Kerbal Space Program Forum | Polska Społeczność Gry
Off-topic => Dyskusje na dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: MrSeba w Pon, 15 Lip 2013, 00:54:11
-
Zaczynam ten wątek po to abyśmy mieli gdzie pospekulować na temat ewakuacji ziemi przy pomocy dzisiejszej technologi. Oglądając kiedyś filmy o kosmosie na youtube natrafiłem na ten film http://www.youtube.com/watch?v=vhpzJ2XGkEk
Polecam obejrzeć , morzę scenariusz tego filmu wydaje się nierealny to jednak zapraszam do oglądania :)
-
Przy "dzisiejszej" technologii, jest to nie możliwe.
1 - Nie mamy gdzie się ewakuować. Nie znamy żadnej planety o podobnych warunkach życia co na ziemi.
2 - Nie mamy sposobu na ochronę ludzi przed promieniowaniem w przestrzeni kosmicznej. To jest między innymi główna przeszkoda w obecnie planowanym locie na Marsa. Sondy przesłały nam dane o intensywności promieniowania i niestety są to "trochę" za duże wartości, na nasze możliwości.
3 - Nie mamy możliwości budowy dużej, skomplikowanej konstrukcji na orbicie. Brak nam środków, by wynosić regularnie dostawy materiałów. Obecne loty kosmiczne to niemal zawsze przedsięwzięcie indywidualne. A do takiej misji potrzebne są loty masowe, na poziomie porównywalnym z transportem lotniczym (start, lot, wyładunek w 1,5 godziny, powrót, lądowanie, przeładunek w 1,5 godziny, start...).
4 - Jeżeli zajdzie konieczność ewakuacji, nie będziemy w stanie "pod ostrzałem" pokonać tych barier. Będą niszczone fabryki, infrastruktura, będą ginąć ludzie. Tak samo jak w czasie wojny, państwa które nie mogły uchronić przemysłu przed bombardowaniami, nie zdołały utrzymywać ciągłości produkcji.
5 - Spróbuj ewakuować 50 000 ludzi. To już ogromne przedsięwzięcie. Jak się to ma do 7 miliardów? Kogo wybrać? Kto poleci? Najprawdopodobniej, tak jak w filmie 2012, ratować się będą ci, co mają pieniądze. Resztę po prostu się zostawi. A wszystkich nie zabierzemy, bo potrzebny by był statek niewiele mniejszy od samej Ziemi.
A nam się do tej pory udało wysłać w kosmos nie więcej niż 8 osób w jednym locie.
6 - Zakładając że pokonamy wszystkie problemy. Jak utrzymać przez setki, a może i tysiące lat, poziom wiedzy i społeczeństwa, umożliwiający zakończenie lotu i lądowanie na nieznanej planecie, w nieznanym środowisku? Jak w ogóle przeżyć kilkaset lat w zamkniętym ekosystemie?
-
ad1. Mars nie jest aż tak złym wyborem jakby się mogło wydawać. Już przy projektowaniu ewentualnych stałych baz księzycowych w latach 60 - 70 ubiegłego wieku zakładano, że promieniowanie można zniwelować lub ograniczyć do akceptowalnego poziomu umieszczając bazę pod powierzchnią gruntu. Energia jako taka nie jest aż tak wielkim problemem - pozostaje kwestia tlenu i wody/jedzenia.
ad2. Tutaj masz rację. Promieniowanie byłoby problemem.
ad3. Możliwości techniczne są, ekonomicznych nie ma. W trakcie ewakuacji i po wprowadzeniu stanu wyjątkowego kwestie ekonomiczne nie mają znaczenia. Jakiekolwiek projekty byłyby realizowane bez ograniczeń finansowych, bo pojęcie finansów i zakupu przestałoby istnieć. Zasoby byłyby brane wg potrzeb, w razie oporu używano by siły.
ad4. Pod ostrzałem ? Chodzi o bombardowanie 'z kosmosu' ? Jeśli bylibyśmy na tym etapie byłoby już zbyt późno na ewakuację. Jeśli miałaby być przygotowywana musiałoby to być ze sporym wyprzedzeniem czasowym - więc 'bombardowanie' i jakiekolwiek inne czynniki z kosmosu nie wchodzą w grę.
ad5. Jeśli zagrożenie i ewakuacja byłaby znana wszystkim - jakoś starano by się podzielić kto leci a kto nie. Zapewne ewakuowano by tylu ilu by się dało.
Jeśli ewakuacja i zagrożenie byłyby prowadzone 'po cichu' powracamy do problemu ekonomicznego. Bo nie da się jednocześnie siła anektować dowolnych zasobów i ukrywać to przed opinią publiczną.
-
Ad Ad3 - W takim wypadku znacząco spada produktywność. Branie czegoś siłą budzi opór. A jeżeli uświadomimy sobie, że nie ewakuują wszystkich, pojawia się problem z motywacją celu. Mam produkować, żeby sobie inny zwiał, a ja zostanę i zginę? To po co produkować? Niech zabiorą innemu.
Poza tym, co do możliwości technicznych - ile mamy statków kosmicznych zdolnych "już"
lecieć w kosmos i zawieźć np. pierwszych budowniczych i materiały? Odpowiedź - jeden.
Trochę to mało, nawet jeżeli wdrożyć wielki program budowy kapsuł orbitalnych i rakiet nośnych.
Dopóki nie powstanie prom kosmiczny z prawdziwego zdarzenia, czyli startujący i lądujący o własnych siłach i wymagający tylko tankowania do następnego lotu i prostych czynności serwisowych - o masowych lotach w kosmos możemy zapomnieć.
Nawet przy najwyższym wysiłku gospodarczym, czas budowy jednego statku załogowego i ilość środków, są zbyt wielkie by uratować więcej niż góra kilkaset osób w sensownym czasie od wykrycia zagrożenia. A to nie będzie ewakuacja, lecz wysłanie widzów, żeby lepiej sobie popatrzyli na koniec.