Przy "dzisiejszej" technologii, jest to nie możliwe.
1 - Nie mamy gdzie się ewakuować. Nie znamy żadnej planety o podobnych warunkach życia co na ziemi.
2 - Nie mamy sposobu na ochronę ludzi przed promieniowaniem w przestrzeni kosmicznej. To jest między innymi główna przeszkoda w obecnie planowanym locie na Marsa. Sondy przesłały nam dane o intensywności promieniowania i niestety są to "trochę" za duże wartości, na nasze możliwości.
3 - Nie mamy możliwości budowy dużej, skomplikowanej konstrukcji na orbicie. Brak nam środków, by wynosić regularnie dostawy materiałów. Obecne loty kosmiczne to niemal zawsze przedsięwzięcie indywidualne. A do takiej misji potrzebne są loty masowe, na poziomie porównywalnym z transportem lotniczym (start, lot, wyładunek w 1,5 godziny, powrót, lądowanie, przeładunek w 1,5 godziny, start...).
4 - Jeżeli zajdzie konieczność ewakuacji, nie będziemy w stanie "pod ostrzałem" pokonać tych barier. Będą niszczone fabryki, infrastruktura, będą ginąć ludzie. Tak samo jak w czasie wojny, państwa które nie mogły uchronić przemysłu przed bombardowaniami, nie zdołały utrzymywać ciągłości produkcji.
5 - Spróbuj ewakuować 50 000 ludzi. To już ogromne przedsięwzięcie. Jak się to ma do 7 miliardów? Kogo wybrać? Kto poleci? Najprawdopodobniej, tak jak w filmie 2012, ratować się będą ci, co mają pieniądze. Resztę po prostu się zostawi. A wszystkich nie zabierzemy, bo potrzebny by był statek niewiele mniejszy od samej Ziemi.
A nam się do tej pory udało wysłać w kosmos nie więcej niż 8 osób w jednym locie.
6 - Zakładając że pokonamy wszystkie problemy. Jak utrzymać przez setki, a może i tysiące lat, poziom wiedzy i społeczeństwa, umożliwiający zakończenie lotu i lądowanie na nieznanej planecie, w nieznanym środowisku? Jak w ogóle przeżyć kilkaset lat w zamkniętym ekosystemie?