Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Madrian

Strony: 1 ... 19 20 [21] 22 23 ... 29
301
Wszystkie polskie wydawnictwa, znajdziesz w Empiku, dział prasowy, dla panów / hobby.
Ale są to zwyczajne miesięczniki, kierowane głównie do społeczności lotniczej. Było też kilka czasopism, które zniknęły już z rynku.
Bywają też publikacje obcojęzyczne lub przedruki.

W sklepach modelarskich znajdziesz opracowania dot. pojedynczych konstrukcji lotniczych - plany, historię itp.
Niestety zwykle są to opracowania do konkretnej konstrukcji, w formie książkowej (broszury).

Najbardziej "poważnym" opracowaniem są publikacje wydawnictwa "Jane's Information Group".
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Rzeczy raczej drogie i trudno dostępne. Trzeba sprowadzać z zagranicy.

A myślałeś, żeby w ramach swojej pracy opracować własny informator i wykazać proces jego tworzenia i publikacji? ;)

302
Inne gry / Odp: Space Engineers
« dnia: Śro, 09 Paź 2013, 19:33:35 »
Starmade idzie w odstawkę. ;D
Trzeba Paypala zasilić... ;)

303
Dyskusje na dowolne tematy / Odp: Wingsuit dude, Jeb...
« dnia: Nie, 29 Wrz 2013, 13:49:23 »
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

nawiasem mówiąc.
też zawsze marzyłem o czymś takim... Ale kasa, kasa i jeszcze raz KASA mnie ogranicza :(

Dla chcącego nic trudnego. Zanim zaczniesz latać przy skałach i tak trzeba się nauczyć skakać ze spadochronem. Zapisz się do sekcji w aeroklubie. Na początek można też wykupić skok z instruktorem (w sklepach z podarunkami są karty na taką atrakcję), żeby zobaczyć czy się nie ...... amy w locie. :)
Potem w aeroklubie na klubowym sprzęcie się uczysz. Z czasem zdobywasz pracę, kasę i inwestujesz w hobby.
Kiedyś latałem na paralotniach - cudowna sprawa, jak szybujesz sam, kilkaset metrów nad ziemią i wokoło nie ma NIC poza tobą i powietrzem. Cisza idealna, widoki jak z raju. :)

304
Poproś o pomoc / Odp: Dwa zapewne ultra nobskie pytania.
« dnia: Czw, 26 Wrz 2013, 20:20:31 »
Półkula ma 180* wzdłuż równika i od 0-90* od równika do bieguna.
Współrzędne dodatnie to północ i zachód. ujemne - wschód i południe. Reszta jest wyświetlana od razu we współrzędnych  xxx xx xx N xx xxx x W
Centrum kosmiczne leży niemal idealnie na równiku Kerbinu.

305
Poproś o pomoc / Odp: Dwa zapewne ultra nobskie pytania.
« dnia: Czw, 26 Wrz 2013, 16:13:03 »
Po takim pytaniu, widać, że niesłusznie. :P
Możesz podać adres e-mail do swojego nauczyciela geografii? Chcę mu coś wysłać. ;D ;)

306
Rakiety / Krzesełko dla Jeba - czyli rakieta do odprężenia Kerbala.
« dnia: Śro, 25 Wrz 2013, 21:12:07 »
Kerbale pogrążyły się w depresji. W wyniku nieszczęśliwego wypadku (prawie wypadku), ich szeregi opuścił najlepszy z nich. Jebediah Kerman - ikona programu kosmicznego.
Ogłoszono tygodniową żałobę.

Bob, Bill i reszta załogi stracili chęć do życia i nie chcieli latać w kosmos.
Dyrekcja Centrum, postanowiła przywrócić im chęć do życia. W końcu satelity się same nie wystrzelą, a stacje telewizyjne już tupały nogami, z nową ramówką i wymachiwały podpisanymi umowami na dostawę satelitów telekomunikacyjnych. Podobno oglądalność słynnego serialu "Pora na Kapustę" spadła o pół promila!

W tym celu powstał super tajny projekt, mający odświeżyć ducha przygody w sercach małych, zielonych ludzików. Przypomnieć im co to znaczy radość podboju kosmosu i dobra zabawa.
Plany dostarczył Joe Kerman - kierownik działu zarządzania kryzysowego. Podobno znalazł je w toalecie na trzecim piętrze... Ale to pewnie tylko plotki...

Co prawda, niejaki Ronson Kerman, rozpowiadał, że chodzi tylko o zastraszenie, a nie rozbawienie, ale kto by tam słuchał zwykłego kadeta bez przydziału. :)

Konstruktorzy pracowali bez wytchnienia by zrealizować ten plan. Zaczęli o dziewiątej i pracowali aż do lunchu o dwunastej... Gdyby nie trudności ze znalezieniem zagubionej rolki taśmy, skończyli by pewnie nieco szybciej. Potem, w pół do jedenastej ktoś odpalił bezzałogowy transporter, który wbił się w projekt i trzeba było zaczynać od początku. No i przecież trzeba było jeszcze złapać Philla Kermana i nakopać mu za dotykanie sprzętu samobieżnego... To wszystko zajmowało cenny czas konstruktorów. Ale się udało.

Zaraz po lunchu odsłonięto nowy pojazd....

"Krzesełko Jeba 1".

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Z daleka nie robiło wrażenia. Ale po przyjrzeniu się...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Jeden szczegół wzbudził entuzjazm załogi. Tak przynajmniej twierdzi rzecznik Centrum w oficjalnych materiałach prasowych.

Rozpoczęto program. Kibitka przywiozła pierwszych skazanych... (cholerna autokorekta! kto to wymyślił?! Poprawić!)
Transporter przywiózł ochotników. Jednego z nich oddelegowano Jeden z nich zgłosił się do misji.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Biedak Szczęśliwy wybraniec losu, stanął pod rakietą i przystąpił do egzekucji misji.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Pozostało tylko jedno...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

"Dział prasowy dementuje, jakoby niezbyt entuzjastyczny wyraz twarzy ochotnika, był wynikiem rezygnacji i depresji. Wyraźnie widać na fotografii, że naszego bohatera oślepia słońce. Dział księgowy otrzymał już notkę o konieczności wyposażenia kerbonautów w okulary słoneczne. Zbiórka charytatywna na ten cel ruszy w przyszły piątek."

A potem nastąpił ten wielki moment!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Rakieta ruszyła pełną mocą dopalaczy! Godne podsumowanie dorobku naszego niezapomnianego Jeba "Świra" Kermana. Niech zawsze będzie z nami.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

W górę! żyć pełnią życia!
Na szczęście, każde nieszczęście Niestety, każda przyjemność musi się kończyć. Odrzucamy zbędny balast, jako synonim traconych trosk i niepotrzebnych wątpliwości!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

"Biuro Prasowe dementuje... Wspominaliśmy o kłopotach z księgowością..."

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Na szczęście, mamy jeszcze nasze główne silniki. One powiodą nas do zwycięstwa!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Pędzimy w górę by pocałować niebo i osiągnąć nirwanę!
A kiedy to nastąpi...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Zbliżamy się do ideału!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

"Biuro Prasowe informuje, że choć zdjęcie wyszło niedoświetlone po zastosowaniu specjalistycznych technik fotograficznych, nasz bohater ma prawdziwie radosny wyraz pyska twarzy."

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Zbliżamy się do naszego Ojca, Wielkiego Kerbinu! Niczym alegoria podążania do celu i trzymania się uświęconych tradycji.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Ogień wypala troski i smutki z naszego serca.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

I kiedy wydawało się, że już nie może być lepiej...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Wydarzyło się nieszczęście. Rakieta rozleciała się na pół!!!

Ale przewidujący konstruktorzy przewidzieli ten problem.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

I nasz Bohater wylądował szczęśliwie, po drugiej stronie gór.

"Biuro Prasowe ponownie dementuje pogłoski, że członek misji kosmicznej dopuścił się samowolnego oddalenia się w kierunku przeciwnym... nieznanym. Nasz bohater, w ramach uhonorowania go za ten wspaniały czyn został nagrodzony długoterminowym urlopem w znanej okolicy rekreacyjnej. Jak tylko go złapiemy wypocznie, urządzimy konferencję prasową."

Projekt okazał się tak udany, że na hasło jego powtórzenia, natychmiast 100% załóg zgłosiło się do misji kosmicznych. W tym dwie załogi, z braku planów lotu, same przedstawiły plany misji na jedne z dalszych planet układu. Cecil Kerman, miał nawet powiedzieć: "Po tym, nawet kosmiczny Kraken mi nie straszny! Dawajcie mi ten półfabrykat do Sushi! Lecę!".

Ten wspaniały przykład woli i ducha przygody docenily nasze władze, które przyznały sobie premie, za wdrożenie tego cudownego programu motywacyjnego.

Z OSTATNIEJ CHWILI!

"CUDOWNY POWRÓT!"


Dziś w nocy kuter przybrzeżny poławiaczy małży, zauważył na morzu tajemniczą "boję", która zdawała się płynąć w stronę brzegu. Zaintrygowani Hillary i Getro Kerman, podpłynęli swoją łódką by sprawdzić co to.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Okazało się, że to płynący kerbonauta! W dodatku był nim zaginiony i uważany za zmarłego Jebediah Kerman!

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Rybacy Poławiacze Małż, natychmiast udzielili mu pomocy i wzięli go na hol.
"Nasza łódka jest taka mała" - Tłumaczył nam Hilary Kerman.
Dzięki tej wspaniałej pomocy, Jebediach Kerman powrócił do naszego Centrum!

Kiedy w dodatku usłyszał jak koledzy uczcili jego pamięć powiedział tylko:
"Dobra, zamawiam następny start.".
Powiedział to co prawda później, bo najpierw powiedział: "Niech ja tylko złapię tego, co mi nadał ksywę "Świr", to mu stożek aerodynamiczny wsadzę do... Ej! Bob! Gdzie tak biegniesz?".

Jeb - Miło znów cię powitać w naszych szeregach!.


Biuro prasowe Centrum Kosmicznego.


"Ogłoszenie.

Centrum Kosmiczne zatrudni specjalistę proktologa, wyspecjalizowanego w wyciąganiu dużych stożków z ciasnych miejsc. Oferujemy godziwe wynagrodzenie i pakiet stomatologiczny.
Zgłoszenia u Joe Kermana lub bezpośrednio u Boba Kermana.
Ważna jest kolejność zgłoszeń.
"


307
Kolory w blenderze są tylko do zobrazowania modelu. Jeżeli chcesz, by wieża wyglądała "w naturze" inaczej niż szarobiały duch - musisz model oteksturować.
Model jest dobry - mało płaszczyzn. Lepszy wygląd zrób za pomocą tekstur. Bardzo łatwo robi się np. konstrukcje ażurowe, przez nałożenie tekstury z mapą przeźroczystości. Można w ten sposób "wyciąć" kilka dziur i model od razu będzie wyglądał lepiej, a nie będzie obciążał mocno kompa.

308
Dyskusje ogólne / Odp: O obrotach ciał kerbalskich
« dnia: Śro, 25 Wrz 2013, 00:03:24 »
Nie chodzi o to gdzie latasz... ale JAK latasz :)

Jebadiah senior mówi - Nie cel, ale droga jest ważna. :D

309
Poproś o pomoc / Odp: mechjeb 2.0.9 jak leciec na dune
« dnia: Pon, 23 Wrz 2013, 00:44:49 »
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
ech to lipa nigdy nie zobaczę duny w swoim save  :-/
temat do zamknięcia

Wszystko jest do osiągnięcia. I to podstawową wersją gry.
Zacznij się po prostu uczyć, co jest co i do czego służy.
Z odpowiednią wiedzą, jesteś w stanie nawet poza układ polecieć. Trzeba tylko poznać tajniki lotów kosmicznych.
Dużo tego nie ma:
1: Wejście na orbitę.
2: modyfikacja orbity w Apo i Pery.
3: Manipulowanie znacznikami manewrowymi.
4: Wykonywanie zaplanowanych manewrów.

Jak to umiesz - to polecisz wszędzie.

310
Poproś o pomoc / Odp: Każde działające rozwiązanie będzie dobre
« dnia: Sob, 21 Wrz 2013, 17:42:38 »
Wybieraj...
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Nowe elementy naukowe będą w kolejnej aktualizacji. Już niedługo.
Polecam Sat map - satelity mogą z nim robić mapę planety.

311
Samoloty / Jeb Taxi 1
« dnia: Sob, 21 Wrz 2013, 17:26:23 »
Jeb miał doła. Chciał wyskoczyć wieczorem na Kerburgera, ale nie miał transportu. A najlepsze kerburgery są przecież tylko w budce u Krzywego Joe Kermana. Na drugim kontynencie. A rano trzeba wrócić na zajęcia z obsługi tratwy ratunkowej w warunkach lądowania awaryjnego na Eve. O nieludzkiej godzinie - 9:00 rano.
Jak tu szybko wyskoczyć i wrócić?

Poczekał aż wszyscy zasnął i zakradł się do hangaru. Wyjął ze składziku kilka cześci i ...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

"Leć nad morzami i oceanami! Zawieźć mnie na Kerburegry w imię najlepszej naszej tradycji! Dziś chrzczę ciebi imieniem... JEB TAXI 1!" - Powiedział i rozbił butelkę wody PET na dziobie. Butelka odbiła się i stłukła wazon na biurku głównego konstruktora. Jeb tylko wzruszył ramionami i wypchnął samolocik na pas.
Zmęczony wsiadł do kokpitu, odpalił silniki i ... Przy 50m/s koła oderwały się od ziemi.
"Wow!" - pomyślał tylko Jeb. "Nieźle ciągnie" - pomyślał.
Wbrew temu co o nim mówiono (szczególnie Bill Kerman w tym przodował), nie mamrotał sam do siebie w kabinie samolotu czy rakiety. Pchnął tylko manetkę do przodu i pomknął przed siebie.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

"Ciekawe co ta maszynka potrafi... Takie coś na szybko złożone...". Jeb pchnał manetkę do końca i zadarł nos w górę...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Maszyna posłuchała. Dwa potężne silniki ciągnęły aż miło. Jeb ze wstrzymanym oddechem patrzył jak wskazówka wysokościomierza i prędkościomierza też - pnie się w górę.
Ledwo chwilę zajęło osiągnięcie pułapu przelotowego. Ale ... było mu mało. Z radością patrzył jak rośnie prędkość i w pewnym momencie...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Dojrzał jak na dziobie maszyny pojawiają się pierwsze błyski plazmy. Jeszcze chwila i ogień objął cały samolot. Jeb nie pomyślał nic... Zafascynowany patrzył jak prędkość nadal rośnie i rośnie. Zapomniał o Kerburgerach. Spojrzał tylko w niebo nad sobą i podjął decyzję. Nos maszyny się uniósł i pomknęła w górę...

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Wreszcie maszyna przestała przyśpieszać. Silniki zaczęły się dławić brakiem powietrza. Jeb westchnął i sprawdził odczyty... Zaparło mu dech w piersiach.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

28 kilometrów wysokości. ponad 2100 metrów na sekundę... Szczęka mu opadła.
"Mój ci on! Mój ci!" - Pomyślał błogo... "Walić Kerburgery! ja chcę jeszcze!".
Niestety... okrutna rzeczywistość obudziła go czerwoną lampką rezerwy paliwa. Rozejrzał się i sprawdził mapę. "O, o... Chyba mamy problem...".
Z żalem przymknął przepustnicę i skierował samolocik do domu. "Może dolecę?"...
Szybował długo, do ostatka wykorzystując resztki paliwa. Nie doleciał. Do pasa zabrakło mu dwóch kilometrów. Ale samolocik łagodnie usiadł na trawie.
"eee... niech postoi do jutra... Przejdę się". Jeb wysiadł, odruchowo wyjął jeszcze z kieszeni proporczyk i dla żartu wbił w ziemię. Potem poszedł do centrum.
Rano dostał burę za zbicie wazonu i zostawienie maszyny na polu kapusty Szefa misji, który uprawiał hobbystycznie tę wspaniałą roślinkę. Za karę został wysłany na orbitę w kapsule i ma czekać aż wszystkim przejdzie złość. Bez kerburgerów....

Koniec.

Jeb taxi powstał w przerwie między misjami. Tak dla odprężenia. Miał tylko sobie polatać. Jak się okazało, ma spory potencjał. Jeb się w nim zakochał. Jak wróci z orbity. spróbuje go ulepszyć.

Napęd dwa silniki odrzutowe. Nie miał być pojazdem orbitalnym. Miał zawieźć Jeba na inny kontynent. Jak się - wrócić. Stad i nazwa.
Posiada 22 wloty powietrza. 6 na górze i 16 na dole. 12 skrzydeł długich.
Start już przy ok. 50m/s. W powietrzu latał szybując jeszcze przy ok 30m/s. Lądowanie przy ok 24m/s
Słowem - udana, mała maszynka.

312
Masz rację. Fokkery Dr I były zwrotne... Aż za bardzo. Były astabilne - wyjątek w owym okresie, dziś norma w samolotach myśliwskich. Ale dziś są komputery. Wtedy nie było.
Powodowało to, że tylko naprawdę dobry pilot był w stanie opanować tę maszynę w stopniu mistrzowskim i wykorzystać jej zalety. Takich pilotów było niewielu. Większość pilotów Fokkera nie lubiła tej maszyny. Wielu zginęło w wyniku jej przeciągnięcia lub rozerwania konstrukcji. Asami na DR I, zostali głównie "starzy" piloci, którzy przesiedli się na nie z innych maszyn i mieli już duże doświadczenie za sterami.
Nowi zwykle ginęli, albo nie odnosili takich sukcesów.

Problem polega na tym, że samolot astabilny aerodynamicznie lata paskudnie i mimo zwrotności, nie pozwala też pilotowi skupiać się na walce. Pilot musi cały czas pilnować samolotu, żeby się nie zabić. To w warunkach frontowych - gdy często wymienia się załogi na świeże i niedoświadczone - spory problem.

Były samoloty, których piloci nienawidzili, mimo że miały całkiem przyzwoite osiągi. Ale konieczność walki z maszyną, by się nie zabić - była zbyt dużym obciążeniem.
Fokker DR I należał do tej kategorii.



313
Inne gry / Odp: X Rebirth
« dnia: Pią, 20 Wrz 2013, 23:47:28 »
Ciekawa gra. Ale cena... 50€ w pre order...  :-\
Chyba poczekam, aż się zrobi sporo tańsza - z rok po premierze.

314
Lądowniki załogowe, bazy, kolonie / Odp: F.I.S
« dnia: Pią, 20 Wrz 2013, 23:32:15 »
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Jedynym sposobem na utrzymanie czegoś na minmusie jest Duża szerokość, niski środek ciężkości i co najważniejsze - Duża masa - Bazik mógłby ważyć 2 razy mniej, ale wolałem uważać

Rozwiązaniem mogą też być silniki jonowe dociskające pojazd do podłoża.

315
Faktycznie. Przepraszam. Przejęzyczenie. :P

Zresztą, w ogóle cała ta dyskusja jakoś nie ma sensu. :)
P-38 jaki jest, każdy widzi.

Ciekawej prezentują się kwestie odnośnie walki powietrznej.

Jak wyglądał rozwój walki powietrznej?

Dość ciekawie. Nie od razu wszak AMRAAM-y zbudowano.

Pierwsze walki powietrzne (oczywiście nad frontem I WŚ) w ogóle nie przypominały walk powietrznych.

Samoloty jako pierwsze zostały użyte jako mobilne punkty obserwacyjne. Zresztą bardzo skutecznie. tak skutecznie, że generałowie szybko zażądali, żeby im zdjąć z nad głowy te brzęczące latawce, bo nie mogą żadnej ofensywy zaplanować. Zadania podjęła się artyleria, ale tu pojawił się problem, że jak samolot był nad głowami naszymi, a my do niego strzelamy w górę i nie trafiamy... To potem coś nam spada na głowę. :)

Żartuję oczywiście.

Ktoś jednak uznał, że skuteczniej będzie wysłać tam własny samolot i przepłoszyć gagatka.
I samolot poleciał. Ale co płócienny latawiec z silnikiem o mocy ciut większej od kosiarki, mógł zrobić? Niewiele. Ale piloci byli pomysłowi. Najpierw zatem sięgnęli po swoją broń osobistą. Ale pistolet, tudzież rewolwer bronią skuteczną na dystansach "lotniczych" nie był. To piloci wzięli do kabiny pasażera z karabinem. I ganiały się te samoloty po niebie, pasażerowie strzelali do siebie z Mauserów, Lee Enfieldów, tudzież innych Lebeli czy Mosinów. A niektórzy ponoć wozili nawet dubeltówki na kaczki. :)

Wtedy też jakiś geniusz stwierdził, że przecież mamy rewelacyjną broń - karabin maszynowy. On do nas z jednostrzałowca - my do niego serią. I tak w kabinach obserwatorów zamontowano karabiny maszynowe. I wtedy zaczęła się zabawa na dobre.

Piloci latali, strzelcy strzelali, samoloty spadały. A piechociarze w okopach klęli w żywy kamień, że im coś na głowy spada. Ale różowo nie było. Po pierwsze - nie było radia w tak powszechnym użyciu. Poza tym ówczesna krótkofalówka miała wielkość szafy na ubrania. W hałasie i wietrze - dogadać się trudno. pilot chce lecieć tam, strzelec strzelać tu. Poza tym, jak samolot spada - tracimy dwóch ludzi. ówczesna moda nie przewidywała spadochronów. Dowódcy uważali, że piloci będą skakać, żeby uniknąć walki.

Jak się dogadać ze sobą i zmniejszyć straty w ludziach (i koszty samolotów)?
Zbudować samolot jednoosobowy.

Proste, tanie, eleganckie.
Mały samolot jest zwrotny i tani. Karabin maszynowy ułatwia strzelanie, ale musi być zamontowany na stałe. Wówczas pilot celuje samolotem. i mamy pierwszego prawdziwego, podniebnego rycerza.

Pojawia się jednak problem. Strzelać teraz można tylko do przodu. A to zmusza do konkretnej taktyki.
Żeby strzelać sobie bezpiecznie - musimy być za samolotem przeciwnika. Wówczas i najgorzej nas widzi i nie może się bronić. I tak powstał Dog Fight - walka manewrowa, zwana też kołową.
Zadaniem pilota jest tak ustawić maszynę, żeby znaleźć się w tylnej półsferze przeciwnika. Proste... Jeżeli przeciwnik nie planuje tego samego.

A jak planuje? Wygra lepszy. Ale ten, kto ma zwrotniejszy samolot ma większe szanse. Piloci kombinowali na potęgę. Wymyślano nowe manewry i sztuczki - powstała akrobacja lotnicza. Ale to było za mało.

Rozpoczęła się nowa batalia, tym razem daleko za frontem - Konstruktorzy kombinowali, jak swoim pilotom dać samolot jeszcze zwrotniejszy niż przeciwnika. Jednak jakby nie kombinować - możliwości ówczesnych maszyn były raczej ograniczone.
Któryś z konstruktorów pomyślał, że może mocniejszy silnik coś pomoże. Nie pomógł. Ale teraz pilot mógł uciec, a potem wrócić i z zaskoczenia zaatakować. Trochę to pomagało, ale... no cóż. Przez całą wojnę szybkości samolotów wzrosły nieznacznie. Różnice wynosiły często 20-40km/h pomiędzy maszynami. Pomyślcie, że strzelacie do kogoś, kto odjeżdża od was rowerem... :)

A potem niejaki Richthofen - wcześniej kawalerzysta i do tego ziomal z Wrocławia - dostał nową maszynkę - Fokkera DR I. Maszyna paskudna. Mało zwrotna. Dość powolna, skomplikowana - 3,5 płata (te pół przy podwoziu), o masakrycznie kiepskiej widoczności na boki. I z niezłym silnikiem.
Połączenie trzech (i pół) skrzydeł oraz mocnego silnika skutkowało jedną zaletą - fantastyczną prędkością wznoszenia. Facet już wcześniej wiedział, że atakując z góry, ma się dużą przewagę prędkości.
I wykorzystując też cechę nowej maszyny - szalał jak jakiś diabeł czerwony. :)
Posyłając dziesiątkami alianckie "Wielbłądy" na ziemię.

Tak powstała idea walki energetycznej. Znamy to z fizyki - Im ciało jest wyżej, tym większa ma energię potencjalną. Spadając - zmienia ją na energię kinetyczną, czyli - ruch i prędkość.
Tak zyskujemy przewagę nad przeciwnikiem, który nie ma tej energii.

Taktykę taką nazwano właśnie Boom & Zoom. Nadleć nad przeciwnika - podleć na dużej prędkości, wpakuj serię i wiej. I wtedy nie znaczenia, twoja zwrotność. Mając dużą prędkość, można ją ponownie zmienić na energię potencjalną i nabrać wysokości.

Czemu ta taktyka nie wygrała walkowerem?
Z powodu ograniczeń sprzętowych.
Najwolniejszy myśliwiec I WŚ miał prędkość maksymalną ok 113km/h. Najszybszy - nieco ponad 100km/h więcej. Ale to kilka generacji różnicy. Prędkości równorzędnych konstrukcji były bardzo zbliżone.
Moce - również. Te parę kilometrów więcej, nie robiło większego znaczenia.
W dodatku, uzbrojenie było skuteczne tak naprawdę z żenująco bliskiej odległości. Walki toczono na dystansach od 30-10 metrów. Dla porównania, w czasie II WŚ, było to 10 razy dalej.
Trafienie z lekkiego, trzęsącego się samolociku, strzelającego przyśrubowanym do kadłuba karabinem, którego zawstydziłby zwykły "kałach" - było przerażająco nieskuteczne. Z odległości 100m, rozrzut serii był większy niż boiska do piłki nożnej.
Nawet jak mieliśmy przewagę - musieliśmy podlecieć blisko, wytracić prędkość (i energię) i stracić przewagę, nim zaczęliśmy strzelać.

Stąd po wojnie, uznano iż walka manewrowa ma jednak większą przyszłość. Zwłaszcza, że do walki energetycznej, potrzeba było wydajnego źródła uzupełniającego naszą straconą energię - silnika.
A te były żałosne.

Dopiero dwudziestolecie między wojenne przyniosło tu poprawę sytuacji.
Dzięki popularnym wtedy wyścigom lotniczym, oraz biciu rekordów - konstruktorzy skupili się na silnikach.
te stały się nie tylko mocne, ale i niezawodne, lekkie i wydajne. Wówczas też dopracowano konstrukcje samolotów (słynny BF-109 zaczynał jako rozwinięcie BF-108 - samolotu sportowego).  Nadal jednak, przed pierwszym września wiadomego roku, samolot potrafiący wyciągnąć 400km/h - był prawdziwym demonem prędkości.
Ale już zaczynano zdawać sobie sprawę, że walka manewrowa nie ma wielkiej przyszłości. Miała zasadniczą wadę - zależała od umiejętności pilota, a te trzeba szkolić. Dlatego większość pilotów mistrzami w tej dziedzinie nie miała szansy dożyć...

Pierwsi odczuli to Niemcy nad Rosją. Starcia z przestarzałymi dwupłatowcami i kuriozalnymi myśliwcami takimi jak I-16 czy I-153, kończyły się nieco za często, przegranymi "nowoczesnych" myśliwców.
Choć to mało znane, to Bitwa o Anglię, była tylko lokalną bijatyką, wobec skali działań na froncie wschodnim. Na domiar złego do służby zaczęły trafiać znacznie nowsze, radzieckie myśliwce - niezbyt zwrotne, za to szybkie i z mocnymi silnikami.

Amerykanie zaś mieli "swoje" A6M ("Zera"), które psuły im krwi, spuszczając do wody stada ich P-36, P-40, czy F4F-ek.

Rozwiązaniem był powrót do doktryny walki w pionie, czyli właśnie walki energetycznej. Już pierwsze konstrukcje dowiodły, że warto to rozwijać. BF-109F, potem BF-109G nad jednym frontem. Ganiały ich MIG-i i Jaki (wiedzieliście, że pierwsze myśliwce JAK, nie miały zezwolenia na wykonywanie akrobacji? Łamały się :) ). Nad Pacyfikiem P-38 zaczął gromić "Zera".

Ale to już były inne czasy i sprzęt. Silniki przekraczały już moce 1000 koni. Prędkości nowych maszyn wzrosły o blisko połowę. Na uzbrojeniu nie było już małokalibrowych karabinków, tylko działka lotnicze o zasięgu nawet kilku kilometrów, wielkokalibrowe, z amunicją kombinowaną. Teraz faktycznie można było zrobić Boom, nim się cel zorientował, że coś leci. Silniki pozwalały szybko odzyskać wysokość i prędkość.
Uzbrojenie montowano tak, by nie przenosić wibracji z kadłuba. Można było celować precyzyjnie na dystans wieluset metrów.

I było tak fajnie aż do wymyślenia pierwszych pocisków kierowanych. Wtedy to radośnie zapomniano o działkach i walkach kołowych. Strzelało się z daleka, do punktu na radarze i patrzyło, czy cel znika.
Na szczęście dla sztuki naparzania się po ogonach, stanowisko to boleśnie zweryfikowały Wietnamskie MIG-i. Które miały działka i radośnie czekały, aż się Amerykanie rakiet pozbędą (które wtedy za skuteczne wcale nie były). A wtedy sami mieli polowanie na kaczki.
W efekcie dziś, każdy myśliwiec ma także działko do walki na bliskim dystansie, a piloci się uczą zarówno walki manewrowej i energetycznej.
Ta pierwsza ma się zaskakująco dobrze, a najnowszym krzykiem mody są silniki o zmiennym wektorze ciągu, co wreszcie pozwala pilotom, strzelać z w bok.
:)

To taki mój, mały referacik - bardzo mocno po łebkach i możliwie nieprofesjonalnie. ;D

Strony: 1 ... 19 20 [21] 22 23 ... 29