Witam! Ostatnio na forum zapanowała moda na samoloty typu SSTO, którymi nasi dzielni użytkownicy latają także poza orbitę Kerbinu. Postanowiłem również się czymś pochwalić i w tym celu specjalnie odstawiłem planowanie wyprawy do Neptuna, ściągnąłem najnowszą wersję KSP 0.25 i wskrzesiłem mój stary projekt
rakiety SSTO. Tak, rakiety, bo skrzydła są zbyt mainstreamowe!
Stateczek waży 6.08t, jest wyposażony w 5600 jednostek Xenonu, 150l paliwa i 10 jednostek monopropellantu, który jest całkowicie zbędny, ale zapomniałem się go pozbyć przed lotem
A oto jak wygląda:
Mniej więcej na 35km wyczerpało się powietrze dla silnika odrzutowego i statek przeszedł na napęd jonowy
Po osiągnięciu orbity przyszła pora na żmudny manewr odlotu z Kerbinu podzielony na 3 części. Oto ostatnia z nich
Zaraz, zaraz, przecież miałem lecieć na Laythe, czemu odpalam silniki po dziennej stronie Kerbinu?
Bo transfery Hohmanna są już oklepane! Więcej asyst grawitacyjnych!
A na serio to nie bardzo wiedziałem jak to zrobić, żeby wykonać manewr po nocnej stronie planety, więc prościej było polatać sobie po układzie. Pierwszy przelot nad Eve podniósł Ap, a drugi ostatecznie skierował statek w stronę Joola.
Żeby nie było gadania - nie spędziłem połowy dnia na wyliczaniu tej trajektorii, zacząłem nową grę, zbudowałem statek i wystartowałem. Cały lot jest znowu przeprowadzony 'na spontana'
Jedną małą korektę lotu później... I mam dziś szczęśliwy dzień, przelot nad Tylo wyhamuje statek idealnie tak by trafił na orbitę Laythe.
Po wielokrotnym hamowaniu aerodynamicznym nad Laythe statek osiągnął prawie kołową orbitę.
Wspomagane spadochronem lądowanie odbywa się na silniku odrzutowym. Do tej pory robiłem to tylko raz, w wersji 0.17 - moja pierwsza wyprawa na Laythe (ech, to były czasy...). Tamten lądownik też siadał na odrzutowym, co było oczywiście zupełnie bez sensu bo tylko komplikowało sprawę. Ale zostawmy wspomnienia.
Jeb wylądował!
Ponieważ przez roztargnienie nie zabrał żadnego sprzętu naukowego to oprócz zatknięcia flagi nie bardzo miał tam co robić. Dlatego zdecydował się na wyruszenie w drogę powrotną od razu.
Tym razem silnik odrzutowy dociągnął jedynie do 29km, ale rozpędził statek na tyle, że wystarczyło już tylko przyspieszyć w Apoapsie.
Manewr znowu był podzielony na kilka części. Tuż przed końcową korektą udało się złapać 3 księżyce w jednym kadrze.
A oto trajektoria powrotna.
Rakieta weszła w atmosferę Kerbinu z dość sporą prędkością, więc hamowanie też podzieliłem na części.
A teraz najlepsze. Co gdybym tak wylądował tym sprzętem na Launchpadzie?
No łatwo nie będzie...
Statek był już niebezpiecznie nisko więc uznałem, że nie będę ryzykował rozbicia się na samym końcu i po chwili odpaliłem spadochron.
No prawie się udało
Widać również ile zostało paliwa.
I na koniec Jeb nie mógł oprzeć się pokusie zrobienia selfie na tle VAB.
Link do całego albumu:
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘDziękuję za uwagę