Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Pokaż wątki - Bill2462

Strony: [1] 2
1
Modyfikacje / [linux] Planetary Twister V0.2 Alpha
« dnia: Śro, 20 Wrz 2017, 20:54:02 »
Po długiej przerwie wróciłem do tworzenia w KSP (:

Tym razem zaprezentuję :
Planetary Twister

Planetary Twister to linuxowa aplikacja konsolowa której zadaniem jest wspomaganie tworzenia systemów planetarnych do KSP.

Nie jest to mod a pełnoprawna aplikacja która generuje gotową do użycia konfigurację oraz mapy danej planety.
Dzięki niej stworzenie własnego systemu planetarnego ogranicza się do napisania odpowiedniej konfiguracji.

System generowania konfiguracji jest oparty na szablonach. Parser odczytuje szablon oraz deklaracje zwartych w nim zmiennych a następnie losuje dany parametr i zapisuje go do wynikowej konfiguracji. (Generowanie wartości losowych odbywa się za pomocą generatora Ranlux24 a ziarno pochodzi z klasy Random random_device).

Teren planety jest generowany losowo za pomocą bilbioteki libnoise (biblioteka c++ do generowania textur przy użyciu szumu koherencyjnego).
Jak na razie nie ma możliwości edytowania ustawień terenu ale pojawią się one w następnej wersji aplikacji.

Efekt zastosowania przykładowej konfiguracji









Niestety jak na razie efekt jest dość słaby ale to wina słabego szablonu konfiguracji copernicus. Zastosowanie lepszego szablonu, znacznie poprawi efekt.

Strona projektu na githubie

Na githubie znajdują się bardziej szczegółowe informacje na temat instalacji (a także, dla chętnych, kompilacji kodu). Znajdziecie tam także kod źródłowy aplikacji napisany w C++ oraz binarkę programu.
W zakładce wiki, znajduje się także dokumentacja konfiguracji generatora.

Jak na razie nie ma niestety wersji pod windowsa  :(
I prędko nie będzie bo libnoise nie chce współpracować  ::)

Link do githuba :
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Jak na razie kod jest nieco zagmatwany ale to na razie wczesna wersja alpha.

Link do międzynarodowego forum :
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Znajdziecie tam więcej informacji o samym projekcie a także o procesie instalacji i generowania planet.

Enjoy (:

2
Modyfikacje / Reworked Stock System [v1.0.1]
« dnia: Nie, 11 Gru 2016, 19:57:15 »
Reworked Stock System [v1.0.1]
Opis 
Reworked Stock System jest to modyfikacja która ulepsza powierzchnie planet tak aby stały się ciekawsze a czasami też dodaje nowe obiekty.

KIlka screenów :

Moho

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Eve

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Gilly

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Minmus

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Duna

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Ike

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Dres

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Laythe

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Vall

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Tylo

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Bop

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Pol


Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Eeloo

Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Lista zmian:
Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.

Instalacja:

Aby zainstalować moda trzeba :

1. Zainstalować moda Kopernicus w wersji 1.2.2-1 (link: Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ).

2. Pobrać plik o rozszerzeniu .zip z Githuba.

3. Rozpakować archiwum.

4. Skopiować zawartość folderu GameData moda do folderu GameData w folderze gry.

5. Uruchomić grę (mod załaduje się automatycznie).

Uwaga! Jeśli mod był już wcześniej zainstalowany to należy usunąć folder z jego wcześniejszą wersją.

Link do pobrania :

Github :  Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Spacedock : Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Strona na międzynarodowym Forum Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

3
Lądowniki załogowe, bazy, kolonie / Projekt Helios - Eksploracja Moho
« dnia: Pią, 26 Sie 2016, 10:03:17 »
Część I
[/size]

Moho...

Ten niewielki skalisty świat bardzo długo pozostawał poza obszarem zainteresowania programu kosmicznego.
Do czasu pierwszych eksperymentów z fuzją jądrową. Ustalono, że najlepszym paliwem dla fuzji jądrowej jest Hel 3. Jego zastosowanie dawało spore nadzieje na uzyskanie dodatniego bilansu energetycznego reakcji i zbudowaniem reaktorów do produkcji energii elektrycznej.

Problem polegał na tym, że Hel 3 nie występuje na Kerbinie. Jego naturalnym źródłem jest Kerbol. Wiatr słoneczny niesie jony Helu 3 i osadza je na powierzchni napotkanych planet. Niestety pole magnetyczne Kerbinu skutecznie go blokuje a nieliczne cząstki które przedarły się przez tą barierę, były rozpraszane w atmosferze.

I wtedy wysłano sondę na Moho. Brak pola magnetycznego i bliskość Kerbola stanowiły idealne warunki do gromadzenia się pokładów Helu 3.

Niewielka sonda weszła na orbitę Moho po 130 dniach lotu.


Jej detektory wykryły duże stężenie Helu 3 na rozległych połaciach terenu w pobliżu równika i mniejsze pokłady w pozostałych jej częściach.

Misja ta zapoczątkowała program Helios. Jego celem było wysłanie pierwszych Kerbali na Moho a następnie stworzenie na jego powierzchni stałej bazy wydobywczej i szlaku transportowego Helu 3 na Kerbin.

Na początek jednak należało wysłać na Moho misję załogową. Miała ona przetestować techniki ekstrakcji Helu 3 z pyłu pokrywającego powierzchnię, zbadać możliwość wydobycia paliwa, wytwarzania tlenu, pozyskiwania wody a przede wszystkim przetrzeć szlak dla następnych wypraw.

7 Lat po wysłaniu pierwszej sondy rozpoczęły się przygotowania do wysłania załogowej misji na Moho.

-----------------------------------------

- 10...9...8...7...sekwencja zapłonu... 5...4...3...zapłon silników....2...1... Start rakiety Delta II z dopalaczem dla Statku transportowego na Moho!



Pierwszym ładunkiem który trafił na orbitę był dopalacz startowy dla jednego z 4 statków transportowych. Miał on wystrzelić Pojazd na trajektorię transferową na Moho.


Następnie na orbitę trafił moduł napędowy statku transportowego. Jego wydajny silnik plazmowy zasilany przez panele słoneczne i spalający Lit był najnowszym osiągnięciem w dziedzinie napędów statków kosmicznych.

Po 4 godzinach lotu, moduł napędowy połączył się z dopalaczem wystrzelonym kilka dni wcześniej.



W taki sam sposób na orbicie zostały zmontowane kolejne 3 statki transportowe.

Następnie  zestaw pierwszy połączył się z ładunkiem - lądownikiem/ modułem powrotnym. Jego zadaniem było dostarczenie załogi z orbity na powierzchnię Moho a potem umożliwienie jej powrót na statek do transportu załogi.


Zestaw drugi połączył się z habitatem mieszkalnym.


Zestaw trzeci i czwarty połączyły się z modułami technicznymi, zawierającymi sprzęt i zaopatrzenie dla misji powierzchniowej na Moho.


Moduł pierwszy zawierał 2 łaziki do eksploracji powierzchni i zbiorniki tlenu oraz wody  a moduł drugi zawierał zaopatrzenie oraz układy zasilania oraz komunikacji habitatu.

Wszystkie 4 statki zostały wystrzelone podczas okienka dla manewru transferowego Hohmana.


140 Dni później weszły na orbitę polarną Moho.



Tymczasem na orbicie Kerbinu rozpoczął się montaż statku Orion I. Olbrzymiego statku którego zadaniem było dostarczenie załogi na Moho i sprowadzenie ich z powrotem na Kerbin.

Montaż rozpoczął się od wystrzelenie na orbitę olbrzymiego dopalacza oraz modułu napędowego a następnie połączenie ich na orbicie Kerbinu.





Dokowanie było bardzo trudne ze względu na masę obu ładunków .


Następnie na orbitę trafił moduł załogowy. W nim będzie przebywać załoga podczas lotu. W dolnej jego części znajduje się kapsuła powrotna.


W między czasie została wybrana i wyszkolona załoga dla misji Helios I, bo tak nazwano tą misję.

Jebediaha Kerman - Pilot lądownika, kapsuły załogowej, kapsuły powrotnej, dowódca misji.
Bill Kerman Inżynier pokładowy statku Orion I, kapsuły załogowej, kapsuły powrotnej.
Bob Kerman - Specjalista od procesów ekstrakcji Helu 3 i procesów wytwarzania paliwa z regolitu , nadzór nad eksperymentalnym wierceniem w celu pobrania próbek gruntu.
Nadia Kerman - Inżynier bazy powierzchniowej.
Ann Kerman - Geolog, badanie powierzchni Moho, eksperymenty sejsmiczne, badania nad wzrostem roślin w regolicie na Moho i w warunkach podwyższonej radiacji oraz niższego ciążenia.

8 Miesięcy po ukończeniu montażu Oriona I i 12 miesięcy po wystrzeleniu statków zaopatrzeniowych, na platformie startowej stanęła niewielka rakieta która miała zabrać załogę na orbitę.

- Helios I to kontrola lotów, macie zgodę na start czas minus 1 minuta. - Rozległo się w kabinie.
- Potwierdzam, startujemy za 1 minutę. - Odpowiedział Jeb.
Kapsuła w której się znajdowali nie była najnowsza, używano jej już wielokrotnie do transportu załóg na stację Kosmiczną.
- Czas minus 10 , 9 , 8 , 7 , 6 , 5 zapłon silników!
Gdzieś z dołu rozległ się huk i cała kapsuła zaczęła wibrować.
- 4, 3 , 2 , 1 start!

Przeciążenie 3 G wgniotło załogę w fotele gdy ważąca 30 ton rakieta rozpoczęła podróż na orbitę.

Pierwszy etap wznoszenia trwał 1.5 minuty.

Potem nagle spokój. Lekki wstrząs oznajmił oddzielenie pierwszego stopnia.

Cisza trwała tylko 4 sekundy. Potem wibracje powróciły wraz z zapłonem 2 stopnia.

30 sekund później odpadła wieżyczka ratunkowa.


Druga faza wznoszenia trwała 5 minut i była spokojniejsza niż faza pierwsza.
Nagle zapadła cisza. Silnik drugiego stopnia zakończył pracę i  oddzielił się od kapsuły załogowej.
W kabinie zapanowała nieważkość.


- Helios I tu kontrola lotu, jesteście na orbicie, za chwilę podamy wam koordynaty manewrów które zabiorą was na Oriona. - Odezwał się Capcom.
- Przyjąłem, czekamy. - Odpowiedział Jeb.

Po 6 godzinach i kilku manewrach kapsuła zbliżyła się do statku Orion I.

- Helios I do Kontroli lotów, zbliżamy się do statku, zaczynamy manewr dokowania. - Powiedział Jeb i aktywował system RCS.

Niewielkie silniczki na Monohydrazynę ustawiły Kapsułę na przeciw doku i delikatnie popchnęły ją do przodu.


- 5 Metrów, 4 Metry, 3 Metry , 2 Metry, Metr... Kontakt! - Powiedział Bill. - Połączenie szczelne, przycumowaliśmy.
- Potwierdzam, przycumowaliście, możecie otworzyć właz i rozpocząć uruchamianie systemów Oriona. - Powiedział Capcom.

Bill podpłynął do włazu i pokręcił korbą otwierając zatrzaski. Po chwili właz odskoczył. Niewiele więcej czasu zajęło otwarcie wewnętrznego włazu Oriona. Załoga wpłynęła do wnętrza wielkiego statku a konkretniej do jego kokpitu. Było bardzo zimno, z ust załogantów wydobywały się obłoczki pary. Bill podpłynął do panelu kontrolnego i przyświecając sobie latarką zaczął przerzucać kolejne dźwigienki. Na ekranach zaczęły się pokazywać komunikaty startującego systemu, zapaliły się światła, z szumem zaczęła działać wentylacja. Ciepłe powietrze buchnęło z kratek wentylacyjnych i szybko ogrzało wnętrze do przyjemnych 24 stopni.
- Kontrola tu Bill, zakończyłem wstępne uruchamianie. Główne systemy pracują, przechodzę do uruchamiania systemów pomocniczych i procedur kontrolnych. - Zameldował Bill i usiadł na fotelu przed konsolą sterującą.

Załoga spędziła na kontroli i uruchamianiu systemów Oriona 2 dni.
Tymczasem z Kerbinu wystartowała jedna z 6 misji z zaopatrzeniem dla Oriona.

Po 4 godzinach, kapsuła transportowa została zdalnie sprowadzona do doku Nr 2 przez Jebediaha.

Następne dwie dostarczyły im żywności i sprzętu niezbędnego do lotu  na Moho.

Kolejne 3 pojazdy zawierały paliwo do wielkiego dopalacza który miał ich wystrzelić na Moho. 

Po ukończeniu przygotowań do opuszczenia Kerbinu, odłączona została kapsuła załogowa.  Miała ona, kierowana zdalnie wrócić na Kerbin.


W 24 godziny po odłączeniu kapsuły, otworzyło się okienko startowe na Moho.

- 5...4...3..2..1 Zapłon dopalacza! - Zameldował Jeb.

Olbrzymi statek zaczął wibrować pod wpływem pracy silnika o ciągu 1000 KN i przyspieszać do prędkości 4000 m/s.
Przeciążenie nie przekroczyło jednak 0.5G
Podczas odpalenia  od dopalacza odpadały puste zbiorniki paliwa zmniejszając masą statku.

 Cały manewr trwał 5 minut.

- Silnik wyłączony.- Zameldował Bill.
- Potwierdzam. - Odpowiedział Capcom. - Perfekcyjny manewr, lecicie na Moho.
Załoga zaczęła klaskać i gratulować pilotowi a ten uśmiechnął się i spojrzał przez okno na malejący w oczach Kerbin.
- Zobaczymy się ponownie za dwa lata. - Powiedział do planety w dole.

Po 12 godzinach od pierwszego manewru załoga wykonała jeszcze niewielki manewr korekcyjny i odrzuciła pusty już dopalacz.

Lot na Moho trwał 108 dni.

Załoga w tym czasie trenowała podejście do lądowania, przeprowadzała eksperymenty w stanie nieważkości, prowadziła obserwacje słońca i świetnie się bawiła w obszernych kabinach statku.


W miarę oddalanie się od macierzystej planety, opóźnienie w łączności radiowej rosło. W odległości 20 sekund świetlnych zaprzestano komunikacji głosowej na rzecz chatu i wiadomości wideo. Transmisję głosową i wideo prowadzono jedynie w krytycznych momentach misji głównie na potrzeby mediów.

108 dni później statek wszedł w SOI Moho. Poruszał się z prędkością 4500 m/s. Załoga przygotowywała się do manewru wejścia na orbitę planety.

- Minuta do manewru wejścia na orbitę - Powiedział Jeb obserwując zegar.
- System chłodzenia dyszy uruchomiony, zasilanie generatora plazmy też. Magnetyczna dysza włączona. - Zameldował Bill.
- Zapłon na mój znak.... 5 ... ...4 ...3 ...2 ...1 Teraz! - Powiedział Jeb i wcisnął guzik na konsoli.
W module napędowym, otworzyły się zawory prowadzące do zbiorników z ciekłym Litem. Pompy rozpoczęły pracę pompując Lit do generatora plazmy. Tam pod wpływem dużego przepływu prądu pod wysokim napięciem, Lit zamieniał się w plazmę które następnie kierowana odpowiednio ukształtowanym polem magnetycznym trafiała do dyszy silnika. Tam mikrofale podgrzewały ją jeszcze bardziej wywołując gwałtowne rozszerzanie. Pole magnetyczne kierowało ją ku wylotowi dyszy skąd wylatywała z prędkością 40 km/s dając ciąg 230 KN.
- Zapłon potwierdzony. - Odpowiedział Bill.

Pierwsza część manewru wejścia na orbitę trwała 35 minut.

- 3...2...1... silnik wyłączony. - Powiedział Jeb.
- Potwierdzam wyłączenie, ładunki odrzucające zbiorniki 1 i 2 uzbrojone... odrzucam zbiorniki .... teraz - Powiedział Bill przerzucając 2 dźwigienki na panelu ładunków pirotechnicznych.
Rozległo się szczęknięcie i puste zbiorniki zaczęły się oddalać od statku.

Po chwili załoga ponownie uruchomiła silnik.

Druga część manewru trwała 15 minut i wprowadziła statek na wysoce eliptyczną orbitę parkingową. Kilka kolejnych manewrów zmniejszyło ekscentryczność orbity i dostosowało nachylenie ich orbity do orbity transportera z lądownikiem.

Kiedy Orion gonił lądownik, załoga miała chwilę aby odpocząć i popatrzeć z niskiej orbity na powierzchnię tej spalonej słońcem planety na której mieli spędzić rok.



Ann pokazywała im różne formacje wulkaniczne na powierzchni, stożki , kratery, jeziora lawowe i przede wszystkim olbrzymią dziurę, nazwaną Mohole. Nikt nie wiedział dlaczego powstała.
- Ta planeta jeszcze nas zaskoczy. - Mówiła podekscytowana unosząc się przy oknie modułu obserwacyjnego.

Przed lądowaniem, załoga miała spędzić jeszcze 2 tygodnie na orbicie Moho, zdalnie sprowadzając lądowniki z zaopatrzeniem i przechwytując lądownik.  Zdalne sprowadzenie zapasów było krytyczną operacją, gdyby coś poszło nie tak załoga i tak by wylądowała ale spędziłaby, tylko 1 tydzień na powierzchni zamiast planowanego roku. Operując z lądownika zamiast z habitatu.

Operacje na orbicie rozpoczęły się od przechwycenia lądownika.

- Odległość od transportera 700 metrów. Łączność z lądownikiem 5/5. Gotowość do odłączenia lądownika od transportera. - Zameldował Bill.
- Odłącz go. - Polecił Jeb.
Bill wprowadził polecenie do terminala komputerowego i w elemencie łączącym lądownik z transporterem wybuchły małe ładunki oddzielając go od lądownika.

- Lądownik odłączony, system RCS włączony, jest twój Jeb. - Powiedział Biil, przekazując stery Jebowi.
Jebediaha operując delikatnie joistickiem ustawił lądownik w jednej linii z dokiem i popchnął go w jego kierunku. Rozległo się szczęknięcie i komputer zaraportował zakończenie operacji dokowania.

- Przycumowaliśmy, połączenie jest szczelne. Perfekcyjna robota. - Pogratulował Jebediahowi.


-----------------------------------------
5 dni później....
Od pierwszego statku transportowego oddzielił się habitat bazy.

Komputer pokładowy automatycznie obrócił całość i rozpoczął trwający 15 sekund manewr deorbitacyjny. Później kolejne odpalenia silnika  coraz bardziej spowalniały bazę, kierując ją jednocześnie ku strefie lądowania, kwadracie o boku 500 metrów. Dane z akcelerometru i radaru spływały do komputera nawigacyjnego a specjalne oprogramowanie, korygowało na bieżąco kurs schodzenia.

Po 4 minutach, paliwo w stopniu deorbitacyjnym, wyczerpało się i został on odrzucony. Odpaliły małe rakiety przyczepione w 4 zestawach na dachu bazy.

Wreszcie habitat zawisł 5 metrów nad gruntem a następnie łagodnie na niego opadł. Odpaliły sworznie pirotechniczne i silniki odleciały aby rozbić się gdzieś w pobliżu, na zboczach gór otaczających miejsce lądowania.

Komputer rozwinął niewielką antenę niskiego zysku a następnie zaraportował udane lądowanie załodze Oriona i kontroli lotu na Kerbinie.

Podobnie wylądowały dwa moduły z zaopatrzeniem.




-------------------------------------------
Wreszcie nadszedł historyczny moment.

Załoga przeszła do lądownika, zamknęła właz i odcumowała.
Jebediaha uruchomił  ciąg wsteczny silniczków RCS i lądownik zaczął się oddalać od Oriona.


Potem na chwilę odpalił główny silnik i lądownik rozpoczął schodzenie.


Za oknem z prędkością 700 m/s przesuwała się pofałdowana powierzchnia północnych obszarów Moho.

Przez 5 minut lądownik opadał ku strefie lądowania. Następnie komputer uruchomił silnik i rozpoczęła się ostatnia faza hamowania przed lądowaniem. Zaawansowane oprogramowanie praktycznie przejęło rolę pilota w manewrach lądowania zapewniając niespotykaną dotąd precyzję i niskie zużycie paliwa....
Nagle na panelu kontrolnym zapaliła się czerwona lampka i rozległ się sygnał alarmowy.
- Awaria systemu automatycznej korekcji toru lotu. - Odczytał z panelu kontrolnego Bill.
Lądownik zaczął się chybotać gdy komputer bezskutecznie próbował utrzymać właściwy tor lotu przy użyciu innych systemów kontroli lotu.
- Przechodzimy na sterowanie ręczne. - Zdecydował Jeb chwytając za drążek sterowniczy.
Pojazd przestał się chybotać ale utrata wysokości wywołana niezdecydowaniem komputera była znaczna.
- Jesteśmy około 1000 metrów poniżej zaplanowanej trajektorii i sporo powyżej prawidłowej prędkości. - Powiedział Bill obserwując wskazania wysokościomierza radarowego i akcelerometru.
Jebediaha skierował dziób lądownika ostro w górę i odpalił pełny ciąg aby wyrównać lot. Potem uruchomił na chwilę silniki reakcyjne i szybko obrócił pojazd w bok aby skorygować boczne zejście z kursu.

- Znowu jesteśmy na właściwym kursie. - Powiedział z ulgą Bill. - Ale zużyliśmy sporo paliwa, zdaje się, że będziemy lądować na rezerwie.
Lądownik kontynuował schodzenie. W dole zamajaczyły 3 białe punkciki, były to moduły które wylądowały 2 tygodnie wcześniej.

 Nagle rozległ się sygnał ostrzegawczy i na panelu kontrolnym zapaliła się żółta lampka sygnalizująca rezerwę paliwa.
- Mamy paliwa na 60 sekund. - Zameldował Bill.
Jeb nie odpowiedział zajęty kierowaniem statkiem. Lądownik kontynuował opadanie ku żółtawej powierzchni.
- 50 sekund, wysokość 400 metrów. - Odczytał z przyrządów Bill.
- Damy radę. -  Powiedział Jeb.
- 40 sekund wysokość 200 metrów.
W dole zamajaczył czarny punkcik, cień lądownika.
- 30 sekund 150 metrów.
Lądownik wolno opadał na powierzchnię, na wysokości 10 metrów, gazy wylotowe zaczęły unosić pył.

 Wreszcie jego podwozie dotknęło powierzchni.
- Wyłączam silnik! - Powiedział Jeb sięgając do panelu kontrolnego. Wibracje ustały. Za oknami wolno opadał pył wzniecony lądowaniem.
- Kontrola tu Helios I, potwierdzam, że wylądowaliśmy powiedział Jeb do mikrofonu. 20 Minut ta wiadomość dotarła do Kerbinu wywołując radość w kontroli lotów i nie tylko.

- Gratulację Jeb. - Powiedział Bill patrząc na ekran konsoli. - Wylądowałeś 5 metrów od celu, jesteś lepszy od komputera.
- Co pilot to pilot. - Odpowiedział Jeb uśmiechając się.
20 Minut później pompa odessała całe powietrze z kabiny i właz prowadzący na zewnątrz został otwarty.
Jeb wyszedł na drabinkę  po czym zszedł na powierzchnię planety.


 Niestety przypadkiem lub celowo zapomniał włączyć mikrofon więc jego pierwsze słowa na powierzchni moho pozostaną na zawsze tajemnicą. (Albo raczej ja nie miałem na nie pomysłu (;)


Po chwili dołączyła do niego reszta załogi. Bill postawił flagę i cała załoga zrobiła sobie zdjęcie na tle lądownika. 

(od lewej, Bill Kerman, Bob Kerman, Jebediaha Kerman, Nadia Kerman i Ann Kerman).

Potem załoga rozproszyła się po powierzchni, Jebediaha i Bob zaczęli zabezpieczać lądownik, Ann zebrała pierwsze próbki gruntu wokół miejsca lądowania a Nadia i Bill Kerman poszli do modułów bazy aby sprawdzić ich stan i zmontować bazę.

Najpierw dotarli do modułu zaopatrzeniowego numer 2.

Wszystko wyglądało dobrze, zaawansowane oprogramowanie sterujące lądowaniem nadzwyczaj dobrze wykonało swoją rolę.
Bill podszedł więc do wejścia, pociągnął za dźwignię zwalniającą zatrzaski i rampa prowadząca do wnętrza otworzyła się gładko.

Nadia weszła do wnętrza zawierającego kontenery z zaopatrzeniem i sprawdziła ich stan. Nadal bez problemów.

Poszli więc dalej do modułu zaopatrzeniowego numer 1. Otworzyli rampę i stwierdzili, że jego ładunek, 2 łaziki eksploracyjne i zbiorniki tlenu oraz wody ( w skrzyniach pod sufitem) jest nienaruszony.

Nadia odkręciła śruby przytrzymujące łaziki do podłogi i wyprowadziła je z modułu.

Następnie rozłożyli panele słoneczne w module 2 i aktywowali jego zasilanie.

Nadszedł czas na połączenie ze sobą wszystkich modułów. 

Nadia i Bill wynieśli  z modułu 2 kontenery z kablami, złączkami i tak zwanymi bazami. Były to metalowe składane pudła ze śrubami do przykręcenia ich do podłoża. W jego wnętrzu można było umieścić pompy, rozgałęźniki i inne urządzenia, nie martwiąc się o narażenie ich na ekstremalne zmiany temperatur w próżni.

Kontenery zawierały kable i bazy wystarczające na rozciągnięcie połączeń na dystansie 1 km. Było to zabezpieczenie na wypadek gdyby moduły wylądowały daleko od siebie.

Jednak w tym wypadku moduły stały blisko siebie więc Nadia zdecydowała, że ustawią 2 bazy. Jedną pomiędzy modułem 1 i 2 a drugą pomiędzy modułem 1 a habitatem bazy.  Wewnątrz nich umieścili filtry zasilania, routery do komunikacji oraz panele dostępowe.

Następnie wyciągnęli z kontenera 2 kable którymi połączyli  moduły zaopatrzeniowe.

Na koniec 2 specjalnymi rurami ( doprowadzającą oprócz energii i komunikacji także tlen i wodę) połączyli moduł 1 z habitatem. Oczywiście system podtrzymywania życia był zamontowany w habitacie jednak główne zbiorniki tlenu i wody znajdowały się w module nr 1. Były one zbyt duże aby zamontować je w habitacie


Wszystko było podłączone, można więc było zacząć uruchamianie habitatu. Nadia podeszła do niego i na małym panelu kontrolnym koło śluzy wstukała polecenie rozłożenia modułów habitatu.
Inżynierowie projektujący Hab, zdecydowali, że moduły bazy będą rozkładane na powierzchni. Nadia nie miała pojęcia z jakiego powodu ale mimo to zgodnie z procedurą rozłożyła je.

Z boku każdego skrzydła Habu otworzyły się luki podczas gdy małe silniczki elektryczne wypchnęły ze środka rozkładane " skrzydła" modułów bazy. Na cały Hab składało się 5 modułów. Dwa mieszkalne położone po 2 stronach bazy, 1 moduł zawierający szklarnię przeznaczoną do prowadzenia doświadczeń z hodowlą roślin, 1 moduł zawierający laboratorium i moduł centralny z kuchnią, pomieszczeniem kontrolnym i systemami podtrzymywania życia. Dodatkowo na końcu modułu z szklarnią oraz modułu mieszkalnego, umieszczono dwie śluzy powietrzne a na końcu laboratorium wiertło do wykonania odwiertu i pobrania próbek z głębszych warstw.

Kiedy moduły się rozłożyły i zablokowały, Nadia otworzyła luk śluzy i dostała się do niewielkiego schowka położonego pod jej podłogą. Wewnątrz niego znajdowały się zawory służące do napełniania wnętrza bazy powietrzem. Ze względów bezpieczeństwa można je było obsługiwać tylko ręcznie. Nadia odkręciła je i wnętrze bazy powoli zaczęło napełniać się powietrzem o ciśnieniu 1 atmosfery. Cała procedura napełniania trwała 2 godziny. Następnie regulatory atmosfery doprowadziły skład atmosfery do normy, 25% tlenu 75% Azotu.

Kiedy hab został aktywowany, Jeb  i Ann weszli do środka a Bill i Nadia  i Bob pozostali aby wykonać ostatnie zadanie z listy dotyczącej montażu bazy, zdjąć 6 radioizotopowych generatorów termoelektrycznych z mocowań a następnie zamocować je na tyle modułu nr 1 i podłączyć do sieci energetycznej bazy. Dawały one łącznie 3000 watów energii elektrycznej i stanowiły dodatkowe źródła ciepła i energii podczas długiej nocy.



Kiedy uporali się z tym dość prostym zadaniem, baza była gotowa.


Koniec części pierwszej

Kolejne części już wkrótce!

Wersja gry to 1.1
Modyfikacje których użyłem lub będę używać w następnych częściach to :
Real Plume
KAS
KIS
Near Future Technologies ( wszystkie mody z tego projektu)
Kerbin Planetary Base System
Umbra Kolonization System
Infernal Robotics

4
Dyskusje ogólne / Edycja stockowych planet
« dnia: Nie, 05 Cze 2016, 17:18:24 »
Pisałem już o tym w wątku o najnowszej wersji KSP, ale to był oftop więc postanowiłem przenieść to tutaj. Tutaj też będą zamieszczane informacje o dalszych postępach prac i jak skończę  opracowywać metody edycji to wstawię  tutaj gotowe instrukcje i narzędzia do edycji.

Podsumowanie tego co zrobiłem do tej pory :

1. Ustaliłem, że tekstury planet i cała reszta tekstur jest przechowywana w archiwach .assets w folderze KSP_data

2. Za pomocą Unity Studio V0.5.1b2 ( Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ) wypakowałem wszystkie pliki z teksturami.


3. Ustaliłem które pliki są powiązane z planetami i terenem.

4. Ustaliłem, że do każdej planety jest przypisana tekstura oraz mapa wysokości. Oba zapisane jako obraz w formacie ODD ( grafika rastrowa.

przykład tekstury i mapy wysokości :




[Post scalony: [time]Nie, 05 Cze 2016, 17:20:00[/time]]
Aktualnie pracuję nad możliwością edycji mapy wysokości ( tekstury to osobna sprawa )

Pierwszym kandydatem stał się blender.

Niestety po załadowaniu całego pliku zamiast ładnego terenu, zobaczyłem to :


Wygląda na to, że blender nie radzi sobie z takim czymś.
Trzeba poszukać lepszego oprogramowania.

Drugim kandydatem jest narzędzie HME ( height map editor)
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

Działa dobrze ale edytor jest na maksa nieergonomiczny. Poza tym nie ma podglądu w 3D.


3 kandydat to Earth Sculptor.
Niestety problem ten sam co przy blenderze. Dodatkowo w darmowej wersji limit wielkości mapy importowanej i eksportowanej do 512x512 pikseli.  ( na poniższym zdjęciu załadowana wyspa z Laythe)



[Post scalony: [time]Nie, 05 Cze 2016, 17:41:28[/time]]
Kadaf wspominał coś o edytorze do Sim city, może to się nada. Potrzeba po prostu czegoś do edytowania dużej powierzchni terenu. Próbowałem też z Unity ale nie działało.

Zawsze można też wygenerować randomową  mapę z użyciem HME i wgrać ją do KSP. Na pewno będzie lepsze niż to g###o co jest na dunie. Jednak ręczna edycja będzie lepsza.

Edit : Chociaż jednak nie, randomowy teren bardzo przypomina to co jest na Dunie, wygląda na to, że SQUAD też wygenerował to randomowo i wstawił parę kraterów i kanionów. Może nawet z użyciem tego programu.

[Post scalony: [time]Nie, 05 Cze 2016, 18:02:47[/time]]
Ok udało się załadować kawałek terenu do blendera, to jest akurat fragment wyspy  na laythe.


Problem polega na tym, że blender nie umie załadować całej mapy, umie tylko małe fragmenty terenu. A potem i tak nie mam pojęcia jak to wyeksportować jako heightmapę. I na dodatek ten teren to niezła pikseloza. Trzeba będzie się namęczyć, żeby to edytować.

Może ktoś ma pomysł albo zna jakiś program do edycji terenu?

[Post scalony: Nie, 05 Cze 2016, 21:06:10]
Trochę kombinowałem z importem mapy i doszedłem do takiego wniosku - walić to .
Zamiast importować mapę z ksp , lepiej będzie załadować do blendera model 3d marsa i bazować na tym w edycji. Są też dostępne modele innych planet i księżyców. Wraz z gotowymi teksturami. I to za darmo.
To chyba będzie najlepsze wyjście, edytować gotowy model marsa czy księżyców Jowisza i wykorzystać je w stockowym ksp. Tekstury powierzchni można podmienić za pomocą tekstur replacer.

5
Statki kosmiczne / Duna grunt
« dnia: Wto, 19 Kwi 2016, 00:09:53 »
- Sorry, Nie ma kasy na projekt eksploracji Duny. - Powiedział Mortimer Kerman, szef działu biznesowego KSC.

- Ale jak to? - Zapytał Jim Kerman, szef działu naukowego. - Miała być kasa na 2 lądowniki stacjonarne i 3 łaziki na dunie. Moglibyśmy zbadać olbrzymi obszar planety i zdobyć dane potrzebne do zorganizowania misji załogowej.

- Nie ma funduszy i koniec. Mamy cięcia budżetowe poza tym aktualnie koncentrujemy się na projekcie badania Laythe. To bardziej ciekawy obiekt niż Duna. Na Laythe jest woda, tlenowa atmosfera a od kiedy sonda Kerminer I dokonała przelotu obok niego  i zrobiła  zdjęcia, wszyscy naciskają aby tam jak najszybciej polecieć.

- I co? Dlatego porzucimy program badawczy Duny? Nie skończymy przygotowywać misji na Laythe szybciej niż za 3 lata. Lot na Joola trwa kolejne 3 lata. Czyli rezultaty uzyskamy dopiero za 6 lat. Do tego czasu wszyscy zapomną o eksploracji kosmosu i nie dostaniemy kolejnych funduszy. Z wysyłania tych idiotów turystów i prywatnych satelitów na orbitę nie uciągniemy całego programu kosmicznego.

- Może i masz rację.-Zamyślił się Mortmer -   Ale władowanie połowy budżetu programu misji na Laythe w misję na stosunkowo lepiej zbadaną dunę ? To się nikomu nie spodoba.

- No tak... Łaziki tam już wysyłaliśmy, Lądowniki też. Ale gdybyśmy zamiast 2 lądowników i 3 łazików wysłali na Dunę wysłali 1 lądownik. Taniej by wyszło.

- Mamy na dunie 3 lądowniki to było by nic nowego. - Zauważył Mortimer.

- Ale gdyby tak do lądownika doczepić kapsułę powrotną i przywieźć pierwsze próbki gruntu z Duny ? Moglibyśmy zmontować sondę w 2 lata. Wysłalibyśmy sondę w czasie okienka  dla manewru Hohmana. A powrót nastąpiłby w czasie następnego okna. Całość misji potrwała by jakieś 2 lata. Moglibyśmy dostarczyć na kerbin 1kg skał z Duny. To byłby duży sukces naukowy, technologiczny i PRowy. Być może nawet dostalibyśmy więcej budżetu i udało by się zrealizować bezzałogową misję na Gilly. Tą co anulowaliśmy z powodu braku funduszy.

- Hm... to może nawet niezły pomysł.... - Zastanowił się Mortimer.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak narodził się projekt Duna Grunt.


2 Lata później :

10 .... 9 .... 8 .... zapłon silnika głównego  .... 7 .... 6 .... 5 .... 4 ... zapłon rakiet pomocniczych .... 2 .... zaciski zwolnione ... 1 ... i start rakiety Tytan X z sondą Dune grunt!



3 Minuty po starcie odpadają rakiety pomocnicze.


6 minut po starcie odłączony zostaje 1 stopień. Rakiety, stopień drugi wykonuje manewr TDI ( Trans- Duna - Insertion burn) .




20 minut po starcie od 2 członu rakiety, oddziela się sonda.


Oraz ładunek dodatkowy, dwa satelity obserwacyjne kerbola. ( Skoro mamy wolne miejsce w rakiecie to wyślijmy trochę ładunku dodatkowego, zaoszczędzimy kasę. - Powiedział Mortimer)



Bye kerbin !


Po drobnym manewrze korekcyjnym ( 14 m/s), sonda wchodzi na trajektorię wiodącą na Dunę.


200 dni później ....

Hello Duna!


Godzinę przed wejściem w atmosferę, od lądownika oddziela się moduł transferowy. Ulegnie on spaleniu w atmosferze Duny.


Kapsuła z lądownikiem wchodzi w atmosferę.


Aby wylądować po nasłonecznionej stronie planety. ( Zdjęcia z lądowania muszą być jasne, inaczej nikt tego nie kupi. - Powiedział Gene Kerman, szef działu Pr) inżynierowie zastosowali skomplikowaną trajektorię podejścia do lądowania. Najpierw sonda wchodzi w atmosferę i wytraca większość prędkości. Ale zamiast wylądować, opuszcza na chwilę atmosferę aby przelecieć nad ciemną stroną planety. Dopiero później wchodzi ponownie do atmosfery i finalnie ląduje.

Przelot nad ciemną stroną ukończony. Pora na lądowanie.



Kapsuła i osłona termiczna odrzucone !



Silniki lądownika odpalone!



Wylądowaliśmy !


Antena główna lądownika rozwinięta. Pora na uruchomienie systemów i rozpoczęcie badań.


Lądownik będzie prowadził badania i zbierał próbki przez 400 dni zanim otworzy się okienko startowe dla kapsuły powrotnej.

400 dni później....

Startuje pojazd powrotny z próbkami.


Atmosfera Duny jest bardzo rzadka. Grawity turn wykonujemy już na 12 kilometrach.



Po 5 minutach od startu, pojazd powrotny wchodzi na orbitę parkingową wokół Duny.



Po wykonaniu 1 okrążenia planety, zaczynamy manewr transferu na kerbin.


Paliwo stopnia wznoszenia wyczerpane. Odrzucamy go i uruchamiamy stopień manewrowy.



Bye duna!


Po standardowej korekcie trajektorii, znajdujemy się na kursie dążącym do przechwycenia przez kerbin w ciągu 300 dni.


300 dni później .....

Hello again Kerbin !


Pojazd powrotny odpala silnik na 20 minut i wchodzi na orbitę wokół kerbinu.


Kapsuła z próbkami nie posiada własnej osłony termicznej więc nie może sama wrócić na kerbin.

Zadanie ściągnięcia pojazdu z orbity, dopisano do listy zadań podczas testowego lotu nowego wahadłowca.



Kontrola tu Ranger 1, zbliżamy się do celu.


Jeszcze kawałek...


Idealnie !


3 dni później testowy lot zostaje zakończony i wahadłowiec z pojazdem powrotnym w ładowni, wraca na kerbin.




Koniec!

Wszystkie statki które użyłem do tej misji są całkowicie Stockowe.
Jedyne mode które zostały użyte to :

Hyper edit ( testowanie lądowania na Dunie)
kerbal redux engineer ( Pokazywanie ilości Dv w poszczególnych stopniach. Niezbędne przy projektowaniu lądownika i statku powrotnego).

Wersja gry to 1.0.4

6
Statki kosmiczne / Projekt AMM - Wydobywamy surowce z asteroid!
« dnia: Pią, 25 Mar 2016, 18:25:00 »
5 Lat temu, z Kerbinu wystartowała mała sonda. Jej celem było zbadanie niewielkiej asteroidy krążącej po orbicie słonecznej. Po jednym roku lotu dotarła do celu.


Przesłane dane były zaskakujące. Okazało się, że asteroidy nie są tylko wielkimi kamieniami, są kopalnią rzadkich metali. Obliczono, że jedna asteroida klasy E jest w stanie zapewnić zaopatrzenie w rzadkie metale dla całego przemysłu na kerbinie... na prawie 5 lat.
Zaczęto więc kombinować jak się do tych surowców dostać.

W tym  celu powstał projekt AMM ( Asteroid Mining Mission )

Pierwszym statkiem jaki trafił na orbitę było obserwatorium radioastronomiczne.







Dzięki czułym urządzeniom na jego pokładzie, możliwe stało się wykrywanie obiektów znajdujących się nawet w pobliżu orbity Joola ( chodź z powodu dużej prędkości nie istniała by możliwość przechwycenia obiektu o tak wydłużonej orbicie)
Dodatkowo obserwatorium zostało umieszczone na orbicie 37 tysięcy kilometrów nad kerbinem aby zminimalizować zakłócenia.



Tydzień później wystartował statek przechwytujący. Dzięki wydajnemu wydajnemu silnikowi VASIMIR i dużemu zapasowi paliwa, nie jest on statkiem jednokrotnego użytku, jest obliczony na przechwycenie nawet do 4 asteroid.

Został on umieszczony na orbicie pomiędzy Munem a Minmusem. Grawitacja kerbinu nie jest tam tak silna co ułatwia dostosowanie orbity do trajektorii przelatującej asteroidy.


Dodatkowo ogromne panele słoneczne potrzebne do zasilania energochłonnego silnika są składane. Umożliwiło to zmieszczenie go do jednej rakiety.





Trzecim statkiem była ogromna stacja wydobycia i przetwarzania surowców. W przeciwieństwie do pozostałych statków jest ona załogowa. Mieści 3 astronautów którzy obsługują wydobycie i przetwarzanie surowców, konserwują sprzęt a także prowadzą badania naukowe na asteroidzie.
Tak samo jak statek przechwytujący, ma składane panele słoneczne. Dzięki temu jakimś cudem zmieściła się do jednej rakiety. ( Która wyglądała jak wielka dżdżownica więc jej nie pokazuję).






Olbrzymie panele baterii słonecznych zasilają zarówno urządzenia wydobywcze jak i wydajny napęd: 3 silniki jonowe. Ilość paliwa wystarczyłaby na umieszczenie stacji na orbicie Duny i z pewnością wystarczy na planowany 15 letni okres pracy.
Stacja krąży tuż za orbitą Muna. Takie oddalenie jest podyktowane problemami z manewrowaniem olbrzymią asteroidą w bezpośredniej bliskości Kerbinu.

4 miesiące po wyniesieniu stacji wydobywczej nadleciała pierwsza asteroida nadająca się do przechwycenia.
Obliczono więc trajektorię dla statku przechwytującego :

Silnik odpalony!


Po 31 dniach od pierwszego z 2 odpaleń zbliżamy się do asteroidy.




Wreszcie po 1 godzinnym powolnym zbliżaniu, chwytak zagłębia się w grunt i asteroida jest oficjalnie złapana.
Widać też jej wielkość w stosunku do statku.


Silnik zostaje odpalony i rozpoczyna się  przechwytywanie asteroidy.


Podczas gdy trwa operacja przechwytywania asteroidy, z kerbinu startuje statek z załogą stacji.


Po dwóch dniach lotu, załoga dociera na stację.


Po kolejnych dwóch tygodniach tygodniach, asteroida zostaje doholowana do stacji.


Statek przechwytujący wraca na swoją orbitę parkingową a stacja dokuje do asteroidy.



Stacja przymocowana! Widać wielkość paneli słonecznych ( generujących przy pełnym nasłonecznieniu 1000 jednostek energii na sekundę)


Rozpoczyna się wydobycie i badanie asteroidy.


3 miesiące później, kiedy ładownia stacji jest pełna przetworzonych surowców, z kerbinu startuje kapsuła powrotna. W jej wnętrzu zmieści się prawie 5 ton rzadkich metali.



Kapsuła dokuje do wolnego węzła stacji gdzie pozostanie dopóki jej ładownia się nie wypełni.



Surowce załadowane! Kapsuła oddziela się i rozpoczyna powrót na Kerbin.







Asteroida pozostanie przymocowana do stacji aż jej zasoby się wyczerpią. Potem zostanie odholowana na trajektorię kolizyjną z Munem tak aby wytworzona przez nią fala sejsmiczna pomogła w zobrazowaniu struktur wewnątrz srebrnego globu. 

Koniec!

Mody :
Near future Solar ( panele słoneczne)
IR ( ruchome części)
USI kolonization system ( niektóre moduły na stacji wydobycia)
KIS ( jedna część na stacji )
Near future Propulsion ( Silnik na stacji, silnik na statku przechwytującym, silnik w obserwatorium ).

7
Modyfikacje / Co nowego na KerbalStuff ?
« dnia: Śro, 13 Sty 2016, 18:30:49 »
Na kerbalstuff pojawia się dosyć sporo nowych modów więc pomyślałem sobie , że warto stworzyć wątek w którym odnotowywane będą ciekawsze pozycje. Tę rolę w teorii ma pełnić przegląd modów na blogu. Niestety dotyczy on w większości starszych modów i pojawia się bardzo rzadko.

No to dość gadania oto najciekawsze 3 pozycje w ostatnim miesiącu ( dziś 13.01.2016) :

1. KerbalKrashSystem

Mod który sprawia , że części zamiast wybuchać , nabierają wizualnych uszkodzeń. Dodatkowo : uszkodzone zbiorniki przeciekają , uszkodzone silniki , przegrzewają się a uszkodzone panele słoneczne generują mniej energii.







Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

2. Dynamic Texture Loader

Kolejny mod umożliwiający zmniejszenie zużycia RAM przez KSP.
Tym razem jego działanie polega na usuwaniu z pamięci RAM aktualnie nie używanych części. Są one ładowane dopiero w momencie kiedy są konieczne ( montaż danej części na rakiecie w VAB lub załadowanie gotowego statku kosmicznego).
Twórca rekomenduje ten mod kiedy zainstalowane są inne mody dodające dużo części z dużymi teksturami. Ten mod nie zmniejszy zużycia RAMu przez graficzne mody lub grafikę gry.

Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

3. Chinese Chang'e 3 Lunar Lander & Yutu

Części umożliwiające zbudowanie własnego lądownika Chang'e 3 wraz z łazikiem Yutu.
W skład tego niewielkiego part packu wchodzą :
 yutu-Command ( command pod łazika)
yutu-SolarPanels ( panele słoneczne łazika)
yutu-Rover Wheel ( koła łazika)
change-Lander ( command pod lądownika)
change-SolarPanels ( panele słoneczne lądownika)
change-RCS ( RCSy lądownika)
change-Engine ( silnik lądownika)









Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ


I tego typu szybki przegląd zamierzam robić co 2 - 3 tygodnie. Jak tylko na Kerbal Stuff pojawią się jakieś ciekawe mody.

Uwaga! - Mody które tu zamieściłem i które zamieszczę tu w przyszłości nie są przez mnie testowane i zapewne nie są wolne od bugów. A obrazki pochodzą z KerbalStuff.

No i to tyle na razie.  :)

8
Poproś o pomoc / Problemy z spadochronem.
« dnia: Sob, 26 Wrz 2015, 15:30:37 »
Ostatnio pracują nad misją na tekto ( mod Outer planets mod). Ten księżyc posiada bardzo gęstą atmosferę i małą grawitację więc lądowanie na nim nie powinno być problemem. Niestety tak nie jest. W wyniku jakiegoś dziwnego błędu , czego bym nie zrobił to spadochrony urywają się poniżej wysokości 5000 metrów. lądowanie na silniku  byłoby bardzo nieopłacalne ( musiałbym wysyłać kilogramy paliwa , silniki. ) dlatego postanowiłem obejść ten błąd zwiększając wytrzymałość spadochronów.
I tutaj pojawia się pytanie :

Jak to zrobić ?

9
Samoloty / Ares I - latające obserwatorium radioastronomiczne.
« dnia: Sob, 11 Lip 2015, 16:56:19 »
Naukowcy w KSC od lat wykorzystują radioteleskopy do obserwacji kosmosu.
Niestety atmosfera kerbinu zatrzymuje większość promieniowania przez co obserwacja na niektórych pasmach jest niemożliwa.
Oczywiście poradzono sobie z tym problemem wysyłając teleskopy na orbitę ale ich utrzymani kosztowała krocie , poza tym wymagały one drogich misji serwisowych.

Ale koniec z tym!

Odkryto bowiem , że na wysokość 16 kilometrów dociera aż o 30% promieniowania więcej niż na powierzchnię. Pojawił się jednak problem jak umieścić sprzęt na tej wysokości. Na kerbinie nie ma tak wysokich gór.
Odpowiedzią było umieszczenie go na pokładzie wielkiego samolotu.

Tak powstał Ares I.




Dane techniczne :
Długość : 24.5 metra.
Rozpiętość : skrzydeł 25 metrów.
Wysokość : 10 metrów.
Masa startowa : 60 ton.
Ilość części : 346.
Napęd : 4 silniki turbojet.

Z zewnątrz wygląda normalnie.
To co najlepsze kryje się w środku.



W przerobionej ładowni , umieszczono 3 pokłady. Na najwyższym , pokład techniczny. Środkowy to centrum sterowania teleskopem. Na najniższym jest laboratorium.

Po wnętrzu samolotu oprowadzi nas jego kapitan , Billy-Bobby Kerman.

Wchodząc do samolotu najpierw trafiamy do skomputeryzowanego kokpitu mieszczącego 5 osobową załogę.


Z kokpitu wychodzi się prosto do równie nowoczesnego centrum sterowania. Z tego miejsca naukowcy kierują działaniem teleskopu.



Wyżej znajduje się przedział techniczny ze wszystkim co niezbędne do pracy całego samolotu.




Poniżej znajduje się laboratorium. Ares 1 nie zajmuje się tylko obserwacjami kosmosu.


Dzięki najnowocześniejszemu sprzętowi , naukowcy mogą badać także górne warstwy troposfery. Stężenie pyłów , ozonu radiację  , kryształki lodu i wiele innych rzeczy.



Laboratorium ma na wyposażeniu też zapas Whisky , na wypadek dokonania jakiegoś przełomowego odkrycia.
Ale tego nie ma w oficjalnej specyfikacji.  :P


Po osiągnięciu pułapu 16 kilometrów , otwierane są drzwi ładowni i naszym oczom ukazuje się czasza radioteleskopu.


Która na dodatek może się obracać. Kurs samolotu jest tak dobierany tak aby cel znalazł się z grubsza w polu widzenia teleskopu , ostateczne naprowadzenie jest dokonywane z pomocą ruchomej podstawy teleskopu.



A teraz kilka słów o właściwościach lotnych aresa :


Samolotem steruje się bardzo opornie. W końcu waży 60 ton. Ogon w którym znajdują się zbiorniki z paliwem jest najcięższy co powoduje tendencję do wznoszenia dziobu do góry. 4 silniki trubojet rozpędzają samolot do 350 m/s. Jednak jeśli wszystkie wysiądą to samolot zaczyna opadać jak cegła.


Odrywa się od ziemi przy 50 m/s.


Lądowanie odbywa się przy 60 m/s.


2 hamulce areodynamiczne zapewniają możliwość zwolnienia w razie zbyt szybkiego podejścia do lądowania.
3812 jednostek paliwa w baku wystarcza na dwie godziny lotu. Mało ale obserwacje można zacząć już 10 minut po starcie.
Załoga to 5 kerbali w kokpicie i 6 w przerobionej ładowni.

A na koniec coś dla lubiących wybuchy :
Wyposażenie dodatkowe  - System autodestrukcji.  :)


------------------------

Mody :
- KIS.
- IR.
- Surface Lights.
- TAC life support.
- RasterProp Monitor.
- Alcoholic Drink. ( Whisky  :D)

Komentarze mile widziane.

10
Propozycje & Uwagi / Zwiększenie rozmiaru pola tekstowego edytora.
« dnia: Czw, 09 Lip 2015, 18:59:26 »
Ostatnio dosyć często pracuję na forum z dłuższymi tekstami i zauważyłem pewną niedogodność. A mianowicie kiedy na końcu wrzucam tekst do forumowego edytora i dodaję obrazki , wyśrodkowuję , zmieniam czcionkę itp. , to pole tekstowe edytora już  nie wystarcza. Muszę co chwila przewijać tekst co na dłuższą metę jest irytujące.

Mam więc propozycję : Zwiększyć wysokość  pola tekstowego edytora. Oczywiście nie za dużo bo będzie to źle wyglądało ale nawet jeśli zostanie ono zwiększone o 1/3 to i tak będzie postęp. Zmieści się większy fragment pisanego tekstu , będzie mniej przewijania a przez to edytowanie stanie się łatwiejsze.

Oczywiście wiem że coś co mnie irytuje , innemu może być obojętne , dlatego nic się nie stanie jeśli do zmiany nie dojdzie. Nie mniej będzie to jednak spory plus  jeśli okienko zostanie zwiększone.





11
Modyfikacje / Taurus HCV 3.75 m CSM system[V 1.5.3] [ksp 1.0.4]
« dnia: Pią, 03 Lip 2015, 23:49:40 »


Lubisz duże rakiety i chcesz mieć więcej części w rozmiarze 3.75 metra ?
To jest mod dla ciebie!
Co dostajemy?  Wielką kapsułę na 7 kerbali ! Nowe laboratorium! Nowy habitat! i parę innych. Wszystko w rozmiarze 3.75 metra!

Lista części dodawanych przez moda. ( wszystkie są w rozmiarze 3.75 metra ) :

1. Kapsuła na 7 kerbali.


Zintegrowany system ewakuacyjny na monoprop.

IVA!



Dla posiadaczy rasterprop monitor.


2. Osłona termiczna dedykowana dla kapsuły.


3. Dwustronny rozdzielacz.


4. Habitat na 8 kerbali.


IVA!


5. Laboratorium na 3 kerbale.

IVA.


Mały bonus : Laboratorium posiada 2 otwierane wnęki ładunkowe po bokach.


6. Silnik atomowy.


Może pracować w dwóch trybach.
Pierwszy o wysokim ciągu i mniejszy ISP a drugi o małym ciągu i wysokim ISP.

7. Chemiczny silnik manewrowy.


8. SAS z wbudowanymi bateriami.


9. Zbiornik na Ore.


10. Zbiornik paliwa.


I na koniec grafika od producenta moda przedstawiająca wszystkie części.


Moja ocena : 8.5/10 Ciekawe urozmaicenie dla stockowych części. Przydatny przy transporcie dużej liczby kerbali.

linki : kerbalstuff : Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Forum : Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

12
Modyfikacje / KerBalloons [V1.1] (ksp 1.0.2)
« dnia: Sob, 27 Cze 2015, 16:20:40 »
Witam!
Nie dawno przeglądając curse znalazłem bardzo fajny mod który dodaj balony do gry. Nie to nie jest Procedural Airships. Ten mod to

KerBalloons

To lekki nie obciążający gry mod który dodaje tylko jedną część [ na razie]. Jest to pojemnik z balonem.
Przed napełnieniem jest on zapakowany w taki oto pojemnik :

Aby go napełnić wystarczy kliknąć prawym przyciskiem myszy na pojemnik i wcisnąć guzik 'Inflate Balloon '. Po napełnieniu balon wygląda tak. 


Niestety twórca moda wyposażył go w bardzo małą siłę nośną. Dlatego aby wynieść nim cokolwiek w powietrze , musimy edytować plik CFG.
A konkretnie linijkę : targetBalloonLift =
  Przy wartości 10. Balon potrafi wynieść Command pod Mk1 na wysokość 15 kilometrów.

Aby dodać realizmu twórca dodał możliwość pęknięcia balonu. Następuje to domyślnie na 15 kilometrach. ( Na kerbinie).
Aby to zmienić możemy edytować linijkę : minAtmoPressure =
Przy wartości 0.2 balon osiąga 35 kilometrów.

Instrukcja instalacji :
Kopiujemy plik KerBalloons do folderu Game Data. I tyle.
Mod działa z wersją gry 1.0.2. Nie wiem jak z wersją 1.0.4 ale raczej będzie  działać.

Jedyny bug jaki stwierdziłem to , że jeśli załadujemy ponownie quicksave kiedy balon będzie otwarty to balon po prostu znika.
Ale z tego co wiem prace nad modem będą kontynuowane więc miejmy nadzieję , że zostanie on usunięty. 

Moja ocena : 7/10

Linki :
Forum : Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ

13
Inne / Armagedon
« dnia: Sob, 09 Maj 2015, 23:03:44 »
65 milionów lat temu w Kerbin uderzyła  asteroida o średnicy 10 kilometrów. Siła zderzenie wyrzuciła w powietrze kilka milionów ton pyłu które doprowadziły do trwającej ponad 30 lat zimy podczas której wyginęło 90 % gatunków.
Takie rzeczy się zdarzały... i kiedyś zdarzą się ponownie.

------------------------------------------------------------------------------------
Baza Atlantis , Morze Spokoju , Minmus.


Pikanie komputera wyrwało inżyniera pokładowego Jima Kermana z drzemki. Leniwym ruchem sięgnął do przełącznika i włączył monitor , który znajdował się w każdym pomieszczeniu bazy i wyświetlał podstawowe dane na temat funkcjonowania systemów.
Tym razem jednak widniał na nim złowieszczy komunikat o uszkodzeniu systemów anteny numer 4.
Jim pospiesznie ubrał się i przeszedł korytarzem do modułu dowodzenia.
Od początku pobytu w bazie , do jego obowiązków należało dbanie o sprawność wartej 10 miliardów kerbodolarów sieci 5 radioteleskopów które były  częścią wielkiego systemu wczesnego ostrzegania przed potencjalnie niebezpiecznymi asteroidami.
 Umieszczono je na Minmusie aby maksymalnie zmniejszyć wpływ zakłóceń z Kerbinu.
Po dotarciu do modułu , Jim wybudził z czuwania jeden z komputerów aby sprawdzić przyczynę problemu. Okazało się , że  jedna z anten wykryła obiekt o średnicy 26 km w odległości zaledwie 2 milionów kilometrów . Przy czym sygnał był bardzo słaby co komputer zinterpretował jako awarię systemów detekcyjnych anteny. Jim zresetował systemy i o dziwo obiekt nadal widniał w odczytach.
Odczyt nie zmienił się też po przełączeniu na zapasowe systemy detekcyjne. Wyglądało na to , że obiekt rzeczywiście tam był. Jim  wydał więc polecenie  ominięcia błędu i
kontynuacji procedury wyznaczania orbity. Po chwili ekran ożył i wyświetlił dane na temat obiektu :

Nazwa ewidencyjna : DX-3203

Szacowana odległość w chwili pomiaru : 210401 km.

Siła sygnału : 0,1 dBm

Szacowana Średnica : 26 km.

Szacowana orbita :

Pe - 20 Mm
Ap -  70 Mm
Ikl. - 45*
 
Szacowana minimalna odległość od Kerbinu - 0 Km.

Spojrzawszy na ostatni parametr Jim najpierw zamarł a potem rzucił się do panelu komunikacyjnego aby przesłać dane do
kontroli naziemnej.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Centrum Kosmiczne im. Vernera von Kermana.

Zaledwie kilka godzin od otrzymania alarmujących informacji z bazy na Minmusie , w centrum kosmicznym rozpoczęło się nadzwyczajne spotkanie.

- Jak zapewne wiecie  -  zaczął dyrektor centrum , Lunley Kerman -  kilka godzin temu nasze detektory w bazie na Minmusie wykryły obiekt o średnicy 26 kilometrów  , który według wstępnych obliczeń , może zderzyć się z kerbinem w ciągu roku.
- Jakim cudem nie dowiedzieliśmy się o niej wcześniej ? Zapytał Admirał  Archibald Kerman , głównodowodzący sił powietrznych.
- Jak sądzimy jest ona pokryta materiałem który pochłania większość promieniowania , gdyby była to zwykła bryła skalna ,  to
 już dawno byśmy ją wykryli. - Odpowiedział Lunley.
- Jeśli w nas uderzy to jak duże będą zniszczenia? - Zapytał sekretarz obrony , Kurt Kerman.
- Całkowite. Jeśli asteroida spadnie do oceanu to wbije się w dno i powstanie fala o wysokości 10 kilometrów , pędząca z prędkością 800 km/h .Zaleje ona  90% wszystkich lądów. Jeśli natomiast uderzy w ląd to utworzy krater o średnicy 100 kilometrów a fala uderzeniowa zrówna z ziemią większość  planety. Pomijając już takie rzeczy jak trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów spowodowane energią zderzenia , to będzie koniec większości form życia. Nie przeżyje nic większego niż bakterie.
-I co teraz ?
- Czekamy na dane z obserwacji w paśmie widzialnych , nie długo powinniśmy otrzymać potwierdzenie lub zaprzeczenie. -Oświadczył Lunley. 
W tym momencie do sali wpadł zdyszany starszy kerbal z działu koordynacji badań.
- Mamy potwierdzenie - powiedział.
-uderzy w nas za 300 dni.
Na sali zapanowało milczenie.
-------------------------------------------------------------
Czas do kolizji : 299 dni.
Następnego dnia w centrum kosmicznym rozpoczęła się dyskusja nad planem misji ratunkowej.
Zaproszona do niej najlepszych fachowców z dziedzin : astrofizyki , areonautyki , inżynierii i wielu innych dziedzin związanych z podbojem kosmosu.
....
-Nie mamy czasu ani żadnego dobrego planu.- Zaczął  Lunley.
-Mam nadzieję że to się szybko zmieni. Pamiętajmy , że od decyzji podjętych teraz zależy los kerbinu.
-Wcześniejszy plan zakładał wysłania impaktora który uderzając w asteroidę zmieni jej tor lotu.  Za pomocą
silnika atomowego możemy rozpędzić statek do dużej prędkości i rozbić go o asteroidę.- Zaproponował jeden z naukowców.
-To jak strzelanie z wiatrówki do pociągu. Odparł Lunley.
- Według pomiarów prawdopodobnie występuje tam kethan. Możemy tam wylądować , umieścić wiertła i małą rafinerię produkującą paliwo które potem wykorzystamy do napędzania silnika atomowego , który zmieni trajektorię lotu. -  Zaproponował jeden z inżynierów.
- Bądźmy realistami , mamy 300 dni.
Padło jeszcze parę pomysłów ale żaden nie był dość dobry.
I wtedy odezwał niski , tłusty kerbal w okularach siedzący w końcu sali.
-Możemy wykorzystać broń jądrową do zmiany trajektorii lotu asteroidy.-  Zaproponował.
- Niby jak? -Zapytał Lunley.
- Wylądujemy tam , wywiercimy otwory i założymy ładunki jądrowe które zmienią część powieszchni w plazmę. Dodatkowe ładunki
umieszczone dookoła dodatkowo ją ukierunkują i rozpędzą.To powinno wystarczyć. Wyjaśnił.
- To nierealne! Zaoponował jeden z inżynierów.
- Mamy sprzęt który przygotowaliśmy do misji na dunę : dwie małe platformy wiertnicze , oraz moduł mieszkalny
dla stacji kosmicznej . przerobimy go na statek matkę. Mamy też eksperymentalny wahadłowiec Ranger którego można przystosować do lądowania na asteroidzie.
Poza tym sprowadzimy najlepszych astronautów.
- Nawet jeśli się uda wszystko przygotować to przecież tysiąc rzeczy może pójść źle. Odparł inżynier.
- A mamy inny dobry pomysł? Zapytał Lunley.
A kiedy wszyscy doszli do wniosku , że to najlepsze wyjście dodał :
- Zamiast wymyślać inne bzdurne pomysły to zastanówmy się jak wprowadzić w życie ten który mamył.
---------------------------------------------------------
Czas do kolizji : 297 dni.
Kiedy opracowano wstępny plan , rozpoczęły się gorączkowe prace nad wcieleniem go w życie. Podczas gdy inżynierowie pracowali dzień i noc nad sprzętem  , w centrum szkolenia astronautów wybrano 6 najlepszych astronautów którzy polecą ratować kerbin.

Jebediah Kerman :
Dowódca , pilot Rangera.

Bill Kerman :
Inżynier pokładowy.

Bob Kerman :
Astrofizyk , Geolog obsługujący platformę nr.1

Scott Kerman :
Inżynier obsługujący platformę nr.1

Danny Kerman :
Inżynier obsługujący platformę nr.2

Michael Kerman :
Astrofizyk , Geolog obsługujący platformę nr.2

----------------------------------------------------
Czas do kolizji : 100 dni.

Podczas gdy astronauci przechodzili intensywne szkolenie ,na asteroidę zostały wysłane platformy wiertnicze oraz duże ładunki
kierunkujące plazmę.

Dzięki stosunkowo niewielkiej masie , mogły lecieć po szybkiej , nieekonomicznej trajektorii.


--------------------------------------------------
Czas do kolizji : 90 dni
Astronauci kończą szkolenie a na orbitę zostają wysłane moduły statku matki.


I moduł ładunkowy który zawiera części i sprzęt do wierceń na asteroidzie. Zawiera on także dwa ładunki które zostaną umieszczone w wywierconych  otworach.

--------------------------------------------------
Czas do kolizji : 15 dni

- 10 , 9 , 8 ,7... odłączenie przewodów startowych .... 6 ,5... odchylenie wieży ...,4 ,3 .... zapłon silników!
Trzy potężne silniki Rockomax obudziły się do życia i cały statek zaczął się trząść.
- 2 ,1 , Zero!!!
Od statku odłączyły się ostatnie wsporniki i rakieta była wolna.
- Rakieta opuściła platformę startową!- Oznajmił capcom przez radio.

- Potwierdzam , rakieta opuściła wyrzutnię! - Jeb próbował przekrzyczeć huk silników.
Wszystko w kabinie się trzęsło i wibrowało. Rakieta szybko nabierała wysokości.
Po 2 minutach lotu w rakietach pomocniczych skończyło się paliwo i zostały one odrzucone.

Wibracje i przeciążenie w kabinie zmalały do akceptowalnego poziomu , przynajmniej dawało się teraz odczytać wskazania przyrządów.
-Kontrola tu ranger , wysokość 45 km , prędkość 1400 m/s , trajektoria właściwa , potwierdzam odłączenie
dopalaczy. - Zameldował Bill.
-Dziękuję Ranger , za chwilę odrzucicie osłonę areodynamiczną. - Odparł Capcom.
Na wysokości 50 kilometrów , osłona chroniąca statek przed tarciem przy wznoszeniu stawała się już zbędną masą.
-50 kilometrów! Odrzucam osłonę. - Oznajmił Bill siegając do przełącznika oznaczonego " odrz. osłony ". Po sekundzie brązowawa płyta osłony zniknęła z pola widzenia a kabina została zalana jasnym światłem kerbolu.

- Kontrola tu Ranger , potwierdzam odstrzelenie osłony areodynamicznej.- Zameldował Jeb.
Na wysokości 80 kilometrów , skończyło się paliwo w głównym członie rakiety i również został on odrzucony.

Statek leciał teraz używając tylko niewielkiego silnika w członie drugim. Mimo to po 10 minutach od startu , ranger
wszedł na niską orbitę i na pokładzie pojawiła się nieważkość.
- Kontrola tu ranger , jesteśmy na orbicie , potwierdzam też odłączenie ostatniego stopnia rakiety.  Za chwilę rozłożymy skrzydła i panele słoneczne.- Oznajmił Bill.
W tym momencie z tyłu kabiny otworzył się właz i do środka wpłynął Bob.
- Jak tam jesteśmy już na orbicie ? - Zapytał.
- Tak , ale wracaj do kabiny Bob , za chwilę wykonamy serię manewrów zmiany orbity. Spotkanie ze statkiem "Hope" nastąpi za jakieś 3 godziny.
Bob wrócił do kabiny a Bill sięgnął do panelu kontrolnego i przesunął dwie dźwigienki z pozycji : "locked" do pozycji "open ".
Wahadłowiec Ranger został wyposażony w rozkładane skrzydła , aby zmniejszyć potrzebną wielkość owiewki. W ten sposób , na orbitę mogła go wynieść rakieta o dość przeciętnym udźwigu.
Bill odpiął pasy , podniósł się z fotela i wyjrzał przez boczną szybę. Złożone skrzydła drgnęły a potem zaczęły się powoli rozkładać.

Po minucie , komputer zapikał i a kontrolki skrzydeł zaświeciły się na zielono.
-Teraz panele słoneczne - Bill sięgnął do kolejnych przełączników i po chwili wskaźniki ładowania zaświeciły się na zielono.

Podczas gdy bill sprawdzał systemy , Jeb zadumany spoglądał przez okno na Kerbin. Mimo , że był już w kosmosie wiele razy to tym razem leciał aby ocalić tę planetę. Jeśli im się nie uda , to nie będą mieli dokąd wracać.
Jego rozmyślania przerwał sygnał wywołania z radia.
- Tu kontrola , mamy koordynaty , wygląda na to , że wystarczy wykonać jeden manewr aby zbliżyć się do statku " Hope" podaję wam dane .... " - w tym momencie , przez radio popłynął
ciąg skomplikowanych równań , wektorów i liczb. Bill skrupulatnie wpisał je do komputera i włączył autopilota.
Kerbin za oknem zniknął. Statek obrócił się do pozycji wymagane przy manewrze , a zegar zaczął odliczać czas do manewru.
Po 4 minutach silniki rangera ożyły na 1 minutę i wprowadziły statek na trajektorię która po 3 godzinach miała doprowadzić do spotkania ze statkiem matką.
3 godziny później statek zaczął zbliżać się statku matki.

- 5 kilometrów , prędkość względem statku 100 m/s , wymagany czas pracy silników do wyzerowania prędkości : 25 sekund. - oznajmił Biil.
- Ok , kiedy zbliżymy się na 700 metrów , odpalę silniki. - Zdecydował Jebediaha.
- Będę ci mówił ile zostało.
Ranger zbliżał się szybko do statku matki.

- 1,5 kilometra , 1 kilometr ... - Informował Bill.
- Jeszcze moment... - Jeb położył palec na guziku odpaleniu silników.
- 900 metrów , 800 metrów .... już!.

Jeb wcisnął guzik i silniki zaskoczyły.Prędkość względem celu malała. Po 10 sekundach silniki umilkły gdy stacja znajdowała się w odległości 500 metrów.
- Ok zaczynamy , otwieram dok. - Powiedział Jeb i przełączył kilka przełączników a w module dokowania otworzyła się osłona doku.
- RCS i SAS , włączone , sterowanie ręczne , biorę namiar na sygnał z anteny naprowadzającej.

Za oknami pojawił się obłok hipergolicznego gazu i ranger powoli zmierzał w kierunku doku.
- Składam panele słoneczne -  powiedział Bill i sięgnął do panelu kontrolnego.
- 100 metrów. - Odczytał z ekranu Jeb.
Po 5 minutach manewrów z użyciem silników sterujących statek ustawił się na przeciwko doku.

- Oo , kontrola mamy problem. -Bill wyjrzał przez okno.
- Antena jest zamontowana w taki sposób , że nie przycumujemy.
Jeb przejechał sobie ręką po twarzy - To nie ten dok. Moduł ładunkowy został przycumowany do złego doku.
W centrum kontroli zapanowała konsternacja. Czyżby o losach Kerbinu miał zadecydować szkolny błąd ?
- Ranger tu kontrola , złożymy zdalnie tę antenę. W czasie lotu do Minmusa będziecie korzystać z anteny zapasowej.
- Przyjąłem.- Potwierdził Jeb i puścił przycisk nadawania.
Antena zaczęła się składać.
- Antena złożona , możecie kontynuować dokowanie. -Rozległo się z głośnika.
- Ok jedziemy z tym koksem - Powiedział Jeb i popchnął drążek sterowy.
Po chwili rozległo się szczęknięcie i komputer wyświetlił komunikat o poprawnym zablokowaniu doku.
- Kontrola tu Ranger , przycumowaliśmy. - Potwierdził Bill.

- Zaraz otworzymy właz i wejdziemy na pokład "Hope". -Mówiąc to Jeb , odepchnął się od fotela i przeleciał przez moduł pasażerski do modułu cumowniczego. Następnie sięgnął do konsoli i otworzył mały zawór.
Powietrze zaczęło z sykiem napełniać przestrzeń pomiędzy obiema włazami. Po minucie kontrolka włazu zapaliła się na zielono.
Wtedy Jeb przekręcił  blokadę  z pozycji " close" do pozycji "open" i właz posłusznie odskoczył. Otworzenie drugiego włazu poszło równie sprawnie i po chwili Bill i Jeb wpłynęli do wnętrza statku matki.
Bill podpłynął od razu do małej skrzynki na ścianie modułu cumowniczego i przełączył dźwignię zasilania.
Na statku zapaliły się światła , włączyły się komputery i zaczęła działać wentylacja. Jeb tymczasem popłynął do modułu kontrolnego aby sprawdzić wszystkie systemy , skontaktować się z kontrolą naziemną i wprowadzić koordynaty manewru transferowego na Minmusa.
- Kontrola tu Hope , włączyliśmy już systemy statku , za chwilę uśpimy systemy rangera i przygotujemy się do wykonania manewru transferowego
na minmusa.
-Potwierdzam , wykonajcie teraz procedury ze strony 25 , 26 i 27  , za jakieś dwie godziny podamy
wam koordynaty manewru- Odparł capcom.
W dwie godziny później cała załoga znajdowała się już na pokładzie a systemy były sprawdzone i gotowe do wykonania manewru transferowego.
-Tu Hope , systemy sprawne , manewr transferowy za 20 sekund.-Oznajmił Jeb.
-Zegar odliczał kolejne sekundy do manewru. Najpierw silnik stopnia transferowego zostanie odpalony na 5 minut a potem po jego odstrzeleniu ,
na kolejne 5 minut zostanie odpalony silnik atomowy. Stanowi on bardzo wydajny napęd , bo wykorzystuje reaktor jądrowy do dodatkowego
podgrzania i rozpędzenia gazów wytworzonych przez mały silnik chemiczny. Minusem jest niski ciąg. Dlatego pierwsza część manewru została wykonana na klasycznym silniku chemicznym.
Wreszcie zegar osiągnął 0 i statek zadrżał. Na monitorze wskaźnik postępu manewru zaczął się wypełniać.

Po 5 minutach paliwo się wyczerpało i silnik został wyłączony.
-Kontrola tu Hope , silnik wyłączony , odrzucam stopień. - Jeb sięgnął do panelu kontrolnego i przełączył odpowiednią dźwigienkę.
-Kontrola tu Bill , uruchamiam reaktor , osłona silnika odrzucona. Zapłon silnika atomowego za 30 sekund - Zameldował Bill.

Po 30 sekundach silnik atomowy został włączony zgodnie z planem.

-3 , 2, 1 , Silnik wyłączony. - Oznajmił Bill.
-Potwierdzam wyłączenie silnika , zużycie paliwa poniżej normy , zaraz sprawdzimy waszą trajektorię. - Odpowiedział Capcom.
A po minucie oznajmił : Trajektoria właściwa , macie spotkanie z Minmusem za 13 dni , asteroidę osiągnięcie za 13 i pół dnia.
-Ok , chodźmy dołączyć do reszty załogi , do czasu dotarcia do Minmusa niewiele będzie się działo.- Zaproponował Bill.
- Idź , ja zaraz przyjdę , tylko trochę sobie popatrzę na Kerbin - Odpowiedział Jeb i przysunął się bliżej okna.
Podróż na Minimusa zleciała wszystkim krócej niż wskazywałby na to zegar....

Koniec części 1
Lista modów które zostały użyte i będą użyte w następnych częściach.
- BDArmory
-Karbonite
-KAS
-IR
-Hyper Edit
-Hot Rockiets
-Procedural Fairings
-SCANsat
-Texture replacer
-Lazor
Komentarze mile widziane.

14
Proponuję przenieść  tutaj dyskusję na temat  możliwości kolonizacji innych planet i  pozaziemskiego wydobycia surowców.

15
Inne / W 10 dni dookoła świata.
« dnia: Sob, 28 Mar 2015, 17:14:45 »
* Z pamiętnika Jebediaha Kermana *
Wtorek 28.03.2015
Nie mogę w to uwierzyć !
Dziś rano mnie i Billa przydzielili do projektu Victoria , którego celem jest pobicie rekordu w najdalszym locie sterowcem bez lądowania.
Zostanę pierwszym kerbalem który obleci sterowcem Kerbin!

Środa 29.03.2015
Od dzisiaj zaczynamy trening obsługi sterowca. Bill jest inżynierem pokładowym a ja pilotem.

Czwartek 30.03.2015
Dzisiaj po raz pierwszy zobaczyliśmy na własne oczy maszynę. Statek mierzy ponad 70 metrów długości ( ledwo mieści się w hangarze )  a waży zaledwie 16 ton.
Pod spodem ogromnego zawierającego 80000 metrów sześciennych gazu balonu znajduje się mała gondola w której będziemy przez cały czas trwania misji.
Według projektanta powinien się wznieść na wysokość 5000 metrów. Trochę mnie to niepokoi , część gór na kerbinie mierzy ponad 7000 metrów.



Piątek 4.04.2015
Kolejny dzień treningów na symulatorze. Symulacje zkładają różne scenariusze , w tym nawet przebicie balonu.
Datę startu wyznaczono na za 20 dni.

20 dni później.

Środa 24.04.2015
Dzień startu! W nocy nie mogłem spać , śniły mi się koszmary , związane głównie z możliwością pęknięcia balonu.
Kiedy dojechaliśmy na pas startowy , Sterowiec już czekał. Poza hangarem wydawał się jeszcze większy.

Po wejściu na pokład i uruchomieniu systemów , kontrola lotów wydała zgodę na start. Bill uruchomił pompę która zaczęła
zmniejszać ciśnienie w balonetach umieszczonych wewnątrz balonu. Ciśnienie gazu zaczęło spadać a siła nośna wzrastać.


Po minucie sterowiec zaczął się wznosić. Po 4 minutach osiągnęliśmy wysokość przelotową , 2000 metrów.
Wtedy uruchomiłem silniki elektryczne i wielka ekspedycja dookoła kerbinu  została rozpoczęta.




Spojrzałem na prędkościomierz , 30 m/s to świetny wynik biorąc pod uwagę wielkość pojazdu.

Po 1,5 godzinie dotarliśmy do pasma Gór Zielonych.

Aby przez nie przelecieć osiągneliśmy wysokość 3000 metrów.

Temperatura spadła do -2C*. Nie przeszkodziło to jedna Billowi
wyjść na górny pokład i popodziwiać wspaniałe widoki z powietrza.


2 godzin później słońce zaczęło zachodzić. Jedynym minusem lotu sterowcem na panele słoneczne jest fakt , że silniki mogą pracować tylko
w czasie dnia. Ograniczenia masowe nie pozwalają na zabranie odpowiedniej ilości baterii aby statek mógł latać także w nocy.
A ponieważ lot odbywa się bez międzylądowania , w nocy statek dryfuje.

Ze względów bezpieczeństwa jeden z nas cały czas musi znajdować się na na mostku aby móc zareagować w razie zagrożenia. Zmiana wachty następowała co 4 godziny,

Pierwszy spać położyłem się , ja a wachtę pełnił Bill.


Czwartek 25.04.2015
Ranek. Panele słoneczne dostarczają już dość energii aby móc uruchomić silniki. W nocy wiatr zniósł nas bardziej na zachód.
Świetna wiadomość! Przebyliśmy w nocy ponad 50 km w zamierzonym kierunku.
Po kolejnej godzinie lotu docieramy do pierwszej przeszkody
wodnej , niewielkie Morze Arrasowe dzielące nas od półwyspu Nowej Kerlandii i udało się pokonać w niecałe 6 godzin.


 Zacząłem nawet doceniać
uroki podróży w balonie. Jest to o niebo leprze niż leżenie na leżankach w ciasnej kapsule podczas startu rakietą.
Pilotowanie też jest łatwiejsze , właściwie ustawia się kierunek i komputer sam nas prowadzi.

Późnym popołudniem docieramy do pustynnego półwyspu Nowej Kerlandii.



Wiatr spycha nas nad pasmo gór żółtych nie mamy wyboru.
Zakładamy kombinezony ciśnieniowe a Bill redukuje ciśnienie w balonetach do mnimalnej wartości. Wznosimy się aż do wysokości 5000 metrów i przelatujemy nad pasmem gór.


 Na tej wysokości temperatura spada do - 25C* a ciśnienie jest za niskie abyśmy mogli
normalnie funkcjonować. Powietrze jest tak przejrzyste , że widzimy pasma oddalone o 150 km.
 Jednak nie trwa to długo , zaraz po przelocie nad górami , ponownie wracamy na wysokość
2000 metrów.


Po przelocie nad górami zapada zmrok. drugi dzień ekspedycji dobiega do końca.


Piątek 26.04.2015
Trzeci dzień misji, krajobraz za oknem jest bardzo monotonny. Wiatr nam sprzyja. Przelatuje nad wielkimi pasami sawanny
i stepów położonych na zwrotnikach kerbinu.


Nie oddziałuje tu monsun więc
na dole panuje skwar , ale my go nie odczuwamy , prędkość względem ziemi to jak na razie 38 m/s.
Po południu docieramy do Wielkiej Rzeki Kerbińskiej . Miejscami tworzy ona ogromny kanion, z powietrza wygląda ona przepięknie.



Sobota 27.04.2015
Czwarty dzień ekspedycji.
Nadal znajdujemy się nad wielkim kanionem , według wskazań GPS w nocy przemieściliśmy się tylko o jakieś 15 km.
Przed południem docieramy nad ocean niebieski. Ląd znika w oddali.


Tym razem podróż nad wodą potrwa aż 3 dni.
Szczerze powiedziawszy zaczynam się trochę nudzić , o ile podróż nad sawanną była monotonna to podróż nad oceanem jest po prostu
nudna , monotonny szum silników działa usypiająco a pod statkiem błękit aż po horyzont. Od czasu do czasu tylko pojawi się jakiś
statek , mały niczym łódka zabawka.
Około godziny 16 mijamy Przylądek Dobrej Nadziei .


Oprócz tego podczas całego dnia nie wydarzyło się nic godnego uwagi.

Niedziela 28.04.2015.
Kolejny dzień nad oceanem , wiatr zmienił kierunek i teraz znosi nas trochę na południe.

Według wskazań GPS powinniśmy minąć w małej odległości  malutką bezludną wyspę Krakena. To miejsce jest owiane złą sławą ,
głównie ze względu na podwodne skały i rafy. Dlatego powstała legenda , że mieszka na niej legendarny kraken i to on porywa statki.


Tego dnia wydarzyła się jeszcze jedna rzecz. Wysiadła pompa odpowiadająca za kontrolę wysokości poprzez napełnianie i opróżnianie balonet. Niestety Bill definitywnie
stwierdził , że nie da się jej naprawić i od tej pory korzystamy z pompy awaryjnej o niskiej wydajności.
Słońce zaszło kiedy znajdowaliśmy się około 170 km od lądu.
Oprócz tego nie wydarzyło się nic godnego uwagi.

Poniedziałek 29.04.2015
Piąty dzień podróży
W nocy wiatr zniósł nas około 160 km na południowy zachód nad ląd. Kontynuujemy podróż

Pierwszy dzień lotu nad  superkontynentem Pangea. , minęliśmy właśnie połowę drogi , od tej chwili odległość w linii prostej od KSC będzie się zmniejszać.
Teren jest urozmaicony , niestety często wyrastają przed nami góry. Użycie pompy o mniejszej wydajności ogranicza szybkość wznoszenia w razie konieczności.



Wtorek 30.03.2015
Docieramy do jezora beringa. Kierujemy się na północ w kierunku jednej z największych dolin kerbinu.


To miejsce to prawdziwy
ewenement , tafla wody znajduje się na wysokości 170 m nad poziomem morza a otaczają ją szczyty o wysokości 6000 metrów.




To również dość niebezpieczne miejsce , prądy powietrzne są nieprzewidywalne i mogą rzucić sterowiec na okoliczne szczyty.
Wchodzimy pomiędzy szczyty. Widoki zapierają dech w piersiach. I wtedy , nagły prąd powietrza wstrząsnął statkiem który teraz kierował się prosto na ścianę skalną.

Bill uruchomił pompę na maksymalnych obrotach ale statek wznosił się powoli.


Spojrzałem w dół , skalne turnie przesuwały się zaledwie 100 , 200 metrów pod nami.
 
Kilka razy o włos minęliśmy górę.

Ale w końcu się udało , mało brakowało a zostalibyśmy w tych górach.
Balon , mimo zaawansowanej budowy jest bardzo delikatny. Wystarczy abyśmy otarli się o skały a uciekający przez rozdarcie gas błyskawicznie pozbawiłby nas siły nośnej.
A wtedy spadlibyśmy w przepaść. Długo będę wspominał ten dzień.
Po szczęśliwym przejściu przez pasma górskie znaleźliśmy się nad jeziorem Victorii. I tu postanowiliśmy spędzić noc. Wiatr ucichł zupełnie i całą noc spędziliśmy w tym malowniczym miejscu.



Środa 1.04.2015
Rankiem ponownie uruchomiliśmy silniki. Przyznam , że z żalem opuszczałem to ciche jezioro pomiędzy górami.


Ten dzień był jednym z najtrudniejszych w całej expedycji. Czekał nas bowiem lot nad
Wielkimi Wyżynami Kerbińskimi , gdzie co chwila musieliśmy omijać pasma górskie. Podnieśliśmy wysokość do 3000 metrów , dość aby przelecieć nad mniejszymi górami
a na tyle mało , aby nie trzeba było używać strojów ciśnieniowych.


Dość powiedzieć , że musieliśmy 50 razy zmieniać kurs aby nie wpaść na górę.
Pod wieczór dotarliśmy do rzeki żółtej , następnego dnia rozpoczniemy ostatni etap podróży , lot nad oceanem spokojnym prosto do KSC.


Czwartek 2.04.2015
8 dzień ekspedycji.
Kontynuujemy podróż wzdłuż południka 1,2* S. Powoli kończą nam się obliczone na 11 dni zapasy wody i żywności.
Około 12 znajdujemy się już nad pełnym oceanem. Wiatr sprzyjający.


Piątek 3.04.2015
9 dzień ekspedycji
2 Dzień nad Oceanem Spokojnym , elektronika źle znosi słoną mgłę , dzisiaj rano , współpracy odmówił sterownik ładowania akumulatorów.
Lecimy na zapasowym. Około 14 mijamy półwysep nowa ziemia. Oprócz tego tylko woda i woda.



Wieczorem obserwujemy ostatni zachód słońca z pokładu statku. Jutro , według obliczeń powinniśmy dotrzeć do KSC , jako bohaterowie.


Sobota 4.04.2015
Ostatni 10 dzień lotu.

Od rana silniki pracują na pełnych obrotach. Zbliżamy się do KSC.



W sumie to nie wierzę , że się udało , gdyby jeszcze 5 miesięcy temu ktoś mi zaproponował podobną
podróż to popukał bym się w głowę i stwierdził , że to niemożliwe. A dzisiaj właśnie tego dokonaliśmy. Ja i Bill , coś czuję że po raz pierwszy od czasu pierwszej misji na Minimus
wrócimy na pierwsze strony gazet.
Około 14:30 statek osiągnął ląd. Wyłączyłem silniki a Bill zwiększył ciśnienie w balonetach. I wylądowaliśmy.


To była niesamowita podróż , chciałbym ją kiedyś powtórzyć.

*
koniec.
Nazwy ' geograficzne tych wszystkich gór są częściowo wymyślone a częściowo wzięte z podręcznika od geografii więc mogą
się wydać dziwne.

Podziękowania dla użytkownika KubaAseph za umieszczenie na forum moda Procedural Airships.

modyfikacje :
Procedural Airships.
Procedural parts ( wymagany do moda procedural airships )
KAS
Kethane
Scan Sat
Surface light
Texture replacer.

Strony: [1] 2