Cześć. Nie chcę podbijać tematu BW bzdetami takimi jak testy międzyplanetarnego wahadłowca pasażerskiego, dlatego skorzystam z tego wątku żeby pokazać prototyp i wyjaśnić pare rzeczy na temat wspomnianej kampanii.
- nie spodziewajcie się AAR w bliskim czasie. Póki co wciąż testuję zarówno stabilność gry (zadowalająca, nie licząc kilku irytujacych ale niegroźnych bugów), mody (Interstellar, OPT, B9 i LLL to mnóstwo możliwości, mogę teraz oszpecić pojazd na wiele więcej sposobów) jak i konstruuję pierwsze pojazdy. Założenie jest takie, że kiedy będę potrzebował np. Lekkiego Dźwigu wystarczy że wprowadzę małą modyfikacje do istniejącego łazika transportowego, zamiast budować cały od zera. Mnie pozwoli to na pewną oszczędność czasu potem, ale przede wszystkim chcę się zbliżyć do uprzemysłowionej eksploracji kosmosu, gdzie nie produkuje się już jednego statku do każdego celu.
- Mody pozwolą zbliżyć mi sie stylistycznie bliżej oldskulowemu Sci-fi w konstrukcjach orbitalnych i naziemnych a także ułatwią mi zwiększenie skali do takiej, jakiej spodziewamy się po settingu futurystycznym.
- głównym celem misji jest wydrenowanie LV426 z Kryształu, ale biorąc pod uwagę że możliwości jakie dają mody rozważam rozszerzenie AAR i grę na tym save na coś bardziej kompleksowego. Nic nie obiecuję, ale skupienie się na jednej misji szybko mnie znuży, dlatego otwieram sobie furtkę na inne, Lepsze Światy.
A tymczasem, fotki z testów Dragona (nazwa robocza... podejrzewam że miała ją 1/3 moich prototypów, huehue)
Surowe warunki układu Calpamos nie pozwalają mi tak po prostu wysłać tam puszki z ludźmi na spadochronach, a tak ciężki i wyladowany reaktorami fuzyjnymi i przedzialami załogi statek wymaga mnóstwo uwagi przy projektowaniu. I prób. Pierwsze egzemplarze po prostu eksplodowały na pasie, nie mam screenów z tamtych testów. Dopiero budowa od zera i sprawdzanie moduł po module pozwoliły mi stworzyć pojazd wciąż skłonny do eksplozji, ale już nieprzypadkowych.
Przy większym uderzeniu habitaty, reaktory i inne obiekty pod pancerzem powodują, że statek jest po prostu rozsadzany na kawałki. Uznaję to za odrobinę realizmu przy samolocie który moglby zasilić miasto...
Początkowo chciałem wspomóc się autopilotem kontroli ciągu, ale ze względu na naturę silników (termo)odrzutowych zrezygnowałem z tego na rzecz starego, dobrego wyważenia. Steruje się nim jak każdym VTOL na odrzutach w KSP, idzie się pociąć po kolejnym przestrzeleniu.
Po wylądowaniu na VAB i SPH uznałem że kontrola nad maszyną jest wystarczająca, a problemy wynikają raczej z niekompetencji pilota. SPH jest trudniejsze niż myślałem - delikatny sufit nie wytrzymywał kontaktu tego krowiska z prędkością nieco niższą niż 10 m/s...
Czarne płyty radiatorow na brzuszku usunę, wprowadzają bałagan. Czy wspomniałem że dzieki specyfice napędu termicznego i silnika VISTA osiągnięcie orbity nie jest problemem? W stosunku do KSPowej technologii z lat 70 brzmi to niesprawiedliwie, ale nie ścigam się z żadnym z was.
No i nawet te wszystkie silniczki i świecące bzdety są niczym wobec zmian prędkości jakie są potrzebne przy hamowaniu w podróży międzygwiezdnej.
Bałem się że atmosfera Duny nie podoła w napędzaniu silników, ale jej gęstość jest idealna w stosunku do grawitacji.
A powierzchnia jest idealnie nudna...
System Świetlnej Asysty Lądowania Pionowego jest niedoskonały - widok jest zasłonięty przez szeroki korpus statku, do zmiany. Pozostałe poprawki dotyczą takich rzeczy jak grupy funkcyjne, detale wizualne itd., gdyż technicznie samolot radzi sobie bardzo dobrze. Kwestią otwartą jest metoda transportu dziada do Calpamos
Napęd konwencjonalny odpada, gdyż nawet korzystając z nieekonomicznych trajektorii lot zajmie wiele, wiele lat (najekonomiczniejszy lot trwa około stu). Byłbym w stanie to zaakceptować w mniejszej misji, gdzie mógłbym jasno zaplanować potrzebny sprzęt i wysłać go w jednym oknie transferowym.
Na szczęście mamy warp. Kwestia dobrania metody montażu tuga będzie ciężka.
No to, tymczasem