1
Własna twórczość / (Opowiadanie)Kosmiczny turysta
« dnia: Śro, 26 Gru 2018, 21:20:02 »
Pewnego Kerbalskiego dnia, gdy Bill i Jebediach naprawiali anteny systemu radarów do Jeb`a zadzwonił telefon. Dzwonił dyrektor KSC.
-Eeeee. Bill!!! – krzyknął Jebediach.
- Co? Może byś mi pomógł, bo to nie takie proste rozebrać całą antenę.
- Dyrektor mówi, żebyśmy zostawili tą antenę, bo są jeszcze dwie i żebyśmy załatwili rakietę dla prezydenta.
-Dla prezydenta?! Dobrze usłyszałeś?
- Tak. Chce odwiedzić naszą stacje kosmiczną.
-A wiesz co się z nią stało?
-To jest właśnie największy problem, ale możemy zamiast kapsuły, podczepić do rakiety symulator.
-Dobra. Coś się wymyśli. Może zmieni zdanie, a na razie choć do dyrektora. Trzeba mu o tym powiedzieć.
Gdy dojechali swoim samochodem do biura dyrektora, przywitał ich prezydent Kerszawy – Andrzej Kerman. Planował właśnie z nim całą wyprawę.
Jeb nieśmiało zapukał do gabinetu dyrektora.
- Wejdźcie. - Odpowiedział.
- Dzień dobry. Mamy taką sprawę. - Jęknął Bill.
- Bo ta stacja kosmiczna. - Dopowiedział Jeb.
- To Valentina ją przez przypadek zdeorbitowała – Dodał Bill.
- Jak to zdeorbitowała?!!! Dlaczego ja nic o tym nie wiem? - Krzyknął zdenerwowany.
- Podczas dokowania modułu komunikacyjnego zamiast RCS użyła tego głównego silnika”Poodle”.
- A dlaczego ja o tym nie wiem?
-Bo baliśmy się do tego przyznać – Nieśmiało powiedział Jebediach.
-Ale wszyscy bezpiecznie powrócili, oprócz stacji – Dodał Bill.
- Dobra, załatwi się kilka kontraktów na satelity i odbudujemy stację. A z prezydentem jeszcze pogadam. Może załatwię zamiast lotu na stację lot na orbitę, bo lepsze widoki.
Następnego dnia prezydent przyjechał do KSC. Po 2 godzinach wyszedł trochę nie zadowolony.
- Chłopaki. Chodźcie tu.
- Tak dyrektorze?
- Załatwiłem, że poleci na orbitę na 1 dzień. Mam nadzieję, że tego nie skopiecie. A teraz do roboty. Trzeba zbudować rakietę z tą kabiną, która się chyba „Cupola” nazywała.
-Dobra. A na kiedy ta rakieta? - spytał Bill.
- Na za 3 tygodnie.
- To spędzi 1 dzień na niskiej orbicie.
- Ok. A teraz do roboty.
Po 1,5 tygodnia prac rakieta w końcu była gotowa. Po dwóch dniach przeszła wszystkie próby i można było lecieć.
Jednak tuż po wyniesieniu na orbitę ASAS doznał awarii.
Nagle w głośnikach cupoli prezydent usłyszał dźwięk:
REX1 tu KSC Odezwij się.
Prezydent posłusznie odpowiedział:
KSC tu REX1 Moja rakieta dziwnie się obraca. Tak ma być czy to awaria jakaś?
REX1 tu KSC Niestety system stabilizacji uległ awarii. Przesłaliśmy do komputera instrukcje, że za 2 minuty zostanie pan sprowadzony na Kerbin.
KSC tu REX1 Ok. Trochę niedobrze mi się zrobiło.
REX1 tu KSC Jak komputer tylko sprowadzi Pana na Kerbin to wyślemy w przewidywane miejsce lądowania ekipę ratunkową. Bez odbioru.
Po następnych 2 minutach prezydent odczuł dziwny odgłos i coś jakby wcisnęło go do fotela.
Oddzielony został człon orbitalny.
Nagle dyrektor huknął.
- Czy ja dobrze na tych kamerach widzę, czy ten statek nie ma osłony termicznej?!!! Zawołać mi tu Bill`a i Jebediach`a.
- Niestety nie mówił pan nic o powrocie prezydenta na ziemię
- Ajjj wy głuptasy.
-Dobra odpalaj auto pilota wchodzi w atmosferę. Może przeżyje.
C.D.N
-Eeeee. Bill!!! – krzyknął Jebediach.
- Co? Może byś mi pomógł, bo to nie takie proste rozebrać całą antenę.
- Dyrektor mówi, żebyśmy zostawili tą antenę, bo są jeszcze dwie i żebyśmy załatwili rakietę dla prezydenta.
-Dla prezydenta?! Dobrze usłyszałeś?
- Tak. Chce odwiedzić naszą stacje kosmiczną.
-A wiesz co się z nią stało?
-To jest właśnie największy problem, ale możemy zamiast kapsuły, podczepić do rakiety symulator.
-Dobra. Coś się wymyśli. Może zmieni zdanie, a na razie choć do dyrektora. Trzeba mu o tym powiedzieć.
Gdy dojechali swoim samochodem do biura dyrektora, przywitał ich prezydent Kerszawy – Andrzej Kerman. Planował właśnie z nim całą wyprawę.
Jeb nieśmiało zapukał do gabinetu dyrektora.
- Wejdźcie. - Odpowiedział.
- Dzień dobry. Mamy taką sprawę. - Jęknął Bill.
- Bo ta stacja kosmiczna. - Dopowiedział Jeb.
- To Valentina ją przez przypadek zdeorbitowała – Dodał Bill.
- Jak to zdeorbitowała?!!! Dlaczego ja nic o tym nie wiem? - Krzyknął zdenerwowany.
- Podczas dokowania modułu komunikacyjnego zamiast RCS użyła tego głównego silnika”Poodle”.
- A dlaczego ja o tym nie wiem?
-Bo baliśmy się do tego przyznać – Nieśmiało powiedział Jebediach.
-Ale wszyscy bezpiecznie powrócili, oprócz stacji – Dodał Bill.
- Dobra, załatwi się kilka kontraktów na satelity i odbudujemy stację. A z prezydentem jeszcze pogadam. Może załatwię zamiast lotu na stację lot na orbitę, bo lepsze widoki.
Następnego dnia prezydent przyjechał do KSC. Po 2 godzinach wyszedł trochę nie zadowolony.
- Chłopaki. Chodźcie tu.
- Tak dyrektorze?
- Załatwiłem, że poleci na orbitę na 1 dzień. Mam nadzieję, że tego nie skopiecie. A teraz do roboty. Trzeba zbudować rakietę z tą kabiną, która się chyba „Cupola” nazywała.
-Dobra. A na kiedy ta rakieta? - spytał Bill.
- Na za 3 tygodnie.
- To spędzi 1 dzień na niskiej orbicie.
- Ok. A teraz do roboty.
Po 1,5 tygodnia prac rakieta w końcu była gotowa. Po dwóch dniach przeszła wszystkie próby i można było lecieć.
Jednak tuż po wyniesieniu na orbitę ASAS doznał awarii.
Nagle w głośnikach cupoli prezydent usłyszał dźwięk:
REX1 tu KSC Odezwij się.
Prezydent posłusznie odpowiedział:
KSC tu REX1 Moja rakieta dziwnie się obraca. Tak ma być czy to awaria jakaś?
REX1 tu KSC Niestety system stabilizacji uległ awarii. Przesłaliśmy do komputera instrukcje, że za 2 minuty zostanie pan sprowadzony na Kerbin.
KSC tu REX1 Ok. Trochę niedobrze mi się zrobiło.
REX1 tu KSC Jak komputer tylko sprowadzi Pana na Kerbin to wyślemy w przewidywane miejsce lądowania ekipę ratunkową. Bez odbioru.
Po następnych 2 minutach prezydent odczuł dziwny odgłos i coś jakby wcisnęło go do fotela.
Oddzielony został człon orbitalny.
Nagle dyrektor huknął.
- Czy ja dobrze na tych kamerach widzę, czy ten statek nie ma osłony termicznej?!!! Zawołać mi tu Bill`a i Jebediach`a.
- Niestety nie mówił pan nic o powrocie prezydenta na ziemię
- Ajjj wy głuptasy.
-Dobra odpalaj auto pilota wchodzi w atmosferę. Może przeżyje.
C.D.N