DSL długo zwlekało z tym przedsięwzięciem, jednak nie można prowadzić wielkiej agencji kosmicznej bez zbudowania chociaż jednego krążownika. Oczywiście inżynierzy DSL nie mogli zrobić "Następnego nudnego krążownika co dużo ma luf" ale kombinowali nad stworzeniem czegoś co jeszcze nie zostało zrobione. Pomysł powstał w momencie kiedy jeden z niższych pracowników nadepnął na klocek "LEGO".
(pogrzeb odbędzie się w ten piątek) Krążowników było wiele, każdy ma inne zadania i funkcje. A co gdyby stworzyć jeden, który potrafi się dostosować do wymagań? Co gdyby stworzyć....
SINTEL
Pomysł jest prosty. Sintel to nie tylko jeden pojazd, ale raczej zestaw części z których można dowolnie składać swoje własne wersje krążownika. W obecnym momencie istnieje jeden moduł dowodzący, dwa moduł napędowe, dwa moduły paliwowe oraz dwa dostępne ładunki. Gotowe są w dwie wersje, Sintel Mun-SC oraz Sintel-FSS
Misja Sintel Mun-SC
Cele:
-Przetestowanie pierwszego prototypu Sintel
-Pozostawienie modułu "MLAB" na orbicie Mun
-Lądowanie na powierzchni Mun
-Powrót na Kerbin
Misja START!
Sintel w tej wersji waży 102 tony, więc nie jest to ciężki ładunek. Jednak jest długi, skomplikowany i chybotliwy co może, albo raczej sprawiało problemy podczas transportu na orbitę. Notka do inżynierów: następnym razem użyć egzoszkieletu do transportu na orbitę.
Tutaj bardzo dobrze można dojrzeć jednostkę napędową. Stanowią ją trzy główne silniki o napędzie atomowym oraz silnik dodatkowy, uruchamiany kiedy potrzebujemy więcej mocy niż oszczędności. Bez odłączania modułów i pustych baków, ale za to z wyłączonym silnikiem dodatkowym krążownik posiada ponad 10 tysięcy delta V! Myślę że gdyby podczas lotu pozbyć się ładunku oraz modułu paliwowego kiedy ten opustoszeje, łączne delta V spokojnie osiągnęłoby 13 tysięcy minimum.
Po dotarciu i ustabilizowaniu orbity nad Munem rozpoczęła się procedura odłączenie modułu paliwowego.
Najprościej mówiąc, moduł paliwowy to tylko wielki bak który można swobodnie odłączać, podłączać a nawet (!) wymieniać w specjalnych stacjach kosmicznych. Czy to nie brzmi pięknie? Pusty bak zostaje podłączony do stacji paliwowej, a zamiast niego podłączamy nowy, pełny paliwa moduł i kontynuujemy podróż bez mozolnego czekania na tankowanie.
Procedura jest prosta:
Pierwsze: Odłączyć pusty moduł paliwowy
Dos: Usunąć "pustaka" spomiędzy pozostałych części krążownika
Tri: Podłączyć do siebie pozostałe części
D:
Finale: Profit!
Teraz możemy spokojnie lądować.
Lądowanie odbyło się bez problemów. Specjalna konstrukcja stabilizująca stojący pojazd nie pozwala mu się wywrócić nawet przy sporych nachyleniach terenu i to bez użycia stabilizacji RCS.
Sprawdzanie urządzeń, dokonywanie badań za pomocą modułu "MLAB" oraz eksploracja najbliższego terenu zajęła załodze cały dzień. Pilot Dashite Kerman przy wypowiadaniu słów "Duże toto. I jeszcze lata!" nie zdawał sobie sprawy że ta fraza będzie szalenie popularna przez następne parę tygodni wśród kerbalskiej młodzieży całe dnie przesiadującej w sieci Inkernet. (Przebiła nawet popularność strony KerBuk oraz Kroogle. Filmy z kotkami nadal niepokonane). Start i ponowne wejście na orbitę zaplanowano na ranek dnia następnego.
Przed powrotem na Kerbin trzeba jeszcze pozostawić na orbicie "MLAB". W skład modułu wchodzą panele słoneczne, akumulatory, średniej mocy teleskop, aparatura mapująca "ISA MapSat", anteny komunikacyjne oraz port dokowania gdyby w przyszłości "MLAB" musiał zostać przeniesiony lub zdjęty.
Operacja wyglądała praktycznie identycznie jak w przypadku odłączenia modułu paliwowego. Odłącz, przesuń, podłącz się do reszty. Koniec filozofii.
Powrót nad Kerbin i wejście w atmosferę. Wykorzystajmy ten czas do opisania modułu dowódczego. Oczywiście jako pierwsze w oczy rzuca się kabina pilotów rodem z promów kosmicznych oraz swoista "obudówka" w postaci baków paliwa RCS. Takie rozwiązanie było potrzebne do wyważenia konstrukcji. Niżej znajduje się kabina załogi razem z główną baterią spadochronów oraz usztywnienia które stanowią dodatkowe połączenie pomiędzy modułem a resztą statku.
Po wylądowaniu. Misję uznaję za zakończoną.
Misja Sintel FSS
Cele:
-Przetestowanie zmodyfikowanych modułów: napędowego, paliwowego i lekko przerobionego dowódczego, który jednak nadal jest uznawany za ten sam typ.
-Umieszczenie modułu FSS-3 "House of the rising sun" na stacji FSS
-Powrót na Kerbin.
Ta misja będzie zdecydowanie krótsza. Jej głównym celem jest umieszczenie FSS-3 na stacji
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ, a po drodze ma wykonać testy nowego modułu napędowego i paliwowego.
Przed startem:
Ludność forumowa musi mi jednak wybaczyć brak większej ilości zdjęć z procesu wejścia na orbitę. Za bardzo zajęty byłem utrzymaniem tej bestii na kursie oraz pilnowaniem poziomu paliwa.
Modyfikacje modułów:
Napędowy: Podwojenie ilości silników głównych.
Paliwowy: Dodanie trzech bocznych baków paliwowych, zmiany w oświetleniu
Dowodzenia: Lekkie zmiany w oświetleniu oraz dodanie dwóch generatorów
Na drugim zdjęciu możemy zobaczyć proces odłączenia bocznych baków.
Proces odłączenia ładunku który następnie skierował się do zadokowania u stacji FSS.
Na tym kończymy relację z lotu Sintel FSS, powrót na Kerbin wygląda identycznie jak w przypadku Sintel Mun-SC
Więcej dostępnych modułów już wkrótce! Masz pomysł na swój własny? Podziel się z nim pod tematem!