenia komunikacji na linii KSC - ED Konsul jasno sugeruje, że to nie tylko Eye of the Dragon jest zagrożone, ale każdy lot.
Tak samo już w samej relacji katastrofy jest wiele niedomówień. Niby informacje są. Niby godziny są. Niby nagranie jest. Ale gdzie są dane z czarnej skrzynki pojazdu?Co z badaniami elementów wraku? Nie wszystko przecież spłonęło w atmosferze. Gdzie jest 6 godzin nagrań z kamer pokładowych które musiały być tam zamontowane na 100%. Bez nich zarządzanie tak dużą jednostką jest wielce utrudnione.
Jak wspomniano, jest to jedynie prasówka. Ze względu na promieniowanie w miejscu katastrofy (generatory energii zawierały materiał promieniotwórczy - wszystko było wykonane zgodnie z prawem i przetargiem), stopień zniszczeń wraku itd. misja odzyskania informacji z czarnych skrzynek jest bardzo, bardzo ciężka i z pewnością trochę potrwa.
No i kto u licha odpowiada za zamówienie paliwa w złej jednostce mierniczej?
Prawdopodobnie jeden z zarządców PMB - to z tego KSC była przeprowadzana akcja ratunkowa, ED nie ma dostępu do samolotu
Destiny. Czyż zamówienia nie są przekazywane cyfrowo drogą satelitarną?
Eye of the Dragon Corp pokazało jakich udanych inżynierów ma w swojej załodze, ale również jak nieudolnie jest prowadzona spółka i jej interesy. Jednak i inżynierzy nie zrobili najlepszej roboty skoro załoga nie mogła się ewakuować ze statku. Jak mówiłem wcześniej, EDC sama znacznie pomogła Konsulowi w rozbiciu się o Kerbin.
Powtarzam - bierzemy na siebie wszelką odpowiedzialność za dopuszczenie do tej katastrofy, za niewłaściwe zabezpieczenie konstruowanej jednostki.
Myślę że czarna skrzynka nie zostanie odnaleziona, lub dane z niej nie zostaną upublicznione. A w ten sposób nigdy nie odnajdziemy sprawców. Ich motywy również pozostaną nieznane. To tyle w tym temacie.
Czarna skrzynka to ulepszony, atestowany przez PMB model znany z większości pojazdów - prawdopodobnie przetrwała katastrofę, ale znalezienie jej i odszyfrowanie informacji nie będzie łatwe.
wszystkie jednostki które miały jakąkolwiek styczność z EDC zostaną gruntownie przeszukane w celu znalezienia jakichkolwiek luk i błędów w zabezpieczeniach. Tak samo każdy komputer, kość RAM czy choćby dioda produkcji samej EDC lub innych firm spółki zostaną wycofane, wymontowane oraz zastąpione odpowiednikami zaprojektowanymi przez innych wykonawców, pod czujnym okiem zarządu projektu.
Nie przystaniemy na tę procedurę, póki nie zostanie zarządzona w stosunku do wszystkich pojazdów i konstrukcji biorących udział w projekcie - bez tego cała akcja kontrolna będzie bezsensowną stratą środków, jeśli pozostałe konstrukcje będą zainfekowane zbuntowanym MechBobem czy innym, nieznanym oprogramowaniem. Zwłaszcza, że Battle Claw który odpowiada teraz w dużej części za PMB, nie wykrył nieprawidłowości podczas misji swojego orbitera.
Żadna z agencji prowadzących PMB, ani Dawster's Space Labolatories, ani Battle Claw nie pozwoli aby błędy jednego uczestników zaważyły na bezpieczeństwie innych.
Winą Eye of the Dragon Corp. było rozpoczęcie działań, mających na celu ochronę projektu PMB, co mogło być przyczyną właśnie na nasz statek - firmy które nie przeprowadziły kontroli i upgrade'u swojego sprzętu są nieniepokojone, ale wpływy ataku na nie są widoczne.
jednak tym razem wszystkie jej pojazdy i wpływy będą sprawdzane parokrotnie przy pierwszym pojawieniu się, oraz okresowo co dwa tygodnie.
Takie kontrole powinny zostać zarządzone już po misji Liktor I - gdyby nie przystosowanie do lotu w atmosferze prawdopodobnie skończyłoby się podobnie jak w przypadku ED Konsul. I to wszystkich jednostek, nie tylko tych z VAB Eye of the Dragon, bo tylko pełna kontrola software i hardware jest gwarantem bezpiecznych lotów.
Dziękujemy za wsparcie.
Zarząd korporacji Battle Claw łączy się w bólu po stracie jednej z flagowych jednostek.
Dziękujemy za wasze wsparcie.
W celu poprawienia bezpieczeństwa przyszłych lotów kosmicznych, żądamy udostępnia danych dotyczących katastrofy Konsula do opinii publicznej, bezzwłocznie po odnalezieniu czarnej skrzynki. Przyszła analiza przeprowadzona przez niezależne agencje kosmiczne, uwiarygodni wszelkie przedstawione przez EDC wersje wydarzeń.
Potwierdzony przez zarząd PMB stenogram lub nagranie zostanie opublikowany kiedy tylko uda się odtworzyć informacje z czarnej skrzynki.
Dodatków ostrzegamy że jeżeli zapaść rynkowa wszystkich niezależnych agencji kosmicznych oraz znaczne spadki wartości spółek spowodowane tą katastrofą
To bardzo słuszna uwaga - pośrednio stracił na tym cały przemysł kosmiczny, nie można traktować ED jako jedynego celu.
Dziękujemy za wszelkie wsparcie udzielone wszystkim nam, pogrążonym w żalu.
Rzecznik Eye of the Dragon Corp.