Mariacki to jest z tego co wiem Hejnał
Otóż kwestia ciśnienia na dnie rowu to tak poważna sprawa, że w porównaniu z zejściem tam załogowo, to prościej bazę na Tytanie zbudować.
No popatrz, a załoga była już tam dwa razy, robotów nie liczę, a bazy na Tytanie nie ma ani jednej. Jeden lądownik, który popracował godzinkę i sonda latająca po orbicie.
Wątpię jednak by prowadzono eksplorację w rowach oceanicznych. Miejsce głębokie, wąskie, niestabilne geologicznie o dużym zagrożeniu sejsmicznym.
Czeka na nas szelf kontynentalny - płytki, rozległy, stabilny. Możliwość nie tylko założenia kopalń, ale też osiedli, farm morskich - słowem nowa przestrzeń do życia.
Poza tym, być może morze ma dla nas niespodziankę w postaci inteligentnego życia. Badania nad organizmami morskimi, w szczególności waleniami odkrywają coraz więcej niespodzianek.
Już dziś wiemy, że przynajmniej niektóre walenie mają nie tylko własny język, którego się uczą i który dzieli się na dialekty. Wiemy już, że delfiny są nie tylko samoświadome, ale nawet mają własne imiona, którymi się przedstawiają nieznajomym, A co, jeżeli ich inteligencja jest na tyle wysoka, że możemy się z nimi porozumieć?
To tylko kwestia poznania i zrozumienia ich języka, który niestety w dużej mierze jest niesłyszalny dla człowieka i nie zrozumiały.
Nie trzeba chyba mówić, jak wielką pomocą mogłaby być współpraca człowieka z gatunkiem przystosowanym do środowiska wodnego i dysponujący możliwościami poznawczymi, dla nas nieosiągalnymi.
Nawet w dalekiej perspektywie, przy eksploracji planety typu ziemskiego, do badania jej mórz, można by wykorzystać takich "współpracowników".
Jest też legenda o syrenach, która ostatnio ożyła przez kilka nowych filmów opublikowanych w sieci. Filmy zostały nakręcone przez różne (rzekomo) źródła, w tym co najmniej jedno rządowe.
Ukazują wszystkie, podobny krój istoty morskiej, o zgrubsza humanoidalnym ciele, charakterystycznej budowie czaszki i prawdopodobnie - zdolnych do wytwarzania i używania narzędzi.
Co więcej, budowa istot z nowych filmów, jest zbliżona do ciała istoty znalezionej w XIX wieku i prezentowanej na wystawie objazdowej jako osobliwość. Niestety eksponat spłonął doszczętnie wraz z pewną wystawą i muzeum, w XIX wieku.
Wg danych, istoty o tej budowie ciała, mogą zamieszkiwać okolice północnych mórz arktycznych. Stamtąd pochodzi najwięcej relacji. Są też dawne rysunki Eskimosów ukazujące dziwne istoty wychodzące z morza, które kontaktowały się z rybakami Eskimoskimi. Podobno rybacy z tamtych okolic czasem znajdują w złowionych rybach kościane groty harpunów.
Tyle wiadomo. Dość by rozpalić wyobraźnię, nie dość by dowieść prawdziwości. Filmy są na YT.
(0:25-0:30)
To tylko kilka. Mogą być fake'ami.
Ale zastanówcie się, jakie miałoby konsekwencje odkrycie, że nie jesteśmy jednym inteligentnym gatunkiem na Ziemi?
Jakie byłby choćby reperkusje dla religii? Społeczne - Co jakby nam Delfiny powiedziały jako pierwszą rzecz - "Od.....cie się od nas i morza"?
Czy zareagowalibyśmy jak dawno koloniści przy spotkaniu tubylców? Zniszczyć lub wykorzystać, bądź wykorzystać i zniszczyć. Czy może tym razem doszłoby do współpracy?
To już nam dużo by powiedziało, czy jesteśmy na gotowi na kontakt z życiem pozaziemskim.