To nic nowego. Wojna zawsze była motorem postępu. W żadnej dziedzinie człowiek nie jest tak kreatywny, jak w wymyślaniu sposobów na mordowanie bliźnich.
Niemal wszystkie istotne wynalazki zostały stworzone dla wojska lub rozwinięte przez wojsko.
Nawet nasze "nowoczesne" samochody, to technika z myśliwców z II Wojny światowej.
Turbosprężarki, wtryski, nawet "dopalacze" NOS. Minęło 40 lat i zagościły w naszych wózkach.
Komórki to technologia wojskowa, udostępniona cywilom. Podobnie - GPS. Jeszcze nie tak dawno, cywil bez odpowiedniego sprzętu rozminął by się z celem o kilometr. Teraz "pozwolono" nam na dokładność do paru metrów. Nowoczesne baterie litowe, wymyślono do sprzętu wojskowego.
Komputery i Internet. Jedne powstało jako maszyna do łamania szyfrów niemieckich. Drugie, jako zabezpieczenie przed atakiem nuklearnym. Nawet gry komputerowe pracują dla wojska.
Dopóki jakiś wynalazek nie pójdzie "na wojnę", to rozwija się bardzo powoli, lub wcale. Ale powiedzcie komuś, że to może być broń, to zwykły toster zmienią w cud maszynkę.
Niestety, o wiele więcej zawdzięczamy "złym", niż chcemy to przyznać.
Loty w kosmos to też była wojna. Zimna, i propagandowa, ale wojna. Gdy nie było już o co walczyć, programy kosmiczne podupadły. Zero lotów na księżyc i inne planety, jedna marniutka stacyjka na orbicie, kupa śmieci. Loty statkami z rodowodem 30-to letnim. Wożenie turystów, żeby mieć kasę na paliwo.
Po prostu... żal ściska i małą wojna w kosmosie się marzy.
Wtedy by się pewnie szybko znalazły wydajne promy, kosmiczne myśliwce i bazy kosmiczne jak "Gwiazda Śmierci".