Pewnego słonecznego poranka zarząd KSC zaakceptował i wdrożył do terminarza serię lotów kontrolowanych przez zewnętrzną spółkę 4E. Panowało ogólne poruszenie, ponieważ był to program jakiego KSC nie widziało od długich miesięcy. Platforma wreszcie miała służyć do startu prawdziwym rakietom a kontrola lotów znów miała dopilnować, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wszyscy dostaną pełne wypłaty i zapanuje szczęśliwość. A może nawet i premie. Finansowanie było, nikt nie pytał tak naprawdę skąd, pomimo szemranej reputacji wspomnianej spółki. Nawet nasza znudzona trójca niejasnymi kanałami dostała się do projektu jako piloci.
Cały projekt ma się zamknąć w maksimum dziesięciu lotach mających na celu wyniesienie na orbitę i montaż elementów konstrukcyjnych tankowca o dźwięcznej nazwie Mexxon Karbez. Tankowiec po ukończeniu będzie dostarczał paliwo do najdalej położonych stacji kosmicznych i paliwowych.
Do biur KSC dotarły projekty dwóch rakiet, aby nasi technicy mogli dostosować infrastrukturę i przygotować procedury. Patrząc na same projekty, od razu widać rękę mistrza!
Pierwszy dotarł projekt tankowca:
A następnie statku Twin J64X5 dostarczającego na orbitę elementy kadłuba i zbiorniki zarazem:
Kilka tygodni później szkielet tankowca stał już na platformie. Inżynierowie z KSC po konsultacjach z fachowcami i projektantami z 4E wprowadzili kilka modyfikacji do bazowej konstrukcji w tym nowoczesne panele słoneczne i eksperymentalne mocowania kwantowe. Jednak głównym ulepszeniem było wydłużenie "kila" i zbudowanie wież stabilizujących statek w atmosferze. Mają zostać odrzucone po osiągnięciu odpowiedniej wysokości i dalej statek nie będzie ich już potrzebował. Po osiągnięciu niskiej orbity stu kilometrów, przeprowadzone zostaną testy wszystkich systemów i przygotowanie statku do montażu kadłuba już wypełnionego ładunkiem, czyli paliwem.
Plan został wykonany i nazajutrz w KSC Today i Kerbin Space Times'ie pojawiła się krótka fotorelacja:
Dwustopniowa rakieta gotowa do startu.
Kilka sekund po starcie, widok zapiera dech w piersiach. Dosłownie. Gdy stanie się zbyt blisko.
Zdjęcie z aparatu przyklejonego taśmą tuż przed startem.
Moment odrzucenia wież stabilizujących. Wysokość - osiemdziesiąt tysięcy metrów. Spadną do oceanu, ruch morski we wskazanych sektorach zostanie wstrzymany.
Dalsza część relacji z tego startu nie istnieje z powodu awarii urządzeń rejestrujących, ale jest to jedyna usterka która wystąpiła podczas tego startu. Dalsza część misji przebiegła zgodnie z planem. Wszystkie systemy sprawne, orbita osiągnięte z dokładnością do dwóch dziesiątych stopnia inklinacji i dwustu metrów wysokości.
Kilkanaście godzin później na platformie stała już kolejna rakieta. Większego kalibru, jak to określali żargonem starzy astronauci. Do startu był już przygotowany Twin J64 X5. Wieże stabilizujące były już zaprojektowane przez autorów projektu, jednak wprowadzono pewne modyfikacje, aby zminimalizować ryzyko groźnej kolizji po ich odrzuceniu.
Nastąpiło odliczanie,
I mozolny start.
Ruszyła się rakieta.
Tum-Tuk-Tak!
Tum-Tuk-Tak!
Klamry puściły,
Podstawa zadrżała.
Rakieta dość chwiejnie,
Ku górze się dźwignęła.
Tu-Dum-Krak!
Tu-Dum-Krak!
Konstrukcja się sprężała,
Aczkolwiek wytrzymała.
Dalej już stabilnie,
W niebiosa poleciała.
Na wysokości osiemdziesięciu tysięcy metrów nastąpiło odrzucenie ulepszonych wież stabilizujących.
Po kilku godzinach podczas których przeprowadzono parę precyzyjnych manewrów, oba statki były już "tuż obok". Za chwile nastąpi precyzyjny manewr podejścia i odrzucenia ładunku przy jednoczesnym "łapaniu go" przez tankowiec Mexxon Karbez:
Podchodzenie. Piloci z wielką gracją kontrolują ponad stutonowy statek.
Twin J64 X5 może wracać do domu - Ładunek uwolniony! Piloci tankowca mają tylko jedną szansę na złapanie ogromnego zbiornika.
Bezbłędnie złapany zbiorniko-kadłub stanowi już integralną część statku. Przymocowany za pomocą ultranowoczesnej technologii.
Załoga Twin J64 X5 tuż po bezpiecznym lądowaniu. Zmęczeni piloci odpoczywają w cieniu, czekając na transport do bazy
Użyte mody:
- Quantum struts
- VOID
- znienawidzony MechJeb
- panel słoneczny z "Deep Space Mission Pack" (o ile dobrze pamiętam)