248
« dnia: Pią, 19 Cze 2015, 09:18:46 »
Chapter three
Kiedy Jeb odzyskał przytomność, przez moment obawiał się że robot uderzył go tak mocno, że wysłał go z tego łez padołu na tamten świat. Wszędzie wokół było biało i jasno. Dopiero zatroskana mina profesora Kermana uświadomiła mu jego położenie. Leżał w szpitalu.
Tak, K.R.E.L. nie należał do szczególnie łatwych w obyciu maszyn. Jak się okazało, podczas pobytu w armii otrzymał dodatkowe funkcje:ograniczoną szczerość, dochowywanie tajemnic i poczucie humoru. Dość sarkastyczne w dodatku. Wprawdzie wymógł na robocie zapalanie lampki, kiedy żartuje, ale ten w ramach zrekompensowania sobie możliwości zaskakiwania załogi żartami sadził nimi coraz częściej. Jebowi trudno było się skupić podczas pilotowania ,,Filara'', kiedy K.R.E.L. wciąż się odzywał. Zaraz po wejściu na pokład dokładnie obejrzał komputery i w końcu powiedział,,Wreszcie mam jakieś rozsądne towarzystwo''. Mogę się jednak na nim zemścić, myślał Jeb, kładąc się w komorze hibernacyjnej. Robot będzie musiał przez kilka lat z okładem chodzić po statku i gadać do siebie, a on-może smacznie spać.
W końcu jednak dolecieli. Bradley i Christopher mieli zasiąść za sterami lądowników i wylądować tam, gdzie zwiad wahadłowców wykryje Ketan, miedź lub kiutonię1. Będą tam prowadzić prace górnicze i badać otoczenie. Jeb, Bethy i Alex pozostaną z K.R.E.L.-em na ,,Filarze'' i będą gromadzić wydobyte surowce, dbać o łączność z Kerbinem i zapewniać,,wsparcie taktyczne'', jak pół żartem, pół serio określił to K.R.E.L. Co jakiś czas Jeb za pośrednictwem komputera statku przejmie kontrolę nad zdalnie sterowanym scycranem-transportowcem i odbierze surowce z lądowników; a kiedy ładownie będą pełne, wrócą na Kerbin.
Po kilku miesiącach do wypełnienia ładowni ,,Filaru'' pozostał jeden lot scycranem. Jeb zacierał ręce z radości i, mimo woli, oczy zaszły mu łzami na myśl o spotkaniu z Alice. Kochana dziewczynka, pomyślał, ciekawe jak sobie radzi w szkole.
W tym momencie K.R.E.L. zaraportował:
-Coś się zbliża!
Jeb z początku puścił to mimo uszu-robot mógł przecież żartować-lecz gdy usłyszał pikanie radaru, wyjrzał przez szybę kabiny. Do ,,Filara'' zbliżał się mniejszy statek.
Nie był dużo dłuższy niż wahadłowiec, lecz w oczy rzucał się położony z przodu pierścień. ,,Otwórz hangar'' rozległo się z głośników. Jeb, zbyt zdziwiony by zaoponować, wykonał polecenie. Statek zadokował i na ekranie komunikatora pojawiła się twarz profesora Kermana.
-Jeb, jesteś?
-Jestem, profesorze.
-W tym statku jest zaopatrzenie i trochę dodatkowego sprzętu. Rozmawiamy teraz mniej więcej w czasie rzeczywistym. Wyładuj wszystko i zwołaj załogę. Mam wam coś do powiedzenia.
Kiedy już wszyscy siedzieli w kabinie pilota, profesor kontynuował:
-To, w czym wysłałem wam to wszystko, to szybkostatek. Leci z Kerbinu tutaj przez kilka dni. Będzie przylatywał co jakiś czas i dowoził zaopatrzenie, a potem wróci z ładunkiem.
-Jak to, z ładunkiem! Co to znaczy?!
-Musieliśmy zmienić plany. Szybkostatek dowiezie to, co wydobyliście, a misja będzie przedłużona.
-Nie! jak!
-Przykro mi. Zostajecie tu do odwołania.
Jebowi nagle zaćmiło się przed oczami.
Chapter four will appear!
1kiutonia-naturalny stop metali żelaznych, często spotykany w kraterach meteorytowych. Charakteryzuje się nietypowymi właściwościami energetycznymi.