Ojciec kolegi był dawno temu myśliwym i powiedział mi co nieco o swoim podejściu do tego zajęcia. Pozwoliło mi na to spojrzeć na temat trochę szerzej, chociaż nie do końca się zgadzam.
Twierdził, że polowanie to wspaniały sport - o ile "szanse są wyrównane" - co w jego mniemaniu oznaczało wysłużoną flintę i już. Jeżeli udało mu się zakraść odpowiednio blisko i oddać celny strzał - wygrał, upolował, hurra. Nie udało się - zwierze uciekło, peszek. Natomiast myśliwych polujących z lunetami uważał za morderców, bo praktycznie nie dawali zwierzęciu żadnych szans.
Druga sprawa to coś o czym chyba zapomnieliście - zachowanie równowagi. W moich okolicach aktualnie jest PEŁNO zwierzyny, a nie mieszkam wcale w Bieszczadach, a w sumie w środku Polski, niedaleko na zachód od Łodzi. Jestem w trakcie budowy domu na skraju wsi i już widywałem sarny łażące pod płotem, a raz idącą środkiem oświetlonej ulicy. Dziki biegają po szosie. Mi to lata koło *****, ale dla rolników to szkodniki - wyżerają sadzonki, niszczą pola - bo jest ich zbyt wiele. A myśliwi z jednej strony dokarmiają zwierzęta zimą ułatwiając im przetrwanie, z drugiej odstrzeliwują nadmiar.
Osobiście lubię strzelać, ale do zwierząt nie mam zamiaru, najwyżej do szpaków na czereśni z wiatrówki

Tyle jeśli chodzi o podejście do polowań.
Jeśli zaś o grę chodzi - próbowałem. Graficznie super.
Ale tak nudna.... łowienie ryb jest ciekawsze