Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Kadaf

Strony: 1 ... 38 39 [40] 41 42 ... 107
586
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Wto, 28 Kwi 2015, 12:28:45 »
rafal, niemal każda maszyna którą wypuszczałem miała jakieś anteny, a mogę powiedzieć, że startów wykonywałem setki i NIGDY się z tym bugiem nie spotkałem. Co do wysokości i odpowiedników, bzdura. Bo spalania silników chemicznych odpowiadają mniej więcej naszym, jak i ich ciągi i praca. To że planeta jest 11 krotnie mniejsza nie powinno nagle powodować, że silniki odrzutowe w przeciwieństwie do rakietowych są 11 krotnie słabsze, bo to nie odpowiada rzeczywistości. Jest niekonsekwencją zwyczajnie i tyle. W każdym razie w tej chwili budowa SSTO to czysta fikcja.

587
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Wto, 28 Kwi 2015, 12:01:03 »
Moja opinia oparta jest na grze na czystym stocku. Liczba modów zero. A już widzę błąd za błędem.

588
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Wto, 28 Kwi 2015, 11:44:09 »
Kolejny bug, chciałem się przesiąść z sondy na orbicie na stojący na pasie samolot. Klikam na "Switch to" i co? Zniknęła zarówno sonda jak i samolot, zostałem w kosmosie z kamerą. Co zespół testerów robił przez te tygodnie ja się pytam?

Ktoś potwierdzi buga?

[Post scalony: Wto, 28 Kwi 2015, 11:51:31]


Dodam, że nie ma reakcji na próbę powrotu do space center ani revert. Mogę tylko wyłączyć kerbale i włączyć jeszcze raz. 11/10 dajecie? Really? Bo ja póki co daje 2/10

589
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Wto, 28 Kwi 2015, 10:43:08 »
Nie przyda się rapier, sprawdzałem. Ciągnie jeszcze gorzej od turbojeta. Kolejny bug, tym razem z antenami. Dałem jedną antenę na extend. Ładnie się rozłożyła. Potem wykorzystałem goo container by sprawdzić, czy coś tam ciekawszego zrobili z nim. Nie zrobili. Wysyłałem transmisję, otworzyła się druga antena, dane wysłane, antena złożona. Tyle że wówczas zniknął klawisze Extend do tej drugiej anteny. Pierwszą nadal można regulować, drugą już nie. Dlaczego?




590
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Wto, 28 Kwi 2015, 09:23:24 »
Konia z rzędem temu, kto zrobi SSTO na turbojetach. Powyżej 25 km moc tych niby wysokościowych silników wynosi niemal zero. Poniżej można się rozpędzić powyżej 1000 m/s, ale niewiele więcej. Tyle, że wtedy dochodzi do przegrzania wszystkiego i samolot wybucha. A gdzie jakiś wskaźnik temperatury poszycia? Nima.

Reasumując, pod kątem SSTO, to możemy zapomnieć. Transportowe SSTO stały się awykonalne. Wersja 1.0 ma u mnie ogromną krechę bo coś tu jest mocno spieprzone.
Jeszcze słów kilka o podwoziach lotniczych. Dodali te takie jak do sportowych samolotów, nie chowane. Tyle że pokażcie mi współczesny samolot sportowy z silnikiem odrzutowym (wszak tylko takie są) który nie ma chowanego podwozia, a nie zbudował go pan Rysio z Koziej Wólki. Te podwozia aż się proszą o serię silników spalinowych z KAX. Tyle że ich nie ma w stocku. Ja tu widzę grubą niekonsekwencję i zwyczajny brak sensu.

591
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Pon, 27 Kwi 2015, 21:20:03 »
Mów za siebie Ryan, mów za siebie. Znalazłem już dwa bugi.

Pierwszy - ciąg zero, a silnik się świeci jakby szedł na pełnej mocy.


Drugi - airspeed o 100 m/s wyższe niż prędkość realna względem powierzchni. To jest 300 na godzinę różnicy.


Póki co wiem jedno, moje SSTO nigdzie nie zalecą, ponieważ tam gdzie w 0.90 miały największe kopnięcie, czyli w okolicach dwudziestu kilku kilometrów, te nowe mają moc... zero.

592
Aktualności / Odp: [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Pon, 27 Kwi 2015, 20:47:08 »
Bardzo wstępny lot przyniósł mi niemałe zaskoczenie. Zniknął magiczny opór powietrza na małych pułapach, więc niewielki odrzutowiec osiąga błyskawicznie chore prędkości. I na jednym wlocie powietrza wchodzi na prawie 30 km. Za to tam robią się problemy z silnikiem, bo nie ciągnie, chociaż jeszcze ma powietrze. Ciekawe jak się będzie SSTO budowało...

Fajne to kiwanie kamerką z jednej, ale z drugiej może utrudniać trzymanie kursu. Tak czy owak nieźle póki co :)

[Post scalony: Pon, 27 Kwi 2015, 20:55:00]
Hm, coś mi nie pasuje z mocą silnika. Na turbojecie dobiłem do 717 kN ciągu i nie przestawała moc wzrastać aż do eksplozji samolotu.... Czyżby zneutralizowali zaskakujący opór powietrza dając nieskończony ciąg czy co?


593
Aktualności / [Wersja aktualna] KSP 1.0
« dnia: Pon, 27 Kwi 2015, 19:31:00 »
W tej chwili, o godzinie 19:20 dwudziestego siódmego kwietnia Roku Pańskiego 2015 wyszła w końcu długo oczekiwana wersja finalna naszej ulubionej gry!
Pozwalam więc sobie założyć wątek, w którym będziemy wylewać gorzkie żale i zachwycać się nowymi rozwiązaniami.

Zapraszam!

594
Aktualności / Odp: KSP 1.0 (stary temat)
« dnia: Pon, 27 Kwi 2015, 19:01:24 »
Przedziałek

595
Aktualności / Odp: KSP 1.0 (stary temat)
« dnia: Pon, 27 Kwi 2015, 18:56:17 »
Oby ilość hypów nie była odwrotnie proporcjonalna do jakości hypowanej rzeczy:)

596
Sugeruję Refax, byś najpierw kupił grę. Pirackie kopie których używasz sprawiają problemy, a poza tym nie sądzę, byś był na tyle bystry, by zainstalować odpowiednią wersję moda, do odpowiedniej wersji kradzionej gry, którą posiadasz. Wydaje mi się również, że nie powinieneś zaśmiecać forum swoimi pytaniami, póki nie zakupisz legalnej kopii KSP.

597
CZĘŚĆ PIĄTA


DŹWIGI, SIŁOWNIKI, MAGNESY I KABLE. TYLKO MŁOTKA NIET



 Cały niezbędny sprzęt do skonstruowania przegubowego łazika był na miejscu. Momsen Kerman i Richsey Kerman opuścili wnętrze modułu załogowego i przystąpili do pracy. Najpierw uznano, że w Spectrucku trzeba usunąć przejściówkę dokowania. Po co została zainstalowana? Nikt nie wiedział.


Momsen podjechał dźwigiem i zaczepił na mocowaniu uniwersalnym linkę. Powód demontażu był prosty - ciężkie moduły lepiej wozić jak najbliżej środka ciężkości pojazdu, w czym przejściówka nieco przeszkadzała.


- Gdzieś to wsadzamy Richsey? - Zapytał kolegę przez krótkofalówkę.
- E, ciepnij to gdzieś, byle nie zawadzało.
Był to właściwie chrzest bojowy niewielkiego dźwigu. Wszystkie systemy pracowały jak należy, zgodnie zresztą z przypuszczeniami inżynierów. Jedynym wykrytym błędem okazało się umiejscowienie nóżek stabilizujących. Ładnie umiejscowione z tyłu, z boku, tyle że jakoś z przodu nie, a tam by się przydały najbardziej.


Czas było wyruszyć po ten koszmarnie ciężki moduł załogowy. Obaj Kerbonauci zasiedli w pojeździe, tym razem każda pomoc się przyda. Momsen uruchomił reflektory i załoga pojechała w krótką kilometrową podróż.


Pora przystąpić do załadunku. Richsey zajął miejsce pilota, a Momsen, lepiej wprawiony w sterowaniu systemami pojazdu zajął miejsce z tyłu. Ostrożnie wycofano pod moduł.


Ramiona rozciągnęły się na pełną długość i operator chwycił sekcję załogową. Uruchomił siłowniki i bardzo powoli zaczął podnosić ciężki klamot. Cieszył się w duchu, że tu na Munie dźwięk się zupełnie nie roznosi. Na Kerbinie zapewne słychać było by jęki naprężonego metalu, bo ramiona wyraźnie się wyginały. W końcu udało się podnieść moduł i rozciągnąć zawieszenie.


Powrotna droga była dużo przyjemniejsza. Porządnie dociążony pojazd nie podskakiwał na niewielkich nierównościach. Gorzej było z prądem. Nawet z rozłożonym panelem awaryjnym dwa spore elektromagnesy utrzymujące ładunek pożerały ogromną ilość energii. Richsey wyłączył napędy przedniej osi. Po dotarciu pod bazę żelastwo ostrożnie opuszczono na ziemię.


Richsey zasiadł za sterami dźwigu i podjechał kilkadziesiąt metrów pod rozłożysty kadłub Wingmuna czekającego jeszcze z rozładunkiem. Uwolniono z zaczepów jeden z przegubów łazika.


Plan był taki, by wyciągnąć z pod samolotu element. Jednak szybko się okazało, że nijak nie przejdzie dołem.


Piloci uwolnili z zaczepów moduł zasilający i zdecydowali się wykonać króciutki skok o kilkanaście metrów. Chwilę wcześniej Richsey Kerman wziął uniwersalne uchwyty pręta stabilizującego i spiął obie połówki przegubu. Wszystko po to, by na nieco nierównej powierzchni niezwykle ważna część nie potoczyła się gdzieś i nie doznała uszkodzeń.


Czas na skok Wingmunem. Na pokładzie znajdował się jeszcze drugi przegub, więc trzeba było poczekać z odlotem na Kerbin.


Richsey zamocował uchwyt i podpiął ręcznie linkę. Właściwie elektromagnes byłby wygodniejszy. Na szczęście znajdował się na wyposażeniu.


Podjechał do celu i zaczął powoli zbliżać element do doku modułu załogowego.


Gdy dok chwycił, Momsen zdemontował pręt. Instalacja przegubu nie była łatwa. Obaj Kerbonauci wytężali swoje zdolności by dokonać połączenia. Po pół godzinnej walce w końcu doszło do połączenia modułu załogowego ze sterującym.


Czas na przegub numer dwa. Tym razem ustalono, że wyciąganie z ładowni odbędzie się w górę za pomocą elektromagnesu. Tylko trzeba spiąć obie części, by nie wyginały się na łożyskach. Richsey widząc nerwowo rozglądającego się kolegę zapytał. - No? Gdzie masz te uchwyty?
- Tu mam, o, uchwyt - Momsen wyciągnął dłoń.
- A drugi do pary?
- No właśnie nima. Jakby się pod ziemię zapadł!
Poszukiwania nic nie dały. Diabli wiedzą, gdzie zapodział się drugi. Jednak wyposażenie bazy nie obejmowało czegoś takiego jak zapasowy uchwyt pręta. Ba, nie było nawet młotka! Trzeba było radzić sobie bez. Elektromagnes złapał przegub i powoli podniósł go do góry.



O ile to w ogóle możliwe, montaż drugiego przegubu był jeszcze paskudniejszy. Wszystko dlatego, że Momsen zapodział gdzieś uchwyt. Richsey uważnie operował dźwigiem, a drugi Kerbonauta za pomocą jetpacka próbował ustawić część na prawidłowej pozycji.


W końcu moduł zasilający udało się spiąć z resztą pojazdu. Zabłysnęły reflektory zestawu, a w kabinie i w przedziale załogowym ruszyła instalacja powietrzna. Można było zdemontować zainstalowany naprędce na module sterowania panel słoneczny wykręcony z Wingmuna.


Momsen zasiadł za sterami i powoli potoczył się pod bazę. Richsey za nim ruszył dźwigiem.
Wszystkie systemy przegubowca działały prawidłowo, chociaż sterowanie wymagało sporej wprawy. Na koniec sprawdzono działanie anteny komunikacyjnej dalekiego zasięgu. Wreszcie Kerbonauci mogli rozkoszować się czystym i szybkim przekazem danych z macierzystej planety.




PS. Ano Robsonie, wygrałeś:) zawiasy pracują na Free Dish-ach z IR. Nie zdecydowałem się na użycie stockowych łap, bo paskudnie bugują. To samo można powiedzieć o linkach z KAS, które działają świetnie, ale tylko póki nie próbujemy ich wczytać ponownie. Jedyne co działa prawidłowo to części z IR, dlatego właśnie zostały wykorzystane :)

598
CZĘŚĆ CZWARTA

PRZEGUBOWIEC



W gabinecie szefa wydziału budowy pojazdów trwała narada. Inżynierowie zastanawiali się, jakim cudem wcisnąć do ładowni Wingmuna wielozadaniowy łazik eksploracyjny. Na liście wyposażenia stało, że łazik ma mieć zapasy na dwutygodniowy wyjazd z bazy, moduł badawczy, systemy radiowe, możliwie komfortowe warunki dla trzech załogantów, przy czym w razie czego miał móc zabrać nawet szóstkę Kerbonautów. Oraz oczywiście porządne własności terenowe. Jasnym było, że podobnie jak baza, pojazd powinien zostać wysłany w kilku częściach. Z wstępnych szkiców wynikało, że maszyna wyjdzie wąska i długa, a im dłuższy pojazd, tym gorzej będzie sobie radził na nierównościach. Po długim zastanawianiu się, jak ten problem ugryźć w końcu odezwał się jeden z inżynierów. - A może zrobimy przegubowiec?
Szef wydziału podrapał się w łysą głowę. - Przegubowiec? Nigdy czegoś takiego nie wyprodukowaliśmy panie inżynierze, sam nie wiem, jakie to będzie miało zalety pańskim zdaniem?
- Noo, promień skrętu będzie lepszy, no i przy uskokach cały czas wszystkie koła będą miały kontakt z podłożem!
- Faktycznie. Ciekawa idea. Właściwie to jesteśmy znani z nietypowych rozwiązań, więc niechaj będzie, panowie, robimy przegubowiec! - Zgodził się szef wydziału po dłuższym zastanowieniu.
 Tak więc nakreślono plany i przystąpiono do konstruowania. Ustalono, że pojazd będzie się składał z trzech modułów: sterowania, załogowego z zapasami tlenu i żywności, oraz zasilającego z systemami komunikacyjnymi i sprzętem badawczym. Jako pierwszy poleciał moduł sterowania. Wchodzenie na orbitę było podłe ze względu na masę ładunku. Piloci zgrzytali zębami przyglądając się szybko spadającym wskaźnikom stanu paliwa. Gdy w końcu wdrapali się na orbitę przystąpiono do ustawiania manewru. Obliczenia dały równie paskudny wynik. Manewr miał trwać czternaście minut! Wingmun 7, którym leciała załoga absolutnie nie był skonstruowany do wożenia tak ciężkich ładunków. Nie było jednak innej rady, siedem minut przed punktem manewrowym odpalono napęd. Silniki atomowe o łącznej mocy 20 kN ciągu ślamazarnie wyrabiały niezbędną prędkość. Pilot wyjął z kieszeni kombinezonu długopis i wypuścił go przed sobą z dłoni. Srebrny Karker powoli podryfował w kierunku rufy. - To jakieś żarty ten ciąg... - mruknął. Nawigator spojrzał na ekran nawigacyjny i dodał. - Z tego co słyszałem, to moduł załogowy jest jeszcze cięższy.
- Całe szczęście, że nie my z nim lecimy, co? - Odparł pilot. W końcu ciąg został wyrobiony i SSTO z Kadaf Industries pomknęło w kierunku Muna. Po dotarciu do celu przystąpiono do deorbitacji, silniki ponownie zaszumiały.


Lądowanie było równie podłe. Mimo hamowania rozpoczętego 40 kilometrów nad powierzchnią, Wingmun 7 musiał przejść na silniki chemiczne na niemal piętnastu kilometrach. Dopiero one w sposób wyraźny redukowały prędkość. O celnym lądowaniu nie było nawet mowy. Maszyna ciężko osiadła na gruncie siedemset metrów od bazy. Moduł sterowania odłączono i samolot ponownie wzniósł się w przestrzeń.


W tym samym czasie do Muna zbliżał się starszy Wingmun 6 niosący w brzuchu swojej ładowni niewielki dźwig montażowy. Maszyna niezbędna by złożyć do kupy łazik.


Z dużo lżejszym ładunkiem lądowało się znacznie przyjemniej. Szóstka usiadła sto metrów od bazy, gdzie wyładowano dźwig.


Sześciokołowy pojazd szybko dotarł pod bazę.


Wingmun 6 ponownie wzbił się w kosmos i obrał kurs na Kerbin. W eterze słychać było przekleństwa załogi Wingmuna 8, która właśnie wyrabiała manewr odlotu z Kerbinu targając w ładowni przeszło czterotonowy moduł załogowy. Jeśli podróż siódemki z modułem sterowania była podła, to ósemki wręcz koszmarna. Doszło do tego, że manewr trzeba było wykonać na dwie raty, bo łącznie wyniósł on prawie dwadzieścia minut. Kilka godzin później Wingmun 8 lądował na Munie.


Gdy tylko przeciążona ósemka dotknęła gruntu odłączono dikapler modułu. Po krótkiej wymianie zdań z mieszkańcami bazy, często przeplatanej wiązankami przekleństw załoga wzniosła się w przestrzeń. Awaryjnej rezerwy paliwa w bazie oczywiście nie było. Żeby skrócić czas wyrabiania orbity wokół Muna, zużyto cały zapas monopropelantu. Po zakończeniu manewru stan zbiorników wyglądał koszmarnie. Ledwie 40 galonów kerazyny i niewiele więcej utleniacza. Po dłuższej rozmowie z centrum lotów ustalono, że mimo braku paliwa załoga spróbuje dotrzeć na Kerbin. Wingmuna 6 przygotowywano naprędce do roli niewielkiego tankowca i zapewniono, że w razie gdyby materiału pędnego zabrakło, to zostanie ono dostarczone. Tak więc załoga ósemki dała pełen ciąg i zaczęła wyrabiać prędkość niezbędną do przejęcia grawitacyjnego przez Kerbin. Ku zaskoczeniu wszystkich śmieszna ilość paliwa wystarczyła, by przeciąć atmosferę Kerbinu na wysokości 35 kilometrów. W zbiornikach zostało siedem galonów. Problemy zaczęły się po wejściu w atmosferę. Okazało się, że nie ma żadnych szans by dotrzeć do bazy. Na dodatek lądowanie musiało odbyć się w nocy. Siedem galonów nijak nie wystarczyło by wejść na stabilną orbitę. Pod Wigmunem w każdą stronę rozciągał się ocean. Silnik odrzutowy uruchomiony by dotrzeć do jakiegokolwiek lądu w końcu zgasł. Zbiorniki były puste. Prędkość i pułap powoli spadały. Dwadzieścia metrów nad bezkresną powierzchnią wody pilot podniósł dziób by jak najbardziej zredukować prędkość wodowania.


W końcu ciszę przerwał trzask i łomot, kabiną ostro szarpnęło. Dziób gwałtownie opadł i szyby zalała fontanna wody.


Kilka minut później pierwszy pilot wygramolił się z kabiny. Kadłub delikatnie kiwał się na falach. Dookoła pływały oderwane części, lecz o dziwo, skrzydła były całe.


Tymczasem kolejny Wingmun z załogą dostarczającą wcześniej moduł sterowania lądował właśnie na Munie z sekcją zasilania oraz z przegubami. Ostatnimi elementami niezbędnymi do złożenia łazika.


Czas złożyć to wszystko razem!

[Post scalony: Pon, 27 Kwi 2015, 14:16:03]


PS. W rzeczywistości Wingmun 7 i 8 były dotankowywane z szóstki. Tylko ten z modułem sterowania po starcie z muna, a ten z modułem załogowym przed lądowaniem. Przelałem im tam po sto galonów, czy coś koło tego. Nie opisywałem całej operacji, ze względu na brzytwę ockhama, bo co to niby wnosi takie dokowanie dodatkowe. Jak się doczekam przerywnika, to klepnę część piątą.



599
Aktualności / Odp: KSP 1.0 (stary temat)
« dnia: Nie, 26 Kwi 2015, 18:52:09 »
Nie można mieć wszystkiego. Zrobienie spadochronów, które na siebie nie nachodzą wymagało by wprowadzenia fizyki dla każdej linki. Wyobraź sobie, że lądujesz na Dunie bryką 500 części, odpalasz spadochrony i podziwiasz jak płonie ci procesor.

600
Dyskusje o modyfikacjach / Odp: Co jest potrzebne do Alcubierre Drive?
« dnia: Nie, 26 Kwi 2015, 04:39:37 »
Nie nie nie! Antymateria jest bardzo niebezpieczna. Jak sobie umieszasz we wiadrze i łychą dotkniesz ścianki to jebut cała planeta. W ogóle się tego paskudztwa nie tykaj. Lataj na porządnej i sprawdzonej chemi. Kerazyna rządzi!

Raynus Panie Kadafie, nie offtopujmy

Strony: 1 ... 38 39 [40] 41 42 ... 107