Zacząłem się zastanawiać nad ideą symulacji awarii.
System proponowany przez co młodszych użytkowników typu - wysiada silnik, więc wychodzę kerbalem w przestrzeń, robię klik klik "napraw", lecę dalej, uważam za idiotyczny. Z tego powodu, że takie rozwiązanie nie angażuje w ogóle mózgu, a jest po prostu upierdliwe. Natomiast wymyśliłem rozwiązanie znacznie bardziej wymyślne i wymagające pewnego pomyślunku, a na dodatek realistyczne.
Każdy part posiada otwierane okienko techniczne. W okienku tym mamy schemat konstrukcyjny urządzenia. I nie ma tak prosto, że wiemy gdzie jest awaria tak od razu. Przykładowo - wysiada nam silnik i przestaje działać. Wychodzimy kerbalem, podlatujemy do silnika, klikamy, pokazuje się okienko techniczne. W okienku widzimy schematyczny rysunek silnika i części z których się składa. Czyli: Dysza, komora spalania, sprężarka utleniacza, sprężarka paliwa, moduł sterowania, szyna zasilająca, węże i uszczelki. Wszystkie części palą się na zielono. Czyli działają. Szukamy dalej. Zbiornik paliwa nad silnikiem, otwieramy okienko i widzimy: Zbiornik utleniacza, zbiornik paliwa, pompy jednego i drugiego, mieszadła elektryczne jednego i drugiego, węże, uszczelki, moduł wskaźników stanu paliwa, szyna zasilająca i moduł sterowania pompami. I nagle widzimy, moduł sterowania pompami świeci się na czerwono. Czyli dlatego silnik nie pracował, ponieważ nie dostawał paliwa. Więc trzeba wymienić moduł. Ale czy mamy taki na stanie? I tu pojawia się idea kolejnej części. Mianowicie zasobnika części zamiennych. Części, których listę układamy sami przed startem. Jakie weźmiemy i ile, to już nasza sprawa, lecz ilość miejsca na zasobnik jest ograniczona. Oczywiście zasobników można zabrać ile się chce, ale każdy z nich waży, więc trzeba znaleźć złoty środek.
Dodatkowo uważam, że każdy kerbal w swojej charakterystyce powinien mieć zdolności inżynieryjne. W tej chwili mamy tylko głupotę i odwagę, po co to? Natomiast pomyślcie nad paskiem umiejętności napraw. Słaby kerbal nie zrobi nic, średni wymieni uszkodzoną część, doskonały naprawi nie zużywając części zamiennych, albo przynajmniej niech ma procentową szansę na powodzenie naprawy.
Co myślicie?
Post scalony: Pią, 06 Wrz 2013, 10:58:55
Dla jasności - chodzi mi o drobny element RPG. Element nauki. Startuje misja z Bobem i Billem na muna, po drodze zdarza się kilka awarii, które Bob jako mechanik słaby usuwa poprzez wymianę uszkodzonych podzespołów. Ale każda taka naprawa powoduje, że jego pasek zdolności naprawczych wzrasta z powiedzmy 25% w górę. Niech każda naprawa podnosi ten pasek o 5%. Obaj wracają na Kerbin, Bob już przekroczył 50% w umiejętnościach i może próbować części naprawiać bez wymiany. Kolejna misja na Dune, Bob się podciąga i już ma zdolności na 90%. Więc kogo poślemy na Laythe? Oczywiście Boba, gdy wróci z Duny. Bo tylko idiota tak daleko wysyłać będzie kogoś, kto nie ma pojęcia jak naprawić uszczelkę. Realistyczne? Chyba tak.