Ja tam jestem przeciwny. Nie używam i nie będę używać (chociaż w Kerbale pocinam dopiero od miesiąca). Powodów mam kilka, po pierwsze - romantyzm
Fakt, teraz wszystko co lata w kosmos jest wypchane elektroniką, a,amerykanie od dwudziestu lat nie potrafią zbudować nawet samolotu, który latałby bez asysty komputera, więc co dopiero coś co lata w kosmos. Ale gdy przypomnimy sobie czasy Apollo, to widzimy, że nie zawsze tak było. Teraz w pralkach montuje się mocniejsze komputery niż ten, który był w Apollach. No właśnie, ale loty w latach 70tych miały swój romantyzm, tam astronauta był bohaterem, a jak wynika z historii Apolla 13 to załoga dokonała cudu i powróciła żywa na Ziemię, żaden komp za nich tego nie zrobił. Jako szczególik dodam, że dowódca wspomnianej maszyny, Jim Lowell podczas manewru dodania gazu na kursie powrotnym do domu RĘCZNIE na kartce obliczył ile sekund ma dać ciągu i w jakim kierunku! Jak dla mnie, to właśnie jest piękne. A Kerbale? Jak dla mnie Kerbale też są romantyczne. Łażą sobie małe zielone ludziki i kombinują jak tu eksplorować kosmos, a robienie głupich błędów (czyli naszych) świetnie mi pasuje do ich wydaje się niezbyt poważnej natury
Powód drugi - nauka. Ile byście nie jeździli samochodem jako pasażer, nawet z Hołowczycem, to i tak się niczego nie nauczycie. Nauczycie się tylko dając gaz do dechy i czasami robiąc w portki gdy cudem unikniecie wprasowania się w drzewo. Właśnie to robienie w portki to jest prawdziwa nauka, możecie przeczytać milion książek o prowadzeniu subaru, ale g***no wam to da tak naprawdę. Nauka wynika tylko i wyłącznie z praktyki. Ja zanim Kerbale zakupiłem, to obejrzałem ze sto godzin filmików na YT. Nawet ten naszego świetnego youtubera, który trwa osiem godzin
. Od dechy do dechy
I to mnie właśnie przygotowało do lotów jak chodzi o sprawy ogólne. Ale szczegóły manewrów? To już tylko moja metoda prób i błędów. I dlatego gdy 120 tonowe pudło uda mi się dostarczyć na Diunę napawa mnie właśnie dumą, bo od początku do końca, wszystko zrobiłem sam.
Powód trzeci - przyszłość. Obawiam się, że kiedyś mechjeb będzie miał dwa guziki - CO i GDZIE. Wduszacie przycisk CO i dostajecie do wyboru listę iluś tam sprzętów latających. Wduszacie przycisk GDZIE i macie do wyboru wszystkie ciała niebieskie w układzie. Wduszacie enter i rakieta sama się buduje, sama startuje, sama robi to, tamto, siamto i sama ląduje na wybranych wcześniej księżycu/planecie. No to po cholerę w to w ogóle grać? Sorka, ale moim zdaniem mod który powoduje, że gra się gra sama za gracza, jest, no, po prostu, dla lamerów. Dla mnie ułatwieniem jest fabryczny S.A.S. i planowanie manewrów. Masy, ciągi itd przeliczam sobie sam na kartce. Dane grawitacyjne i ciśnieniowe zdobyłem wysyłając automatyczne lądowniki na prawie wszystkie ciała niebieskie w kerbalskim układzie. I jestem z tego dumny, że nie szukałem na wiki, czy tu czy tam jest atmosfera, która pozwoli mi użyć spadachronów.
Tyle. Możecie się zgodzić, albo nie, ale takie jest moje zdanie.