Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Nie da się ze stockowych części zbudować SSTO zdolnego wystartować z Eve, jest to matematycznie niemożliwe. A nie mówiąc już o locie z Kerbinu na Eve i z powrotem...
W Twoim przypadku musisz wejść na orbitę okołosłoneczną o Pe na wysokości orbity Kerbinu i Ap gdzieś bardzo daleko (Jool albo i dalej). Po bardzo długim locie, w Apoapsis prędkość statku będzie na tyle mała, że możesz ją prawie całą wyhamować obniżając Pe do takiego poziomu jaki chcesz.
Innymi słowami polega to na tym, że zamiast hamować całą prędkość orbitalną Kerbinu (albo dowolnej innej planety) - x m/s, wystarczy przyspieszyć się prawie do prędkości ucieczki z układu - 0.41x m/s i w Ap przy prędkości bliskiej 0 wyhamować ile trzeba.
//edit Albo jak chcesz być super-pro to doleć do Joola i przeleć przed nim, jak na orbicie retrograde. Może uda się wykorzystać jego grawitację do obniżenia Pe wokół Kerbola.
Myślałem, nawet kiedyś zrobiłem sobie folder KSP z RO ale nie chciało mi się tego wszystkiego uczyć od nowa. Poza tym byłoby to trochę za proste A co do NTR to można zabrać inne paliwo, które nie paruje - jakiś amoniak czy coś. Albo pomyśleć, że skoro masz na pokładzie reaktor atomowy to w czasie kiedy nie pracuje jako silnik, używasz go do chłodzenia paliwa. NASA planowało coś takiego, nazywa się to Bimodal Nuclear Thermal Rocket.
Umieszczając satelitę na orbicie geostacjonarnej lepiej jest pilnować okresu orbitalnego niż wysokości orbity. MechJeb albo KER pokaże Ci ile trwa okres orbitalny, wystarczy go ustawić tak by było równy jednej dobie (23h 56m 4s o ile dobrze pamiętam) bo można to zrobić co do sekundy. A wysokość orbity tylko z grubsza ustawić w okolicy 35786km.
Ho, ho, to się nazywa lot. Najważniejsze uwagi już napisano wyżej, ja mogę jedynie zaproponować zrobienie tutoriala "jak dolecieć i wrócić z Duny". Sam się zorientujesz, że coś robisz nie tak
Witam ponownie, tym razem z rubieży Układu Słonecznego. Jak to od dawna było zapowiadane, wysłałem Jeba, Boba i Billa by dolecieli do Neptuna i wylądowali na jego księżycu Trytonie. Spędzili tam ledwo 12 dni więc jest to misja czysto propagandowa.
Tym razem nie bawiłem się w żadne finezyjne orbitalne sztuczki. Doszedłem do poziomu, na którym nie ma już rzeczy niemożliwych, wszystko jest wyłącznie kwestią ilości użytego sprzętu. W wyniku takiego podejścia do sprawy powstało to: Ten statek na orbicie waży 1770 ton
Zbudowanie go wymagało 6 startów zupełnie nowej rakiety nośnej. To już chyba górna granica tego co można wycisnąć ze stockowych części na moim laptopie - 390 ton na LEO.
Sam statek kosmiczny zapewnia ponad 16km/s delty-V, w sam raz, żeby dolecieć do Neptuna metodą 'na chama'. Z małą pomocą oczywiście... Skorzystałem z grawitacji Jowisza, żeby wrzucić statek na trajektorię ucieczkową z Układu Słonecznego. Pozwoliło to dolecieć do Neptuna w 12 lat.
Jak wspomniałem gdzieś wyżej, załoga wylądowała na powierzchni na niecałe 12 dni - wystarczająco dużo czasu by zrobić jedno dobre zdjęcie
W drodze powrotnej znowu zastosowałem metodę siłową i wszedłem na trajektorię hiperboliczną, ale tym razem skierowałem się w stronę Saturna, który wyhamował statek przed powrotem na Ziemię. Lot Neptun->Saturn trwał jakieś 11 lat.
4 lata później, lądownik uzupełnił paliwo ze specjalnego zbiornika i wykonał ostatnią część hamowania. Obniżyło to prędkość wejścia w atmosferę do niewiele większej niż przy powrocie z Księżyca.
A oto filmik:
Cała misja trwała 27 lat i 3 miesiące. Dlatego chciałem wysłać robota. Ale nie... musiało być załogowo
Trochę to trwało, ale zrobiłem wersję 1.1 mojego kalkulatora. Poprawiłem w niej kilka drobnych błędów GUI, i kilka poważniejszych związanych z samymi obliczeniami. Teraz to wszystko działa idealnie