Kolejne loty zostały już zaplanowane a siostrzane rakiety Twin J64 X5 już gotowe do montażu i startu. Pierwszy ładunek bez nieszczęśliwych wydarzeń dotarł na orbitę. Z powodzeniem zbliżył się do tankowca Mexxon Karbez na odległość pozwalającą przeprowadzić operację przechwycenia drugiej części kadłuba.

Załoga Mexxon Karbez'a skierowała dziób statku ku jednostce Twin J64 X5. Piloci statku dostarczającego ogromną część przygotowali się do uwolnienia ładunku i wprowadzili poprawki kursu. Ładunek został uwolniony i powoli dryfował na swoje miejsce. Mexxon Karbez subtelnie przemieszczał się w przestrzeni korygując pozycję, aby nie dopuścić do kolizji ogromnego elementu ze strukturą statku.

Kilkanaście minut później element jest na swoim miejscu a ekipa monterów kalibruje technologię trzymającą wszystko we właściwym miejscu. Następna rakieta Twin J64 X5 już jest w drodze.

Lot i przechwycenie przebiegają bezproblemowo.

Na tym etapie ujawnia się poważna wada konstrukcyjna statku. Silniki manewrowe mają niewystarczającą moc. W centrum kosmicznym już rozpoczęła się burza mózgów w poszukiwaniu rozwiązania problemu. Tymczasem na orbicie obie załogi sobie radzą całkiem nieźle i ostatnia część kadłuba dryfuje na swoje miejsce.


Wygląda na to, że statek już jest gotowy. Lecz kontrola lotów nie zgadza się na rozpoczęcie jakiejkolwiek misji dopóki problem z silnikami manewrowymi nie zostanie rozwiązany.

Burza mózgów przyniosła efekty i konstruktorzy zbudowali moduł z dodatkowymi silnikami manewrowymi które będą wystarczające. Postanowiono również dodać oświetlenie, aby ułatwić dokowanie innym statkom w przyszłości.

Moduł zadokował bez problemów a załoga dostarczająca całe urządzenie wraca do KSC. Tak...

Ostatnia wiadomość odebrana od załogi która dostarczyła moduł brzmiała "Powiedzcie tym mózgom z 4E, że sposób powrotu na powierzchnię jest wprost genialny. Za to oświetlenie działa znakomicie."