Żona, kłopoty i nowe auto
Mało jest takich momentów z życia głównego inżyniera kiedy nie ma żadnych nerwów. A teraz było wręcz idealnie! Frank prawie podskakując ze szczęścia wyszedł na nieskazitelnie czystą podłogę hangaru. Wszyscy pracownicy teraz odpoczywali, każdy w swoim miejscu. Inspekcja wypadła pomyślnie, a oni mieli już właściwie fajrant. Weekend był już za pasem, a słońce raźno świeciło przez mleczne szkło dachu sali. Westchnięcie zadowolenia zupełnie potwierdziło całą sytuację.
A jednak. Przeklęty huk otwieranych drzwi wejściowych. Było by wszystko dobrze, gdyby to był tylko przeciąg. Ale przeciągi nie stukają miarowo obcasami. I to było smutne. Frank odwrócił się i jęknął bezgłośnie. Stella Kerman- żona członka zarządu Battle Claw. Każdy jej krok zostawiał plamy jakieś mazi- zapewne oleju. Syntetycznego. Sprawne oko i nos inżyniera zauważa nawet takie rzeczy. Stella kończyła układać poczochrane włosy i wtedy odezwała się do inżyniera.
-Mąż mnie zabije... ZABIJE!- O dziwo zwykle surowa kerbalka rozpłakała się teraz jak bóbr.
-Niech pani się uspokoi i mówi co się stało!- odparł szybko Frank. Odłożył on podkładkę i kubek z kawą na beton hali, a następnie biorąc zasmarkaną panią pod rękę, zaprowadził do dyżurki i posadził na krześle.
-To moja wina! To ja wymu... wymusiłam pierwszeństwoooooo!!!- Zawyła podcierając oczy chusteczką - Rozbiłam auto mojego męża!-
Frank przełknął ślinę. Kaudi pana Jonsona Kermana było dla niego samego czymś naprawdę ważnym. Limitowana edycja V12 była jednym z najlepszych okazów kolekcjonerskich.
-Ale co nam do tego proszę pani? Mamy go naprawić?- spytał się inżynier. Pokręciła ona jednak głową i wyciągnęła z torebki głowice tłoka. Tego tłoka od Kaudi V12.
-Chyba nic z tym nie zdziałamy proszę pani... To nie nasz rewir...-
-Musicie zbudować mojemu mężowi nowe auto! Muszę go czymś ugłaskać!- spojrzała na niego dramatycznie. Teraz z kolei on pokręcił głową.
-Nie da rady. Mamy budżety, projekty i biurokracje. Nie zrobię niczego bez pozwolenia i pieniędzy...-
Torebka tym razem wypluła z siebie długopis i jakiś plik karteczek.
-Ile? Można czekiem?- zapytała uśmiechając się przez łzy.
BLUE DEVIL
Niespodziewany zastrzyk gotówki od nieznanego sponsora, pozwoliło wprowadzić projekt prawie natychmiast. Planem było stworzenie auta sportowego pobijającego większość pojazdów naziemnych wyprodukowanych kiedykolwiek. Szczególnym aspektem był też wygląd, który miał odegrać znaczenie pierwszo-planowe.
Tak oto powstał Blue Devil! Niesamowity samochód naszpikowany kosmiczną technologią!
Statystyki:
Części- 480
Waga- 7 ton
Prędkość maks.- 32 m/s
Długość hamowania- 16 metrów
PODGLĄD
Samochód miał łączyć sportowy dizajn z niesamowitymi osiągami! Zapewniamy że tak jest! Umiejscowiony z tyłu pojazdu silnik V18 miażdży większość innych pojazdów.
Moment obrotowy jest w stanie ukręcić własne osie zanim pedał gazu dotknie podłogi!
Po przełączeniu się na opcje "Race" spojler się obniża!
Nitro! Pełna moc i nikt Cię nie dogoni!