Sins Corp. z dumą przedstawia swe najnowsze dzieło, kosmiczny pojazd zaopatrzeniowy Mamut Mk6 w zestawie z dwoma kapsułami ratunkowymi R.A.T. Mk1.
Seria pojazdów Mamut podążała krętą, mroczną i zawiłą ścieżką, zanim dotarła do funkcjonalnego stadium w jakim jest obecnie. Sins Corp. zachęcona ruchem w branży kosmicznej, postanowiła wykorzystać swoje doświadczenie w awiacji. W ciagu zaledwie kilku spotkań rady firymy na pokerze, powstał zarys koncepcji pojazdu, który miał zrewolucjonizować branżę. Jednym z początkowych załozeń było wykorzystanie technologii SSTO. Jednak szybko okazało sie to, nie tyle niewykonalne, co strasznie upierdliwe w realizacji. Szefostwo naciskało jednak by jak najszybciej zobaczyć rezultaty. Czołowi inżynierowie, jeden po drugim nie wytrzymywali presji. Gdy jeden zespół naukowców w hańbie ustępował nowej kadrze, wszystko praktycznie zaczynano od zera. Wszelkie wersje rozwojowe Mamuta łączy tak na prawdę jedynie zakres zadań do jakich został w końcu zaprojektowany. Czyli:
- możliwośc osiągania stabilnej orbity po jak najmniejszych kosztach (budowanie wielkich rakiet, gdzie ładunek to ledwie 1/10 masy całego zestawu uznano za kompletnie nieekonomiczny i nieopłacalny), co ma umożliwić budowę całej floty tych jednostek i w efekcie ustanowić harmonogram stałych kursów pomiędzy powierzchnią, a stacją kosmiczną
- transportowanie wszelkich potrzebnych zasobów, ze szczególnym wskazaniem na paliwo rakietowe i monopropelant, nowe świerszczyki dla załogi jak i samą załogę
- przenoszenie niewielkich modułów serwisowych, między innymi takich jak kapsuła ewakuacyjna, Ratunkowa Autonomiczna Tratwa Mk1, w skrócie R.A.T. (każdy mamut przenosi dwie takie kapsuły, przy czym z jednej wygodnie steruje sie całym pojazdem, a druga jest pusta i gotowa dla każdego kerbala, który moze jej potrzebować)
Prawdę mówiąc idea transportowania mini statków serwisowych, dla kerbonautów na orbicie, przyświecała konstruktorom od samego początku projektu. Ba, nawet kapsuła R.A.T. była gotowa na długo przed ukończeniem chociażby Mamuta Mk1. Jednak z uwagi na co chwilę zmieniającą sie kadrę, pomysł co rusz wyrzucano i na zmianę wygrzebywano z kosza.
W końcu go jednak zrealizowano i okazał się sukcesem! Pozwala na deorbitację pojedyńczego kerbonauty w każdym momencie. W dodatku można w nim bezpiecznie i komfortowo sprawdzać perymetr w okół stacji, chociażby w poszukiwaniu usterek.
Jakby tego było mało, całkiem przypadkowo nasi zwariowani piloci odkryli, że jeśli tylko posadzić R.A.T.-a na wodzie to świetnie sprawdza się jako motorówka
Mamut Mk6 dopiero co wrócił ze swego pierwszego, w pełni udanego lotu. Z uwagi na testy, którym został po drodze poddany, nie starczyło paliwa by zadokować do stacji Ant-Star, a jedynie zbliżono się do niej uzyskując wizualny kontakt.
Potwierdzono tym samym sprawność modelu i słuszność koncepcji. Przy wprawym i oszczędnym manewrowaniu szacuje się, że mamut jest w stanie dociagnąć do stacji na orbicie z połową dużego zbiornika paliwa w zapasie.
A teraz trochę danych technicznych.
Mamut w wersji Mk6 posiada na wyposażeniu:
2x Ratunkową Autonomiczną Tratwę, w skrócie kapsułę R.A.T. w wersji Mk1, tudzież Mk2 (wersja VIP, dajemy takie przy zamówieniach opiewających na więcej niż $500 000 000
)
1x moduł bezzałogowy
1x hub dokujący
napęd w postaci:
1 silnik Rockomax "Mainsail"
8 silników Torodial Aerospike + 2x po 1 w każdej z kapsuł RAT, razem 10
16 silników typu Basic Jet (pełnią one rolę silników pomocniczych i sprawdzaja się w niej genialnie, cały zestaw odrzutowy jest ponad 2x lżejszy od odpowiednika z solid boosterów i prawie 10x wydajniejszy)
w sumie części: 364
Przy czym fazy są ustawione tak, że najsilniejszy Rockomax odpala się dopiero w okolicy pułapu 25km. Ten moment jest ściśle powiązany z odrzuceniem silników odrzutowych, którego dokonuje się zwyczajnie uruchamiając grupę funkcyjną (generalnie jak air intake spada poniżej 1.0 należy nie zwlekać z tym ani chwili, inaczej któryś z silników zgaśnie i wytrąci pojazd z zadanej trajektorii). Ta sama grupa odpowiada jeszcze za zamknięcie wszelkich pozostałych na pojeździe wlotów powietrza. Wszystko razem pozwala na płynne przejście z atmosferycznej fazy lotu do kosmicznej.
Niezależnie od powyższej procedury działa 4 fazowy asparagus. Przy czym pierwsza separacja następuje w okolicach 5km, druga 25km itd. W końcu pojazd kończy w formie napędzanej głównie Rockomaxem i ew. silnikami z kapsuł gdy potrzeba maksimum mocy.
Podczas testów nie zginął żaden kerbal, chociaż nie obyło się bez incydetów...
Kilka lotów zakończyło sie podobnie. Prawdę mówiac, prawie wszystkie początkowe loty kończyły sie w ten lub nawet bardziej widowiskowy sposób. Z ustaleń wynika, że na główny zbiornik został nałożony zbyt wielki stres i po prostu implodował pod wpływem naprężeń wewnętrznych.
Podjęto przeciwdziałania. Zaimplementowano funkcję blokady sterowania ciagiem. Do procedury lotu wdrożono też maksymalne zakresy mocy w jakich można bezpiecznie operować. W efekcie, do całkowitego opuszczenia nawet tej rzadszej atmosfery ciag należy zmniejszyć do ok. 50%
Na koniec
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ.