Cześć! Właśnie zacząłem przygodę z DayZ i uświadomiłem sobie, że moje zdolności rozpalenia ogniska, budowy szałasu czy nawet przeczytana książka Lesa Strouda na nic nie zdały się w świecie gry. Moja piewsza rozgrywka zakończyła się jakże spektakularnie śmiercią głodową, wywołanej niemożnością znalezienia otwieracza do konserw
(za to pistolet znalazłem, ale bez amunicji).
Mamy tu na naszym forum jakiś fanów Dayz gotowych pomóc koledze i trochę potowarzyszyć w trudach przeżycia po apokalipsie? W razie czego piszcie, to wspólnie się dogadamy na jakąś rozgrwkę.