Z racji tego, że lubię wymyślać opowiadania i czytam/oglądam sci-fi ile wlezie, jedziemy z tematem:
Po opracowaniu i rozpracowaniu nowych technologii pozwalających wysyłać bezzałogowe obiekty w obrębie oddziaływania macierzystej planety przyszedł czas na szybkie decyzje. Ostatnie 11 godzin było bardzo ciężkie nie tylko dla Kerbal Space Agency lecz dla całej planety i rasy Kerbali.
Pojawiło się zagorzenie, które spędza sen z powiek (od 11 godzin ziemskich, czyli lekko ponad 2 dni) najtęższym umysłom zielonogłowych ludzików.
Planetoida MP0257 uderzy w powierzchnię Kerbinu dokładnie za 7 dni ziemskich (Kerbale mają troszkę mniej, dlatego osuszają magazyny kawy na równikowych polach kerzylii).
Podjęto raptowną decyzję o zbudowaniu bazy na księżycu (Pomimo sceptyków zasiadających w radzie nadzorczej KSA, chcących skorzystać z mniej masywnego Minmusa).
"To będzie najlepsza decyzja jaką możemy podjąć, mając tak mało czasu" - prezes wiedział co mówi. Ba, jako pierwszy stanął na srebrnym globie i doprowadził do rozbudowania programu kosmicznego na tej zgubionej planecie, więc większość wstała i zaczęła klaskać. Nie miało to znaczenia, bo większość z nas i tak będzie stracona...
Plan misji zakłada wysłanie pierwszych modułów bezzałogowych wynoszących pierwsze elementy bazy pozwalające swobodnie wprowadzać dalsze etapy osiedlenia naszego gatunku.
Tak więc, wyniesiono jedną rakietą 3 moduły (1- komunikacyjny, badawczy oraz moduł dowodzenia bazą). Drugą fazą zajmiemy się po wytypowaniu i przebadaniu załogi pierwszego kontaktu, która połączy dostarczone moduły w całość.
Zbudowano rakietę największą jaką dotychczas budowano, a na czubku umieszczono ładunek najcięższy z najcięższych
Ładunek szczęśliwie wyniesiono na orbitę, skąd poszybował w najbardziej znane miejsce - tuż poza drzwi Kerbinu...
Tam dokonano procedury odseparowania poszczególnych części, gdzie zbudowany w pocie czoła prowizoryczny żuraw dostarczył 3 moduły na powierzchnię.
Po powrocie na orbitę i przepompowaniu paliwa na kolejne moduły sprawa stała się rutynowa i tym sposobem wszystkie moduły bezpiecznie wylądowały.
Pozostawiając temat precyzji na drugim planie udało się doprowadzić do stacjonowania modułów w odległości nie większej niż 5,5km, co dla kolejnej załogi wyposażonej w łazik transportowania modułów nie będzie stanowiło problemu.
Część 2 niebawem, jak tylko zdjęcia zostaną odebrane przez KSC i udostępnione opinii publicznej.
Prezes zapewnie, że będzie to niebawem. (aby nie wprowadzać zamieszek na planecie czekającej zagłady)...