• Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie] 5 1
Aktualna ocena:  

Autor Wątek: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]  (Przeczytany 10166 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Wto, 04 Cze 2013, 01:42:59

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
Był ciepły, słoneczny dzień. Pogoda nastrajała do spacerów, a bezchmurne niebo zapraszało wręcz do parków i wesołych miasteczek. W jednym jedynie miejscu na całym Kerbinie atmosfera była zdecydowanie napięta. Nikt tam nie zwracał uwagi na dzikie jaskółki czy motyle wykonujące zygzaki. W tym właśnie miejscu, za kilka minut, miał rozpocząć się kolejny epizod Kerbalskiego Programu Kosmicznego.

Cytuj
XJ-1 Laythe, tu kontrola lotów, przeprowadź procedurę 4-2-17
- odezwał się głos w słuchawkach Jeb'a.

Cytuj
Kontrola lotów, tu XJ-1, przyjąłem i wdrażam procedurę
- odparł wręcz automatycznie pilot. -
Cytuj
To będzie długi lot!
- dodał po chwili

Włączył komputer, wpisał kilka linijek kodu i sprawdził obliczenia. Zgadza się! Na monitorze otworzyło się kolejne okienko. Jebediah poinformował kontrolę o pomyślnym przeprowadzeniu procedury przedstartowej. Ostatnie krople paliwa upchnięto w zbiornikach i odłączono przewody. Był gotów. Spojrzał na Kerbin po raz kolejny wiedząc, że opuszcza to miejsce na zawsze. Pożegnał się z zielenią trawy, błękitem nieba i ciepłem Kerbolu. MSC było gotowe, on też musiał być.



Cytuj
XJ-1, tu kontrola, zgodnie z planem lotu będziecie przelatywać niedaleko XS-3, pozdrówcie ich od nas.

Cytuj
Zrozumiałem, nie omieszkam się przywitać.

Zostało dziesięć sekund! Dziewięć!
Nerwy zżerały go od środka, gdy zbliżał palec do czerwonego przycisku z napisem start. A teraz nie można już było się cofnąć. Silniki zagrzmiały, rakieta zadrżała. POSZŁA!



Pięć tysięcy metrów. Dziesięć. Jeb przygotował się do odrzucenia pierwszego stadium rakiety nośnej. Klik, coś pod nim grzmotnęło i rakietą zaczęło niemiłosiernie rzucać.
Cytuj
Kontrola lotów, melduję awarię przy odłączaniu pustych zbiorników, jednak komputer nic nie wykazuje... Chwila... uszkodzenie silnika numer 1! Melduję również spory spadek paliwa w zbiorniku 2.1, jeszcze trochę a rakieta utraci symetrię, odbiór.
-krzyknął do słuchawki

Cytuj
Zrozumiałem XJ-1, widzimy to, zmniejsz ciąg do osiemdziesięciu procent i przygotuj zestaw ewakuacyjny.

Czy już było po misji? Czy eksperymentalna rakieta nośna zawiodła? Tysiące takich pytań mnożyły się w głowie Jeb'a, jednak musiał postępować zgodnie z procedurą i przede wszystkim: Nie tracić głowy!

Cytuj
Kontrola, przerywamy lot? Odbiór.
- w odbiorniku jednak słychać było tylko trzaski, a wibracje rakiety wzrastały. 25 tysięcy metrów zbliżało się coraz bardziej, postanowił więc przygotować się do odrzucenia kolejnego stadium rakiety nośnej.

Walnęło mocniej niż poprzednio, wskazówka żyroskopu zaszalała, toteż Jeb odłączył autopilota. Wcisnął przełącznik z napisem RCS i skorygował lot.

Cytuj
Tu kontrola, nie ma potrzeby przerywania lotu. Odbiór

Cytuj
tu XJ-1, dziękuję. Wibracje ustały po odrzuceniu kolejnego modułu, a prędkość dalej wzrasta, więc wygląda na to że kryzys zażegnany. Odmeldowuję się, następną wiadomość wyślę po opuszczeniu wpływów Kerbinu.

Cytuj
Tu kontrola, zrozumiałem, bez odbioru.

A więc, chwila ciszy na orbicie! Jeb otworzył lodówkę, którą miał po prawej i wyjął z niej kanapkę. Jednocześnie drugą ręką wklepał na klawiaturze zainicjowanie programu hibernacji. Obudzi się za rok, 256 dni, 17 godzin i 13 minut. Po drodze minął bardzo blisko wspomnianą wcześniej stację kosmiczną, a parę godzin później Mun, którego grawitację wykorzystał do przyspieszenia się w stronę Joola.

Cytuj
XJ-1 do MSC, XJ-1 do MSC, właśnie minąłem Mun. Znajduję się już na okołosłonecznej i ustawiam komputer manewrowy. Program H-1 zainicjuje się gdy zaprogramuję komputer.
- rzekł Jeb i nie musiał czekać więcej jak kilkanaście sekund na odpowiedź

Cytuj
Tu kontrola, zrozumiałem. Jebediah, chcemy powiedzieć tylko, że cały Kerbin jest z ciebie dumny.

Jeb uśmiechnął się i wyłączył radio. Chwilę później odpłynął, a program hibernacyjny zamroził jego ciało na prawie dwa lata.

................................................................................................


Otworzył oczy. Jego mózg dochodził do siebie jakiś czas, więc nie bardzo rozumiał co oznacza to piszczenie, które słyszał. Po chwili zaczęło do niego docierać, że nie oznacza to nic dobrego. W kapsule nie paliło się żadne światło, część monitorów była wyłączona, działał jedynie mały, 10- calowy wyświetlacz ukazujący komunikaty o niskim poziomie energii w akumulatorach. Wyłączył alarmy, sprawdził procedury i stan paliwa oraz tlenu. Wyglądało w porządku.

Wyjrzał przez iluminator, widok na Laythe był oszałamiający. Otworzył panele słoneczne i patrzył, jak poziom naładowania akumulatorów zbliża się do zielonej kreski, czyli poziomu bezpiecznego. A więc: Udało się.



Cytuj
Kontrola Lotów na Kerbinie, tu Jebediah Kerman, misja XJ-1, melduję pomyślne zakończenie procesu hibernacji. Zgodnie z rozkładem lotu, dotarłem na orbitę Laythe i będę przygotowywał się do lądowania. W czasie, gdy dostaniecie tą wiadomość, prawdopodobnie będę już na powierzchni i właśnie stamtąd nadam kolejny komunikat. XJ-1 bez odbioru.


Włączył mainframe, wszystkie monitory rozjarzyły się, zmuszając go do mrużenia oczu przyzwyczajonych do ciemności. Wyglądało na to, że komputer nie został uszkodzony.
Jeb nie wiedział jednak, że to, co zdarzyło się na orbicie Kerbinu, miało właśnie zaprocentować przy lądowaniu.

Ustawił okręt przy pomocy RCS'ów, obliczył trajektorię podejścia przy pomocy komputera odczekał, aż znajdzie się w odpowiednim miejscu orbity. Potem tylko odpalanie silników i....

Statkiem znowu szarpnęło, Jeb odbijał się od ścian jak piłka. Wnętrze pojazdu rozjarzyło się iskrami i wybuchł pożar, paląc dwie płyty główne. Rakieta jednak leciała dalej, miotana na wszystkie strony, a prędkościomierz mówił wyraźnie: prędkość maleje. Po chwili coś gwałtownie wybuchło i statkiem znowu rzuciło. Teraz dopiero pojawiły się dziesiątki alarmów czerwonych meldujących "Catastrophic Failure". Prawdopodobnie eksplodował silnik. Jeb nie miał wyboru, zmniejszył ciąg i załączył automatykę do systemu RCS, aby ustabilizowała lot.
80 km od powierzchni Laythe! Automat odpalił spadochron, jeb odrzucił moduł paliwowy, który dosłownie rozleciał się w powietrzu. Kapsuła kontynuowała lot i wejście w atmosferę...



.... by po chwili strachu wylądować względnie miękko...




Cytuj
Tu Jeb Kerman, misja XJ-1 na Laythe. Potwierdzam lądowanie, jednak moduł paliwowy został doszczętnie zniszczony i nie uda mi się w razie potrzeby powrócić na orbitę. Sprawdzę teraz lądownik od zewnątrz, być może wymaga napraw. Kerman bez odbioru.



Gdy Jeb sprawdzał ogólną kondycję lądownika, która o dziwo nie była zła, w słuchawce jego komunikatora coś trzasnęło i usłyszał wiadomość z Kerbinu.

Cytuj
Eeee tu kontrola lotów MSC, otrzymaliśmy nieautoryzowaną wiadomość z tej starej częstotliwości, której nikt już nie używa. Nie wiem kto robi sobie jaja, ale na pewno nie może to być Jebediah Kerman. Procedura wymaga jednak podania kodu autoryzacyjnego, więc o to proszę. Sprawa została zgłoszona na policję, żartownisiu, przecież wszyscy wiemy że Jebediah Kerman, pilot XJ-1 zaginął w przestrzeni kosmicznej osiemdziesiąt lat temu... Odbiór.
« Ostatnia zmiana: Wto, 04 Cze 2013, 01:51:19 wysłana przez KnightMoritz »

Wto, 04 Cze 2013, 11:09:02
Odpowiedź #1

Offline Kadaf

  • Kapitan
  • ***
  • Wiadomości: 1 362
  • Reputacja: 145
    • Zobacz profil
Dobree Moritz! Przerosłeś moje oczekiwania :D

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #1 dnia: Wto, 04 Cze 2013, 11:09:02 »

Wto, 04 Cze 2013, 15:46:53
Odpowiedź #2

Offline DawsterTM

  • Sierżant
  • ****
  • Wiadomości: 527
  • Reputacja: 35
  • *being dead intesifies*
    • Zobacz profil
Możemy oczekiwać kontynuacji tej historii?
Best regards from Valhalla

Wto, 04 Cze 2013, 16:36:24
Odpowiedź #3

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
Specjalnie tak zakończyłem, żeby kontynuować :) To dopiero 1-szy odcinek.

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #3 dnia: Wto, 04 Cze 2013, 16:36:24 »

Wto, 04 Cze 2013, 16:45:23
Odpowiedź #4

Offline Jebediah

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 9
  • SHIT JUST GOT REAL
    • Zobacz profil
Kiedy wydasz ksiazke i sprzedasz prawa do ekranizacji?

Wto, 04 Cze 2013, 20:00:03
Odpowiedź #5

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
już kręcą odcinek "Game of Lander"

Post scalony: Śro, 05 Cze 2013, 07:59:51

Postanowiłem kontynuować  konwencję opowiadania, bo w takiej czuję się chyba najswobodniej. Proszę nie besztać mnie za błędy logiczne i stylistyczne, jeśli się takowe pojawiły, przeważnie piszę na granicy skrajnego zmęczenia. Zapraszam do lektury.



Laythe Experience, ep. II: Word in the Wasteland

Jeb stał przez chwilę zamyślony, wpatrując się w horyzont Laythe. Przez chwilę wydawało mu się nawet, że poczuł na policzkach chłodny powiew wiatru, praktycznie wyczuł bryzę... Nie, to tylko mój oddech odbijający się od wnętrza hełmu, skarcił się w duchu. W uszach wciąż dudniły mu słowa wiadomości od MSC sprzed kilku chwil. Jak to w ogóle możliwe, osiemdziesiąt lat?

Podszedł do zbiorników znajdujących się pod statkiem i sprawdził mocowania. Nie żeby specjalnie się gdzieś wybierał, połowa silników hamujących była wygięta, dwa praktycznie wyrwało z mocowań przy wchodzeniu w atmosferę, ale czuł że musi czymś zająć myśli. Otworzył dotykowy panel schowany za osłoną termiczną, wklepał kilka komend i na ekranie wyświetlił się poziom paliwa. 23% stanu, cokolwiek to w tym wypadku zmieniało. Za to zbiorniki RCS, zgodnie z danymi, były praktycznie pełne. 78% to niezły wynik. Dalsza diagnostyka wykazała kilka błędów oprogramowania, jednak nie było to nic czym powinien się przejmowąć.

Cytuj
Cholera, chyba muszę wysłać im jakąś odpowiedź...
- rzekł do siebie zamykając panel. Wdrapał się po drabince, wszedł do ciasnej, ciemnej kapsuły XJ-1 i włączył mainframe. Wnętrze rozjarzyło się blaskiem monitorów. Wysunął antenę i włączył nagrywanie.

Cytuj
MSC, tu XJ-1 "Jool", podaję sygnaturę misji oraz kod autoryzacyjny: Alfa-Tango-Delta-jeden-osiem-dwa-cztery-Tango-Tango-Charlie, sygnatura Echo-Charlie-Echo-Golf-jeden-osiem-jeden-November. Koniec przekazu kodu oraz sygnatury. To nie są żarty, nazywam się Jebediah Kerman i niedawno przeprowadziłem skuteczne lądowanie na Laythe. Misja trwa, o ile ma jeszcze jakikolwiek sens. Odbiór.

Co ja wygaduję?- Pomyślał Jeb.- Pieprzę już od rzeczy.
Chciał zostać w środku i czekać ponad godzinę na odpowiedź z Kerbinu. Skierował jednak wzrok na górę u podnóża której wylądował. Spacer będzie chyba ciekawą odmianą... Ruszył więc, nie zastanawiając się zbytnio nad tym, co robi. Myślał o żonie, którą zostawił i o swoich kerbalątkach które prawdopodobnie umarły już ze starości. Przypomniało mu się także ostatnie spojrzenie na zieleń Kerbinu. Mimo, że relatywnie w odczuciu Jeba lot trwał krótko, wspomnienie to wydawało mu się odległe o miliony lat.

W ciągu trzydziestu minut znalazł się ponad kilometr od statku. Spojrzał w lewo, na ogromną zatokę i oniemiał. Przed nim roztaczał się widok przytłaczający i piękny.



Cytuj
Przydałaby się jakaś nazwa... Zatoka Nadziei. Będzie pasować.
Nic mu przecież ponad to nie pozostało. Laythe, wielkie, piękne i puste Laythe. Miało stać się dla niego trumną. Największy grobowiec jaki można sobie wyobrazić. Cóż, chyba czas wracać. Spojrzał jeszcze raz na Zatokę Nadziei, westchnął i rozpoczął schodzenie. Pół godziny później stanął na drabince XJ-1.

Kilkanaście minut siedzenia na tyłku i przeprowadzania diagnostyk, ciągle i ciągle tych samych. Aż w końcu komputer zaczął wykrzykiwać alert wiadomości. W końcu!

Cytuj
Tu kontrola lotów MSC, nas to śmiertelnie zaskoczyło, ale kod się zgadza, pułkowniku. Przekazuję panu Prezesa MSC, Billa Moritza IV.
Cytuj
Witajcie, pułkowniku Kerman. Ta sytuacja okrywa całe MSC hańbą i wstydem, na wstępie więc w imieniu firmy chciałbym przeprosić za zaistniałą sytuację. Przeanalizowaliśmy wszystkie możliwe scenariusze i wykonaliśmy serię obliczeń. Wynika z nich, iż nie ma na dzień dzisiejszy możliwości, a przede wszystkim środków aby sprowadzić pana do domu, pułkowniku. (krótka pauza)
 Jednakże podjąłem już kroki w celu wznowienia misji  XJ. Rozpracowujemy nowy program misji, mając na uwadzę priorytet jakim jest zaopatrzenie i komunikacja bezpośrednia. Liczymy, że uda nam się pomyślnie kontynuować misję XJ. Bez odbioru.

A więc, przynajmniej wiem na czym stoję, pomyślał Jeb. Wybrał w panelu odpowiednią funkcję i rozpoczął nagrywanie wiadomości.



Cytuj
XJ-1 do MSC, dziękuję za tak szybką odpowiedź. Będę wyczekiwał informacji odnośnie postępów prac. Jako że moja tożsamość została zweryfikowana, chciałbym uzyskać informacje na temat losów mojej rodziny, muszę też nadrobić lekcje historii najnowszej. Potrzebowałbym również jakiegoś zajęcia podczas oczekiwania na zaopatrzenie, kilka książek nie zawadzi. Kerman bez odbioru.

Fredemy Kerman, naczelny projektant pojazdów w Centrum Lotów Kosmicznych MSC wysłuchał wiadomości z Laythe, po czym przesłał ją bezpośrednio na prywatny kanał Prezesa. Rozkazy zostały wydane, XJ-2 dostało zielone światło. Prezes ogłosił przetarg na satelitę szybkiej łączności dalekiego zasięgu oraz serię modułów naukowych oraz załogowych.

Podstawowym celem było nawiązanie bezpośredniego kontaktu radiowego, co wymagało nowego typu anten i zupełnie nowatorskiego oprogramowania. Powiedział wówczas słynne słowa, które powtarzali jego następcy przez kolejne misje w przestrzeni kosmicznej:

Cytuj
To, co robiliśmy do tej pory, to jak spacer z niemowlakiem. Teraz zaczyna się prawdziwa zabawa!

i dziarskim krokiem, śmiejąc się jak opętany, udał się do swojego gabinetu. Po tygodniu szaleństwa, ton nikotyny i hektolitrów kawy, Fredemy zaprezentował samemu prezesowi swoje projekty. Pierwszym z nich był ów satelita, przekazujący sygnał z Kerbinu na Laythe z prędkością światła. Miało to zmniejszyć opóźnienie komunikacyjne do kilku sekund. Prezes MSC zaakceptował szalony projekt, chociaż zrobił to niechętnie, widząc swojego pracownika poszarzałego na twarzy, wychudzonego, z zębami żółtymi od kawy i obłędem w oczach.

Pół roku później....

Cytuj
3...2...1... Poszła! Misja XJ-2 "Word in the Wasteland" stała się faktem!


...najnowocześniejszy satelita Kerbinu osiągnął orbitę stałą w przestrzeni między Munem a Minmusem.



Był to pierwszy krok, pierwszy z wielu, które MSC musiało podjąć, żeby uratować legendę pułkownika Jebediah Kermana. Lecz od tego dnia, 21 października 2117 roku, wszyscy na Kerbinie i na dalekich misjach widzieli kosmos w nieco jaśniejszych barwach.


(użyte mody: RemoteTech)
« Ostatnia zmiana: Śro, 05 Cze 2013, 08:09:15 wysłana przez KnightMoritz »

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #5 dnia: Wto, 04 Cze 2013, 20:00:03 »

Pią, 07 Cze 2013, 08:15:29
Odpowiedź #6

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
Laythe Experience, ep. III: Hammerfallen


Tego, szczerze mówiąc, nikt nie przewidział. Ani spece od poprzednich misji, ani żaden kerbonauta, gdyż jak dotąd nikt nie był narażony na przebywanie tak długi okres czasu na misji. Tym tajemniczym problemem okazał się... zarost.

Pułkownik Jeb Kerman w dniu tragicznego startu X-51, pojazdu który przez pośpiech i serię zaniedbań rozleciał się jeszcze w atmosferze, wyglądał już jak Chewkerbacca z Star Kerbal Wars. Całe szczęście, że 80 lat po starcie XJ-1, MSC budowało zawsze dublowało pojazdy. Przyczyniło się to przez lata do znacznej poprawy bezpieczeństwa lotów. W ciągu dwóch miesięcy wystartował X-52, o którym będzie ta historia.



Cytuj
X-52, tu MSC, sprawdź zarządzanie energią, zarejestrowaliśmy znaczący spadek mocy w kapsule. Odbiór.

Cytuj
Tu X-52, przed chwilą przeprowadziłem pełną diagnostykę systemów, u nas wszystko w porządku. Odbiór.

Cytuj
Zrozumiałem, to pewnie jakiś błąd u czujnika u nas. Przygotujcie się na wejście w okołosłoneczną. Bez odbioru.

-Szefie, ustawiłem manewr, za 7 minut komputer włączy silniki.- rzekł Robert Kerman
-Przyjąłem. Przejść na komputer, wy dwaj przygotować się do wejścia w hibernację i do zobaczenia za siedem miesięcy.- zakomenderował dowódca okrętu, kapitan Aldald Kerman.
-Tak jest, zainicjowałem sekwencję. Rozkładam antenę główną. Łączę z XJ-2... przekaz bezpośredni na Laythe.



Jeb wyszedł z kapsuły i spojrzał na wschodzący Kerbol. Spędził tu już prawie rok, a wciąż nie mógł przywyknąć do kolorów nieba, słońca i charakterystycznej, dziwnej poświaty nadającej surrealistycznego wrażenia całości. Przez ten rok Jeb zwiedził praktycznie całą wyspę na której się znalazł. Wykonał dziesiątki videologów, które dzięki antenie dalekiego zasięgu na sondzie XJ-2 przesłał na Kerbin. Cała dokumentacja dotycząca tej wyspy trafiła w ręce MSC, które rozpoczęło szeroko zakrojone przygotowania do kolonizacji.
Z rozmyślań wyrwał go trzask komunikatora, co oznaczało przekaz z Kerbinu.

Cytuj
Witam, pułkowniku Jebediah. Tu kapitan Aldald Kerman, dowódca okrętu X-52 "Hammerfall" wysłanego z testowym lotem na orbitę Joola. Mamy na pokładzie duży moduł załogowy z generatorem termoelektrycznym, planujemy 'zahaczyć o Laythe w drodze powrotnej. Będziemy na miejscu za rok i trzysta dwadzieścia siedem dni, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem. Odbiór na znaczniku 1-8-2

Prawie podskoczył z radości. Podskoczyłby w każdym razie, gdyby miał miejsce. Co prawda do ich przybycia zostało bardzo dużo czasu, ale nie przejmował się tym. Znów miał w życiu cel. Włączył nagrywanie na znacznik, przełączył transponder i pochylił się nad mikrofonem.

Cytuj
Tu pułkownik Jeb Kerman, witam kapitanie. Cholernie miło was słyszeć! Pełne dane kartograficzne dotyczące Wyspy 1 przekazałem MSC. Moją lokalizacje prześlę na wasz komputer gdy będziecie w skanerach krótkiego zasięgu. Do zobaczenia za dwa lata! Bez odbioru.

Już myślał, że to koniec rozmowy z kapitanem, jednakże w komunikatorze trzasnęło znowu.

Cytuj
Tu X-52. Niekoniecznie za dwa lata, pułkowniku. Mam na pokładzie trzech ludzi, z czego dwóch weszło tydzień temu w stan hibernacji. Moja zmiana ma trwać siedem miesięcy, więc myślę że dotrzymam panu towarzystwa, chociażby moim głosem. (krótka pauza) Tak więc, pułkowniku, zacznę się przedstawiać. Wstąpiłem do Floty 2107 roku, chciałem być pionierem, takim jak pan. Był pan moim idolem, moim i wielu młodych kerbali. To pańskie poświęcenie było dla mnie inspiracją dla związania swojej kariery z Flotą.

Nic z tego nie rozumiał. On? Bohaterem? Flota? Co tam się działo przez te lata?

Cytuj
Nie bardzo rozumiem, panie kapitanie. O jakiej flocie pan mówi? I dlaczego jestem uznawany za bohatera? Co tam się do cholery dzieje?

Cytuj
Mówię o Kerbalskiej Flocie Gwiezdnej i Kerbalskiej Flocie Bojowej. Pierwsza liczy siedemdziesiąt cztery jednostki, które obsługują Eve i Dunę. Druga liczy dwadzieścia osiem krążowników klasy Warrior i trzy niszczyciele. Co do planety... Widzi pan, musi pan zrozumieć, Jebediah, że sytuacja na Kerbinie nie jest wesoła. Coraz mniej zasobów, coraz więcej kerbali do wyżywienia. Powietrze nie jest czyste, mnożą się choroby płuc i serca. Rząd wiedział, że do tego dojdzie, już za pańskich czasów- lot XJ-1 nie był tylko misją eksploracyjną. Jednakże przypadek sprawił, że dla pana czas się zatrzymał, a dla Kerbinu prawie skończył. Za 30-50 lat nie będzie można tam żyć. Po pana zaginięciu, wstrzymano program Laythe, a rządowi spece zmniejszyli dotacje na tą misję. Skupiono się na Eve, gdzie funkcjonuje w tej chwili pełnoprawna ludzka kolonia licząca osiemset osób.



Ich rozmowy toczyły się bez przerwy, przez siedem miesięcy. Jebediah dowiedział się wszystkiego o historii, o wydarzeniach politycznych, oczami wyobraźni zobaczył ponad sto statków orbicie Kerbinu jednocześnie kursujących w różne strony. Otrzymał również zdjęcia X-52 (zdemilitaryzowana i przebudowana na potrzeby Misji na Laythe lekka korweta), który wydał mu się gigantycznym okrętem, a był jedynie namiastką klasy Warrior. Po kilku miesiącach wyczuwał w kapitanie Aldaldzie przyjaciela i sojusznika, jedynego jaki mu pozostał. Aż do feralnego dwudziestego trzeciego listopada 2118, gdy pojazd wszedł w strefę wpływów Joola a cała załoga została wybudzona.




Och, ten znajomy trzask w słuchawce komunikatora, który tak długo milczał. Praktycznie sprintem dobiegł do wysłużonego lądownika, który, co do tego miał pewność, nie wytrzyma zbyt długo. Dorwał się do komunikatora i otworzył przekaz.

Cytuj
Tu kapitan Aldald Kerman, dowódca "Hammerfalla", do pułkownika Jebediah Kermana. Jeb, słyszysz mnie? Jesteśmy już w strefie wpływów Joola, rozpoczęliśmy hamowanie i zamykamy orbitę. Gdy Apoapsa zostanie obniżona, a orbita wyrównana, odezwiemy się znowu. Zrobimy kilka rundek tym maleństwem wokół Zieleniaka i przygotujemy twój zrzut. Odbiór.

Aldald! Kochany przyjaciel, za którym tak tęsknił. Jedyna osoba we wszechświecie która dbała o jego samopoczucie i samotność.

Cytuj
Mówi pułkownik Jebediah Kerman, dowódca XJ-1 do kapitana Aldalda Kermana. Jak wspaniale cię znów słyszeć, przyjacielu. Przyjąłem informację do wiadomości, czekam na konkretny kontakt. Nie myślałeś, żeby wpaść do mnie na piwo? A, jeśli się zdecydujesz... zabierz ze sobą piwo. Bez odbioru.

Jeb prawie skakał z radości. Ogarnęła go niepowstrzymana, nieograniczona euforia. Wyskoczył z lądownika na lodowatą Laythe i zaczął tarzać się w pyle na powierzchni. Nic go specjalnie nie obchodziło. Tylko fakt, że otrzyma podarunek od przyjaciela, podarunek z daleka. Czuł, że żyje. Czuł że przez ostatnie trzy lata był martwy, a teraz go wskrzeszono.



-Wszystko gotowe, kapitanie. Orbita zamknięta i wyrównana, orbitujemy wokół joola. Mam nadać wiadomość do pułkownika?- Spytał drugi pilot, Goffrey Kerman.
-Nie spieszy się, najpierw musimy zdać pełny raport do MSC. Misja wykonana, panowie! Otworzyć przednią ante...- Nie dane mu było dokończyć. Statkiem szarpnęło, widział tylko przez małe okienko dziobowe, jak maleńkie, błyskające niczym pociski z karabinu maszynowego obiekty szatkują antenę na kawałki. Potem rozszarpały niczym szarańcza przedni wysięgnik, oderwały anteny średniego i krótkiego zasięgu. Następnie kilka z nich uderzyło w w kapsułę dowodzenia, następnie zbiornik RCS i na końcu rozwaliło zbiorniki oraz węże paliwowe. W ciągu dwóch sekund X-52 zamienił się w wrak. Niestety, jeden z pocisków przebił poszycie w miejscu na tyle niefortunnym, ze na jego drodze znalazł się hełm i głowa porucznika Roberta Kermana, który poniósł śmierć na miejscu.

-Jasna cholera! Mikrometeoryty!-krzyknął Goffrey.
-No co ty nie powiesz? O cholera, Robert!
-Co z nim?
-Nie żyje.- Stwierdził sucho Aldald.
-Niech to... nie pomożemy mu już. Sprawdzę mainframe i wrzucę diagnostykę, może uda się lądować kapsułą na Laythe.- w momencie gdy Goffrey włączył główny komputer statku, system oszalał, autopilot włączył silniki na pełną moc, przy czym jeden z nich momentalnie eksplodował, rzucając statkiem w lewo. Nie zauważyli nawet, jak niska orbita Joola zrobiła się jeszcze niższa, przekraczając Point of no return. Chwila spalania, podczas której statek nie miał żadnej kontroli i kręcił się jak szalony w każdym możliwym kierunku, gubiąc elementy poszycia i powiększając wyciek ze zbiorników. Kilka sekund i komputer główny wysiadł na dobre.



Kapitan wywołał ostatnią, ledwo zipiącą antenę średniego zasięgu przy użyciu komputera zapasowego. Ledwo chwytała Wyspę 1, a za chwilę miała stracić zasięg i zdechnąć na zawsze.

Cytuj
Tu kapitan Aldald Kerman do Jeba. Jeb, słyszysz mnie? JEB?! Mikrometeoryty zniszczyły statek, mój nawigator, Robert poniósł śmierć na miejscu. Niestety, nie ma możliwości ani powrotu na Kerbin, ani nawet zrzucenia twojego lądownika. Wszystko padło, ta antena też długo nie pociągnie. Według przyrządów, periapsa orbity wokół Joola jest kilkadziesiąt kilometrów pod powierzchnią. Wiesz, co to oznacza. Przekaż tą wiadomość do MSC, niech powiedzą mojej żonie i dzieciom, jak bardzo je kocham. Aldald Kerman, kapitan X-52, kończy transmisję. Żegnaj, przyjacielu.

Pozostał tylko szum. Chwilę potem, gdyby ktoś to obserwował z niskiej orbity Joola, widać byłoby jasną, płomienistą smugę pozostawiającą za sobą długi strumień czarnego dymu.



Minutę później smuga rozpadła się na kilkanaście mniejszych, coś tam eksplodowało ze sporą siłą i w pewnym momencie po prostu zniknęło. W ciszy. Nikt tego nie widział, nikt tego nie słyszał. Laythe było jedynym, niemym świadkiem tragedii.

[Użyte mody: RemoteTech]

Wkrótce część czwarta.
« Ostatnia zmiana: Pią, 07 Cze 2013, 08:25:30 wysłana przez KnightMoritz »

Pią, 07 Cze 2013, 12:03:20
Odpowiedź #7

Offline Drangir

  • Major
  • *
  • Wiadomości: 1 631
  • Reputacja: 92
  • Smok rakietowy
    • Zobacz profil
    • DeviantArt
Ta scena byłaby świetna z deadly reentry :P Czekam na kontynuację, biedny Jeb.
Cytat: Steven Universe
- Wasze obliczenia były niepoprawne.
- Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #7 dnia: Pią, 07 Cze 2013, 12:03:20 »

Pią, 07 Cze 2013, 13:31:52
Odpowiedź #8

Offline Wawrzyn

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 216
  • Reputacja: 12
  • Per aspera ad astra
    • Zobacz profil
A ja kuźwa mam problem, żeby przepchnąć pomysł z działem opowiadań -_-' Świetna robota, co tu dużo mówić.
Przez trudy do gwiazd

Sob, 08 Cze 2013, 10:13:40
Odpowiedź #9

Offline BlackLion

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 2
    • Zobacz profil
Więcej, więcej!! naprawdę dobre opowiadanie ;P też zamierzam takie coś zrobić ;D tylko, że na EVE

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #9 dnia: Sob, 08 Cze 2013, 10:13:40 »

Sob, 06 Lip 2013, 05:15:54
Odpowiedź #10

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
Laythe Experience, ep. IV: "The Big" Teaser


Sob, 06 Lip 2013, 13:13:27
Odpowiedź #11

Offline Wawrzyn

  • Kapral
  • **
  • Wiadomości: 216
  • Reputacja: 12
  • Per aspera ad astra
    • Zobacz profil
O kur... czak!  :o Całość będzie w formie filmu, czy tylko teaser? Can't wait.
Przez trudy do gwiazd

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #11 dnia: Sob, 06 Lip 2013, 13:13:27 »

Sob, 06 Lip 2013, 14:49:47
Odpowiedź #12

Offline MrRzepa

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 0
    • Zobacz profil
Trailerek fajny, klimat się z ekranu wylewa. Nie mogę się doczekać :)
For the king, for the land, for the mountains,
For the green valleys where dragons fly,
For the glory the power to win the black lord,
I will search for the emerald sword!

Sob, 06 Lip 2013, 16:56:40
Odpowiedź #13

Offline Raynus

  • Sierżant
  • ****
  • Wiadomości: 501
  • Reputacja: 17
    • Zobacz profil
Kawał dobrej roboty. W sumie ten nowy dział nie byłby tak zły, jednak nie wiadomo ile osób jeszcze zdobyłoby się na takie coś. Całość po prostu trzeba na nowo przemyśleć i sprawdzić.
Wracając do tematu: Przyznam szczerze, że zwyczajnie nie mogę się doczekać części IV i tego, co się w niej rozleci. :)

Reklama

Odp: Laythe Experience [Niezamierzone opowiadanie]
« Odpowiedź #13 dnia: Sob, 06 Lip 2013, 16:56:40 »

Sob, 06 Lip 2013, 18:17:56
Odpowiedź #14

Offline KnightMoritz

  • Szeregowy
  • *
  • Wiadomości: 93
  • Reputacja: 12
    • Zobacz profil
Dzięki za uznanie, naprawdę cholernie cieszy mnie że się podoba. Wawrzyn, właśnie się zastanawiam czy by całości nie zrobić w konwencji filmowej. Kwestia do przemyślenia.

 

Dunar Experience - Pierwszy na świecie bazik!

Zaczęty przez DawsterTM

Odpowiedzi: 35
Wyświetleń: 17728
Ostatnia wiadomość Śro, 27 Lis 2013, 18:59:03
wysłana przez DawsterTM
Cel - Laythe. Sporo żelastwa leci w kosmos.

Zaczęty przez Kadaf

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 17579
Ostatnia wiadomość Śro, 15 Mar 2023, 23:15:41
wysłana przez grabek77
CEL - LAYTHE! Ciężka Wielozadaniowa Baza Naukowa.

Zaczęty przez Kadaf

Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 18757
Ostatnia wiadomość Czw, 02 Maj 2013, 11:24:45
wysłana przez rafal3920
[Opowiadanie] O tym jak kerbale na mun poleciały.

Zaczęty przez Blue Storm

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 3468
Ostatnia wiadomość Nie, 28 Lip 2013, 21:37:48
wysłana przez Blue Storm