To jeszcze nie wszystko! Otóż po wylądowaniu załogi sobie pomyślałem tak. Mają chłopaki (i Valentina) 15 kilometrów do centrum. Trochę za dużo na ich krótkie zielone nóżki. Przydałby się.... autobus. No to wlazłem do SPH i buduję. W tym wątku, ponieważ jak zaznaczyłem, nie jest to wątek fabularny, toteż nie widzę przeszkód, by wrzucić kilka fotek z samej budowy pojazdów. Co być może się komuś przyda. Podwozie. Testy jezdne.
Wszystko chodzi jak złoto. Maszyna szeroka i stosunkowo niska. Czyli doskonale stabilna. Dobudowałem karoserię i rozterka. Przecież trzeba zrobić otwierane drzwi. Rozterka była króciutka. Kerbalstuff, ściągam Infernal Robotics. Przecież nie będę się babrał z jakimiś chorymi zawiasami na stocku. Dodatkowo uznałem za nieco idiotyczne, by załoga jechała autobusem w tych ciężkich kombinezonach. No to ciach, texture replacer i voila, można poczuć wiatr we włosach.
A skoro już ściągnąłem IR... to dlaczego by nie zabrać też kapsuły? No to wracam do SPH, zdejmuję połowę karoserii autobusu i robię maszynę z paką i pokładowym dźwigiem, czyli tak zwanym HDSem. Wszystko gotowe, czas wyruszyć w drogę.
Jedziem, jedziem te 15 kilometrów. Tak samo jak w starszych wersjach, tak i teraz. Nikt w Squadzie nie uznał za stosowne poprawienia bugów terenu. Co któryś polygon trafiam na wykorzystane fabularnie w Misji Totalnej "osypiska" I klepię się po plecach z uznaniem, bo dzięki szerokiej i niskiej konstrukcji, mimo utraty przyczepności nie grozi mi wywrotka. Ale kurna, dlaczego ten bug dalej jest?! Czy nikt z graczy nie jeździ łazikami dalej niż 20 metrów?! Żenada. Nie pierwsza zresztą, z jaką się spotkałem.
Oba pojazdy u celu. Zapraszamy na pokład!
Bus załadowany, pędzimy do domu. A na miejscu lądowania została nam kapsuła i HDS. No to do roboty. Biednego dźwigowego wszyscy olali, został sam. Pewnie dlatego taki ponury. Rozkładam stabilizatory.
W końcu łapię za kapsułę i pojawia się......
CHOLERNY BUG Z TYM PIEPRZONYM CLAWEM!!!Mechanizmy IR zaczynają szaleć, przestawia się samoczynnie kolejność zawiasów na liście, połowa nie działa, albo działa inaczej niż powinna. Próbuję tak, próbuję owak, nawet F9 jest w użyciu. Bez efektów, ciągle się wszystko pieprzy. Po odłączeniu tego zasranego clawa szaleje wszystko dalej.
Sekundę później:
Wiecie, gdybym ja tego nie testował... Tylko pojechał w ciemno jak ostatni łoś, to bym mógł sobie sam pluć w brodę. Ale, do diabła, na pasie startowym ja kapsułę ładowałem już na pakę i wszystko szło jak należy.
Mogę powiedzieć tylko jedno.
NIGDY w niczym nie użyję już tego badziewnego clawa. To całkowicie bezużyteczny i bugotwórczy szajs.
No i tyle.
Aha! No i świąteczne życzenia załączam!
Robsonie, pozdrowienia dla szanownej M.