Wpis 1
Po kilku 5 miesiącach przerwy dowództwo stwierdziło że potrzebny jest jakiś nowy ambitny program kosmiczny.
Tak więc po zarwanych nocach i kilku wiadrach kawy z pokoju techników wyczołgał się Bill. Skierował się do pokoju dyrektora Kerbińskiej Agencji Kosmicznej i ostatkiem sił położył poplamioną kartkę na stole. Gruby Kerbal spojrzał na projekt i zakręcił wąsem.
- Nie wiem jakim cudem to badziewie poleci ale możesz budować. W razie czego wiedz że czeka cię publiczna chłosta i samotna 10 letnia misja na Muna.
- Spoko, będzie pan zadowolony.
I rzeczywiście pierwszy etap projektu o dziwo dobrze wyglądał a jeszcze lepiej działał. Lądownik zrzucony z 30 kilometrów wylądował ze sporym zapasem paliwa. Nieoficjalne źródła podają że Bill przekombinował z systemem nawigacji i Jeb naprawił to, wyrywając jedną z płonących konsol z tajemniczym napisem v 0.21. Jednak twórca zarzeka się że to tylko nowe efekty specjalne.
Test był tajny, dlatego odbył się w nocy.
Po początkowych problemach lądownik został wyniesiony na orbitę. Do głównego zbiornika zadokują jeszcze 4 elementy i możemy ruszać.
Nie to nie gigantyczny Jeb z dopalaczami nad hełmem to nasz statek 