Kerbal Space Program Forum | Polska Społeczność Gry

Galerie => Lądowniki załogowe, bazy, kolonie => Wątek zaczęty przez: Kadaf w Sob, 23 Sie 2014, 11:51:06

Tytuł: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Sob, 23 Sie 2014, 11:51:06
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ PIERWSZA

Roargen Kerman, dyrektor pionu organizacji misji kosmicznych powoli zmierzał do gabinetu szefa. Gdy tylko wyszedł z windy, do jego uszu dotarł miarowy dźwięk uderzeń. Bum-bum.... Bum-bum... Z każdym krokiem łomot stawał się głośniejszy. Gdy w końcu stanął przed drzwiami gabinetu, dotarło do niego, że źródłem hałasu są miarowe uderzenia w drzwi od wewnątrz. Szarpnął za klamkę, błyskawicznie otworzył drzwi na oścież i nagłe uderzenie prosto w czoło powaliło go na podłogę. Przez chwilę miał wrażenie, że widzi gwiazdy i planety, które jednak szybko się rozmyły, ukazując zatroskane oblicze szefa Kadaf Industries.
- Puka się Roargen, to taka normalna zasada postępowania przed otwarciem drzwi, wiesz? Nic ci nie jest?
- Eee, myślałem, że coś się panu stało szefie, dlatego tak otworzyłem... Eee... Co to do diaska było?
Kadaf Kerman wyciągnął dłoń, w której spoczywała duża, gumowa, fioletowa kulka.
- Tak się przykro złożyło, że oberwałeś nią w czoło, no ale jak wspomniałem, puka się. Wchodź i siadaj.
Gdy tylko obaj usiedli na fotelach, szef ponownie zaczął odbijać piłeczką o podłogę i drzwi dość niezręcznie łapiąc ją w dłoń. Bum-bum! Bum-bum!. Po chwili krępującej ciszy przerywanej jedynie dźwiękiem kolejnych uderzeń, Roargen zapytał.
- Szef mnie wzywał prawda?
- Aa, tak, wzywałem, łap. - odpowiedział szef rzucając piłeczką w stronę swojego pracownika. - Co ci to przypomina?
Roargen wpatrywał się w dość ciężką piłeczkę obracając ją w palcach. Znowu te zagadki... W pewnym momencie dotarło do niego, że tuż po uderzeniu w głowę doznał wrażenia, że widzi gwiazdy i planety. Właściwie planetę. Kolor gumowej kulki nie pozostawiał złudzeń. - Eve? - zapytał ostrożnie.
- Bardzo dobrze! Też mi się tak nasunęło, gdy dziś rano znalazłem ją na parkingu. Powiedz no mi, co my właściwie wiemy o naszej sąsiedniej planecie?
Dyrektor zastanowił się chwilę. Ze zdumieniem odkrył, że właściwie nie jest tego dużo. Eve jako jedna z niewielu planet całego układu jest omijana szerokim łukiem. - Noo, wiemy w sumie nie wiele panie Kerman. Paskudnie wysokie ciśnienie, równie paskudna grawitacja i chmury skutecznie maskujące wygląd planety...
- Wydaje mi się, że wysyłaliśmy tam kiedyś jakąś misję, zgadza się? - przerwał szef.
- To prawda, kilka lat temu wysłaliśmy tam lądownik.
- Czy wrócił na Kerbin?
- Noo nie szefie, za duża grawitacja. Nadal tam stoi.
- Od lat? Czy kadrowa o tym wie? Nie przypominam sobie, żeby na liście płac znajdował się ktokolwiek kto siedzi na Eve.
- Eee, to był automat proszę pana. Nie musimy mu płacić.
Kadaf Kerman wyraźnie odetchnął z ulgą. Popatrzył chwilę na swojego pracownika i powiedział - To się musi zmienić Roargen. Zamierzam zorganizować załogową misję na Eve. Z wyposażeniem, jakiego nie wysłał jeszcze nikt i oczywiście z biletem powrotnym!
Po kilku godzinach fachowej dyskusji obaj specjaliści ustalili szczegóły pierwszej fazy misji. Będzie nią wysłanie na orbitę Eve stacji orbitalnej wyposażonej w dużą ilość bezzałogowych sond. Ich celem będzie znalezienie odpowiedniej lokalizacji dla bazy, oraz wyposażenia dodatkowego, jak również wstępne analizy kartograficzne. Wszyscy projektanci i inżynierowie Kadaf Industries zakasali rękawy. Termin okna startowego zbliżał się nieubłaganie, a postawione przez szefa wymagania były spore. Stacja miała zawierać dziesięć prostych sond, trzy automatyczne łaziki, oraz dwa drony przystosowane do lotów w gęstej atmosferze planety. Jednocześnie kompleks szkoleniowy ćwiczył adeptów w sztuce zdalnego operowania automatami. Po wielu miesiącach prace zostały zakończone i na orbitę wystrzelono gotową machinę.

(http://i.imgur.com/lHQnAZh.jpg)

Skomplikowana konstrukcja majestatycznie wznosiła się w niebo pchana sprawdzoną rakietą nośną Easy Orbit II.

(http://i.imgur.com/6mp4MZw.jpg)

Po osiągnięciu orbity rozpoczęto przygotowania do transferu. Okno startowe na Eve było idealne. Gdy tylko stacja zajęła odpowiednią pozycję, ponownie odpalono ostatnią fazę rakiety nośnej w celu skrócenia manewru.

(http://i.imgur.com/P0hQK2V.jpg)

Po wyczerpaniu paliwa i odrzuceniu pustego już zbiornika stacja przeszła na napęd własny składający się z dwóch silników atomowych.

(http://i.imgur.com/YVukKNu.jpg)

W centrum kontroli lotów wzniesiono toasty. Pierwsza faza misji została rozpoczęta! Eve zostanie podbita, mimo głosów sceptyków twierdzących, że jest to planeta z której wrócić się nie da.

Część druga niebawem




Użyte mody:
KAS
KAX
Procedural Dynamics
Kerbpaint
E4 partpack

Komentujcie, lajkujcie, gwiazdkujcie, repujcie, a jak nie, to idźcie do domu ;)




Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Sob, 23 Sie 2014, 12:24:38
Szykuje się coś naprawdę grubego. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, to co pokazywane było na chacie, ale to chyba tajne, więc zapomnijcie, że to pisałem. Szczerze nie mogę doczekać się reszty relacji.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Sob, 23 Sie 2014, 13:30:46
Słaba ta baza, nie ma szyb.

10/10
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: MarQx w Nie, 24 Sie 2014, 11:10:38
No to wystartowałeś Kadaf, ojj będzie się działo :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Nie, 24 Sie 2014, 12:39:37
Ano, będzie o czym opowiadać swoim wnukom.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 24 Sie 2014, 12:46:47
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ DRUGA


Po kilku miesiącach podróży w iluminatorach stacji kosmicznej pojawił się cel podróży - fioletowa planeta.

(http://i.imgur.com/7KluxOa.jpg)

Kilka godzin później wbiła się w atmosferę na pułapie 75 kilometrów w celu wykonania hamowania atmosferycznego.

(http://i.imgur.com/p234kYN.jpg)

Po kilku manewrach pilot stacji Gregfry Kerman ustabilizował maszynę na równikowej orbicie o parametrach 310 x 310 kilometrów. Otwarto panele i anteny komunikacyjne dalekiego zasięgu.
- E.S. Jeden do centrum, E.S. Jeden do centrum, cel osiągnięty, pozycja stabilna, wszystkie systemy sprawne! - Zawołał do mikrofonu radiooperator Wehrgard Kerman. Po kilkudziesięciu sekundach głośnik zatrzeszczał w odpowiedzi. - Tu centrum, dobra robota E.S. Jeden, macie zielone światło do rozpoczęcia operacji zrzutu sond. Działajcie, kiedy tylko będziecie gotowi!
Gregfry Kerman założył skafander i wyszedł w próżnie w celu dokonania przeglądu sond. Widok na Eve był niesamowity. Gigantyczna spowita amarantowymi chmurami kula zazdrośnie strzegła swojej powierzchni przed oczami badaczy. Cóż, teraz się to wreszcie zmieni, pomyślał Gregfry. Po zakończeniu inspekcji ostatni raz spojrzał na rozciągającego się pod nim olbrzyma i wszedł do śluzy. Po chwili obaj kerbonauci uruchomili systemy kontroli sond. Pilot ujął w ręce sterownice, radiooperator pilnował czystego przesyłu danych. - Jedynka odłączona!

(http://i.imgur.com/Uxq2FeB.jpg)

- Otwieram panel słoneczny, ładowanie stabilne, silniki pełna moc!
Dwa maleńkie silniczki pchnęły sondę na kurs deorbitacyjny oddalając się szybko od stacji.

(http://i.imgur.com/OkEQPoH.jpg)

Gdy niewielka maszynka znalazła się dwieście kilometrów niżej, Gregfry wdusił przycisk zwijania paneli. Minutę później temperatura poszycia sondy zaczęła gwałtownie wzrastać, a jej szary kadłub spowiły płomienie. Prawie trzy kilometry na sekundę do wyhamowania to już nie przelewki. W tej chwili kontakt radiowy się urwał, sonda musiała poradzić sobie sama w drodze przez ogień.

(http://i.imgur.com/9IdyD2w.jpg)

Na pułapie dwudziestu kilometrów automatyczny czujnik wysokości odpalił spadochron. Jednocześnie cztery teleskopowe nogi podwozia rozłożyły się.

(http://i.imgur.com/JRCcUXu.jpg)

Powoli kiwając się w gęstej atmosferze sonda opadała. W tym samym czasie stacja kosmiczna znikała już za horyzontem. Prędkość orbitowania wynosiła 2850 metrów na sekundę, co powodowało, że niemożliwe było stałe utrzymanie łączności z obiektem na powierzchni przez czas dłuższy niż piętnaście minut.
Gdy tylko nogi sondy dotknęły podłoża mechanizm samoczynnie rozwinął panel słoneczny i antenę radiową.

(http://i.imgur.com/PiXip9v.jpg)

Kilkadziesiąt minut później, gdy stacja ponownie znalazła się w zasięgu nadawania obaj kerbonauci odetchnęli z ulgą. Jedynka spokojnie bipała przekazując dane z powierzchni. Wylądowała zaskakująco wysoko, bo 3329 metrów nad poziomem "morza". Czujniki przekazywały również ciśnienie wynoszące 3.107 atmosfery, grawitacja 16.52 m/s^2 i dane temperaturowe. 138 stopni. Czas wystrzelić dwójkę. Gregfry przestawił programator odpalania spadochronu na znacznie niższy pułap. Okazało się, że tak gęsta atmosfera potrafi bardzo skutecznie spowolnić sondę nawet z niewielkiej wysokości. Nie ma potrzeby dyndania na sznurku przez dwadzieścia kilometrów, kiedy wystarczy pięć. Kolejna sonda odłączyła się od stacji.

(http://i.imgur.com/oA6bKkt.jpg)

Po pokonaniu tej samej drogi co poprzednia sonda, dwójka zetknęła się z gruntem Eve w odległości dwustu kilometrów od poprzedniczki

(http://i.imgur.com/smCD7Z0.jpg)

Wysokość 1439 metrów, ciśnienie 4 atmosfery, temperatura 147 stopni. Po kolejnym okrążeniu planety Gregfry wystrzelił trójkę.

(http://i.imgur.com/Wk6TQOY.jpg)

Dzięki znacznie niższej wysokości uruchamiania spadochronów, możliwe było nawiązanie łączności z sondami jeszcze przed lądowaniem. Pilot sond spokojnie obserwował obraz z kamer i wysokościomierz. Gdy tylko trójka przebiła się przez gęste chmury na monitorze ukazała się ciągnąca po horyzont niezwykle płaska powierzchnia.

(http://i.imgur.com/6mLmIBA.jpg)

- Wehrgard, obawiam się, że będziemy wodować... To jest zbyt gładkie, żeby było lądem - zamruczał Gregfry. W istocie kilka minut później trójka uderzyła o powierzchnie Eviańskiego oceanu wzniecając niewielką falę.

(http://i.imgur.com/K7NULtp.jpg)

Niestety wysoko umieszczony środek ciężkości spowodował, że gdy tylko automat zaczął wysuwać panel słoneczny i antenę sonda przewróciła się na bok i sygnał radiowy zamilkł. - No to po trójeczce... - mruknął pilot. - Odpalamy czwórkę.

(http://i.imgur.com/FswH99E.jpg)

(http://i.imgur.com/yOyEEVh.jpg)

Kolejna sonda szczęśliwie osiadła na twardym gruncie w pobliżu ogromnego głazu.

(http://i.imgur.com/L05Cygp.jpg)

Sonda numer pięć również uniknęła utonięcia, mimo lądowania bardzo nisko. Ciśnienie pięć atmosfer, temperatura 150 stopni.

(http://i.imgur.com/VFA04Ed.jpg)

Dwie trzecie globu planety zostało obstawione. Po kilku godzinach odpoczynku załoga stacji zadecydowała, że czas wystrzelić w kierunku Eve jeden z dwóch dronów latających - samolot elektryczny Falcon Jeden. Przed odłączeniem pilot sprawdził systemy tej dość nietypowej maszynki. W historii podboju Eve nikt jeszcze nie zdecydował się na wysłanie tego typu urządzenia.

(http://i.imgur.com/aBi13Ie.jpg)

Kilka minut później Gregfry pstryknął guzik odpalenia dikaplera i uruchomił chemiczne silniki deorbitacyjne.

(http://i.imgur.com/deJc43R.jpg)

(http://i.imgur.com/FYohLEo.jpg)

Falcon szybko pruł atmosferę planety obniżając pułap. Ciężki ogon spowodował obrócenie się zestawu tyłem do przodu, a opór atmosferyczny uniemożliwiał zmianę tego stanu. Mimo, że takie właśnie były przewidywania konstruktorów, na czole pilota pojawiły się krople potu. Czy spadochron odwróci zestaw? Wysokość spadała, prędkość również. Siedem, sześć, pięć kilometrów nad powierzchnią. Nagle obraz w kamerach zawirował. To samoczynny wyzwalacz wyrzucił spadochron. Falcon szarpnął i ustawił się dziobem na przód.

(http://i.imgur.com/RZYj9Er.jpg)

Gregfry poczekał aż prędkość odpowiednio spadnie i przygotował się do błyskawicznej operacji. Należało teraz odrzucić spadochron, silniki deorbitacyjne, oraz pusty już zbiornik i natychmiast odpalić silnik elektryczny. Opanował drżenie rąk i uderzył w przyciski.

(http://i.imgur.com/4vFfWKp.jpg)

Śmigło ruszyło błyskawicznie wchodząc na pełne obroty. Pilot szarpnął za stery wyrównując lot. - Uff, to nie było proste Wehrgard! Ile mamy do utraty sygnału?
- Trzy minuty! Brawo chłopie, to lata!

(http://i.imgur.com/be88M82.jpg)

Gdy sygnał zaczynał słabnąć Gregfry przełączył Falcona na autopilota. Lądowanie zostanie wykonane przy następnym przejściu. Elektryczny samolot równo i powoli przebijał się przez kolejne chmury.

(http://i.imgur.com/zweVieR.jpg)

Pół godziny później Gregfry ponownie przejął kontrolę nad dronem. Maszynka w gęstej atmosferze poruszała się zaskakująco wolno, ale tak właśnie miało być. Szybki samolot byłby długi, ale miałby też problemy z lądowaniem na nierównych i kamienistych podłożach. Za to szeroki i krótki model charakteryzuje się bardzo niską prędkością lądowania, chociaż nikt nie był w stanie ocenić, jaka ona będzie. Podczas testów na Kerbinie Falcon przyziemiał przy prędkości 20 m/s, jak będzie na Eve? To miało się okazać w ciągu następnych kilku minut.

(http://i.imgur.com/fVa3lOW.jpg)

Pilot powoli obniżał pułap rozglądając się za jakimś w miarę równym skrawkiem gruntu. Po prawej stronie pojawił się ogromny krater wypełniony jeziorem. Prędkość powoli spadała, Falcon na niewielkich obrotach śmigła schodził do lądowania.

(http://i.imgur.com/tWcCXma.jpg)

Kerbonauta obserwował wskaźniki. Z zadowoleniem spoglądał na prędkościomierz. Zdalnie sterowany samolot tuż nad gruntem poruszał się z prędkością zaledwie ośmiu metrów na sekundę! Po chwili nastąpiło przyziemienie z szybkością dosłownie spacerową. Falcon do lądowania nie potrzebuje więcej niż piętnastu metrów! Gregfry włączył hamulce i wyłączył silnik. - No to fajrant Wehrgard. Podziękuj centrum za Falcony. Spoko maszynki, latają lepiej niż się spodziewali!

(http://i.imgur.com/rrLDNow.jpg)




Kolejna część niebawem




Co do modów, to zapomniałem o jednym z najważniejszych! Mod na chmury Astronomer :)






Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Nie, 24 Sie 2014, 13:22:13
Jak na razie jest to najbardziej rozbudowana, dopracowana i szczegółowa misja na inna planetę (pomijam projekty robione na RSS). Miejsce w sierpniowym przeglądzie zaklepane. Czekam na część trzecią.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 25 Sie 2014, 13:08:56
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ TRZECIA


W czasie, gdy Gregfry Kerman lądował na Eve kolejnymi zdalnie sterowanymi sondami, na Kerbinie zakończono prace nad najnowszą bazą kosmiczną, oraz ciężkim łazikiem badawczym. Przez ostatnie kilka miesięcy w centrum Kadaf Industries wrzało jak w ulu. Dyrektor pionu konstrukcji pojazdów z zadowoleniem obserwował jak jego najnowsze dziecko radzi sobie podczas testów terenowych. Pamiętał jakie przerażenie ogarnęło go dawno temu, gdy Kadaf Kerman przekazał mu specyfikację przyszłego pojazdu. Pojazd miał posiadać pełne wyposażenie badawcze, kuchnię, łóżka dla załogi, śluzę powietrzną, systemy radarowe, centralę radiową, zasobniki na zapasy, półroczny zapas powietrza, żywności, wciągarki przednie, tylne, boczne a nawet skromną łazienkę oraz dźwig. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było wymaganie dodatkowe, które założyciel Kadaf Industries dorzucił niejako mimochodem. - Panie inżynierze - powiedział. - Dodatkowo to ma pływać. Więc czeka was skonstruowanie pierwszej amfibii w naszej historii. Do roboty!
No właśnie, amfibia. Wówczas był załamany listą wymagań. Jednak krok za krokiem wszystkie problemy techniczne udało się rozwiązać i w tej chwili ogromna maszyna wspinała się bez problemu pod testowy podjazd pod kątem 45 stopni bez najmniejszego trudu. Odwzajemnił uśmiech kierowcy, wszystko szło idealnie.

(http://i.imgur.com/JnhF08m.jpg)

Wydział konstruowania baz również nie zasypywał gruszek w popiele. Zadanie postawione przed inżynierami było chyba jeszcze większe. Założenie było proste - zbudowanie komfortowej bazy dla trzech specjalistów, z rocznym zapasem wszystkiego co tylko może się przydać, oraz laboratorium wyposażonym lepiej, niż większość tych na Kerbinie. Wnętrza miały być funkcjonalne, wygodne, oraz po prostu przyjemne. Nikt w historii podboju kosmosu nie dbał o komfort pracy w stopniu takim jak Kadaf Industries.

(http://i.imgur.com/J0hVA3r.jpg)

W tej chwili baza wszystkie możliwe testy miała za sobą i właśnie ładowano ją na rakietę nośną. Od kilku dni w przestrzeni kosmicznej nad Kerbinem wisiał też pojazd powrotny z powierzchni Eve. Pojazd nie byle jaki, którego skonstruowanie było wyzwaniem bodaj największym. Na tyle dużym, że pomimo całej swojej wiedzy i doświadczenia Kadaf Industries musiało poprosić o pomoc Matematyczne Centrum Światowe (M.C.Ś.) Tym zajął się osobiście Kadaf Kerman udając się zaraz po starcie stacji kosmicznej do siedziby najlepszych matematyków jakich wydał Kerbin. W centrum obliczeniowym przyjął go sam przewodniczący, najlepszy obliczeniowiec planety. Kadaf Kerman przekazał teczkę z dokumentacją rakiety nośnej Easy Orbit II niewysokiemu i chudemu matematykowi. Rakieta ta została przez K.I. wytypowana jako jednostka zdolna podnieść z Eve trzyosobową załogę. Ten zacierając ręce wprowadził dane techniczne do komputera i zaczął przeprowadzać obliczenia biorąc pod uwagę tonaż, grawitację fioletowej planety, oraz jej zabójcze ciśnienie. Po kilku minutach stwierdził - To się nie uda panie Kerman!- Mina szefa zrzedła, nie tego się spodziewał. Jednak po chwili matematyk podniósł w górę wskazujący palec i dodał - Aaale, jeśli dodacie drugi i trzeci stopień startowy w ostatnich fazach lotu, to da radę! Zaraz panu naszkicuję jakie ciągi są niezbędne. Ostrzegam jednak! Start nie może się odbyć z wysokości niższej niż pięć kilometrów nad poziomem eee, morza, czy co to tam jest!
Dwie godziny później Kadaf Kerman opuszczał centrum ściskając pod pachą dodatkowe rysunki wykonane przez przewodniczącego M.C.Ś. Zdecydowanie młodszy od niego matematyk zrobił na nim spore wrażenie. Ten kerbal zajdzie daleko, pomyślał. Wsiadł do swojego Khantoma i z uśmiechem wyruszył z powrotem do siedziby K.I.

(http://i.imgur.com/QDFankT.jpg)

Kilka miesięcy później wszystko było gotowe i przetestowane. Teraz pozostało wynieść zmodyfikowaną rakietę Easy Orbit II na orbitę. Ponieważ waga statku startowego dobiła do 608 ton zdecydowano się na system według którego do dwóch trzecich drogi wspinania na orbitę rakietę będzie pchała wspomagająca nośna, a potem EO II przejdzie na silniki własne i osiągnie stabilną pozycję. Centrum szkoleniowe wypruwało siódme poty z kerbonautów dokonując ostrej selekcji. Zdecydowano, że rakietę przez całą drogę prowadzić będzie najlepszy z pilotów jakiego można znaleźć. Wybór padł na byłego kapitana statku Kerbin's Phantom, Scotta Kermana.
Po zakończeniu przygotowań kolos w końcu opuścił platformę startową wzbijając się w atmosferę.

(http://i.imgur.com/tcaRvsS.jpg)

Na trzydziestu pięciu kilometrach Scott Kerman odrzucił ostatnią fazę rakiety nośnej i uruchomił potężne silniki swojego statku. Po kilku minutach orbita została osiągnięta.

(http://i.imgur.com/jOA33IX.jpg)

Następnego dnia na orbitę wspiął się statek paliwowy do którego w ostatnim momencie dodano ciężką sondę kosmiczną, która miała na celu wzbogacenie arsenału bezzałogowych lądowników stacji S.E. Jeden, oraz zasobnik z zapasami.

(http://i.imgur.com/v20D18b.jpg)

Latająca cysterna po osiągnięciu orbity odrzuciła ostatnią fazę rakiety nośnej skierowując ją na kurs deorbitacyjny.

(http://i.imgur.com/tuk9udC.jpg)

Dokowanie nie było łatwe, ponieważ obie jednostki były prawdziwymi gigantami. Jednakże Scott Kerman ponownie udowodnił, że pilotem jest wyśmienitym.

(http://i.imgur.com/MeaB1uD.jpg)

Po zakończeniu manewru paliwo zostało przelane do EO II.

(http://i.imgur.com/UUG5cbE.jpg)

W tej chwili rakieta zalana "po korek" jest gotowa do drogi na Eve. Ostatnie co zostaje, to wysłanie na orbitę bazy, oraz amfibii. Za kilka dni trzy skomplikowane statki znajdą się w oknie transferowym i udadzą się w kierunku spowitej chmurami Eve.




Kolejna część niebawem!



Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Pon, 25 Sie 2014, 13:11:09
Drogi czytelniku, jeśli planujesz misję, a boisz się, że forum nie przełknie twojej relacji, bo jest za słaba, to wiedz, że dolegliwość ta dopada wszystkich, którzy poznali możliwości Kadaf Industries.
Nazywa się to Syndrom Kadafa. Jeszcze do niedawna choroba ta była w pewnym stopniu uleczalna, ale od teraz nic nie może równać się z Wielkim Kadafem.
 Anyway, czekam na pierwsze wyniki badań składu gleby i oceanu.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 25 Sie 2014, 14:42:19
Haha, Robson, mówisz, że jestem jak wirus antytwórczy? ;) Przecie ja nie zakazuję robić lepiej, a z komplikacją to do Maciusia spooro mi brakuje :) Za to teraz mam problem z nazwami. Baza nazywa się póki co EB 1, więc mało wymyślnie, a amfibia nie ma nazwy w ogóle. Może ktoś coś zaproponuje? :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Pon, 25 Sie 2014, 16:21:29
Antytwórczy? Dzięki tej relacji w następnych epizodach Better Worlds będę starał się 10 razy bardziej :D Screen z wynoszenia rakiety powrotnej przepiękny... i wszystko zaczyna się robić bardziej zaawansowane. Dobrze, dobrze.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Pon, 25 Sie 2014, 20:35:42
Scott Kerman? Odniesienie do pana Manleya? EO II poleci na Eve sama? Bez pchacza, nic? Tak zrozumiałem, popraw mnie proszę Kadaf, jeśli się mylę. Odbiegając od spraw technicznych. WOW. Jak wspomniał Robson, siąść w kącie i płakać. To co robisz musi trafić na reddita + zagraniczne forum. Przy odrobinie szczęścia, jeśli zrobisz film to trafisz do Wideo Wednesday. Pod względem epickości przebiłeś zawieszone Laythe Experience Moritza. Wypuszczaj te części szybciej, nie trzymaj nas w napięciu!
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Pon, 25 Sie 2014, 21:13:21
Scott to jedno z losowych imion przyznawanych kerbalskim astronautom.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Pon, 25 Sie 2014, 22:01:28
Ale mógł wybrać. Teraz mi się przypomniało, że w trailerze KSP 0.21 był właśnie Scott Kerman oraz kilka innych będących odniesieniem do youtuberów, astronautów.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 25 Sie 2014, 22:29:37
Mogłem wybrać, to prawda. A dlaczego Scott? Po pierwsze, ponieważ nie używam w relacjach "trójcy wspaniałych". Są jak na mój gust zbyt wyświechtani. Po drugie, Scott Kerman był dowódcą mojej misji statku kosmicznego Kerbin's Phantom, a potrzebowałem "człowieka" z doświadczeniem. A dlaczego przy tamtej misji wybór padł na Scotta? Prawidłowo kombinujesz Ryan, bo faktycznie chciałem nawiązania do Manleya :) A po ostatnie, to imię po prostu dobrze brzmi.

Częstotliwości pojawiania się kolejnych części chyba nic zarzucić się nie da, wszak pojawiają się codziennie :) Chociaż ostrzegam, że stan ten może się zmienić.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Pon, 25 Sie 2014, 23:45:29
No to czekamy na następne części. Jak myślisz, gdyby nie rada przewodniczącego M.C.Ś (Dla tych którzy wiedzą o kogo chodzi +, dla tych co nie, częściej wchodźcie na chat. ), dałbyś radę? Zapomniałbym. Jest jakiś plan B w razie awarii? W końcu lot na Eve trochę trwa, więc czy jest coś przygotowanego na orbicie Eve, jakaś natychmiastowa pomoc dla powierzchni, gdyby coś poszło nie tak?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: winged w Wto, 26 Sie 2014, 03:15:33
Świetna misja. Muszę poczytać dokładniej jutro. Póki co punkt reputacji ode mnie.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Czw, 28 Sie 2014, 11:47:07
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ CZWARTA


- Centrum do E.S. Jeden, zgłoś się. - Zaskrzeczał podkładowy głośnik w stacji orbitalnej krążącej wokół Eve. Wehrgard Kerman poszybował na stanowisko radiooperatora, złapał się za uchwyty i zręcznie opadł na fotel. - Tu E.S. Jeden, odbiór!
- Mamy dla was dobre wiadomości. Sprzęt za kilka godzin wyrusza w drogę, za kilka miesięcy będziecie mieli towarzystwo. Jak poszukiwanie terenów pod bazę i moduł startowy? Odbiór.
- W toku, cały czas szukamy, odbiór.
- Działajcie, moduł startowy potrzebuje równego terenu na wysokości co najmniej 5000 metrów nad poziomem morza. Powodzenia, bez odbioru!
Radiooperator zagryzł wargi. Dotychczas wysłano osiem sond i jednego drona nie znajdując na razie żadnego skrawka terenu na żądanej wysokości. Gregfry przysłuchujący się rozmowie klepnął kolegę w ramie i powiedział.
- No cóż, czas na zrzut Koboldów.
Tak nazwano trzy bezzałogowe łaziki będące na wyposażeniu stacji. Niewielkie kołowe pojazdy badawcze o doskonałych parametrach terenowych. Obaj Kerbonauci jeszcze raz przejrzeli dane z poszczególnych sond. Najbardziej obiecujące wyniki uzyskała sonda numer jeden lądując na wysokości przeszło trzech tysięcy metrów w terenie górzystym. Z obrazu z kamery sondy wynikało jednak, że nie jest to najwyższy punkt w okolicy. Po kilkudziesięciu minutach stacja znalazła się w odpowiednim punkcie do zrzutu łazika w pobliżu wspomnianej sondy numer jeden. Gregfry zacisnął dłonie na sterownicach, klepnął w klawisz dikaplera i Kobold Jeden wystrzelił ze stacji.

(http://i.imgur.com/JdBESj9.jpg)

Po chwili pilot uruchomił silniki deorbitacyjne i niewielka maszynka skierowała się na odpowiedni kurs szybko oddalając się od stacji.

(http://i.imgur.com/eD1BE8P.jpg)

Po przejściu przez ogień hamowania i odrzuceniu zbędnego już zbiornika z silnikami chemicznymi Kobold wystrzelił spadochron.

(http://i.imgur.com/ELWGTrV.jpg)

(http://i.imgur.com/S5SQv0Y.jpg)

Dwie minuty później łazik dotknął kołami powierzchni i rozwinął główną antenę komunikacyjną. Na wskaźniku wysokości cyferki zatrzymały się na pułapie 3650 metrów. Gregfry sprawdził systemy i uruchomił reflektor.

(http://i.imgur.com/5b1EQwt.jpg)

- No to w drogę - zamruczał. Po wykonaniu kilku okrążeń w monitorze z kamery Kobolda pojawił się odległy masyw górski.

(http://i.imgur.com/uC2J6mc.jpg)

Teraz trzeba było poczekać, gdyż stacja zaczęła chować się za horyzontem i kontakt radiowy powoli zanikał. Pół godziny później, gdy tylko Kobold znalazł się w zasięgu nadajników pilot pchnął dżojstik sterujący do przodu i lekki łazik zasilany pojedynczym agregatem prądotwórczym pomknął naprzód. Kilka obrotów stacji później pojazd pokonał dystans siedmiu kilometrów, a potężny masyw górski zaczął wyraźnie się przybliżać.

(http://i.imgur.com/ur4LhEY.jpg)

Silniki pracowały gładko, kąt podjazdu wzrastał. W pewnym momencie monitor przeszyły drgawki. Gregfry dał pełną moc, lecz łazik praktycznie przestał reagować na sterowanie - Wehrgard! Jak sygnał?! Tracę kontrolę! - Radiooperator szybko rzucił okiem na kontrolki sygnału. - Tu wszystko gra!
- Cholera, to jakieś pieprzone osypisko!
Rzeczywiście łazik zaczął tańczyć, coraz bardziej podskakując. Kerbonauta błyskawicznie uruchomił hamulce wszystkich kół, jednakże było już za późno. Nad monitorem kontroli sond zapaliła się czerwona dioda informująca o awarii generatora radioizotopowego. Po chwili obraz w kamerze znieruchomiał.

(http://i.imgur.com/cXfKF9q.jpg)

Gregfry otarł pot z czoła. Tego się nie spodziewał. Grunt na Eve wcale nie był tak spoisty jak mogło by się wydawać. - No to po zasilaniu. Do cholery, przecież z przodu jest kratownica zabezpieczająca przed uszkodzeniem generatora!
- Z przodu owszem, ale nie od dołu Gregfry... Otwórz panel awaryjny, na nim też pociągniesz. - poradził Wehrgard.
- Dobra, tylko objadę to gówno.
Pilot wyłączył hamulce i ostrożnie uruchomił silniki. Obraz na monitorze ponownie zaczął drżeć, a wskaźniki przyczepności do podłoża pomrugiwały pomarańczowo. Dopiero kilkadziesiąt metrów dalej łazik szarpnął do przodu łapiąc twardy grunt. Gregfry włączył hamulce i rozwinął awaryjne źródło zasilania.

(http://i.imgur.com/frkre0w.jpg)

Sygnał ponownie zaczął zanikać, łazik powoli znikał za horyzontem. Pół godziny później już nieco spokojniejszy Gregfry złapał za stery. Łazik posłusznie ruszył wspinając się coraz wyżej i wyżej. Niecały kilometr dalej obraz z kamer ponownie zaczął drżeć. Ale tym razem operator Kobolda był już przygotowany. Zmniejszył moc niemal do zera i wolno obracające się opony bezpiecznie przedzierały się przez mało spoistą powierzchnię. Kilka minut później osypisko było pokonane. Pułap 4200 i kolejna przerwa na ładowanie baterii. Kamieniste, zdradliwe powierzchnie pojawiały się coraz częściej. Gregfry zdawał sobie sprawę, że kolejny wypadek to tylko kwestia czasu. No i nie omylił się ani trochę. Podczas pokonywania następnego pola pełnego osypujących się drobnych kamieni bateria łazika była coraz bardziej rozładowana. Pilot otworzył panel awaryjny i na niewielkiej mocy kontynuował podjazd. Jednak prędkość coraz bardziej spadała, aż w końcu Kobold zaczął się zsuwać w dół.Kąt podjazdu wynosił prawie dwadzieścia stopni. Więcej mocy, Żadnych efektów. Pełna moc! Łazik buksując kołami zaczął wdrapywać się po zdradliwym podłożu nie osiągając nawet dwóch metrów na sekundę. kilka minut później stało się to, co przewidział Kerbonauta. Głęboko rzeźbiony bieżnik nagle złapał przyczepność, łazik szarpnął do przodu i zanim operator zdążył zareagować cenne ogniwa fotoelektryczne posypały się za pojazdem.

(http://i.imgur.com/c0Uel5d.jpg)

Przyczyną ich oderwania był nagły skok prędkości, a gęsta atmosfera zrobiła resztę. Panel był doskonale przystosowany do pracy w próżni, lecz jego lekkie i delikatne mocowanie mógł wyrwać nawet lekki podmuch wiatru. - No to dupa. - zamruczał Gregfry. Jedyne, ostatnie źródło prądu stanowił niewielki sztywny panel zamocowany na boku Kobolda. Niepodatny na uszkodzenia, wytrzymujący ogromne temperatury, lecz jednocześnie bardzo małej mocy. Przerwy na ładowanie musiały być teraz zdecydowanie dłuższe. Przez kolejne godziny łazik stopniowo wspinał się coraz wyżej przekraczając w końcu żądane 5000 metrów.

(http://i.imgur.com/K9VErIo.jpg)

Po pokonaniu kolejnego szczytu obaj Kerbonauci odetchnęli z ulgą. Przed nimi, w niewielkiej dolince ukazało się wymarzone i gładkie jak stół poletko na wysokości 5300 metrów, czyli dokładnie to czego szukali. Pokiereszowany Kobold pomimo rozlicznych uszkodzeń zadanie swoje wykonał.

(http://i.imgur.com/fhlWSxj.jpg)

A tymczasem na orbicie Kerbinu trzy statki kosmiczne wykonywały przyspieszenie transferowe opuszczając macierzystą planetę.

(http://i.imgur.com/M53c8ut.jpg)

(http://i.imgur.com/V5Ovc8K.jpg)

(http://i.imgur.com/q01wvJa.jpg)




Ciąg dalszy niebawem!





Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: MarQx w Czw, 28 Sie 2014, 19:39:25
Właśnie zapadłem na chorobę zdiagnozowaną przez Robsona ...
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: PanKurczak w Czw, 28 Sie 2014, 19:57:33
wow... powiem tak: gdyby to był film to powinien dostać Oscara
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Czw, 28 Sie 2014, 21:35:22
Dzięki za słowa uznania :) Aż chce się działać dalej :) Ryan, planu awaryjnego nie ma, wszystko na jedną kartę. Jakkolwiek możliwe są pewne roszady co, jak i kiedy ma lądować. EO II spaliła mi znacznie więcej paliwa niż przypuszczałem i nie jestem pewien jak to obejść. Będę kombinował.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: winged w Czw, 28 Sie 2014, 22:27:26
Ale z panelami do łazika to się nie popisałeś. Wiadome było, że ruchome panele są bardzo niepewne w atmosferze. Wystarczyło umieścić kilka ox-stat na górze tj u mnie i energii byłoby aż nadto.

(http://i.imgur.com/BHyyiSl.png)

Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Czw, 28 Sie 2014, 23:15:14
Infinity Space Shipyard może sprzedać patent na wytwarzanie specjalnych kół do jazdy po trudnym i pylistym terenie.
Zapłatą może być próbka gruntu z Eve.

(https://lh6.googleusercontent.com/v6aE2ihIlP5iMv2rBAmovQa1HqTPlyX2YPkxs8d_gH4=w702-h527-no)

Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pią, 29 Sie 2014, 16:08:12
Winged, panel stanowił jedynie zasilanie awaryjne. Zasilanie główne to generator RTG. Niestety uległ uszkodzeniu. A co do oklejenia panelami, to najzwyczajniej w świecie w Koboldach nie ma na to miejsca.
Robson, jakie są gwarancje przyczepności na osypiskach tej maszynki? Bo tak się śmiesznie składa, że ja ich sobie nie wymyśliłem, one występują jak najbardziej realnie.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Pią, 29 Sie 2014, 16:44:32
Jak byś podał położenie tej góry, to wyślę tam misję z łazikiem i przetestuję. Kółka na prawdę cholernie mocno trzymają się podłoża, no i dzięki napędowi IR osiągają niezłe prędkości, a system daje mały promień skrętu.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 01 Wrz 2014, 12:49:26
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ PIĄTA


Kadaf Kerman nerwowo maszerował po hali. Nad jego głową wznosił się spory kadłub najnowszego wielozadaniowego statku kosmicznego. Tu i ówdzie snopy iskier strzelały spod spawarek mechaników, słychać było brzęczenia elektrycznych wiertarek i szlifierek. Praca trwała całą dobę. Po hali pozornie bezładnie biegali usmarowani budowlańcy, inżynierowie wykrzykiwali polecenia. Szef podszedł do jednego z kierowników robót zadzierającego głowę w górę i zapytał przekrzykując atakujące ze wszystkich stron hałasy.
- Jak idzie Kerman?! Okno startowe zamknie się za osiem dni!
- Damy radę! Ostatnie szlify! - odkrzyknął główny inżynier uskakując w ostatniej chwili przed spadającym z rusztowania młotkiem. - Pojutrze będziemy malować kadłub szefie! Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to za cztery dni będzie można startować!
W rzeczy samej opóźnienie było znaczne. Najnowsza maszyna miała wystartować razem z pozostałym sprzętem, który tydzień temu wyruszył w podróż na Eve. Wielozadaniowy statek ma na celu wykonanie kilku złożonych operacji. Rozstawienie satelitów komunikacyjnych, pobranie próbek gruntu z przejętej przez grawitację Eve planetoidy Gilly miliony lat temu, dostarczenie zapasów na E.S. Jeden, oraz wymianę załogi stacji. Poza tym wszystkim dodatkowo statek ten miał być szczytem komfortu podróży międzyplanetarnej, porównywanym ze słynnym statkiem kosmicznym wyprodukowanym jakiś czas temu przez stocznie Kadaf Industries, Kerbin's Phantom.
Cztery dni później podczas skromnej uroczystości rozbito butelkę szampana o szary kadłub. Komfortowy wielozadaniowiec otrzymał nazwę GreyHound. Uroczystość była skromna głównie z tego powodu, że cały sztab inżynierów przysypiał przy stole. Z braku czasu nie wysprzątano nawet hali, dlatego między na szybko rozstawionymi kieliszkami walały się robocze rękawice, elektrody do spawarek, kable i kawałki blach. O północy pierwszy raz od miesięcy zgaszono światła. Ciemny kolos lśnił szarym lakierem przetykanym tu i ówdzie pomarańczowymi wstawkami. Sześć godzin później, gdy tylko pierwsze oznaki przedświtu zaczęły wlewać się przez okna, w hali ponownie zawrzało. Ekipy odpowiedzialne za zaopatrzenie ładowały pojemniki, a cysterny tankowały zbiorniki paliwa. Ogromna suwnica powoli podniosła GreyHounda, a pod kadłub wtoczono na szynach sprawdzoną i niezawodną rakietę nośną Easy Orbit II. Gdy tylko połączono ze sobą wszystko, co miało zostać połączone, ogromna konstrukcja wytoczyła się powoli na platformę startową. Do lotu wybrano dwóch Kerbonautów. Świeżo mianowanego na dowódcę i pilota statku Longtopa Kermana i nawigatora - radiooperatora Gredfura Kermana.
Gdy tylko zapaliły się zielone kontrolki gotowości startowej potężne silniki rakiety nośnej uderzyły płomieniami w połatany beton i prawie siedemset tonowa konstrukcja oderwała się od ziemi.

(http://i.imgur.com/1VglXaw.jpg)

Piętnaście kilometrów wyżej zestaw przechylił się prawidłowo stale przyspieszając. Sam GreyHound nie waży wiele, ledwo 68 ton. O 25 ton mniej niż słynny Kerbin's Phantom, który poleciał i wrócił z okolic Joola nie wykonując żadnego międzytankowania. Tak fantastyczne obniżenie wagi wynikało głównie z powodu zastosowania najnowszych proceduralnych materiałów kompozytowych.

(http://i.imgur.com/IcqOFrT.jpg)

Dzięki takiej a nie innej wadze, po zamknięciu orbity wokół planety w ostatniej fazie rakiety nośnej była prawie jedna czwarta paliwa. Longtop polecił swojemu świeżo upieczonemu nawigatorowi wykonać obliczenia i przygotować manewr opuszczenia SOI Kerbinu.

(http://i.imgur.com/k8Fu0cL.jpg)

Po kilku minutach Gregfur krzyknął - Manewr ustawiony! Przyspieszenie o 1240 m/s, rozpoczęcie za dziewięć minut!

(http://i.imgur.com/XrSHQv8.jpg)

Gdy tylko statek znalazł się na odpowiedniej pozycji, silniki chemiczne ostatniej fazy Easy Orbit II ponownie ruszyły wprawiając GreyHounda w drżenie.

(http://i.imgur.com/BBgmEyn.jpg)

Paliwa wystarczyło na 80 % manewru, po czym odrzucono pusty zbiornik i błyskawicznie uruchomiono główne silniki jednostki. Cztery atomowe zespoły napędowe pchnęły wielozadaniowiec w pustkę kosmosu.

(http://i.imgur.com/0Mh7t7Y.jpg)

Po chwili manewr został zakończony. Pomimo faktu, że GreyHound wystartował prawie dwa tygodnie po statkach wyprawy głównej, to dzięki mniej ekonomicznej trajektorii obaj Kerbonauci dotrą prawdopodobnie wcześniej niż reszta zespołu.
- Zna pan gryps o udach i o piersi kapitanie? - Zapytał z uśmiechem nawigator. - Jak się nam uda, to będziemy piersi! hahaha! - Longtop parsknął śmiechem. Oby dobry humor dopisywał obu przez całą drogę do celu, pomyślał. Tarcza Kerbinu powoli zmniejszała się za rufą.



W tym samym czasie na stacji orbitalnej krążącej wokół Eve, Wehrgard Kerman odwrócił się od panelu radiowego i oznajmił - Gregry, ostatni statek wyruszył! Za jakieś 120 dni powinni być już u nas! Obawiam się, że czas się zabrać do roboty z szukaniem miejsca pod bazę.
W ciągu następnych dni przygotowano drugiego Kobolda. Z fragmentarycznych informacji z kamer poprzednich sond złożono mapę okolicy równikowej. Łazik miał za zadanie sprawdzić interesujący masyw górski, nad którym przelatywała jedna ze zdalnie sterowanych maszynek.
- Odłączam Kobolda. - mruknął Gregry.

(http://i.imgur.com/QZyHlWR.jpg)

Po zajęciu odpowiedniej pozycji niewielkie silniczki ruszyły deorbitując stopniowo łazik.

(http://i.imgur.com/FmcfJs7.jpg)

(http://i.imgur.com/psTNV2M.jpg)

Na pułapie piętnastu kilometrów automat wystrzelił spadochron i odrzucił moduł deorbitacyjny.

(http://i.imgur.com/f4TyiiT.jpg)

Łazik powoli opadał delikatnie poddając się podmuchom wiatru.

(http://i.imgur.com/9bIRWz5.jpg)

Po chwili niewielki Kobold dotknął kołami powierzchni i rozwinął antenę komunikacyjną. Gregfry złapał za dżojstik sterowania i automatyczny łazik wyruszył w drogę.

(http://i.imgur.com/cP79bXG.jpg)

Lądowanie wypadło na zboczu góry. Po chwili przez ekran przebiegły znajome drgawki. Osypisko. Tym razem jazda była jeszcze mniej przyjemna, niż poprzednim razem. Spore kąty podjazdów, kamienie uciekające z pod kół. Gregfry chciał sprawdzić do jakiej wysokości sięgają pobliskie szczyty, jednak strome zbocza całkowicie mu to uniemożliwiły. Po kolejnej walce z niespójnym gruntem operator szepnął zrezygnowany - Nie dam rady Wehrgard... Tu jest zdecydowanie zbyt stromo... - Faktycznie łazik często ryzykownie zsuwał się w dół grożąc wywrotką. Gregfry wykręcił maszynką i pognał wzdłuż opadającego żlebu.

(http://i.imgur.com/zcqSH2Z.jpg)

Po kilkunastu godzinach przerywanych brakiem komunikacji łazik dotarł na dno niewielkiej kotliny.

(http://i.imgur.com/gj3Oy02.jpg)

Wyjątkowo gęste chmury zakryły nieboskłon i wokół łazika roztoczył się mrok. - Jak ciśnienie Wehrgard? Nie podoba mi się to niebo.
- No właśnie... ciśnieniomierz wysiadł. Widocznie oberwał jakimś kamieniem.
- Nic nie poradzimy, zostawmy to do jutra.
Następnego dnia niebo przejaśniło się na tyle, że można było kontynuować jazdę. Kobold ponownie ruszył z miejsca.

(http://i.imgur.com/E1LScO3.jpg)

W ciągu następnych dni okolica została dość dokładnie sprawdzona. Elektryczny łazik dotarł na skraj półwyspu. Po horyzont rozpościerał się ciemny ocean.

(http://i.imgur.com/JuyCOZv.jpg)

Znaleziono co prawda nieco płaskiego gruntu, ale nic co można by uznać za interesujące geologicznie. Kerbonauci jednak uznali okolicę za obiecującą i zadecydowali o wysłaniu na powierzchnię drugiego drona lotniczego. Drugi Falcon odłączył się od stacji orbitalnej i skierował się na trajektorię deorbitacyjną.

(http://i.imgur.com/uyzH0Fn.jpg)

Po przejściu przez płomienie na 15 kilometrach otworzył się spadochron.

(http://i.imgur.com/pOMC4Gi.jpg)

Tym razem Gregfry był dużo spokojniejszy, praktyka lądowania została opanowana. Na czterech kilometrach klepnął guzik odpowiadający za odrzucenie modułu deorbitacyjnego razem ze spadochronem i uruchomił silnik elektryczny. Delikatnie nawrócił mijając dyndający swobodnie pusty zbiornik.

(http://i.imgur.com/FtNEbdI.jpg)

Skierował się na wschód przelatując po kilkudziesięciu minutach nad zboczami gór z którymi nie poradził sobie Kobold.

(http://i.imgur.com/qhwaqfe.jpg)

Wewnątrz niecki otoczonej szczytami pojawiły się dwa rozległe jeziora. Oczy operatora zabłysnęły, o coś takiego właśnie chodziło!

(http://i.imgur.com/l1M8LkM.jpg)

Chwilę później Falcon delikatnie lądował. Tym razem pilot w ramach testów siły nośnej zdołał zejść do niewiele ponad trzech metrów na sekundę.

(http://i.imgur.com/6UVAQJ6.jpg)

Przy takiej prędkości Falconem można wylądować dosłownie wszędzie.

Po wykonaniu kilku ponownych startów, jakiś czas później powstała precyzyjna mapa okolicy. Wehrgard zmontował dane z kamer uzyskując taki oto wynik.

(http://i.imgur.com/CRMRbHL.jpg)

Prawdopodobnie właśnie w tej okolicy stanie przyszła baza. Po ponownym lądowaniu i zakończeniu lotów Falcon złożył podwozie i mocno chwycił się gruntu stalowymi kotwicami. Było to zabezpieczenie przed wywrotką, którą spowodować mogły silniejsze wiatry.

(http://i.imgur.com/1cNCZdt.jpg)

Teraz pozostało już tylko czekać na towarzyszy...




Ciąg dalszy niebawem :)











Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Pon, 01 Wrz 2014, 16:39:57
Kobold wygląda świetnie, wypisz-wymaluj samochodzik sterowany radiowo. Kocham go! <3

Więcej nic nie powiem, dość już się pochwał nasłuchałeś >:D
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 02 Wrz 2014, 12:17:18
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ SZÓSTA


- Gredfur, pobudka! Spójrz przez okno!
Nawigator statku kosmicznego GreyHound powoli otworzył oczy. Śnił mu się wspaniały sen, w którym lewitował pomiędzy drzewami we własnym ogrodzie. Rzeczywistość przedstawiała się z goła inaczej. Lewitowanie faktycznie było codziennością, ale jakiekolwiek drzewo widział ostatnio cztery miesiące temu.

(http://i.imgur.com/u7IUMyV.jpg)

Odpiął się od pasów łóżka utrzymujących go w jednej pozycji i chwytając się ścian i uchwytów poszybował w kierunku szklanej tafli stanowiącej wycinek jego kajuty.

(http://i.imgur.com/pXp9493.jpg)

W oddali na tle rozgwieżdżonej czerni kosmosu majaczyła niewielka ciemna kula. Cel podróży. Eve.

(http://i.imgur.com/XE4BrRg.jpg)

- Ile do peryapsy?
- Siedem godzin dwanaście minut. Ale E.S. Jeden zaraz wejdzie w zasięg, więc bądź tak dobry i rozłóż antenę główną Gredfur - Poprosił dowódca siedzący bez znużenia, oraz właściwie bez sensu na fotelu pilota. Silniki pracowały ostatnio cztery dni temu dokonując korekty kursowej.

(http://i.imgur.com/prlf9JC.jpg)

(http://i.imgur.com/76XfH42.jpg)

Nawigator, pełniący też funkcję radiooperatora przełączył system z pasywnego skanowania przeciwmeteorytowego na radiowy. Cichy jęk silnika elektrycznego i pomarańczowa dioda poinformowały go, że anteny główne zostały rozwinięte.

(http://i.imgur.com/PCX3X6Z.jpg)

- GreyHound do S.E. Jeden, jak mnie słyszysz?
- Głośno i wyraźnie! Witamy nad Eve naszych zmienników, szampan już się chłodzi! - odpowiedział szczęśliwy głos dowódcy stacji kosmicznej. Pół godziny później pogaduszki o tym i owym trzeba było zakończyć kontakt został przerwany, stacja zniknęła za horyzontem. Brak stałego kontaktu radiowego to problem, który niebawem zostanie rozwiązany przez wyposażenie GreyHounda. Tymczasem statek szybko zbliżał się do fioletowej planety.

(http://i.imgur.com/FvRwgyu.jpg)

Załoga zaplanowała przejście na 69 kilometrach, co pozwoli zamknąć orbitę bez używania silników głównych. Hamowanie atmosferyczne to wielka zaleta Eve. I jak się dobrze zastanowić, to właściwie jedyna. - Przypnij się Gredfur, będzie gorąco - zakomenderował Longtop Kerman. Po zwinięciu anten i baterii słonecznych szary statek wbił się w atmosferę. Po chwili kompozytowy kadłub zaczęły lizać płomienie.

(http://i.imgur.com/EOYPKcf.jpg)

Temperatura powoli wzrastała i pojawiło się coś, z czym obaj Kerbonauci nie mieli do czynienia od bardzo dawna - pozorna grawitacja wywołana szybkim spadkiem prędkości. W ciągu czterech minut wyhamowano o prawie tysiąc metrów na sekundę, czyli trzy tysiące sześćset kilometrów na godzinę! Gredfur współczuł kapitanowi. Rozsądnie zasiadł na fotelu operatora systemów dźwigowych, tyłem do kierunku lotu, a i tak miał wrażenie, że przeciążenie za chwilę urwie mu głowę. Longtop jednak siedział dokładnie w kierunku lotu i faktycznie zaciskał zęby próbując powstrzymać skowyt bólu. Pasy niezwykle boleśnie wpijały mu się w klatkę piersiową. Sześć G po czterech miesiącach braku grawitacji nie były przyjemnym doznaniem.

(http://i.imgur.com/wILqMYN.jpg)

Chwilę później przeciążenie i drgania kadłuba zaczęły się stopniowo zmniejszać, GreyHound minął punkt krytyczny i zaczął się wznosić. Po trzech minutach ponownie wyrwał się z gęstej atmosfery planety. Dwie godziny później statek osiągnął peryapse. Nigdy więcej takich hamowań, pomyślał Dowódca i uruchomił silniki główne stopniowo podnosząc peryapsę ponad gęstą atmosferę Eve, oraz ustawiając zerową inklinację względem stacji E.S. Jeden.

(http://i.imgur.com/olFFw9E.jpg)

Po kolejnym przejściu nad fioletowym olbrzymem i zjedzeniu skromnego posiłku z tubki Longtop zdecydował się na zrobienie sobie krótkiej przerwy.

(http://i.imgur.com/v9YSBQz.jpg)

(http://i.imgur.com/XI3gLGf.jpg)

- Gredfur, odłączaj satelity, idę chwilę odpocząć. Z łaski swojej spróbuj nie powybijać nam szyb.
- Ale nie mamy kołowej orbity, tylko elipsę!
- Przecież mają własne silniki prawda? Same się ustawią. Wykonać.
Faktycznie każdy z czterech satelitów przekaźnikowych, których celem było zapewnienie możliwie stałego kontaktu między stacją orbitalną a powierzchnią planety posiadała rzadko stosowany przez Kadaf Industries napęd jonowy. Gredfur włączył konsolę obsługi mechanicznych ramion dźwigów i złapał w dłonie dżojstiki sterujące.

(http://i.imgur.com/qcQsOCz.jpg)

Precyzyjnie manewrując elektrycznymi silnikami zbliżył okrągły talerz elektromagnesu do pierwszej satelity. Włączył go i pstryknął wyłącznik doku. Niewielka maszynka natychmiast przykleiła się do niego.

(http://i.imgur.com/P4BwdoB.jpg)

Po skierowaniu w otwartą przestrzeń Gredfur wyłączył talerz i delikatnie pchnął satelitę w pustkę.

(http://i.imgur.com/wMBVdow.jpg)

(http://i.imgur.com/NmWBsOX.jpg)

Szybko przełączył się na system zdalnej obsługi przekaźnika i otworzył jego baterie słoneczne.

(http://i.imgur.com/RLCFvz8.jpg)

Czas na satelitę numer dwa. Operacja wyglądała identycznie.

(http://i.imgur.com/bSPsMNz.jpg)

(http://i.imgur.com/4yR4LHD.jpg)

Po kilku minutach wszystkie cztery maszynki zostały odłączone i uruchomione.

(http://i.imgur.com/ZkLUbDI.jpg)

W ramach testów Kerbonauta uruchomił na chwilę silnik jonowy jednej z nich. Tu, dużo bliżej macierzystej gwiazdy panele słoneczne pracowały znacznie wydajniej, zapewniając pojedynczemu silnikowi ilość prądu wystarczającą do działania na pełnej mocy.

(http://i.imgur.com/juQgcD8.jpg)

- Gotowe, satelity poza statkiem!
- Okey Gredfur, oblicz trajektorię wejścia nad Gilly, daj znać jak skończysz.
Nawigator złapał się uchwytów i poszybował na dziób GreyHounda.

(http://i.imgur.com/7PVvKCw.jpg)

Kilka minut później obliczenia zostały zakończone. Trzeba było mocno zmienić inklinację, bo asteroida Gilly po awansowaniu na dumną pozycję bycia jedynym księżycem Eve ani myślała robić to w płaszczyźnie równikowej. Longtop zasiadł za stery i uruchomił silniki oddalając się nieco od narybku satelitów przekaźnikowych.

(http://i.imgur.com/QXju1pb.jpg)

Po wykonaniu kilku paliwożernych manewrów, kilkadziesiąt godzin później, statek kosmiczny zaczął zamykać orbitę nad celem.

(http://i.imgur.com/mau4IJg.jpg)

Gdy tylko orbita została zamknięta i mniej więcej wyrównana na pułapie dwudziestu kilometrów nad celem, nawigator zawołał zaskoczony - Longtop, widzisz to? Orbitujemy z prędkością 22 m/s! Nigdy nie leciałem wokół niczego tak wolno!

(http://i.imgur.com/OrjdJA5.jpg)

Gilly stanowił nieforemną bryłę wyraźnie świadczącą o jego historii bycia dawno temu krążącą po układzie kerbolskim asteroidą.

(http://i.imgur.com/n80NYKr.jpg)

Longtop odpiął się z pasów i spłynął powoli na rufę statku. - Okey, nie dotykaj manetek silników. Żebyś mi tu był jak wrócę!

(http://i.imgur.com/DZTfB4P.jpg)

Po kilku minutach walki z ciężkim skafandrem dowódca GreyHounda otworzył śluzę wewnętrzną i wsunął się do środka.

(http://i.imgur.com/NjIKkMs.jpg)

Śluza wewnętrzna została zamknięta. Pneumatyczne pompy zaczęły odsysać powietrze z niewielkiej przestrzeni. Zapasy cennego gazu nie były tak duże, by móc sobie pozwolić na jego bezmyślną utratę.

(http://i.imgur.com/cfYtRWf.jpg)

Po chwili z sykiem otworzyła się pokrywa zamykająca śluzę.

(http://i.imgur.com/0iVfUsy.jpg)

Longtop Kerman uruchomił niewielkie silniczki plecaka odrzutowego i wyleciał ze statku udając się w kierunku rufy. Tam właśnie znajdował się niewielki lądownik, którego celem było pobranie próbek gruntu z Gilly.

(http://i.imgur.com/QpLzvyC.jpg)

Po wejściu na pokład i wyrównaniu ciśnień, dowódca GreyHounda złapał za stery i oddokował od macierzystego statku posługując się niewielkimi dyszami systemu RCS.

(http://i.imgur.com/2JKf9qe.jpg)

Odwrócił pojazd, rozłożył panele i uruchomił silniki jonowe. To na nich właśnie odbędzie się lądowanie.

(http://i.imgur.com/UCzuu3d.jpg)

Mikroskopijna grawitacja Gilly powodowała, że wszystko odbywało się niezwykle powoli. Dwa silniki jonowe to było zdecydowanie więcej, niż było potrzeba do lądowania na tym nieprzyjaznym gruncie. Jednak zawsze lepiej mieć mocy za dużo, niż za mało. Lądownik powoli opadał.

(http://i.imgur.com/PCwokkG.jpg)

(http://i.imgur.com/BILzVgM.jpg)

W końcu metalowe nogi zetknęły się z gruntem. Kilka minut później Longtop Kerman otworzył klapę lądownika i powoli opadł na grunt. Było to pierwsze załogowe lądowanie na tym obiekcie w historii podboju kosmosu. Kerbonauta nie mógł się powstrzymać i pomimo sporej niechęci właściciela Kadaf Industries do tego typu akcji, postanowił wbić w grunt flagę znajdującą się na wyposażeniu lądownika.

(http://i.imgur.com/hL51PxL.jpg)

Następne godziny spędził na pobieraniu próbek i odłupywaniu kawałków skał leżących wszędzie dookoła.

(http://i.imgur.com/129fJKL.jpg)

GreyHound powoli krążył ponad Gilly, a pozostałe statki kosmiczne, które dzielnej załodze faktycznie udało się wyprzedzić, właśnie wchodziły w SOI Eve.



Kolejna część niebawem!









Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Czw, 04 Wrz 2014, 12:33:39
 Tak się zastanawiam, czy w ogóle jesteście zainteresowani tym, co się dzieje dalej. Miałem w planie napisać następną część dość szybko, ale ta całkowita cisza w komentarzach nie brzmi zbyt optymistycznie. Wiecie, to jest tak, każdy AAR czy inna relacja na forum jest napędzana tylko jednym. Komentarzami właśnie. To takie jakby paliwo, dzięki któremu chce się poświęcać kilka godzin na napisanie, kilka godzin na loty i pstrykanie fotek, oraz czasami kilkadziesiąt godzin, na konstruowanie. GreyHound powstawał przez dwa dni, wszystkie operacje w kosmosie, to kolejny dzień pracy. Napisanie relacji w formie opowiadanka, to kolejne godziny. A tu... cisza. Więc sam nie wiem, to jest tak słabe, tak nudne, tak brzydkie? Może tylko mi się wydaje, że nie jest. No ale konfrontacja z forumową rzeczywistością zdaje się pokazywać coś przeciwnego.

Ale jeżeli jakimś cudem, się wam to co robię podoba, to piszcie, piszcie i jeszcze raz piszcie. Co wam się podoba, co wam się nie podoba, co byście zrobili inaczej, co byście zasugerowali by się pojawiło. Pamiętajcie, komentarze to paliwo dla dowolnej relacji na forum.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Czw, 04 Wrz 2014, 13:20:04
Nie ma komentarzy, bo wszystkich zatkało, czy jakoś tak mowę odjęło.
Chłopie, masz już 1100 wyświetleń. To jest lepsze od dowolnego filmu SF. Co ja tam gadam, filmy to utopijne bajeczki, a Twoja misja jest jak najbardziej realna. Skoro parametry Twoich statków są kopią realistycznych podzespołów, to mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością: Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że jesteś (i tu się powtarzam) najlepszym konstruktorem statków kosmicznych w Układzie Kerbolskim. I nie piszę tego tylko w swoim imieniu.

Kadafie, z dziecięcą ciekawością, czekamy na dalsze części relacji z misji na Eve.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Czw, 04 Wrz 2014, 17:57:21
Udało mi się wyrwać wolną chwilę. Jak pewnie zauważyłeś Kadaf, pod każdą częścią relacji, masz przynajmniej 4 polubienia. Ja za każdym razem, dorzucam ci punkt reputacji. Gdybym chciał pisać pod każdą częścią komentarz, to zawsze byłoby "Powalające! 11/10, czekam na kolejną część." Podpinam się ponadto pod wypowiedź Robsona.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mrzjadacz w Czw, 04 Wrz 2014, 20:54:31
Wątek świetny. Zdjęcia naprawdę dobre, trochę aby żałuję, że nie ma na nich więcej szczegółów budowy statków, żeby przetestować i pobawić się samemu. Zrzut sond i łazików: cudo. Drony latające- genialny pomysł. Zapakowanie takich ilości sprzętu i wysłanie ich na Eve, po prostu mistrzostwo.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Czw, 04 Wrz 2014, 21:05:53
Niestety, konstrukcje Kadafa ze względu na jego ogarnięcie proceduralnych skrzydeł są niekopiowalne. Można się najwyżej inspirować ;)

 Zachęcam do komentowania nawet jak "odjęło mowę" z wrażenia - zawsze znajdzie się jakaś literówka czy inny błąd, mweheheh...
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Czw, 04 Wrz 2014, 21:54:32
 MrZjadacz, faktycznie staram się ukrywać totalne szczegóły a to maskując innymi częściami (szpary w górnych rogach kabin GreyHounda załatane zbiorniczkami RCS, zawias otwierania klapy zewnętrznej śluzy zamocowany nie do "karoserii" a do Reaction Wheel'a i co nieco sztuczek montażowych z proceduralnymi skrzydłami, do zabawy z którymi gorąco wszystkich zachęcam. Chociaż przyznaję, wymagają sporo cierpliwości, bo lepienie z nich na początku do przyjemności nie należy. Precyzja jest absolutnie kluczowa, bo najmniejsze nieplanowane przesunięcie części do której chcemy zamontować kolejne i kolejne części skutkuje reakcją łańcuchową, kiedy w pewnym momencie już nic nie pasuje do niczego. Dobrze więc wykorzystywać stare poczciwe belki do konstrukcji szkieletu.

 Drangir, dzięki :) A jeden błąd jest, chociaż nie w tekście. Ciekawe, czy ktoś go wychwyci :D

Jutro zabieram się za kolejną, chyba najtrudniejszą część - lądowanie.
Za komentarze bardzo wam dziękuję :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Diakon w Pią, 05 Wrz 2014, 12:56:40
Cytuj
Chwilę później przeciążenie i drgania kadłuba zaczęły się stopniowo zmniejszać, GreyHound minął punkt krytyczny i zaczął się wznosić. Po trzech minutach ponownie wyrwał się z gęstej atmosfery planety. Dwie godziny później statek osiągnął peryapse. Nigdy więcej takich hamowań, pomyślał Dowódca i uruchomił silniki główne stopniowo podnosząc peryapsę ponad gęstą atmosferę Eve, oraz ustawiając zerową inklinację względem stacji E.S. Jeden.
Czyli co?  Znowu wlecieli w atmo?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Pią, 05 Wrz 2014, 14:58:55
W sumie, faktycznie przy czytaniu coś mi się nie zgadzało. Kadaf pisze o minięciu punktu krytycznego i o tym, że zaczęli się wznosić, by aż dwie godziny później osiągnąć Pa i za pomocą silników zmienić... również Pa. Jestem przekonany, że 2 godziny później osiągnęli Ap.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Sob, 06 Wrz 2014, 12:53:46
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ SIÓDMA


Trzy statki kosmiczne powoli zbliżały się do planety Eve. W skład tej niewielkiej floty wchodziła przyszła baza, zaawansowany pojazd wodno-lądowy, oraz zmodyfikowana rakieta nośna Easy Orbit II stanowiąca przyszły moduł startowy. W tej ostatniej zaskrzeczał głośnik systemu komunikacji średniego zasięgu - No to przegraliśmy wyścig Scott. Amfibia wejdzie na orbitę pierwsza. Do diabła, wyprzedził nas bezzałogowy automat, haha.
- Ale zaraz za nim wchodzimy my Nedman, przegrałeś z kretesem - odezwał się ze śmiechem pilot rakiety startowej.
Mimo, że wszystkie trzy jednostki opuściły orbitę Kerbinu w kilkunastominutowych odstępach czasu, to po przeszło czterech miesiącach podróży te mikroskopijne różnice w manewrach spowodowały wydatne różnice w czasie dotarcia do celu. Za cztery godziny amfibia przejdzie nad atmosferą Eve zamykając orbitę, dziesięć godzin później zrobi to EO II, a na szarym końcu, całe cztery dni później dotrze do fioletowej planety przyszła baza. Automatyczny system lądownika amfibii wykonał ostatnie korekty kursowe ustawiając przejście na wysokości siedemdziesięciu pięciu kilometrów.

(http://i.imgur.com/JEH5x5W.jpg)

Cztery godziny później zaawansowany pojazd wbił się w atmosferę. Hamowanie atmosferyczne okazało się jednak nie być wystarczające na takim pułapie i komputer uruchomił silniki atomowe w celu domknięcia orbity.

(http://i.imgur.com/rTJdV8J.jpg)

Manewr powiódł się prawidłowo, pomimo sporego wydatku paliwa zbiorniki maszyny nadal wyglądały nieźle. W przeciwieństwie do zbiorników rakiety startowej, która ze względu na swoją wagę i nieoszczędne silniki chemiczne zużywała setki galonów nafty w ciągu każdej sekundy pracy. Scott Kerman dokonał poprawki kursowej ustawiając przelot dziesięć kilometrów niżej. Kilka godzin później zamknął panele słoneczne i rakieta wbiła się w gęstą atmosferę Eve.
- Zapnij pasy Doodson, trochę nami zatrzęsie - zakomenderował pilot. - Jak inklinacja? - zapytał drugi kerbonauta.
- Paskudnie, później to załatamy.
Kadłub zaczęły przeszywać lekkie drgania, a chwilę później w niewielkich iluminatorach pojawiły się płomienie. Przeciążenie zaczęło gwałtownie wzrastać, trzy, pięć, w końcu siedem G. Doodson poprzez ryk dochodzący zza ścian usłyszał krzyk pilota
- Do diabła, zaczyna nas obracać! Trzymaj się!
Pomimo ciężkiej rufy gęsta atmosfera działająca z gigantyczną siłą na każdą powierzchnię rakiety wywołała stopniowy obrót kolosa. Doodson miał wrażenie że ślepnie, obraz przed oczami rozmywał się. Do huku ognia nagle doszedł inny, poczuł, że Scott uruchomił silniki. - Jak nas postawi bokiem, to pozamiatane!! Za nisko przechodzimy!! - wrzasnął pilot. W istocie ogromna powierzchnia boczna rakiety zadziałała by jak żagiel. Scott Kerman uruchomił więc silniki licząc, że dzięki potwornej mocy sześciu potężnych silników głównych i wektorowaniu ciągu zdoła utrzymać rakietę rufą naprzód. Ruch obrotowy udało mu się w końcu powstrzymać, po chwili minęli peryapsę na zaledwie 62 kilometrach. Z każdą kolejną sekundą przeciążenie spadało, a trzy minuty później olbrzymi kadłub wyrwał się ponad atmosferę. Scott, mimo sporego doświadczenia nigdy nie przeżył nic tak potwornego. Nawet zakończone katastrofą statku Kerbin's Phantom lądowanie nie było tak koszmarne. Tam były kapsuły ewakuacyjne, ryzyko było przewidziane, ratunek mógł przyjść w ciągu kilku godzin. Ale nie na Eve. Tutaj każdy błąd musiał zakończyć się śmiercią. Otarł pot zalewający mu oczy i spojrzał na monitor nawigacyjny. Apoapsa ustawiła się na czterech tysiącach kilometrów, inklinacja względem równika wynosiła przeszło czterdzieści stopni. Tragedia! Spojrzał na twarz kolegi, była biała jak papier. - Doodson, mamy orbitę... Myślę, że najgorsze już za nami.
Kilka godzin później, gdy osiągnięto apoapsę pilot uruchomił silniki, by podnieść najniższy punkt orbity ponad zabójczą atmosferę. Załoga nawiązała też ponowny kontakt z E.S. Jeden. po kolejnym okrążeniu fioletowego giganta Scott ustawił manewr wyrównania inklinacji. Trudno mu było uwierzyć w wynik. Prawie dwa tysiące metrów na sekundę do wyrobienia. Nie było jednak innej drogi. Po osiągnięciu pozycji uruchomił silniki nerwowo spoglądając na zużycie paliwa. Zmodyfikowana rakieta nośna Easy Orbit II nie posiadała żadnego modułu pchającego. Całość operacji od opuszczenia orbity Kerbinu wykonywała na paliwie własnym. Trzydzieści tysięcy galonów. Niby ogromna ilość, ale też rakieta ważyła nie dziesiątki, ale setki ton, a silniki były ekstremalnie mocne, ale też bardzo nieoszczędne. Po wykonaniu manewru wyrównania inklinacji, oraz ustawieniu orbity o parametrach sto pięćdziesiąt na trzysta kilometrów w zbiornikach paliwa zostało raptem trzy tysiące pięćset galonów. Na ciemnozielonym wskaźniku fosforyzująca strzałka niemal opierała się o zero. Rozpoczęła się nerwowa dyskusja między wszystkim co znajdowało się na orbicie. - E.S. Jeden, ile macie paliwa na pokładzie?
- Tysiąc czterysta... Zejście do was i zadokowanie zeżre z pięćset. Czarno to widzę Scott, bo zostanie dla was pięćset galonów. Zgaduję, że to was nie urządza.
- Dupa. Pięćset galonów zżeramy w trzy sekundy... - Scott przełączy się nał kanał bazy kosmicznej, oddalonej o trzy dni drogi.
- Nedman, a ty jak stoisz?
- U mnie opór, chłopcy, tyle że tu wszystko na dikaplerach. Nie mam żadnych doków.
- Longtop? - Po chwili odezwał się głos nawigatora GreyHounda - Longtop zbiera kamienie na Gilly, ale muszę wam powiedzieć, że u nas też słabo. Chłopaki z E.S. Jeden muszą na czymś wrócić na Kerbin tym naszym pudłem.
Problem był bardzo poważny. Dostawa paliwa z Kerbinu nie wchodziła w grę, chyba że czekali by na orbicie wiele miesięcy. Tankowanie było po prostu niemożliwe. Trzy tysiące pięćset, to po prostu musiało wystarczyć. Dobę później Scott przystąpił do przygotowań do lądowania. Pierwsze zadanie polegało na oddokowaniu z nosa EO II zasobnika z zapasami dla stacji kosmicznej, oraz ciężką sondą badawczą. Przy okazji Scott sprawdził stan mechanizmów i poszycia rakiety.

(http://i.imgur.com/MRgoEP0.jpg)

Wyglądało na to, że wszystko jest w porządku.

(http://i.imgur.com/ew1X8rl.jpg)

Pierwotnie zakładano zadokowanie do E.S Jeden, jednak tragiczny stan paliwa spowodował, że zasobnik napędzany silnikiem sondy będzie musiał do stacji dotrzeć o własnych siłach. Moduł powoli odleciał w pustkę.

(http://i.imgur.com/4P1D6uU.jpg)

Planowane lądowanie przedstawiało sobą ogromne wyzwanie, na które nałożyło się kilka czynników. Przede wszystkim najpoważniejszą rzeczą był brak paliwa, co spowodowało, że plan wyhamowania jeszcze w kosmosie i możliwie pionowe zejście na powierzchnie było wykluczone. A drugą sprawą było lądowanie w ściśle określonym punkcie. Kamery Kobolda jasno przekazywały, że równy teren znaleziony przez łazik rozciągał się na zaledwie kilkaset metrów. Ostatnim problemem była po prostu ogromna masa rakiety. Mimo zużycia prawie całego paliwa maszyna ważyła przeszło trzysta ton. Komputer nawigacyjny analizował dane przesłane z centrum Kadaf Industries. Komputery centrum były znacznie mocniejsze, więc zrobiono wszystko, by ułatwić lądowanie. Całość paliwa pozostałego w rakiecie przepompowano do zbiornika centralnego. Do lądowania będą musiały wystarczyć cztery z sześciu silników. Celem takiego zabiegu było wykluczenie nagłego wyłączenia się silników bocznych, oraz przedłużenie czasu pracy silników centralnych. Punkt manewrowy został ustawiony. Scott Kerman zacisnął zęby i spojrzał na kolegę - Gotowy? - Doodson kiwnął głową. Trzydzieści sekund później silniki EO II ożyły rozpoczynając deorbitację.

(http://i.imgur.com/L1S8oXq.jpg)

Pilot ustawił transponder Kobolda jako cel i skupił wzrok na brązowo niebieskiej kuli NavBall'a - Doodson, podawaj stan paliwa.
- Tak jest! Dwa dziewięćset!
Po chwili silnik zamarł, a rakieta powoli obniżała pułap po niezwykle płaskiej trajektorii. Jedynej jaka była możliwa przy tej ilości materiałów pędnych. Pułap spadał, dziewięćdziesiąt, osiemdziesiąt, siedemdziesiąt kilometrów. W końcu kadłub ponownie zaczęły lizać płomienie, a przeciążenie ustawicznie wzrastało.

(http://i.imgur.com/W0hQCmM.jpg)

Scott zaczynał się pocić, na jego ciało działało coraz większe przeciążenie. Kadłub zaczął drżeć, a ogłuszający ryk płomieni wbijał się w bębenki uszu. Lecieli za szybko, korekta! Silniki ponownie ruszyły.

(http://i.imgur.com/OA6N5sm.jpg)

- Dwa czterysta! Dwa dwieście! - Rakieta spalała paliwo po prostu błyskawicznie. Silniki zamilkły, Chwilę później szarpnięcie, to wystrzeliły cztery spadochrony kierujące.

(http://i.imgur.com/kk2tYmn.jpg)

Pilot zaciskał zęby, pot zalewał mu oczy. Wskaźnik celu zaczął minimalnie przesuwać się w bok. - Korekta!! - Szarpnął przepustnicą jednocześnie starając się wychylić rakietę by delikatnie zmienić kurs. - Dwa sto! Tysiąc dziewięćset!! - Dochodził do niego krzyk Doodsona.

(http://i.imgur.com/5vwRgTE.jpg)

Ponownie wyłączył silniki, odchylenie zostało zneutralizowane. Kadłub drżał jak w febrze, chociaż płomienie za oknem zaczynały stopniowo znikać.

(http://i.imgur.com/yqI4V69.jpg)

Chwilę później rozległa się seria szarpnięć, to spadochrony główne odpalały jeden po drugim. Rakieta przechodziła do coraz bardziej pionowego opadania, prędkość sto trzydzieści. Scott otarł pot drżącą ręką, wyglądało na to, że schodzą idealnie.

(http://i.imgur.com/WFiVlKY.jpg)

Kolejne szarpnięcia. Spadochrony otwierały się w pełni, prędkość spadała skokami, siedemdziesiąt, pięćdziesiąt, w końcu trzydzieści metrów na sekundę. W końcu w ekranach z kamer rufowych pojawił się ostry trójkąt światła padającego z reflektora Kobolda.

(http://i.imgur.com/HK1apcZ.jpg)

Prędkość ustabilizowała się na poziomie czternastu metrów na sekundę. To za dużo dla delikatnego podwozia. Scott zerknął na wskaźnik paliwa, nieco powyżej tysiąc osiemset. Wiedział, że zbyt późne uruchomienie silników spowoduje przyrżnięcie w grunt ze zbyt dużą prędkością, a zbyt wczesne doprowadzi do tego, że paliwo po prostu się skończy zanim dotkną powierzchni i skutki będą jeszcze gorsze. Pomyłka nie wchodziła w grę. Gdy dalmierz wskazał czterdzieści metrów od powierzchni przesunął manetkę ciągu do oporu.

(http://i.imgur.com/0mVZxAQ.jpg)

Prędkość powoli spadała. Dwanaście, dziesięć, dziewięć metrów na sekundę. - Tysiąc dwieście! Tysiąc! - krzyczał Doodson - Osiemset! Sześćset pięćdziesiąt! Pięćset! - Scott zacisnął powieki. Głos kolegi wydawał się dochodzić z coraz większej odległości. Czy naprawdę lądował właśnie na Eve? Miał wrażenie że odpływa, chociaż dalej słyszał krzyk Doodsona - Trzysta dwadzieścia! Dwieście!
Z oddali dobiegł nagły huk i łomot. Cała kabina zatrzęsła się jak uderzona gigantycznym młotem. Scott odruchowo przesunął manetkę przepustnicy na zero, po czym zemdlał.

(http://i.imgur.com/LNc6Y4r.jpg)

Pierwsze w historii podboju kosmosu załogowe lądowanie na planecie Eve zostało wykonane. W zbiornikach zostało sto dwadzieścia galonów paliwa z trzydziestu tysięcy stanu początkowego. Ogromny kadłub spoczął w odległości stu czterdziestu metrów od zdalnie sterowanego łazika będącego celem lądowania.

(http://i.imgur.com/KBhSOYX.jpg)



Kolejna część niebawem!



PS. To było najbardziej piekielne lądowanie, jakie kiedykolwiek wykonywałem. A co do znalezionego błędu, faktycznie! Pomyliłem peryapsę z apoapsą, aczkolwiek to nie jest ten błąd, o którym wiem. Dzięki za znalezienie :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Diakon w Sob, 06 Wrz 2014, 14:15:21
Czyżby chodziło o brak szkła w oknie?
 
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Sob, 06 Wrz 2014, 14:37:24
Często powtarzałem na chacie, że ominął mnie syndrom Kadafa. Coś czuję, że długo to nie potrwa, i po wyjściu następnej wersji, będę bujał się w kąciku, powtarzając, że Kadaf gra na cheatach, że to niemożliwe osiągnąć taki poziom. WOW. Jeśli powstanie cinematic ze startu, musi wylądować we wrześniowym przeglądzie. Albo ze względu na ogrom pracy jaka została w to włożona, oddzielny wpis na blogu. To musi trafić na reddita/oficjalne forum. Jeszcze raz WOW. Lądowanie 11/10.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Paweł 2 w Sob, 06 Wrz 2014, 19:53:28
Cudowna misja z niecierpliwością czekam na następne części.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Nie, 07 Wrz 2014, 19:07:28
W tym miejscu chciałem coś napisać, ale wgniotło mnie w fotel i zamilkłem. :o

(http://auto.img.v4.skyrock.net/4087/82114087/pics/3092390995_1_5_ASOoPcVD.jpg)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 09 Wrz 2014, 09:08:19
Dzięki za miłe słowa :) Niestety dotarłem do momentu, kiedy zdejmowanie hełmów staje się niezbędne, bo nie po to robiłem wnętrza, by łazić po nich w hełmach. A kompletnie nie mam pojęcia, jak ten problem rozwiązać. Nie wiem jak znaleźć w grze hełmy i jak je z niej usunąć, więc póki nie uda mi się tego problemu rozwiązać, to cóż, misja będzie miała chwilowy zastój. Problem opisałem zresztą tutaj:

http://forum.kerbale.pl/szukam-modyfikacji/mod-na-zdejmowanie-helmow-w-eva/msg17622/#msg17622

Ma ktoś pomysł na rozwiązanie?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: An21 w Wto, 09 Wrz 2014, 21:01:29
Ten błąd to użycie silników o mniejszym ISP?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Śro, 10 Wrz 2014, 12:35:13
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ ÓSMA


-Scott! Ocknij się nareszcie! Udało ci się chłopie!
Pilot powoli dochodził do siebie, półprzytomnym wzrokiem wodził po cyferblatach zegarów. Stracił przytomność w momencie przyziemienia. Był pewien, że to koniec, silnik główny mimo pełnej mocy spowolnił opadanie jedynie do niecałych ośmiu metrów na sekundę. To że podwozie wytrzymało zakrawało na cud. EO II mimo pustych zbiorników ważyła przeszło trzysta ton. W każdym razie tyle ważyła by na Kerbinie, natomiast tu, na Eve, planecie o znacznie wyższej grawitacji było to pięćset ton z hakiem. Jego wzrok zatrzymał się na dwudziestu kontrolkach hydraulicznych nóg. Siedem lampek świeciło się na żółto.
- Ciekną hydrauliki Doodson, trzeba podnieść ciśnienie i wsunąć blokady. Dasz radę? Póki co czuję się nieco słabo.
- Jasna sprawa, odpoczywaj - Odpowiedział główny naukowiec misji. - Ale czekaj najpierw odciążymy nieco rakietę.
Scott przysunął się do panelu sterującego, włączył kontrolę dikaplerów bezużytecznych już systemów spadochronowych i odpalił odrzucanie. Rakietę przeszyło lekkie drżenie.

(http://i.imgur.com/xnN5aCZ.jpg)

Chwilę później odpadły również boczne moduły spadochronowe.

(http://i.imgur.com/2yvvjkr.jpg)

Scott uruchomił systemy komunikacji radiowej i rozwinął panele słoneczne. Po nawiązaniu łączności z E.S. Jeden Kerbonauci usłyszeli stek wyzwisk za zbyt późne włączenie radia, a potem długi ciąg gratulacji. Jednocześnie dowiedzieli się, że na kurs deorbitacyjny wchodzi właśnie ich przyszły pojazd dalekiego zasięgu, ATE MB, co wykłada się tak; Amfibijno-Terenowa-Eviańska-Mobilna-Baza. Lądowanie przebiegało na systemie automatycznym, gdyż maszyna siadała bezzałogowo.

(http://i.imgur.com/ZYQka97.jpg)

Po wejściu w atmosferę, prawie już pusty moduł transferowy został odłączony.

(http://i.imgur.com/dcNtyCP.jpg)

Lądownik odwrócił się i po zejściu nieco w bok z kursu lecącego bezwładnie "pchacza" przeszedł na silniki chemiczne.

(http://i.imgur.com/1fsy2fb.jpg)

Po chwili cztery silniki ryknęły pełną mocą stopniowo obniżając trajektorię lotu. Pułap osiemdziesiąt kilometrów.

(http://i.imgur.com/aI7hQZk.jpg)

Dwadzieścia kilometrów niżej ciężki pojazd otoczyły płomienie. Doszło też od odwrócenia zestawu, dzięki któremu większość udaru termicznego przyjmował na siebie system Skycrane. Co prawda kompozytowy pancerz ATE był w stanie znieść znacznie więcej, ale jednak lepiej dmuchać na zimne. Chociaż może nie nadzbyt zimne w tej chwili, trzeba sobie to szczerze powiedzieć.

(http://i.imgur.com/KdRw9P5.jpg)

Na pułapie czterdziestu kilometrów odpaliły spadochrony kierujące, obracając zestaw w prawidłowym kierunku.

(http://i.imgur.com/FhcSGoK.jpg)

Niedługo później wystrzeliły również spadochrony główne. W przeciwieństwie do rakiety, którą lądowali obaj Kerbonauci, tutaj hamowanie atmosferyczne przebiegało z ogromnym zapasem. Na dziesięciu kilometrach zestaw opadał z prędkością zaledwie dwunastu metrów na sekundę. Automat rozwinął podwozie.

(http://i.imgur.com/acJapOP.jpg)

Prędkość spadała. Gdy wszystkie spadochrony rozwinęły się jak należy, ATE opadał ze spacerową prędkością pięciu metrów na sekundę. Dwadzieścia metrów nad powierzchnią uruchomiły się silniki chemiczne dokonując dalszej redukcji prędkości. Gdy tylko czujniki zasygnalizowały kontakt z gruntem podwozie kołowe łazika opadło i odpalił dikapler odrzucający moduł lądowania.

(http://i.imgur.com/ObFiX3N.jpg)

Dym rozwiewał się powoli. W bezludnej jeszcze kabinie ożywały systemy. Sprężarki tłoczyły powietrze do wnętrza, klimatyzatory zaczęły pracować, w końcu zabłysnęły reflektory potężnej maszyny i pojazd w pełnej gotowości rozpoczął oczekiwanie na załogę.

(http://i.imgur.com/tfYUfmW.jpg)

Scott Kerman spojrzał na monitor nawigacyjny. ATE wylądował w odległości trzech i pół kilometra od rakiety. - Automat... - prychnął z niesmakiem. Doodson klepnął go w ramię. - Słuchaj, zrobię porządek z podwoziem i podskoczę po amfibię. Podwiozę się Koboldem! - Faktycznie zdalnie sterowany łazik, mimo uszkodzonego ładowania, był na chodzie. Kerbonauta zaczął zapinać skafander. Scott w tym czasie uruchomił mechanizm windy i ustawił wysięgnik na pozycję roboczą.

(http://i.imgur.com/PVtRgu5.jpg)

(http://i.imgur.com/JjpL7EQ.jpg)

Drugi z Kerbonautów był gotów. Otworzył śluzę i ostrożnie wypełzł na drabinkę łączącą śluzę z kanciastą skrzynią windy.

(http://i.imgur.com/yrjPYqf.jpg)

Doodson rozejrzał się. Z wysokości trzydziestu metrów widok był niesamowity. Fioletowo szare skały, piaszczysty grunt, odległe szczyty masywu górskiego na którym powoli kładł się cień. Było już późne popołudnie. Lekki wietrzyk delikatnie kiwał windą.

(http://i.imgur.com/t1SCtBG.jpg)

Zajęczał silnik wciągarki i konstrukcja zaczęła zjazd w dół.

(http://i.imgur.com/NwCUGhf.jpg)

Ogrom rakiety EO II przytłaczał. Żadna agencja kosmiczna nie wysłała jeszcze nigdy czegoś tak ogromnego na inną planetę. W końcu winda dotknęła gruntu.

(http://i.imgur.com/hl82Cbd.jpg)

Doodson przystąpił do pracy. Podwozie rakiety składało się z dwudziestu hydraulicznych nóg. Zadanie polegało na sprawdzeniu każdej z nich. Na siłownikach niektórych widać było wyraźne smugi oleju wyciekającego z tłoków. Uderzenie o grunt podczas lądowania było zbyt mocne i kilka uszczelek wyraźnie nie zniosło impetu. Kerbonauta podszedł do jednej z cieknących nóg i sięgnął do zaworu obserwując ciśnieniomerz. Odkręcił pokrętło do oporu obserwując jak siłownik powoli się wysuwa na pełną długość zagłębiając się w grunt. Z pod uszczelki tryskał olej, ale to nic nie szkodzi. Doodson wcisnął stalowy trzpień w otwór blokady i zakręcił zawór. Teraz hydrauliczny płyn może sobie wyciec cały, nic nie szkodzi, bo noga została zablokowana. Przegląd wszystkich dwudziestu nóg trwał dłużej niż zakładał. Nie pomagała też Eviańska grawitacja, prawie dwukrotnie wyższa niż ta na Kerbinie. - Uff, trzeba się do tego przyzwyczaić - mruknął do siebie powłócząc nogami do kolejnego siłownika. Spojrzał na wskaźnik zapasu tlenu - półtorej godziny. Zużył dotychczas połowę. Dookoła powoli zapadał zmierzch. - Scott, słyszysz mnie? - zawołał do niewielkiego mikrofonu w hełmie.
- Jasne. Nogi w porządku? I co, chcesz jechać po amfibię jeszcze dziś?
- Wszystko sprawdzone i poblokowane. Tak, owszem, skoro już wyszedłem, to załatwię od razu wszystko.
- Widzisz że robi się ciemno, nie?
Doodson musiał przyznać, że z każdą minutą światła było coraz mniej. - Ale to tylko trzy kilometry, a Kobold i tak nie ma sprawnego ładowania, więc co za różnica? Przełącz mnie na S.E. Jeden.
Po chwili kliknęła łączność, zgłosił się radiowiec stacji - Taxi! - Zawołał Doodson. Po chwili usłyszał śmiech, a bezzałogowy łazik stojący nieopodal ożył i podjechał do Kerbonauty.

(http://i.imgur.com/n8E57Tk.jpg)

Kerman ujął w dłoń śrubokręt i zaczął odkręcać rurowe zabezpieczenie z przodu pojazdu. Pomyślał, że to jedyne, czego można się dobrze chwycić, więc postanowił zamontować rury z tyłu, by widzieć gdzie jedzie.

(http://i.imgur.com/zzlEjqZ.jpg)

Na szczęście modułowa konstrukcja pozwalała wykonać szybką przeróbkę. Po dziesięciu minutach był gotów. Chwycił się mocno stalowych rur i powiedział. - Wehrgard jestem gotów. Zgaś reflektor, będę świecił lampami hełmu. Jedziemy?
- Nie podoba mi się ta noc Doodson. Nie wiem czy wystarczy prądu. Panel jeszcze odrobinę ładuje, ale to się może szybko zmienić.
- To tylko trzy kilometry! Im szybciej to załatwimy, tym szybciej będziemy mieć to z głowy! Zresztą nasiedziałem się w tej kabinie prawie pół roku, więc może wreszcie ruszajmy?
Po chwili poczuł lekkie szarpnięcie, a do jego uszu dotarł jęk elektrycznych silników. Tu na Eve dźwięk rozchodził się wyśmienicie.

(http://i.imgur.com/FP8HJjP.jpg)

Kobold powoli oddalał się od rakiety. Operator delikatnie manewrując między skałami wiózł swojego pasażera w tą nietypową podróż. Po przejechaniu przeszło kilometra stan baterii zszedł prawie do połowy. Ładowanie było coraz słabsze. Nagle łazik zaczął podskakiwać na kolejnym podjeździe, osypisko! Drobne kamienie zaczęły wyskakiwać z pod kół. Doodson zacisnął dłonie na uchwytach, starając się za wszelką cenę utrzymać na łaziku. Kilkadziesiąt metrów dalej Kobold złapał twardszy grunt i pomknął nieco szybciej. Jednak problemem był stan baterii. Ta krótka walka kosztowała dużo więcej prądu niż jazda po spoistym terenie. - Doodson, bateria pada. - powiedział grobowym głosem operator łazika.
- Dobra, zatrzymaj to. Spróbuję z czymś pokombinować.
Kerbonauta zszedł na ziemię i podszedł do boku Kobolda. Niewielki panel słoneczny skierowany w górę dało się przecież przestawić. Ujął klucz i ustawił panel w kierunku zachodzącego słońca.

(http://i.imgur.com/OUDzVzQ.jpg)

- Jak tam, ładuje?
- Hm, dobra robota, ładuje. Powoooli...
Po kilku minutach ładowania Doodson ponownie złapał drabinkę i łazik ponownie ruszył. Z każdą minutą bateria ponownie się rozładowywała, a słońce w końcu nieubłaganie schowało się za horyzontem. Zmrok zapadał bardzo szybko. Do celu pozostał przeszło kilometr. Łazik się zatrzymał - Doodson. To już koniec. Zaraz padnie radio. Do celu masz według moich danych 1200 metrów. Musisz tam dotrzeć na piechotę. Jak stoisz z tlenem?
Kerbonauta spojrzał w fosforyzującą tarczkę wskaźnika. - Mam tlenu na czterdzieści minut...

(http://i.imgur.com/5Z2MEXB.jpg)

Dotarło do niego jak kretyńskim pomysłem była ta podróż w nocy. Przebycie kilometra w ciągu czasu który mu pozostał nie przedstawiało poważnych problemów na Kerbinie. Ale był na Eve, gdzie każdy krok kosztował go dwukrotnie więcej energii niż w domu. - Musi mi się udać, bez odbioru. - wyłączył radio i rozpoczął marsz.

(http://i.imgur.com/MCTqjpw.jpg)

Kilkadziesiąt metrów dalej zaczął coraz wyraźniej odczuwać potężną grawitację Eve. Temperatura również wzrastała. Klimatyzator skafandra nie był obliczony na długie marsze, a miał co robić, gdyż temperatura na zewnątrz przekraczała sto stopni. Powłócząc nogami Doodson szedł dalej. Kilka minut później zapaliła się czerwona dioda. Została mu jedna szósta zapasu powietrza. Trzydzieści minut życia. Starał się oddychać spokojnie, ale zupełnie mu to nie wychodziło. Wyraźnie słyszał własne dyszenie. Dotarł do szczytu kolejnego wzniesienia i zaczął schodzić w dół. Wokół zapadły zupełne ciemności. Minuta za minutą szedł krok za krokiem coraz bardziej wyczerpany. Czerwona dioda zaczęła mrugać. Piętnaście minut do wyczerpania zapasów powietrza. Dyszał coraz ciężej. Krople pary wodnej osiadały wewnątrz hełmu utrudniając obserwacje. Klimatyzator skafandra nie nadążał obniżać temperatury, więc robiło się coraz goręcej. Tu, na Eve temperatura w nocy prawie nie spadała.

(http://i.imgur.com/2KeaqZD.jpg)

W pewnym momencie Doodson zatrzymał się z trudnością łapiąc oddech. Miał wrażenie, że dostrzega daleko przed sobą smugę światła. To musiała być amfibia!

(http://i.imgur.com/lOQVtHc.jpg)

Zebrał w sobie resztki sił i ruszył szybciej. Słyszał wyraźnie łomot własnego serca. Bip! czujnik ciśnienia w butli przesunął się na zero. Do diabła, przecież muszą dawać jakąś rezerwę! Widział już sześć reflektorów pojazdu w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie. Chwilę później dotarł do drabinki i resztkami sił chwycił się drabinki wciągając się mozolnie do zapraszającej paszczy śluzy.

(http://i.imgur.com/Ccgvn81.jpg)

Przed oczami widział wirujące mroczki, płuca wołały o tlen, którego właściwie już nie było. Nogi miał jak z ołowiu. Ostatkiem sił pociągnął za dźwignie zamykającą śluzę i oparł się o ścianę.

(http://i.imgur.com/gZZhUOc.jpg)

Sprężarki amfibii ruszyły odsysając zabójczą atmosferę. Gdy tylko ciśnienie spadło w pobliże zera Doodson usłyszał świst powietrza. To tlen wypełniał niewielką komorę. Zanim jeszcze wskazówka ciśnienia dotarła do jedynki, sięgnął do hełmu, wyszarpnął przewody powietrza i wciągnął do płuc wielkimi haustami ożywczy gaz. Złapał za wajchę i otworzył śluzę wewnętrzną.

(http://i.imgur.com/mD9Ryhd.jpg)

Po chwili zrzucił z siebie skafander i wszedł do jasnego wnętrza łazika. Powoli zaczął dochodzić do siebie.

(http://i.imgur.com/BINodxz.jpg)

Kilka minut później, gdy już trochę odsapnął, uruchomił radiostację i poinformował kolegów, że dotarł do ATE'a

(http://i.imgur.com/0iw2SR1.jpg)

Nasłuchał się przekleństw i musiał przyznać, że to co zrobił to była skrajna głupota. A wystarczyło poczekać do poranka. Wówczas Kobold miałby ładowanie i mógłby go podwieźć z kilkoma przystankami praktycznie do celu. Najważniejsze, że się jednak udało. Doodson otworzył drzwi do łazienki i nieco się umył. ATE niestety nie posiada prysznica. Po umyciu twarzy i zębów podszedł do ściany głównego pomieszczenia amfibii i wcisnął niewielki guzik. Łóżko powoli opadło. Z braku miejsca konstruktorzy Kadaf Industries zdecydowali się na umieszczenie opuszczanych łóżek w ścianach.

(http://i.imgur.com/SKXxFKz.jpg)

Wreszcie coś o czym marzył od miesięcy. Mimo przytłaczającej grawitacji, miękki materac nadawał się do snu dużo lepiej, niż śpiwór wiszący w kabinie EO II podczas lotu przez kosmos.

(http://i.imgur.com/mBGSCpJ.jpg)

Doodson pogasił wszystkie światła i położył się spać. W końcu cisza i spokój po wyczerpującym dniu.

(http://i.imgur.com/t6qLoC2.jpg)




Kolejna część niebawem




Jeszcze raz dzięki Ryan za pomoc w znalezieniu rozwiązania palącego problemu zdejmowania hełmów :D
An21, jestem daleki od grzebania w configach silników, wszystko jest jak na stocku. Nie, póki co nikt nie zgadł gdzie jest błąd, dotyczy on ogólnie zdjęć :)















Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Diakon w Śro, 10 Wrz 2014, 16:04:05
Znalazłem małą anomalię na zbiornikach EOII, te boczne zbiorniki, bodajże lv 200, błyszczą się nadnaturalnie.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Śro, 10 Wrz 2014, 16:16:43
Ach więc zdjęcia?!. W takim razie chodzi o to, że zdjęcia z tej misji były robione w studiu filmowym Kerbinwood. Przecież każde dziecko wie, że takich rzeczy nie da się zrealizować w przestrzeni kosmicznej, albo jakiejś nieprzyjaznej planecie.
Mam oczywiście rację i proszę o nagrodę za rozwikłanie zagadki.

P.S. Setny post dedykuję Kadafowi, Wielkiemu Kadafowi.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Śro, 10 Wrz 2014, 16:26:49
Kadaf, jak zwykle cudowne. Popełniłeś jednak pewien błąd, choć wydaje mi się, że chodziło ci raczej o uproszczenie zrozumienia.


"EO II mimo pustych zbiorników ważyła przeszło trzysta ton. W każdym razie tyle ważyła by na Kerbinie, natomiast tu, na Eve, planecie o znacznie wyższej grawitacji było to pięćset ton z hakiem."

I co teraz? Albo ważyła w znaczeniu "posiadała masę równą 300 t", ale wtedy na Eve również posiadałaby taką samą masę, albo w znaczeniu "ciążenie wynosiło x t", ale wtedy jednostka błędna (powinny być niutony!)


Sorki, nie mogłem się powstrzymać :D
Choć wydaje mi się, że po prostu chciałeś przekazać to tak, aby każdy zrozumiał


No i podobnie jak Robson dedykuję setny post.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Śro, 10 Wrz 2014, 17:48:20
Hahaha Robson, padłem :D Tu mnie masz, wszystko było sztuczne i narysowane ;)
ShookTea, faktycznie chodziło mi o uproszczenie, w sumie nie wiem jak miałbym to napisać czytelnie i jasno bez odnoszenia się do fizyki i niutonów :)

Co do zagadki, to cóż, chyba przyjdzie mi ją rozwiązać, chodzi o to, że gdzieś w którejś z wczesnych relacji tekst przedstawia zdarzenia które zaszły wcześniej, a jedno ze zdjęć pokazuje kolejność zdarzeń inaczej :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Śro, 10 Wrz 2014, 17:51:04
Jeszcze raz nie ma za co Kadaf. Nie spodziewałem się, że to zadziała, była to pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy. Wracając do właściwego tematu. Czytając tą obszerną relację, przychodzi mi do głowy Eve or Bust Scotta Manleya. Tyle, że w porównaniu z twoją misją, to co zrobił Scott Manley wygląda mizernie. Każda część relacji, jest jak odcinek świetnego serialu, który trzyma od początku w napięciu, i na który czekamy cały tydzień z wytęskieniem. Jak obiecałem, dedykuje ci mój 400 post. Chwała Ci Kadaf!

PS.
ShookTea, nie należy mylić pojęcia masy z ciężarem. Co innego znaczy zdanie "Ma masę 300 ton" a co innego "Waży 300 ton", ponieważ jak pewnie wiesz, masa jest stała a zmienia się ciężar. Tak czy siak rozumiem co masz na myśli, że jest to delikatne uproszczenie, i dobrze, że tak jest. Nie wszyscy na forum znają już wszystkie pojęcia fizyczne.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Youtub w Śro, 10 Wrz 2014, 18:31:05
 
Cytuj
Każda część relacji, jest jak odcinek świetnego serialu
Cytuj
jest jak odcinek świetnego serialu
Cytuj
ŚWIETNEGO SERIALU
Jak już ktoś wspomina o serialach fajnie by było gdyby na podstawie tego cuda powstała machinima. A potem oczywiście produkcja na wielki ekran tylko już jako prawdziwy film z aktorami.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Śro, 10 Wrz 2014, 18:47:53
Z nieoficjalnych informacji z chatu! Współpraca Kadafa i Skyline'a. Czyżby geniusz konstrukcji i twórca najlepszych cinematiców nad forum pracowali nad filmem? Co Ewa Kopacz zjadła na obiad? Co jest po lewej stronie w Contrze i Mario? Szukajcie informacji w najnowszym numerze Kerfaktu.

Kerfakt! O tym się mówi!



Sprostowanie
Nieoficjalne źródła, okazały się fałszywe. Stop. Brak pewnych dowodów na współpracę Kadafa i Skyline'a. Stop. Po lewej stronie w Super Mario Bros jest właściwy zamek z księżniczką. Stop.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: MarQx w Śro, 10 Wrz 2014, 19:22:42
Rewelacyjny odcinek, kiedy kerbalonaucie kończył się tlen w skafandrze tak się wczułem, że aż mi się duszno zaczęło robić :D
Tytuł: Odp: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Śro, 10 Wrz 2014, 20:47:29
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Popełniłeś jednak pewien błąd, choć wydaje mi się, że chodziło ci raczej o uproszczenie zrozumienia.

Chodziło pewnie o kilogram siła (kgf), jest to siła z jaką Kerbin przyciąga ciało o masie jednego kilograma. Myśląc w takich kategoriach, Kadaf nie popełnił żadnego błędu. Takie rozumowanie jest bliższe naturalnej percepcji, bo każdy pewnie wie, że sześćdziesięcio kilogramowy kosmonauta na księżycu waży dziesięć kilogramów. Waga elektroniczna to wykaże właśnie dla tego, że waży kilogramy siła (nie posiada przecież drugiej szalki porównawczej).
I drugi przykład: kosmonauta na orbicie nie waży nic (jest nie ważki), choć posiada masę.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Śro, 10 Wrz 2014, 22:45:01
Boże, skoro musimy kłócić się w sprawie jednostek w temacie poświęconym takim cudom... siła jest mierzona w niutonach (N), a nie w jakimś "kgf", co stanowi dziwną mieszaninę jednostki masy z siłą (a nie jej jednostką - to tak, jakbyś chcąc ugotować marchewkę wrzucił do garnka jej zdjęcie). To, z jaką siłą przyciągany jest 1 kg, zapisujemy w N/kg (niuton na kilogram)

Apeluję o zaprzestanie rozmów na ten temat, ew. przeniesienie ich. To okrutne niszczyć rozważaniami fizycznymi dzieło kerbalowej sztuki.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Śro, 10 Wrz 2014, 23:36:10
To, że techniczny układ jednostek miar nie jest uznawany przez układ SI, nie oznacza że on nie istnieje. Powiedz profesorowi z WAT'u, że kilogram siła jest złym pomysłem na wyrażanie wagi pocisku balistycznego, to zostaniesz wyśmiany. A z jednostki o nazwie koń mechaniczny (pochodzący z układu technicznego) pewnie korzystasz na co dzień i nie zdajesz sobie sprawy, że (mój najwspanialszy) prof. Ginter z FUW oblał by Cię za to na dzień dobry.
I zgadzam się z Tobą, że nie powinniśmy zaśmiecać tego tematu tak durnymi dywagacjami, ale mam taką naturę, że to moje zdanie musi być ostatnie.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 14 Wrz 2014, 12:03:16
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ DZIEWIĄTA


Doodson Kerman wyspał się doskonale. Pełen niebezpieczeństw poprzedni dzień poprzedzony miesiącami nudy spowodował, że tak głębokiego snu nie zaznał od bardzo dawna. Teraz czuł się więc, jak nowo narodzony. Z cichym jęknięciem łóżko ustawiło się do pionu, a Kerbonauta podszedł do aneksu kuchennego. Zajrzał do listy zaopatrzenia i zamruczał z rozkoszą. Żadnego żarcia z tubki, same uczciwe posiłki! Wyciągnął z szafki patelnię i rozpakował pierwszą z setek paczek porcji żywnościowych. - Jaja na bekonie. mniam mniam... - zamruczał do siebie uruchamiając kuchenkę. Dwadzieścia minut później zaczął przeglądać listę zadań.

(http://i.imgur.com/wJLOhtJ.jpg)

Zadanie pierwsze - zabezpieczyć system dźwigowy. No tak, trzeba było to zrobić ręcznie. Stosunkowo ciężkie ramie mogło łatwo uszkodzić amfibię, albo nawet wyrwać się z mocowań. Nie mogło zostać zablokowane przed lądowaniem, bo system Skycrane wymuszał nietypową pozycję dźwigu. Doodson założył skafander, napełnił butlę tlenem i wszedł do śluzy. Znajomy skowyt sprężarki odessał powietrze, by po chwili z sykiem wypełnić pomieszczenie niezdatną do użytku toksyczną atmosferą Eve. Kerman chwycił za rękojeść i otworzył klapę zewnętrzną.

(http://i.imgur.com/0bDStZD.jpg)

Trzeba było wejść na dach łazika. Ponieważ nie było to planowane jako czynność codzienna, to też sposób dostawania się na dach nie był wcale taki prosty. Doodson chwycił się drabinki i zszedł kilka szczebli w dół.

(http://i.imgur.com/6CzLOLM.jpg)

Zaawansowany system kontroli pojazdu umożliwiał wydawanie prostych komend metodą głosową. Kerbonauta przypomniał sobie dawno wykute polecenie i wyraźnie powiedział do mikrofonu. - Komenda do ATE. Śluza zewnętrzna. Zamknąć. - Komputer bipnął potwierdzenie przyjęcia rozkazu i elektryczny silnik zaczął zamykać prostokątną płytę. Gdy tylko domknęła się do końca Doodson wspiął się ponownie w górę tym razem łapiąc się drabinki umieszczonej na klapie. - Komenda do ATE. Śluza zewnętrzna. Otworzyć. - Mechanizm posłusznie zadziałał unosząc Kerbonautę w górę.

(http://i.imgur.com/rIAhlxk.jpg)

Gdy klapa znieruchomiała Doodson podniósł się chwiejnie na nogi i przeszedł kilka kroków na tył maszyny. Na ramieniu systemu dźwigowego znajdowały się zaczepy ze zwiniętymi taśmami. Należało je spiąć z zaczepami umieszczonymi na dachu pojazdu. Po chwili praca była zakończona a dźwig unieruchomiony. Taką operację należało przeprowadzić przed i po każdym użyciu urządzenia.

(http://i.imgur.com/XoWaRSO.jpg)

Naukowiec tą samą metodą, którą dostał się na dach, wrócił do wnętrza pojazdu. Zdjął skafander i zasiadł w jednym z dwóch foteli bliźniaczych systemów sterowania umieszczonych w bocznych kabinach. Przerzucił włącznik rozruchu i usłyszał jak cichutkie dotychczas buczenie obwodów elektrycznych staje się nieco głośniejsze. Osiem diod silników mrugnęło zielenią. Doodson z uśmiechem chwycił za rączkę ręcznego hamulca i opuścił ją w dół. Delikatnie wcisnął nogą akcelerator i potężny pojazd ruszył naprzód w swoją pierwszą podróż lądową.

(http://i.imgur.com/7x3D57z.jpg)

Pokonując lekkie wzniesienia i wyboje ATE zachowywał się doskonale. Kabina miarowo kiwała się na nierównościach skutecznie amortyzowanych przez zawieszenie. Po chwili Doodson minął Kobolda, pojazd który prawie dowiózł go do celu. Wzdrygnął się na samo wspomnienie tej wariackiej eskapady.

(http://i.imgur.com/gT43zSf.jpg)

Kilka minut później do uszu kierowcy doszło szurgotanie kamieni o błotniki. Ponieważ poruszał się tą samą drogą, którą pokonał wczorajszego wieczora, trafił oczywiście na osypisko. Nie stanowiło ono niebezpieczeństwa dla amfibii. Poza delikatnym drżeniem i pomrugiwaniem pomarańczowych lampek sygnalizujących niepełną przyczepność nie działo się nic więcej. Kilkadziesiąt metrów dalej ATE złapał twardy grunt i pomknął dalej. Niedługo później Doodson zobaczył przed sobą dumnie wznoszącą się iglicę rakiety startowej.

(http://i.imgur.com/cnxIz4d.jpg)

Włączył krótkofalówkę i zawołał - Scott, podjeżdżam pod rakietę, możesz wychodzić, dość lenienia się! - Prawie natychmiast usłyszał odpowiedź kolegi - Jakiego lenienia chłopie, od rana jestem na nogach i tyram jak wół! Nogi od zachodniej strony weszły głębiej w grunt i miałem tu rosnący przechył! Musiałem odblokować te od drugiej strony i je złożyć żeby wrócić do pionu.
Faktycznie kilkadziesiąt metrów dalej Doodson zauważył drugiego Kerbonautę kręcącego się w pobliżu rakiety. Po chwili zaciągnął hamulce i wpuścił towarzysza do środka. Scott zrzucił z siebie brudny od oleju i fioletowego pyłu skafander.

(http://i.imgur.com/ihlOcqp.jpg)

Scott zasiadł w drugim fotelu sterowania i powiedział. - No to panie kierowco, na wschód!
ATE zgrabnie potoczył się naprzód.

(http://i.imgur.com/iKb55DU.jpg)

Teren delikatnie opadał. Wybór trasy był całkowitą zgadywanką. Nikt nie posiadał precyzyjnej mapy, według której należy się poruszać. Łazik pomimo swojej mocy, rozmiarów i wyposażenia mógł zostać łatwo pokonany przez urwiska fioletowej planety. Trzeba było jechać bardzo ostrożnie, unikając zbyt stromych zjazdów i podjazdów.

(http://i.imgur.com/pFWYao5.jpg)

Kilkanaście kilometrów później pierwsza rozterka. Doodson zatrzymał pojazd. Grzbiet po którym dotychczas jechali okazał się być zakończony stromym urwiskiem. Kerbonauci rozejrzeli się bacznie. - Tu po prawej mam niewiele niżej płaski teren cofnij trochę i zjedźmy bokiem, co?
- Doodson pokiwał głową. Wyłączył hamulce i dał wsteczny. Niedługo później zjeżdżali powoli wzdłuż zbocza. Przechył osiemnaście stopni. Producent gwarantował stabilność do dwudziestu pięciu...

(http://i.imgur.com/IfnF8uk.jpg)

Kilkaset metrów później wykręcił w dół i trzymając nogę na hamulcu kontynuował zjazd. W żadnym wypadku nie wolno było przekroczyć dwudziestu metrów na sekundę na pochyłym terenie.

(http://i.imgur.com/Z4ZGwgF.jpg)

W razie trafienia na osypisko w takiej sytuacji mogło dojść do katastrofy. Doodson nerwowo rozejrzał się po konsoli sterowania. Cóż, w razie niebezpieczeństwa ATE był wyposażony w aż dwa systemy awaryjne. Błyskawiczne uruchomienie silników śmigieł z wstecznym ciągiem mogło zmniejszyć niekontrolowany wzrost prędkości, a gdyby i to zawiodło, to pojazd posiadał też wystrzeliwaną z tyłu pneumatycznie kotwicę, która przynajmniej w teorii powinna zatrzymać pojazd po prostu natychmiast. Jednak póki co obywało się bez metod drastycznych. Dotarli bezpiecznie na dno kotliny i Doodson przyspieszył do nominalnej prędkości maksymalnej dwudziestu trzech metrów na sekundę czyli przeszło osiemdziesiąt kilometrów na godzinę. Cóż, ATE mimo swoich rozmiarów jest łazikiem całkiem żwawym.

(http://i.imgur.com/FoNm4hF.jpg)

Kilka godzin po wyruszeniu z pod rakiety ewakuacyjnej Doodson zagadał do kolegi. -Scott, właściwie to pytałeś centrum ile mamy do przejechania?
- A wiesz, jakoś nie wpadło mi to do głowy. Wiem tylko, że kawał drogi na wschód. Wiesz co? Zatrzymaj bryczkę i postaram się złapać Kerbin.
Kerbonauta zatrzymał ATE, a Scott podszedł do panelu systemów komunikacyjnych. Po chwili za pośrednictwem sond-przekaźników rozstawionych przez GreyHounda złapał stację orbitalną, a z tej został przełączony na transmisję dalekiego zasięgu. Kilka sekund później wśród trzasków usłyszał kontrolera misji na Kerbinie i zadał mu pytanie o odległość do punktu, w którym zostanie zrzucona baza. Specjalista odpowiedział.
- Ile?! - Z niedowierzaniem krzyknął do mikrofonu Scott Kerman.
- Powtarzam, mniej więcej tysiąc kilometrów.



Tymczasem Longtop Kerman zakończył eksplorację księżyca Eve - Gilly. Od początku pobytu na tym zapomnianym kawałku skały borykał się z problemem przeciwnym do tego, który dotykał kolegów na Eve. Z za niską grawitacją. Skakać nawet nie próbował. Każdy nieostrożny krok kończył się wybiciem ponad grunt, nad którym przelatywał dobre kilkanaście metrów. Jedyną sensowną metodą poruszania się tutaj był plecak odrzutowy. A jedyna sensowną metodą radzenia sobie z poruszaniem się ponad gruntem była cierpliwość. Opadanie trwało wieki. Żeby odłupać kawałek skały i nie odfrunąć od niej na kilkadziesiąt metrów trzeba było się zaprzeć butami o grunt. Powoli znosił do lądownika kolejne próbki gruntu i kamieni.

(http://i.imgur.com/uYKTi03.jpg)

W końcu, gdy lądownik był tak pełny, że dowódca GreyHounda ledwo mógł się w nim zmieścić zdecydował się na powrót.
- Gredfur, startuję, włącz pozycyjne jak będę w pobliżu.

(http://i.imgur.com/076JYKK.jpg)

Dwa silniki jonowe szybko oderwały maszynkę od powierzchni. GreyHound krążył powoli na pułapie dwudziestu kilometrów.
Podejście trwało mnóstwo czasu ze względu na wspomnianą grawitację. Gdyby Longtop przekroczył prędkość dwudziestu pięciu metrów na sekundę w ogóle wyrwałby się z SOI asteroidy, dlatego latać wokół Gilly trzeba było bardzo powoli. Używając zaledwie ułamka mocy posiadanego ciągu powoli zbliżał się do statku kosmicznego.

(http://i.imgur.com/8mv5RQg.jpg)

Kilkanaście minut później nareszcie podchodził do dokowania.
- Jak tam stoisz z RCSami Longtop?
- Nawet ich nie włączyłem.
- O! - Mruknął z podziwem Gredfur. Cóż, nie bez powodu Longtopa uważano za jednego z lepszych pilotów agencji.

(http://i.imgur.com/SiyDOSQ.jpg)

Gdy tylko kliknęły zaczepy Kerbonauta wygramolił się z lądownika pełnego skał, kamieni i worków z próbkami gruntu. Ostrożnie manewrując plecakiem odrzutowym dotarł do śluzy.

(http://i.imgur.com/CK8UnLo.jpg)

Niedługo później Longtop zajął fotel pilota i uruchomił silniki. Cel - orbita Eve. - Cholera... zapomniałem wyłączyć silniki lądownika. - Faktycznie, pobór prądu wzrósł, chociaż nie przekroczył bariery generowania prądu przez cztery atomowe silniki główne. Gredfur spojrzał na wskaźniki stanu zasobów i odpowiedział. - Wiesz co, to zawsze cztery kiloniutony ciągu, a niech pracują, xenonu mamy od cholery, czego nie można powiedzieć o paliwie do atomowych.
W istocie wszystkie wykonane dotychczas manewry uszczupliły zapas paliwa bardzo znacznie. Dwieście metrów do wyrobienia tu, dwieście tam i szczerze mówiąc zbiornik główny zaczynał świecić pustkami. GreyHound pomknął oddalając się od Gilly na wspomaganiu jonowym.

(http://i.imgur.com/9jezyph.jpg)

Ustawiono tor lotu z przejściem na siedemdziesięciu pięciu kilometrach ponad Eve. Kilkadziesiąt godzin później statek kosmiczny zbliżył się do fioletowego olbrzyma.

(http://i.imgur.com/ZRO50U5.jpg)

A w tym samym czasie przyszła baza wchodziła powoli w strefę przyciągania Eve.



Kolejna część niebawem!




Wiecie, mi wasze dyskusje "na boku" o tym i owym absolutnie nie przeszkadzają, dzięki nim mój wątek żyje, więc bez krępacji, komentujcie i dyskutujcie :)





Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Nie, 14 Wrz 2014, 12:27:15
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Gdyby Longtop przekroczył prędkość dwudziestu pięciu kilometrów na sekundę w ogóle wyrwałby się z SOI asteroidy, dlatego latać wokół Gilly trzeba było bardzo powoli.

No, gdyby przekroczył 25 km/s to wyrwałby się z przyciągania Gilly, Eve, może nawet i Kerbola. Gratuluję potężnych silników spółce Kadaf Industries. Misja jak każda inna świetna, jak zawsze nie mogę się doczekać następnej części. Czy jako prezes Nerd Company mogę prosić o mały kawałek skały z Eve celem postawienie go na biurku obok skał z Muna i Duny?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 14 Wrz 2014, 13:15:51
Błąd poprawiony, dzięki za zwrócenie uwagi. Co do próbek, no to cóż, prezes Nerd Company może po powrocie GreyHounda dostać kawałek skały z Gilly do postawienia na biurku. Póki co nie wiadomo kiedy pierwsze próbki z Eve zostaną dostarczone na Kerbin :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Nie, 14 Wrz 2014, 16:52:10
Piękne zaiste. Planuję sobie przeprowadzić podobną misję na układ Joola.

BTW, gdzieś widziałem, jak ktoś napisał "Jool'a", z apostrofem między "L" i "A". Bez sensu.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Nie, 14 Wrz 2014, 18:11:21
Mnie powala jak Moskit mówi "Jool". Czyta to jak Jol, jak pierwsza sylaba imienia Jola. Również bez sensu.
Tytuł: Odp: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Youtub w Nie, 14 Wrz 2014, 18:55:49
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
Mnie powala jak Moskit mówi "Jool". Czyta to jak Jol, jak pierwsza sylaba imienia Jola. Również bez sensu.
Kwestia gustu każdy wymawia jak chce :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Nie, 14 Wrz 2014, 20:36:42
To ja od tej pory wymawiam imię "Tarzan" jak "Tażan", IMHO lepiej to brzmi (jak byłem mały, też tak czytałem!)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Nie, 14 Wrz 2014, 20:43:36
Jestem ciekaw jak wy, puryści, czytacie "Mün", bo te kropki nie są tam przypadkiem ;)

Niecierpliwie czekam na kolejną część relacji - Kadaf włożył w nią mnóstwo pracy.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Nie, 14 Wrz 2014, 21:01:41
Co do Müna, ja wymawiam Mun, raz na ruski rok Myn.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Youtub w Nie, 14 Wrz 2014, 22:25:52
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
To ja od tej pory wymawiam imię "Tarzan" jak "Tażan", IMHO lepiej to brzmi (jak byłem mały, też tak czytałem!)
Każdy jak był mały tak wymawiał to imię :P
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Nie, 14 Wrz 2014, 22:31:05
Owszem, Drangir, nie są tam przypadkiem - ponoć dodał je dla żartu ktoś, kto stwierdził, że Kerbin = Ziemia, a panowie ze Squadu nie wiedzą, że Księżyc po angielsku pisze się przez dwa "o". A teraz? Zostało. Ja czytam "Mun" :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mrzjadacz w Pon, 15 Wrz 2014, 15:35:22
Kolejny świetny odcinek. ale, nawiasem mówiąc, to porównując odległość Eve-Kerbin i prędkość fal radiowych, to kerbonauci raczej nie mieli kontaktu bez żadnych opóźnień, tak jak to opisujesz. No chyba, że używali ansibla, albo jakiegoś innego środka komunikacji omijającego prawa fizyki.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Sobol w Pon, 15 Wrz 2014, 15:42:41
Ja nie dopatrzyłem się w tym odcinku komunikacji między planetarnej, a co za tym idzie konieczności użycia łączności satelitarnej. Może i jesteśmy do niej przyzwyczajeni, ale na odległościach o których jest mowa wystarcza spokojnie łączność krótkofalowa która wymaga odpowiedniego masztu nadającego trochę energii no i przenośnych odbiorników patrz krótkofalówki. Nie dostrzegam tu żadnego błędu ;)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mrzjadacz w Pon, 15 Wrz 2014, 16:08:14
Proszę:
Kerbonauci na Eve komunikują się poprzez stację orbitalną z Kerbinem, praktycznie bez opóźnień.
Kilka godzin po wyruszeniu z pod rakiety ewakuacyjnej Doodson zagadał do kolegi. -Scott, właściwie to pytałeś centrum ile mamy do przejechania?
- A wiesz, jakoś nie wpadło mi to do głowy. Wiem tylko, że kawał drogi na wschód. Wiesz co? Zatrzymaj bryczkę i postaram się złapać Kerbin.
Kerbonauta zatrzymał ATE, a Scott podszedł do panelu systemów komunikacyjnych. Po chwili za pośrednictwem sond-przekaźników rozstawionych przez GreyHounda złapał stację orbitalną, a z tej został przełączony na transmisję dalekiego zasięgu. Kilka sekund później wśród trzasków usłyszał kontrolera misji na Kerbinie i zadał mu pytanie o odległość do punktu, w którym zostanie zrzucona baza. Specjalista odpowiedział.
- Ile?! - Z niedowierzaniem krzyknął do mikrofonu Scott Kerman.
- Powtarzam, mniej więcej tysiąc kilometrów.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Pon, 15 Wrz 2014, 16:52:14
Przecież lądowanie nastąpiło pewnie w momencie kiedy  Eve była najbliżej Kerbinu, czyli jakieś 3mln~3,5mln km. To ile ten sygnał radiowy sobie podróżował?10 sekund? Bo pewnie nie dłużej.
 Jak Kadaf napisał, że po kilku sekundach była odpowiedź, to znaczy że tak było. Facet się zna na tym o czym pisze.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Sobol w Pon, 15 Wrz 2014, 16:57:58
Mrzjadacz ok sorry w takim razie moje niedopatrzenie.
Tytuł: Odp: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Pon, 15 Wrz 2014, 20:00:58
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
To ile ten sygnał radiowy sobie podróżował?10 sekund? Bo pewnie nie dłużej.

dokładnie 11.(6) s = 11.66666666... sekund :)

Minimalna odległość Kerbin-Eve wynosi 3668828869 m, ok. 3,7 mln kilometrów. Opóźnienie byłoby wtedy równe 12.(3) sekund. Maksymalna odległość wynosi z kolei 23530851643 m, ok. 23,5 mln kilometrów. Opóźnienie byłoby wtedy równe około 78,3 sekundy = ~1 minuta  18 sekund.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 16 Wrz 2014, 12:18:10
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ DZIESIĄTA


(http://i.imgur.com/bQRmee7.jpg)

Na stacji kosmicznej E.S. Jeden obaj załoganci pracowali nad koordynacją lotów. Na orbicie robiło się dość tłoczno, a trzeba było przygotować wolną drogę dla zbliżającej się szybko przyszłej bazy. Woleli nie przekazywać do centrum informacji o tym, że dwa dni temu ATE przeszedł podczas zamykania orbity w odległości zaledwie siedmiuset metrów od nich z prędkością o tysiąc kilometrów na godzinę wyższą. Gdyby doszło do zderzenia to była by prawdziwa katastrofa. Wehrgard postukał palcem w punkt na jednym z monitorów nawigacyjnych.
- Tu lata nasze zaopatrzenie Gregfry, plus ciężka sonda. To to pudło, które odłączyło się od EO II. Trzeba je do nas zadokować, póki nie kręci nam się tu GreyHound i Nedman ze swoim żelastwem. Możesz przejąć kontrolę i to do nas doprowadzić?
Gregfry popłynął do panelu zdalnego sterowania, opadł na fotel i szybko wystukał na klawiaturze dyspozycje dla systemu radiowego. Po chwili komputer bipnął sygnalizując nawiązanie łączności. Na ekranie zajaśniał obraz z kamer sondy. Operator obliczył kurs i gdy tylko nastąpił odpowiedni moment uruchomił silnik chemiczny urządzenia.

(http://i.imgur.com/1aQms3k.jpg)

Wehrgard obserwował ekran na którym widać było kursy wszystkich obiektów na orbicie. GreyHound właśnie rozpoczynał hamowanie atmosferyczne dwieście pięćdziesiąt kilometrów od nich. Przyszła baza znajdowała się czterdzieści tysięcy kilometrów od Eve zbliżając się szybko. Kilka godzin później zasobnik z sondą powoli podchodził do stacji.

(http://i.imgur.com/mTJnG1Z.jpg)

Gregfry odwrócił zestaw i na wszelki wypadek zwinął panele, oraz otworzył płyty przykrywające dok. Zero cztery metra na sekundę.

(http://i.imgur.com/pRylDTM.jpg)

Po chwili zasobnik z sondą zgrabnie dokował do stacji.

(http://i.imgur.com/RcsoBBU.jpg)

Kliknęły zaczepy a przez E.S. Jeden przeszło bardzo delikatne drżenie. Gregfry wyłączył system sterowania i zapytał.
- Jak tam, kto wychodzi po zapasy? Ja czy ty?
- Aa, idź ty, rozprostujesz trochę nogi, hehe, wolę siedzieć na tyłku w razie gdyby coś od nas chciał Longtop albo Nedman.
Drugi Kerbonauta kiwnął głową i poleciał do śluzy. - Rozprostować nogi - pomyślał. To taki drobny żarcik w sytuacji w której od prawie roku nie mieli do czynienia z grawitacją. Założył skafander i po chwili ostrożnie manewrując plecakiem odrzutowym podleciał do zasobnika.

(http://i.imgur.com/uwixmSl.jpg)

Złapał za zaczepy i uwolnił spory pojemnik, który po chwili przypiął pasami do swoich pleców. Podpłynął z ładunkiem do dziobowej części stacji i rozpoczął całkiem przyjemną procedurę wymiany zasobników. Wreszcie coś do roboty na zewnątrz!

(http://i.imgur.com/M8YWILq.jpg)

Kilka minut później operacja została zakończona i Kerbonauta wrócił do środka.

GreyHound po kolejnych dwóch przejściach stopniowo wyrównywał orbitę, Longtop zdecydował się na bardzo ekonomiczny manewr wielokrotnego przechodzenia przez atmosferę w celu obniżania apoapsy bez użycia paliwa. Przyszła baza pędziła w kierunku fioletowej planety. Hamowanie atmosferyczne za osiem godzin.

(http://i.imgur.com/r0v1Dat.jpg)

Nedman ustawił trajektorię przecięcia na pułapie sześćdziesięciu pięciu kilometrów. Gdy znajdował się dwieście kilometrów od celu zapiął pasy i mozolnie odwrócił zestaw silnikami naprzód. Ponieważ do wyniesienia na orbitę Kerbinu bazy wykorzystano jedną z najmocniejszych rakiet nośnych jakie były do dyspozycji, to też nadal znajdowało się w niej nieco paliwa. Przyda się do ustawienia inklinacji. Po chwili poczuł narastające przeciążenie, a zza ścian dobiegł go narastający szum powoli zmieniający się w ryk. Hamowanie było gwałtowne.

(http://i.imgur.com/0OFFj92.jpg)

Prawie siedem G to już nie przelewki. Spojrzał na trzęsący się ekran nawigacyjny. Orbita zamknięta! Apoapsa spadała bardzo szybko. Trzy minuty później dwustutonowy klamot wyrwał się z atmosfery. Inklinacja była fatalna, przeszło trzydzieści stopni. Dowódca szybko ustawił manewr i skierował zestaw w odpowiednią stronę. Gdy tylko znalazł się w odpowiednim punkcie uruchomił silniki rakiety nośnej. Dziesięć sekund później paliwo się wyczerpało. Wdusił klawisz dikaplera i przeszedł na silniki atomowe kontynuując korygowanie kursu.

(http://i.imgur.com/Sny0LVI.jpg)

Peryapsa nadal tkwiła w atmosferze Eve, dzięki czemu bezwładna skorupa odrzuconej właśnie rakiety spadnie na planetę nie zaśmiecając orbity. Po osiągnięciu apoapsy Nedman podniósł nieco punkt kolejnego przejścia przez atmosferę. Po wykonaniu wszystkich manewrów i ustawieniu inklinacji na zero ustawił bazę na orbicie o parametrach dwieście na dwieście kilometrów ponad powierzchnią planety. W tym czasie rakieta nośna, która dopchała go tak daleko po raz ostatni wbiła się w atmosferę Eve.

(http://i.imgur.com/JIQBqIG.jpg)

Chwilę później ogromny kadłub uderzył o grunt rozpadając się na kawałki w spektakularnej eksplozji.

(http://i.imgur.com/VUQsPzK.jpg)

Na pokładzie przyszłej bazy zabrzęczał komunikator sygnalizując kontakt radiowy z GreyHoundem.
- Nedman, mamy cię na radarze, idziemy pięćset kilometrów za tobą! Ładne fajerwerki nam zapewniasz! Planujesz coś jeszcze zrzucić?
- Tylko siebie, ale mam nadzieję, że z mniejszym impetem! - Odparł ze śmiechem dowódca bazy. - Coś potrzebujecie?
Po chwili ciszy Longtop zapytał. - Powiedz. Jak stoisz z paliwem?
- Hm, akurat tego mi nie brakuje. Mam tu prawie trzy tysiące w transferowym, a co?
- Co powiesz na to, żebyśmy sobie trochę odciągnęli? Mamy ledwo siedemset w głównym zbiorniku...
Nedman spoważniał. Takiej operacji nie przewidywały procedury. - Wiecie że nie mam żadnych doków? Jak to chcecie zrobić?
- No... Mamy dwa dźwigi i trochę osprzętu. Złapiemy się elektromagnesami. Co ty na to? Przecież wiesz, że nie spalisz nawet połowy przy deorbitacji, a nam by się to paliwo cholernie przydało...
Nedman postukując palcami o podłokietnik zastanawiał się szybko. Operacja była dość niebezpieczna i zupełnie nieregulaminowa. Był w tej chwili najstarszym Kerbonautą w promieniu milionów kilometrów, oraz dowódcą całej wyprawy. Z drugiej strony głupio tak wyrzucać tysiące galonów cennego płynu, skoro ktoś inny go potrzebuje. Jednak ryzyko uszkodzenia modułu transferowego stawiało pod znakiem zapytania powodzenie całej misji. Nedman włączył nadawanie i powiedział. - Dobra, podchodźcie.
- Dzięki stary! - W głosie Longtopa wyraźnie było słychać ulgę.
Załoga GreyHounda ustawiła manewr zbliżenia i w odpowiednim punkcie silniki ponownie ożyły.

(http://i.imgur.com/Ua82BJ4.jpg)

Godzinę później obie konstrukcje powoli zbliżały się do siebie. Gredfur zauważył, że jego przełożony zakłada skafander i spojrzał na niego pytająco. Longtop odpowiedział - Tak na wszelki wypadek, też zresztą załóż. Dzięki temu nie będziemy musieli do siebie krzyczeć, bo w skafandrach mamy nadajniki. Okej, łap się za sterowanie dźwigu. Podawaj mi koordynaty. Tylko uważaj, żeby czegoś nie uszkodzić, bo w centrum nas zlinczują!
Statek kosmiczny na małym ciągu redukował prędkość.

(http://i.imgur.com/KCO8DBp.jpg)

Gredfur uruchomił mechaniczne ramie i ostrożnie wysunął elektromagnes w kierunku zbliżającego się pojazdu. Nedman odwrócił bazę skierowując moduł transferowy w kierunku podchodzącego GreyHounda.

(http://i.imgur.com/yYgtv5n.jpg)

- Dziesięć metrów! Stopuję, prędkość zero jeden! - krzyknął z dziobu Longtop.

(http://i.imgur.com/gVrMLaZ.jpg)

Gredfur nerwowo poruszał dżojstikami. Każdy ruch ramion wywoływał bezwładnościowy efekt na cały statek, który zaczynał się obracać. Słyszał co chwilę posykiwania systemu RCS. To pilot próbował za wszelką cenę utrzymać GreyHounda nieruchomo. Tarcza elektromagnesu powoli zbliżała się do zbiornika. Włączył prąd.

(http://i.imgur.com/VE3ROLe.jpg)

Po chwili statek przeszyło delikatne drżenie, elektromagnes jednak nie zdołał złapać obłego pancerza zbiornika, za to lekkie uderzenie wywołało ruch obrotowy. - Do diabła, Kerman, uważaj! - krzyknął Longtop zaciskając dłonie na sterach. Ponownie ustabilizował statek przygotowując się do kolejnej próby. - W górę i w lewo! Taak trzymaj!- krzyknął Gredfur, przestawił dźwig i spróbował znowu. Elektromagnes ponownie nie chwycił a uderzenie było silniejsze. GreyHound zaczął się obracać.

(http://i.imgur.com/c2mCP4I.jpg)

Longtop nerwowo chwycił za stery dając pełną moc w niewielkie dysze napędzane monopropelantem, ruch musiał zostać powstrzymany! Pot skraplał się na szybie hełmu.

(http://i.imgur.com/25jL1Or.jpg)

Ramię dźwigu zahaczyło o dyszę silnika atomowego i pomimo działania systemów RCS po chwili do uszu obu Kerbonautów doszedł zgrzyt metalu. Oparli się o zbiornik paliwa modułu osłoną silnika. - Spróbuj od boku!
Operator nerwowo przestawiał talerz. przystawił go do bocznej płaszczyzny, lecz ponownie tarcza elektromagnesu bezradnie zsunęła się po obłej obudowie. - Nie dam rady Longtop! W ogóle nie łapie!
Pilot ostrożnie odsunął GreyHounda od celu i ustawił dryf na zero kilka metrów od bazy. - Dobra, nie będziemy więcej ryzykować, bo serio coś rozwalimy. Trzeba to zrobić inaczej. Siadaj za sterami! Wychodzę w próżnię.
Longtop szybko popłynął do śluzy i po chwili był na zewnątrz. Podleciał do rufy i otworzył zasobnik. Na szczęście zaopatrzeniowcy GreyHounda przemyślnie umieścili w nim zestaw paliwowy z grubym wężem.

(http://i.imgur.com/1CIHnql.jpg)

Kerbonauta szybko podpiął urządzenie do zbiornika modułu transferowego.

(http://i.imgur.com/eFjaiWC.jpg)

Po czym rozwinął wąż łącząc oba pojazdy.

(http://i.imgur.com/unT8yVr.jpg)

W panelu sterowania zabłysnęły lampki informujące o gotowości pomp. - Przelewaj Gredfur! Powoli się oddalasz, szybko!
Faktycznie wskaźniki prędkości nie wykrywały wartości poniżej zero przecinek jeden, a GreyHound niezwykle wolno oddalał się od celu. Kerbonauta przerzucił włączniki i rozległ się cichy jęk pomp. Na wskaźniku paliwa pasek stanu zaczął rosnąć.

(http://i.imgur.com/VlRe7sv.jpg)

 Przerzucił się na wewnętrzny układ paliwowy i jednocześnie rozpoczął tankowanie zbiorników peryferyjnych umieszczonych na kadłubie. Po niespełna minucie, która wydawała się trwać wieki paliwo zostało przelane. GreyHound był zatankowany do pełna. Kerbonauta wiszący na zewnątrz statku przystąpił do rozłączania węża.

(http://i.imgur.com/jgb4cSN.jpg)

Niebezpieczna operacja została zakończona. Longtop zwinął zestaw i zapakował go do zasobnika. Po chwili był w środku statku. Zasiadł w fotelu, zdjął hełm i ocierając spoconą twarz powiedział do mikrofonu. - Nedman, nigdy więcej nie zgadzaj się na takie operacje. Przelaliśmy co się dało, ale wierz mi, że nie było to takie łatwe jak zakładałem. Dzięki wielkie za paliwo!
- A żebyś wiedział, że się nie zgodzę! Powodzenia!
Po kilku minutach GreyHound dał pełen ciąg oddalając się szybko od bazy.

(http://i.imgur.com/mKdGnmI.jpg)

Gredfur przeliczył kurs. Następne zadanie to dokowanie do S.E. Jeden. Po zajęciu odpowiedniej pozycji kolejny manewr, a potem jeszcze jeden. Przed zadokowaniem należało jeszcze dokonać jednej operacji. Mianowicie zwolnić dok rufowy zajęty w tej chwili przez lądownik pełen próbek z Gilly. Ale to akurat na szczęście konstrukcja dźwigów przewidywała. Kerbonauta z powrotem popłynął na fotel operatora dźwigu i przystąpił do pracy. przekręcił i wysunął ramie mechanizmu łapiąc elektromagnesem za klapę lądownika.

(http://i.imgur.com/zZkweDx.jpg)

Rozłączył zaczepu doku na rufie i podniósł lądownik w górę.

(http://i.imgur.com/F5HPYAL.jpg)

Po chwili sprawnie manewrując elektrycznymi silniczkami zaczepił maszynkę do doku grzbietowego. Wszystko było gotowe do połączenia się ze stacją, do której zbliżali się coraz bardziej. Longtop rozpoczął delikatne hamowanie.

(http://i.imgur.com/XJMQMCM.jpg)

Załoganci E.S. Jeden odwrócili stację by ułatwić podejście do doku. GreyHound zbliżał się do niego jak po sznurku.

(http://i.imgur.com/E2T7YZ5.jpg)

Minutę później szczęknęły zaczepy. - Witamy na stacji orbitalnej chłopcy! - Zawołał uradowany Wehrgard. - Moglibyście rozwinąć panele? Bo żeby was przyjąć, musieliśmy jeden złożyć, a mamy tu jednak spory pobór.
- Jasna sprawa! Już rozwijamy. Szykujcie kieliszki, zaraz u was będziemy!
Dwa potężne gigantory rozłożyły się posłusznie, zapewniając więcej niż wystarczającą ilość prądu dla S.E. Jeden, a po chwili obaj Kerbonauci przelecieli na stację. Powitaniom i radości nie było końca. Jakkolwiek trzeba szczerze przyznać, że toast spełniono z plastikowych torebek, bo kieliszki przy braku przyciągania po prostu nie działają.
Za to szampan był jak najbardziej prawdziwy!

(http://i.imgur.com/joJj3HJ.jpg)



Kolejna część niebawem!



PS. Bardzo mnie cieszy, że moja misja wywołuje chęć, by coś przeliczać. I macie rację, zdawałem sobie sprawę, że komunikacja z Kerbinem nie będzie błyskawiczna, ale jakoś tak tego nie sprawdziłem dokładnie. Czyli jednak nie parę sekund, a kilkadziesiąt. ShookTea, dzięki za sprostowanie :)










Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Wto, 16 Wrz 2014, 14:52:12
Od początku misji nie poczułem takiego napięcia i tak dramatycznej akcji jak w części dziesiątej. Scena z tankowaniem na orbicie przejdzie do historii. Jeśli wszystko będzie się rozwijać w tym kierunku, to mamy hit światowy. Po prostu przetłumaczyć to na ichni język i wrzucać na oficjalne forum.
A teraz coś osobistego:
 Mam napisany scenariusz i zbudowane modele do ciekawej historyjki, ale dopadł mnie kompleks Kadafa, po prostu wstydzę się pokazać moją twórczość, bo wypada ona przy Was (tak mówię nie tylko o Tobie Kadaf) blado.
 Może ktoś by chciał poprowadzić jakąś szkółkę czy oślą łączkę?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 16 Wrz 2014, 17:06:02
Ta akcja tankowania to była jedna z najtrudniejszych operacji jakie kiedykolwiek przeprowadziłem. Również ze względu na to, że GreyHound razem z bazą miały powyżej 1000 części, więc miałem pokaz slajdów.
A co do twojej twórczości Robson, to się nie przejmuj, jesteś niezłym specem i sądzę, że od strony manewrów kosmicznych znacznie lepszym ode mnie. Co do designu, no to cóż, tu mnie ciężko pokonać myślę, ale to przecież tylko jedna i wcale nie najważniejsza ze składowych fajnej relacji, więc się nie wstydź i publikuj :D
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Wto, 16 Wrz 2014, 17:17:08
Mam jedno pytanie, bo na tyle pozwala mi połamana szczęka. Naprawdę nie chciał zaskoczyć elektromagnes, czy to jest dla wrażeń odbiorcy? Ogromne WOW, jak zawsze, z każdą częścią co raz bardziej to powala. A co do publikowania Robson, to jak najbardziej. Zauważ, że we wrześniu nie pojawiło się wiele nowych rzeczy. Program PanaKurczaka, Kadaf kontynuuje, Sobol kontynuuje i tyle. Potrzeba nam na forum nowych rzeczy, więc pokazuj co masz.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 16 Wrz 2014, 17:25:17
Potęga KSP polega między innymi na tym, że samo z siebie pisze ciekawe scenariusze. Elektromagnes rzeczywiście nie chciał złapać i rzeczywiście próbowałem trzykrotnie. Sądzę, że przyczyną tego był fakt, że ani razu nie udało mi się go przyłożyć do konstrukcji idealnie równo. Ja tu praktycznie nic nie wymyślam, opisuję to co się dzieje. Podobnie jak z osypiskami na Eve, które występują jak najbardziej realnie. A to że to jakiś glitch czy bug wczytywania terenu, to już inna sprawa :) Musimy akceptować Kerbale takimi jakimi są, wystarczy w miarę możliwości ubierać ich błędy w logiczną całość, tak jak właśnie zrobiłem z tymi osypiskami :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Sob, 20 Wrz 2014, 13:11:07
(http://i.imgur.com/sNxmSQw.jpg)


CZĘŚĆ JEDENASTA


 Dwa dni wcześniej, gdy GreyHound znajdował się jeszcze na orbicie Gilly, ciężki łazik ATE MB kontynuował swoją podróż do pozycji przyszłej bazy. Po uważnym przestudiowaniu pokładowych map obaj Kerbonauci doszli do wniosku, że najrozsądniej będzie jak najszybciej dotrzeć do morza. Najbliższy brzeg znajdował się na północny wschód. Ustalono kurs w okolicach siedemdziesięciu stopni, osiem silników pojazdu zajęczało basowo, szybko rozpędzając niemal dziesięciotonową maszynę.

(http://i.imgur.com/YaVlbAX.jpg)

Jazda pomiędzy szczytami potężnego masywu górskiego nie była jednak tak prosta. Często należało omijać ślepo zakończone urwiska. To czego należało unikać za wszelką cenę, to zbyt dużych przechyłów bocznych, gdyż środek ciężkości ATE znajdował się dość wysoko. Kilkadziesiąt minut później potężny łańcuch górski, w którym wylądowali, zostawili daleko za sobą.

(http://i.imgur.com/Zk0Kuwz.jpg)

Z każdym kolejnym kilometrem teren stawał się coraz bardziej równy. Strome górskie szczyty ustąpiły miejsca łagodniejszemu ukształtowaniu terenu. Łazik wznosił się i opadał przemierzając rozległe równiny.

(http://i.imgur.com/ZQUEgqD.jpg)

Według wskazań przyrządów przejechali już sto czterdzieści kilometrów. Przed nimi rozciągał się po horyzont lekko pagórkowaty teren. Scott Kerman zatrzymał pojazd i zapytał kolegę. - Co powiesz na drobny test prędkości maksymalnej? Chciałbym zobaczyć ile toto wyciągnie gdy uruchomimy dodatkowo śmigła.
Doodson z entuzjazmem się zgodził, faktycznie podróż mocno się dłużyła, a łazik poruszał się jednak nieco wolniej niż przewidywano. Tu, niżej, gdzie gęsta atmosfera stawiała większy opór kanciastej sylwetce pojazdu osiem kół nie było w stanie uciągnąć maszyny z prędkością większą niż dwadzieścia dwa metry na sekundę. Scott przebiegł szybko palcami po konsoli uruchamiając dwa elektryczne silniki zaprojektowane oryginalnie do samolotów. Do uszu załogantów doszedł powoli narastający wysoki ton potężnych motorów.

(http://i.imgur.com/X1n0lnx.jpg)

Kierowca puścił hamulec i wcisnął akcelerator jednocześnie przesuwając manetkę ciągu śmigieł. ATE przyspieszał szybko, po chwili prędkość dobiła do dwudziestu pięciu metrów na sekundę.
- Dziewięćdziesiąt na godzinę! - krzyknął Scott. Za nim w głównym pomieszczeniu łomotały w szufladach sztućce i garnki, a cała kabina trzęsła się jak w febrze. Teren zaczął opadać, ale Scott ani myślał odpuszczać pełnej mocy. po chwili wskazówka prędkościomerza drżąc przekroczyła sto kilometrów na godzinę. Hałas był ogłuszający, silniki śpiewały, wszytko co nie było na stałe zamocowane tłukło się po pokładzie. Gdy kolejny raz wybiło ich w powietrze na nierównościach kierowca nieco odpuścił zwalniając do dwudziestu czterech metrów na sekundę. Metaliczne zgrzytanie wyposażenia kuchni nieco przycichło umożliwiając normalną rozmowę. - Wiesz co Doodson? Na Kerbinie rozpędziłem tą maszynkę do stu trzydziestu na pasie. Niby śmigła mają tu co mielić przy tak gęstej atmosferze, ale jednak opór czołowy robi swoje! Będę trzymał te dwa cztery, bo jeszcze coś rozwalimy.

(http://i.imgur.com/dIdclyY.jpg)

Teren stopniowo się obniżał rzadko przekraczając osiemset metrów nad poziomem morza. Jakiś czas później po lewej stronie zabłysnęła w słońcu pierwsza tafla płynu niewielkiego jeziorka.

(http://i.imgur.com/yvNURnf.jpg)

Kilkanaście minut później daleko na horyzoncie pojawiła się ciemna linia Eviańskiego morza.

(http://i.imgur.com/FrdSi05.jpg)

Niedługo potem Scott wyłączył silniki lotnicze i zatrzymał pojazd. Stanęli kilka metrów od tajemniczej tafli płynu stanowiącego zawartość mórz i jezior fioletowej planety. Wstał z fotela i przeszedł do zapatrzonego przed siebie kolegi. Nigdy jeszcze kerbalskie oko nie widziało bezpośrednio mórz na Eve, a co dopiero po nich pływać. Doodson otrząsnął się z rozmyślań i powiedział. - Wiesz co, zanim w to wiedziemy, może obejrzyjmy to sobie z bliska, co myślisz?
- Jasne, można by. - Odparł Scott.

(http://i.imgur.com/p7NdHO5.jpg)

Po chwili obaj Kerbonauci założyli skafandry i wyszli na zewnątrz. Stanęli na skraju brzegu przypatrując się ciemnej tafli. Do uszu docierało ciche chlupotanie płynu o brzeg. Fal nie było w ogóle. Tajemnicza substancja wyglądała na gęstą jak olej.

(http://i.imgur.com/H9gtdpT.jpg)

- Wsiadamy? - Zapytał Scott.
- Nie, poczekaj, jeszcze coś sprawdzę. - Doodson po chwili poszukiwań znalazł niewielki kamień i rzucił go w toń. Chlupnęło a zupełnie nieprzezroczysta warstwa płynu natychmiast zamknęła się nad nim.
- I co panie naukowiec, jakieś wnioski? - Ironicznie zapytał kierowca. Doodson tylko wzruszył ramionami. Cóż, na pewno był to płyn. Prawdopodobnie bardziej gęsty od wody.

(http://i.imgur.com/STjRYrn.jpg)

Kerbonauci odwrócili się od tafli i wgramolili się do śluzy ATE.

(http://i.imgur.com/4EH2CwU.jpg)

Po zdjęciu skafandrów zdecydowali się zrobić sobie krótką przerwę. Doodson rozpakował dwie porcje obiadowe i po chwili kabinę wypełnił zapach gotowanych posiłków. Scott wyciągnął z szafki nawigacyjnej mapę i pomarańczowym markerem naniósł aktualną pozycję. Kawał drogi za nimi, ale do pokonania była jeszcze bardzo daleka droga. Kilka minut później obaj Kerbonauci pałaszowali obiad. - Ta kuchnia... - z pełnymi ustami wymruczał Scott. - ...To był świetny pomysł... pomyśl Doodson... załogi wszystkich innych agencji żrą przez całe misje... mniam mniam ... z tubki!
Towarzysz tylko pokiwał głową wpychając w usta ostatnie kawałki steku.
Pół godziny później wszystko było gotowe. Kerbonauci dokładnie sprawdzili systemy pojazdu, wszystko było jak w instrukcji. Scott zasiadł w fotelu i spojrzał przed siebie. Czy w ogóle ATE będzie pływać? Jakie będzie miał zanurzenie? Tego nie wiedział nikt. - Gotowy?
- Gotowy. Wjeżdżaj. - Odparł Doodson zapinając na wszelki wypadek pasy. Scott ujął w dłonie manetki sterowania i wyłączył hamulec. Ciężki łazik powoli potoczył się w kierunku brzegu. Płyn zachlupotał między oponami falując niechętnie. Kierowca cały czas był gotów do dania pełnej wstecz obserwując wskaźniki zanurzenia. Kadłub pojazdu delikatnie zaczął się kiwać, a kontrolki nacisku kół zapaliły się na żółto sygnalizując brak kontaktu z gruntem. - Unosimy się! - Krzyknął podniecony Doodson. Zanurzenie było tylko odrobinę większe od tego na Kerbinie.

(http://i.imgur.com/bfaud53.jpg)

Scott spojrzał na konsolę sterowania i wcisnął guzik. Zabuczały silniki systemu podnoszenia zawieszenia. W celu zmniejszenia oporów podczas pływania konstruktorzy z Kadaf Industries tak zaprojektowali łazik, by można w nim było unieść cały układ jezdny w górę. Po chwili mechanizm zamarł i zapaliła się kontrolka informująca, że zawieszenie znajduje się w pozycji morskiej.

(http://i.imgur.com/rSQu2XZ.jpg)

Kierowca sięgnął do startera śmigieł. Silniki posłusznie zabuczały. Ostrożnie przesunął manetkę naprzód i ATE miarowo kiwając się zaczął przyspieszać. Trzy, pięć, osiem, dziesięć metrów na sekundę. Spojrzał w tylną kamerę i zobaczył pióropusze piany strzelającą na boki. Ciekawostka!

(http://i.imgur.com/msbJtM9.jpg)

Dał pełen ciąg i amfibia posłusznie przyspieszyła. Jednak mimo pełnej mocy nie udało się przekroczyć jedenastu i pół metrów na sekundę. Zdecydowanie wolniej niż na Kerbinie, gdzie ATE był w stanie dobić do prawie dwudziestki. Nie wiadomo, czy powodem tego stanu była gęsta atmosfera, czy gęste morze, najważniejsze jednak, że zgodnie z założeniem konstruktorów pojazd spełnił oczekiwania i był w stanie skutecznie pływać. Kropelki płynu unosiły się chmurą za rufą maszyny.

(http://i.imgur.com/x0MMLJm.jpg)

Doodson chwytając się ściany wstał z fotela. Wdusił nogą klawisz pneumatycznych ssawek i ciągnąc za oparcie przestawił i odwrócił siedzisko. To co dla laików wyglądało jak radar było w istocie zaawansowanym sonarem. Ponownie wcisnął pedał i fotel przylepił się do podłogi. Zasiadł w nim, włączył urządzenie i zaczął obserwować.

(http://i.imgur.com/VxShET4.jpg)

Wcisnął guzik echosondy i przez szum morza i pracujących na pełnej mocy lotniczych silników elektrycznych dobiegł go charakterystyczny ping. Miernik głębokości wskazał trzydzieści metrów do dna.
Powoli pokonywali kolejne kilometry. Kadłub kiwał się miarowo a silniki elektryczne wprowadzały pokład w bardzo delikatną wibrację. Po lewej minęli niewielką wysepkę. Dwie godziny od zwodowania ATE zbliżył się do brzegu półwyspu zagradzającego dalszą droge w kierunku wschodnim.

(http://i.imgur.com/6gCv6me.jpg)

Scott kilkadziesiąt metrów od łagodnie wznoszącego się wzniesienia przerzucił śmigła na bieg jałowy obserwując wskazania szybkościomierza. Gdy prędkość spadła poniżej dwóch metrów na sekundę opuścił podwozie. Po chwili amfibia łagodnie szarpnęła podnosząc przód w górę. Przednie koła złapały grunt.

(http://i.imgur.com/T56NA04.jpg)

Ostrożnie manewrując gazem kerbonauta wyjechał na suchy ląd. Wyłączył silniki śmigieł i wcisnął akcelerator. Do pokonania było zaledwie pięć kilometrów do następnego brzegu. Niewielki półwysep dało by się oczywiście ominąć, ale ponieważ podróżowanie drogą morską było wolniejsze niż zakładano, to też kierowca zdecydował się skracać sobie czas podróży wykorzystując napotkane lądy. Kilkanaście minut później ostrożnie wjeżdżali z powrotem do morza. Tym razem do przepłynięcia jakieś trzydzieści kilometrów.

(http://i.imgur.com/T8PJ67b.jpg)

Powoli zbliżał się wieczór. Scott zauważył powolne rozładowywanie się akumulatorów. Pomimo, że głównym źródłem prądu były generatory RTG, to dziesięć paneli słonecznych zamocowanych na kadłubie znacznie zwiększało ładowanie. Teraz gdy dzień się powoli kończył nieco brakowało mocy. Pół godziny później ATE wspinał się na kolejny brzeg. W zapadającym zmierzchu przejechał jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, po czym zdecydowali się na postój. Jazda w ciemnościach przedstawiała sobą jednak zbyt duże zagrożenie. Doodson założył skafander i wyszedł nazbierać próbek gruntu do późniejszej analizy w bazie.

(http://i.imgur.com/tmBpeca.jpg)

Niedługo później zapadła noc i obaj Kerbonauci rozłożyli łóżka i poszli spać.

(http://i.imgur.com/IuxOuQl.jpg)

Gdy nastał poranek załoganci wstali. Po zjedzeniu śniadania zasiedli w fotelach i ATE ruszył w drugi dzień podróży. Kolejne wodowanie i kolejny odcinek do pokonania drogą morską. Prawie pięćdziesiąt kilometrów. Niecałe dwie godziny później zbliżali się do sporej wyspy.

(http://i.imgur.com/UeuMoWr.jpg)

Amfibia wyjechała na ląd i popędziła naprzód. Scott zdecydował się obejrzeć sobie z bliska Falcona jedynkę, który od długiego czasu znajdował się na wyspie.

(http://i.imgur.com/PxBTsC1.jpg)

Od dłuższego czasu łapali sygnał z transpondera drona i po kilkunastu kolejnych kilometrach podjeżdżali do elektrycznego samolotu.

(http://i.imgur.com/53BjkfZ.jpg)

Scott zaciągnął hamulce i Kerbonauci wysiedli z łazika. - Wiesz co? Myślałem że to jest mniejsze. A to jednak kawał klamota! - Zauważył Doodson.
- Faktycznie. Akurat byłem na urlopie jak to wysyłali, więc na własne oczy nie widziałem, ale na zdjęciach wyglądało na dużo mniejsze. Mają rozmach, nie ma co!

(http://i.imgur.com/cTUACbB.jpg)

Po dokonaniu oględzin latającej maszyny obaj załoganci zaczęli zbierać się do odjazdu Doodson już chwytał za drabinkę, gdy poczuł na ramieniu dłoń kolegi. Do jego uszu dotarł poważny ton Scotta. - Czekaj! Przyjrzyj się zawieszeniu...
Naukowiec podążył za wzrokiem drugiego Kerbonauty. Mocowanie silników kół do kratownic było wyraźnie wygięte. Obeszli pojazd dookoła. Tylne zawieszenie było zniekształcone jeszcze bardziej.

(http://i.imgur.com/u9O1waQ.jpg)

Mocowanie nie wyglądało dobrze, koła wyraźnie rozłaziły się na boki. Doodson powiedział. - To przecież niemożliwe żeby się tak pogięło... Może tu jest wyższe ciśnienie? - Rzucił okiem na wskaźnik w zegarku skafandra. Nie... Pięć atmosfer, norma.
- Wskocz do środka i podnieś koła ok? - Poprosił poważnie Scott.
Po chwili zawieszenie zaczęło się podnosić, ATE delikatnie osiadł podłogą na piasku a koła uniosły się ponad grunt. Konstrukcja była odkształcona w sposób trwały.

(http://i.imgur.com/6vkGoxD.jpg)

Doodson po chwili wrócił do kolegi wpatrującego się ponuro w pogięte mocowanie. - Może skontaktuję się z centrum?
- I co ci powiedzą? Że przyślą zestaw naprawczy za pół roku! Nie bądź śmieszny, jesteśmy tu s a m i ! - odparował Scott.
- Ale może coś doradzą?
- Do diabła Doodson! Byłem przy każdej fazie konstrukcji tego pojazdu! Znam go na wylot! Wiesz co zrobią? Będą chcieli logi z zapisem trasy! I wiesz co odkryją? Że brakuje zapisu z dwudziestu kilometrów!
- Aale... dlaczego?... - zapytał zmieszany naukowiec.
- Bo go do cholery wyłączyłem jak robiliśmy testy prędkości! - Krzyknął kierowca i dodał. - Przecież wiesz, że instrukcja zabrania jeździć powyżej dwa pięć! Zaraz będzie na nas, że rozwaliliśmy sprzęt za miliony kerbodolarów, a na dodatek, że doprowadziliśmy do niepotrzebnego ryzyka! - Doodson zamilkł. Po kilku minutach ponurej ciszy Scott się uspokoił i powiedział. - W lewych zasobnikach są taśmy. Możesz je przynieść? - Naukowiec pokiwał głową i podszedł do boku pojazdu. Wspiął się na drabinkę i otworzył skrzynię. - Ile potrzebujesz?
- Wszystkie jakie znajdziesz.
- Wystarczy?
- Nie.

(http://i.imgur.com/4mhiKIN.jpg)

Scott zaczął mocować uchwyty do kół i kratownic, po czym spiął je ze sobą naciągając ile się da. Faktycznie koła odrobinę się naprostowały, ale tylko odrobinę. Do dyspozycji mieli zaledwie dwa zestawy, a potrzeba było ośmiu. Cóż, taka prowizoryczna naprawa musiała wystarczyć.

(http://i.imgur.com/FsSTn6I.jpg)

- Nic więcej nie poradzimy. Dwa koła połatałem. Jedziemy dalej. Będziemy to obserwować.
Kerbonauci wspięli się do śluzy i po chwili zasiedli w fotelach. Scott opuścił zawieszenie i zwolnił hamulce. ATE ruszył w dalszą drogę.

(http://i.imgur.com/gtWygaF.jpg)

Teren stopniowo się podnosił. Po jakimś czasie przed amfibią zamajaczyły odległe szczyty. To zbocza krateru zaobserwowanego dawno temu przez latającego drona. Jechali w zupełnej ciszy, nastrój był ponury.

(http://i.imgur.com/ZzQsX7S.jpg)

Po przejechaniu dalszych kilkudziesięciu kilometrów Scott zarządził postój. Doodson zaczął się krzątać przy przygotowywaniu obiadu, a kierowca rozłożył mapy. Naukowiec-kucharz zajrzał mu przez ramię patrząc jak kolega nanosi kolejne pozycje pomarańczowym markerem.

(http://i.imgur.com/AdmEj1K.jpg)

- Ile zrobiliśmy?
- Jakieś trzysta z hakiem.
Mapa przedstawiała zaznaczone pozycje obiektów, oraz krętą linię pokazującą przebytą drogę.

(http://i.imgur.com/4V6I0ev.jpg)

- Całkiem nieźle prawda Scott? Damy radę!
Kierowca przeciągle spojrzał w twarz kolegi i nie patrząc sięgnął po drugą mapę, mapę pokazującą całą planetę. Na niej zaznaczył przebytą trasę już wcześniej. Rozprostował papier i powiedział. - Patrz ile jeszcze zostało...

(http://i.imgur.com/SoSWTDI.jpg)



Kolejna część niebawem!












Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Sob, 20 Wrz 2014, 13:34:38
Standardowo punkt reputacji + łapka w górę. Z każdą częścią jest coraz bardziej zarąbiście! Końcówka razem z fragmentem oględzin zawieszenia genialna. Według mnie tego typu rozmowy między członkami załogi dodają realizmu opowiadaniu. Nie są to opowiadania wzięte z czapy, tylko "realne" wydarzenia, które mogą stać się kiedyś, dajmy na to na Księżycu lub Marsie. Gratuluję cierpliwości przy jeździe amfibią. Standardowo. Czekam na kolejną część!
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: ShookTea w Sob, 20 Wrz 2014, 15:12:18
Również jw.

Mapa pod koniec - świetny pomysł. Na Laythe się niestety nie przyda  ;D
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: MarQx w Sob, 20 Wrz 2014, 17:28:05
Tak jak wspomniał JackRyan, z opowieśći naprawdę wieje realizmem, brawo ! :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Sob, 20 Wrz 2014, 19:51:05
Cieszę się, że wam podchodzi taki nieco poważniejszy styl pisania. To była dłuuga droga... ATE porusza się ze średnią prędkością koło 40 km/h. czyli, cóż, przesiedziałem za kierownicą tej maszynki jakieś osiem godzin. A to dopiero jedna trzecia drogi. Postanowiłem, że nie będę używał hyperedita w tej podróży, więc trochę mi jeszcze zejdzie. A teraz wam dam pewien wybór. Kolejna część może dotyczyć:
a) lądowania bazy.
b) dalszej podróży ATE.

Co wolicie?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: PanKurczak w Sob, 20 Wrz 2014, 19:59:20
myślę że lepsze by było lądowanie bazy. może zrobisz po prostu ankietę?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Sob, 20 Wrz 2014, 20:08:21
No, żeby było w stylu akcji filmowej, to powinna teraz lądować baza. Przedłużanie sceny na następny odcinek raczej nie podniesie napięcia, takie rzeczy tylko w telenowelach, a tu mamy do czynienia z poważnym dramatem. Po lądowaniu, marzy mi się jakaś akcja na orbicie, dopiero potem dalsza część podróży ATE ze szczęśliwym jej finałem (albo zaskocz nas i niech finał nie będzie za bardzo szczęśliwy).
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Sob, 20 Wrz 2014, 20:13:10
Cytuj
myślę że lepsze by było lądowanie bazy. może zrobisz po prostu ankietę?

Żeby podjarać tych anonimowych i leniwych czytaczy, którym szkoda napisać kilka zdań komentarza w raporcie wymagającym mnóstwa pracy? Weźcie.

Co do opcji a) i b) ja się wstrzymuję.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Sob, 20 Wrz 2014, 20:13:48
Ja proponuję lądowanie bazy jako główny rdzeń opowiadania, i "W tak zwanym międzyczasie ATE..." na góra 2 zdjęcia, zakończone widoczkiem.
Tytuł: Odp: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JW w Wto, 30 Wrz 2014, 19:18:26
Aby zobaczyć link - ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘ
(http://i.imgur.com/0GbYC18.jpg)


CZĘŚĆ CZWARTA


- Centrum do E.S. Jeden, zgłoś się. - Zaskrzeczał podkładowy głośnik w stacji orbitalnej krążącej wokół Eve. Wehrgard Kerman poszybował na stanowisko radiooperatora, złapał się za uchwyty i zręcznie opadł na fotel. - Tu E.S. Jeden, odbiór!
- Mamy dla was dobre wiadomości. Sprzęt za kilka godzin wyrusza w drogę, za kilka miesięcy będziecie mieli towarzystwo. Jak poszukiwanie terenów pod bazę i moduł startowy? Odbiór.
- W toku, cały czas szukamy, odbiór.
- Działajcie, moduł startowy potrzebuje równego terenu na wysokości co najmniej 5000 metrów nad poziomem morza. Powodzenia, bez odbioru!
Radiooperator zagryzł wargi. Dotychczas wysłano osiem sond i jednego drona nie znajdując na razie żadnego skrawka terenu na żądanej wysokości. Gregfry przysłuchujący się rozmowie klepnął kolegę w ramie i powiedział.
- No cóż, czas na zrzut Koboldów.
Tak nazwano trzy bezzałogowe łaziki będące na wyposażeniu stacji. Niewielkie kołowe pojazdy badawcze o doskonałych parametrach terenowych. Obaj Kerbonauci jeszcze raz przejrzeli dane z poszczególnych sond. Najbardziej obiecujące wyniki uzyskała sonda numer jeden lądując na wysokości przeszło trzech tysięcy metrów w terenie górzystym. Z obrazu z kamery sondy wynikało jednak, że nie jest to najwyższy punkt w okolicy. Po kilkudziesięciu minutach stacja znalazła się w odpowiednim punkcie do zrzutu łazika w pobliżu wspomnianej sondy numer jeden. Gregfry zacisnął dłonie na sterownicach, klepnął w klawisz dikaplera i Kobold Jeden wystrzelił ze stacji.

(http://i.imgur.com/JdBESj9.jpg)

Po chwili pilot uruchomił silniki deorbitacyjne i niewielka maszynka skierowała się na odpowiedni kurs szybko oddalając się od stacji.

(http://i.imgur.com/eD1BE8P.jpg)



Tutaj jest błąd ze zdjęciami. W chwili uwalniania Kobolda przy statku powinien znajdować się jedynie jeden Falcon, tymczasem są dwa.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 30 Wrz 2014, 19:38:57
Medal z Kartofla dla JW! Dokładnie o to mi chodziło :) W rzeczywistości kolejność lotów była nieco inna, ale po prostu nie pamiętałem dokładnie jaka, bo trochę czasu minęło od momentu kiedy deorbitowałem te pojazdy do chwili kiedy zdecydowałem się to opisać. Z punktu widzenia fabuły zmiana wyszła na dobre, jakkolwiek nie posiadałem zdjęć przedstawiających widok prawidłowy, więc jest już tak jak jest...

Brawo JW! :D

Wybaczcie opóźnienie z kolejną częścią, po prostu od paru dni coś innego mnie zajęło bez reszty, ale pocieszę was, że wreszcie DZIŚ rano baza wylądowała, materiał gotowy, tylko pisać, więc część dwunasta pojawi się niebawem :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: winged w Śro, 01 Paź 2014, 03:39:49
Brawo JW! Od początku uważałem, że ta wyprawa mogła powstać tylko i wyłącznie w studiu filmowym. :) Popatrzcie zresztą na to zdjęcie. Każdy wie ,że przy takim oświetleniu gwiazdy nie powinny być widoczne. ;)


Ciekawe tylko kto to kręci? Stanley Kerbnick jakby żył, to by się tak nie pomylił.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Ar3k w Pią, 10 Paź 2014, 21:53:13
Kadaf, taka mała rada. Skopiuj swoje tematy, wklej do worda, wyślij do jakiegoś wydawnictwa i ciesz się bestsellerem.
Nie wiem jak reszta, ale ja nie pogardziłbym Kerbalską Biblią na swej półce.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 14 Paź 2014, 12:38:39
(http://i.imgur.com/sNxmSQw.jpg)


CZĘŚĆ DWUNASTA


Nedman Kerman, dowódca wyprawy na Eve zakończył przeglądanie raportów pogodowych. Z czujników Falcona płynęły dane informujące o bezwietrznej pogodzie, chłopcy ze stacji orbitalnej informowali też o doskonałej widoczności. Stała się rzecz niezwykle rzadka, gęste chmury zakrywające przed wścibskim wzrokiem badaczy powierzchnię fioletowej planety niemal się rozwiały. Idealne warunki do lądowania. Kerbonauta zaczął wpisywać dane do komputera nawigacyjnego. Robił to bardzo powoli. Doszedł właśnie do momentu najbardziej wymagającego manewru w jego długiej karierze. Nie było pod ręką sprawdzonego pilota, znikąd nie mógł liczyć na pomoc, lądowanie musiał przeprowadzić sam i to z dokładnością do trzystu metrów. Nedman Kerman był w tej chwili prawdopodobnie najstarszym kerbonautą na stanie agencji. Wybrano go ze względu na ogromne doświadczenie w zawiadywaniu bazami, w końcu nie kto inny, ale właśnie on był dowódcą ogromnej mobilnej platformy MegaThor działającej przez prawie dwa lata na powierzchni Muna. Przed rozpoczęciem misji na Eve przeszedł szereg kursów doszkalających, lecz zdawał sobie sprawę, że tu i teraz wszystko zależy od jego zdolności pilotażu.
Wcisnął Enter. Wszystkie dane zostały załadowane i przeanalizowane przez komputer. Dziesięć minut do rozpoczęcia manewru deorbitacji.
- Nedman do S.E. Jeden, przygotowuje się do zejścia, zaraz zamykam systemy komunikacyjne. Jak zachmurzenie?
- Tu S.E. Jeden, pogoda dalej idealna, powodzenia staruszku!
- Tu Scott, bezpiecznego lądowania! Uważaj na zieleninę! Będziemy u ciebie za trzy dni!
- Dzięki, do zobaczenia, bez odbioru. - Nedman wcisnął przycisk zamykający anteny. Ostatni rzut okiem na wskaźniki silników atomowych, dikaplerów, silników chemicznych i mechanizmów spadochronowych. Wszystkie systemy w gotowości. Do rozpoczęcia manewru ostatnie sekundy. Chwycił za przepustnicę i pociągnął ją do siebie. Dziewięć silników atomowych o łącznej mocy 540 kN szarpnęło konstrukcją.

(http://i.imgur.com/JiWJwOh.jpg)

Prędkość szybko spadała, wysokość również, nie było odwrotu, następne minuty mogą przynieść tylko spektakularny sukces, lub całkowitą katastrofę. Zapaliły się czerwone diody informujące o wyczerpaniu paliwa w zbiorniku głównym, atomowy ciąg zasilały aktualnie zbiorniki peryferyjne.

(http://i.imgur.com/cXnlkSZ.jpg)

Chwilę później zakończył się manewr wstępnej deorbitacji. Dowódca uderzył w klawisz dikaplera. Moduł podróżny został odrzucony.

(http://i.imgur.com/KyeZPL2.jpg)

Silniki chemiczne ruszyły z rykiem. Nedman wpatrywał się w powoli przesuwający się punkt lądowania. Pułap osiemdziesiąt kilometrów.

(http://i.imgur.com/lHPtn0k.jpg)

Po chwili przez kadłub zaczęły przechodzić lekkie wibracje a czujniki sygnalizowały wzrost temperatury poszycia. Za panoramicznymi szybami pojawiły się płomienie. Przeciążenie wciskało w fotel. Strzałka na tarczy wskaźnika grawitacyjnego powoli przesuwała się w prawo. Dwa, trzy, cztery, pięć G!

(http://i.imgur.com/0wxKJVZ.jpg)

Nedman zacisnął szczęki wpatrując się we wskaźniki kursowe. Zejście było prawidłowe, paliwa osiemdziesiąt procent. Cały pokład trząsł się, dźwigary nośne jęczały naprężone do ostateczności. Na zewnątrz szalał pożar. Gdy tylko przeciążenie zaczęło spadać na pułapie sześćdziesięciu kilometrów kilka kolejnych szarpnięć - kolejno odpalały spadochrony.

(http://i.imgur.com/mXA3vLr.jpg)

Baza opadała coraz bardziej pionowo, lecz i tak hamowanie było niewystarczające. - Do diabła, przestrzelę! - pomyślał Nedman i błyskawicznie uruchomił silniki chemiczne.

(http://i.imgur.com/LwgHCFr.jpg)

Niewielka korekta zredukowała ruch postępowy. Spora konstrukcja przeszła do pionowego opadania. Kerbonauta przebiegł palcami po klawiszach wysuwając podwozie systemu skycrane. Prędkość sto dwadzieścia metrów na sekundę, pułap piętnaście kilometrów.

(http://i.imgur.com/LrOSCkT.jpg)

Niedługo później przez konstrukcję przeszła kolejna seria szarpnięć. To spadochrony otwierały się w pełni. Prędkość stopniowo spadała stabilizując się w końcu na poziomie siedmiu metrów na sekundę. Nedman nerwowo przyglądał się wskazaniom radarów. Kilometr, pół, trzysta metrów, dwieście... Na pięćdziesięciu metrach uruchomił silniki ponownie. Zejście i pozycja były zgodne z planem.

(http://i.imgur.com/VyQXmay.jpg)

Kilkadziesiąt sekund później baza delikatnie osiadła na fioletowej planecie. Dowódca zgasił silniki i jęknął z ulgą. Lądowanie udało się! Teraz tylko odrzucić system lądowania, no i odłączyć łazik. Najpierw to drugie. Nedman przełączył systemy sterowania na wyrzutnik pojazdu. Konstruktorzy z Kadaf Industries postanowili zamontować łazik w jedynym miejscu gwarantującym pełne zachowanie stateczności, czyli na samym szczycie systemu skycrane. Kerman dał pełną moc na cztery maleńkie silniki chemiczne i odłączył dikapler. Płyta na której spoczywał łazik niechętnie wzniosła się w górę.

(http://i.imgur.com/PMNNhqj.jpg)

Ilość paliwa była mikroskopijna, ale też jedyną funkcją silników było umożliwienie oddalenia się od bazy. Na trzydziestu metrach paliwo się skończyło i odpaliły cztery spadochrony. Płyta z łazikiem zaczęła powolutku opadać na powierzchnię.

(http://i.imgur.com/77HGB2p.jpg)

Moment później łazik załomotał o grunt. Nedman zdalnie uruchomił systemy niewielkiego pojazdu. Zabłysnęły reflektory a generatory RTG zaczęły ładować akumulator. Tu, na Eve, najbardziej popularny niewielki łazik korporacji serii RSR nie sprawdził by się wcale. Trzeba było skonstruować coś zupełnie nowego.

(http://i.imgur.com/a1X0tXx.jpg)

Szef wyprawy odłączył dikapler i sterując zdalnie niewielkim pojazdem zjechał nim ze stalowej płyty. Wszystko szło zgodnie z planem.

(http://i.imgur.com/iGhO5Tk.jpg)

Ostatnia operacja. Odłączenie systemu lądowania. Kerbonauta chwycił się mocno i odpalił ostatni z dikaplerów. Szarpnięcie i uderzenie o grunt. Cała baza właśnie opadła o pół metra. Przełączył systemy sterowania i uruchomił urządzenie. Po dopaleniu silników system Skycrane pozbawiony swojego ładunku szybko wzniósł się ponad grunt oddalając się szybko od bazy.

(http://i.imgur.com/1xd9dvw.jpg)

(http://i.imgur.com/ubsnZgO.jpg)

Nedman dokonał lekkiego przechyłu i wyłączył sterowanie zostawiając automat samemu sobie. Instrukcja nie przewidywała precyzyjnego lądowania, skycrane miał po prostu rozbić się po wyczerpaniu paliwa jak najdalej. Włączył systemy komunikacyjne i poinformował o pełnym sukcesie lądowania. Co prawda usiadł w odległości kilometra od celu, jakkolwiek grunt był płaski jak należy, a to właśnie było najważniejsze. Nareszcie odpiął pasy i wstał ciężko z fotela. Eve. Podwójna grawitacja. Cóż, trzeba się przyzwyczaić.

(http://i.imgur.com/P3vBFuT.jpg)

Podszedł do okna i wreszcie w spokoju się rozejrzał. Baza osiadła w niecce utworzonej miliony lat temu przez meteoryty, z trzech stron otoczona szczytami urwisk kraterów.

(http://i.imgur.com/mtREKg1.jpg)

Pomieszczenie dowódcy bazy znajdowało się na piętrze, ale by nie przemęczać załogi zainstalowano w środku prostą windę. Nedman wszedł na platformę i uruchomił mechanizm.

(http://i.imgur.com/YHA00up.jpg)

Z cichym buczeniem silnika elektrycznego zjechał na dolny poziom.

(http://i.imgur.com/yV1Sil2.jpg)

Podszedł do sporej doniczki i przyjrzał się jedynej formie życia nie będącej Kerbalem w promieniu milionów kilometrów. Roślina zasadzona tuż przed startem, podczas podróży przez pustkę kosmosu rosła powoli. Na szczęście lądowanie przetrwała bez szwanku. Dowódca uśmiechnął się lekko. Idiotyczna z pozoru koncepcja, by zabierać ze sobą krzak zieleniny wcale nie była taka głupia. Podczas długiej podróży była to jedyna żywa towarzyszka, dzięki której poczucie osamotnienia nie było tak przytłaczające.

(http://i.imgur.com/roiJUHy.jpg)

Nedmanowi przypomniało się nagle o czym marzył od miesięcy. Szybko poczłapał przez kuchnię do pomieszczenia, o którym większość załóg kosmicznych mogła tylko pomarzyć.

(http://i.imgur.com/ZOe3dZc.jpg)

Mianowicie do najprawdziwszej w świecie łazienki. Szybko zrzucił z siebie ubranie i wszedł pod prysznic. Wreszcie w warunkach grawitacji można sobie było pozwolić, by poczuć ciepłe krople wody spadające strumieniem na zieloną skórę. Pół godziny później wziął z szafki nowy kombinezon i ubrał się niespiesznie. - Taak, tego mi właśnie brakowało - pomyślał.

(http://i.imgur.com/te1okbi.jpg)

Czas na normalne śniadanie. Podszedł do aneksu kuchennego i przyrządził sobie posiłek, który dało się zjeść za pomocą sztućców. Przez ostatnie cztery miesiące musiał zadowalać się posiłkami z tubki, więc teraz z rozkoszą zatopił zęby w soczystym i najprawdziwszym w świecie kebabie - jego ulubionym daniu. Fakt, że była to pakowana sterylnie odgrzana mrożonka w niczym nie umniejszał faktu, że prawdziwe jedzenie, to nie jest jedzenie z tubki! Niedługo później wrzucił talerz i sztućce do paszczy zmywarki i ponownie zasiadł w fotelu. Cóż, teraz pozostało już tylko czekać na załogę ATE.

(http://i.imgur.com/FMGrcm4.jpg)

Najważniejszym osiągnięciem było jednak to, że lądowanie przebiegło prawidłowo. Powoli zbliżało się późne popołudnie...

(http://i.imgur.com/Xl2yobK.jpg)




Kolejna część niebawem!


Mam nadzieję, że teraz przerwa będzie krótsza. Ostatnio miałem urwanie głowy, ale jak widzicie, projekt nie został porzucony :) Komentarze oczywiście mile widziane!


Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: JackRyanPL w Wto, 14 Paź 2014, 13:20:21
Warto było czekać. Jak zwykle kawał świetnego tekstu i jeszcze lepszych zdjęć. Motyw z roślinką przypomina Wilsona z Cast Away. 11/10
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]p
Wiadomość wysłana przez: Bill2462 w Wto, 14 Paź 2014, 14:52:02
Świetna misja. Relacja jeszcze lepsza.  Myślę że nigdy nie osiągnę takiego poziomu.
Widzę jednak że wykorzystujesz jakiś nieznany mi mod z którego pochodzią ekrany , rośliny i inne detale we wnętrzach. Co to za mod ?
Póki co moja ocena to 10/10.
Z niecierpliwością czekam na następną część.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 14 Paź 2014, 15:16:57
No cóż, nie jestem zaskoczony, że nie znasz tego moda. Ten mod to mod na naklejki, zwał się kiedyś "Decals". Kiedyś, bo mod jest strasznie stary, chyba powstał w okolicach wersji 0.18, czyli ze dwa lata temu i sam się dziwię, że jeszcze działa. Natomiast nie daje on żadnych monitorów ani roślinek. Wszystkie panele po prostu narysowałem i z wykorzystaniem wspomnianego modzika przerobiłem na naklejki. Chociaż precyzyjniej mówiąc użytkownik Skyline mi moje obrazki na naklejki przerobił, za co mu będę do końca świata wdzięczny :)  Co do roślinki, to też jest naklejka pojedynczego wiechcia zieleniny w symetrii x 6, w wyniku czego otrzymałem przestrzenną krzakopodobną bryłę :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Robson w Wto, 14 Paź 2014, 20:49:13
Doczekaliśmy się dwunastej już odsłony legendarnej epiki o dzielnych Kerbalach, zdobywających najbardziej nieprzyjazną planetę w układzie.
Eve - Misja Totalna, to utwór nietuzinkowy, wybiegający poza ramy zwykłego raportu z misji czy dziennika pokładowego.
Bezprecedensowe sceny i dynamiczna akcja przeplatające się z opisami eviańskich pustkowi, przywołują w mej pamięci ten dreszczyk emocji, który czułem, gdym jako jeszcze małe nie znające liter szczenię słuchach "Niezwyciężonego"* czytanego przez mego brata zamiast bajki na dobranoc.
Klasyczne statki, chwile grozy i zwątpienia. Cudowny smak jajecznicy i kebaba. Bezdźwięczna pustka kosmosu.
I nadzieja. Nadzieja, że oto my, stajemy się częścią czegoś wielkiego. Odkrywamy świat, przecież taki znany, a obcy jednocześnie.
John Wayene , przygotowując się do roli Kirbyago Yorke w "Rio Grande" studiował życiorys Doodsona. Nie mam co do tego wątpliwości, obie role przecudne.


---
* "Niezwyciężony", chyba najwspanialsza powieść Stanisława Lema. Klasyka oldskulowej fantastyki. Must read!!!
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Czw, 16 Paź 2014, 12:06:59
No tak miłego komenta to jeszcze nie miałem Robson :) Dzięki wielkie :) W piórka obrosnę po tym porównaniu do mojego ulubionego autora, któremu szczerze mówiąc nie dorastam nie tyle że do pięt, ale nawet do podeszew butów...
"Niezwyciężony" to faktycznie fenomen, aż dziw bierze, że nikt go jeszcze nie zekranizował, chociaż moją najulubieńszą książką Lema jest "Eden"
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: typowy gracz w Sob, 18 Paź 2014, 06:09:47
Bardzo dobra fabuła. Co będzie następne? Kolejna załoga czy ponownie amfibia? Gratuluje umiejętności.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 19 Paź 2014, 16:52:27
Teraz czas na jazdę amfibią, a po amfibii kolejna część być może będzie zawierać pewien przełom naukowy, ale cicho sza :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: typowy gracz w Nie, 26 Paź 2014, 12:34:52
Kiedy następna część? I kiedy będzie dosłanie załogi?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: patryk351 w Nie, 02 Lis 2014, 14:26:26
Właśnie dostałem syndromu Kadafa - no szczęka opada


[Post scalony: Nie, 02 Lis 2014, 18:23:33]
Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: SPS 22 w Nie, 09 Lis 2014, 20:53:54
Fajnie rozplanowany program podboju Eve.Podoba mi się.Komputer to ty chyba masz od NASA, że ciągnie ci te wszystkie mody.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Nie, 09 Lis 2014, 23:04:50
Biblioteka modów Kadafa jest zaskakująco niewielka - po prostu wykorzystuje ich potencjał w 1000% ;)

Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: xDar3k w Sob, 13 Gru 2014, 15:41:47
Na serio odkopałeś wszystkie tematy na forum tylko po to żeby coś zareklamować...
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: patryk1234 w Sob, 13 Gru 2014, 15:44:18
>sabinaryczek

Osobiście daję ci złotą łopatę.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Sareth w Nie, 22 Mar 2015, 15:15:20
Swój wywód na temat powyższych dwunastu części raportu Kadafa, zacznę od napomknienia faktu iż jestem wielkim fanem słowa pisanego. W swoim krótkim życiu liczącym na chwilę obecną siedemnaście wiosen, przeczytałem setki tomów najróżniejszych ksiąg: od fantastyki naukowej po najbardziej obrzydliwe pozytywistyczne bełkoty "dramatyczne" (znaczące spojrzenie w stronę "Lalki").
Setkom tomiszcz towarzyszyły najróżniejsze ekranizacje, a nawet i oddzielne filmy, pokroju "Solaris", "Grawitacja" i "Apollo 13". Dziś do mojej własnej biblioteki wspaniałości chciałbym dodać Misję Totalną. Opowieść, mimo swoich growych korzeni jest całkowicie inna od pozostałych suchych opisów najprzeróżniejszych misji.
Co do poszczególnych składowych tekstu, mogę skomentować ich nawet kilka ponieważ mamy do czynienia z narracyjnym majstersztykiem. Owszem, skąpe dialogi występują w niskiej ilości, lecz ich treść i realizm rekompensuje straty z nawiązką. Ostatnią rzeczą którą chciałem uwypuklić to sama misja, a dokładnie poszczególne obrazy z jej etapów. Pojazdy które zaprezentowałeś są niesamowite, a misterność i precyzja manewrów zawstydza niektórych słynnych YouTubowych graczy KSP.
Po przeczytaniu czuję prawdziwy wstyd. Wstyd do swojego misyjnego debiutu, który w niczym nie może się równać z powyższym tekstem. Jedynym pocieszeniem dla mnie jest tylko fakt, że robiłem wszystko by moje opowiadanie miało drugie, psychologiczne dno.
Ty drogi czytelniku zaś chcesz widzieć czy warto to przeczytać. O tym może zadecydować tylko Twoja wola walki o bycie jeszcze lepszym w tym co robisz, bo w przeciwnym wypadku po prostu doznasz kompleksu mniejszości.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 22 Mar 2015, 15:22:18
Dzięki za przemiły komentarz Sareth :) I zanim ktokolwiek spróbuje wręczać złotą łopatę, niech wie, że Misja Totalna będzie kontynuowana. Większość sprzętu została przeniesiona na najnowszą wersję, mimo, że wiązało się to czasami z koniecznością odbudowania sporych fragmentów bazy i pojazdów od podstaw.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: DragonsNightmare w Nie, 22 Mar 2015, 23:03:07
Już ustalaliśmy, po ostatnie Złotej Łopacie, że dział Galeria jest wyłączony z nagrody Złotej Łopaty, ja w sumie też wyłączyłbym poradniki, bo przecież ktoś może się chcieć coś zapytać do poradnika. I bardzo fajnie, że misja będzie kontynuowana.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mithrill w Nie, 21 Cze 2015, 08:11:44
Jeżeli nie będzie to zbyt nachalne pytanie, będziesz działał na 1.0 czy 1.1?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Nie, 21 Cze 2015, 09:02:16
No cóż, nieco się rozmarzyłem na temat unity 5 i możności podjechania ATE pod bazę bez pokazu slajdów.

Bo sama baza klatkuje, a łazik to też kilkaset części, więc nie jest zbyt radośnie.


Lol, tysięczny post!
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mithrill w Śro, 01 Lip 2015, 14:12:18
Możesz zostawić ATE poza zasięgiem fizyki bazy, żeby mniej klatkowało, i uzasadnić to np. awarią lub niestabilnym podłożem
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Śro, 01 Lip 2015, 14:50:06
@up
Kadaf będzie wdzięczny za tę poradę, nikt by na to nie wpadł!
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Mithrill w Śro, 01 Lip 2015, 16:05:52
@up
Rozumiem, że to była ironia
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Pon, 20 Cze 2016, 18:44:33
Prawie rok przerwy...
W zwiazku z tym, mam pytanie, czy misja bedzie kontynuowana czy chlopaki na Eve zagineli na dobre?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 20 Cze 2016, 22:53:08
Powiem ci tak Grabek. Wczoraj zainstalowałem najnowsze KSP. Pierwsze swoje kroki skierowałem do SPH i zbudowałem jakiś prosty łazik. Jakież było moje zaskoczenie, gdy odkryłem, że koła podłączone do kratownic nie działają w ogóle. Squad najwyraźniej uznał, że wszelakie ramy nie są elementami, do których ktokolwiek kiedykolwiek zamontował koło, więc "wyłączył" je z tej funkcjonalności. Tymczasem ja sobie nie przypominam, bym kiedykolwiek zainstalował koło do czegokolwiek innego niż kratownica. (Poza może bezzałogowymi pojazdami). Gdy w końcu udało mi się wyjechać z VAB montując koła do komputerów, które musiałem zastosować nie wiadomo po jakiego grzyba jako osie zauważyłem, że na Kerbinie jeździć się praktycznie nie da. To co zrobił Squad z tą grą woła o pomstę do nieba. I póki ponownie "jezdność" oraz funkcjonalność kratownic jako elementy nośne zawieszenia nie zostanie przywrócona, (ogólnie nie spodziewam się, że zdarzy się to kiedykolwiek), dopóty nie tknę misji totalnej. Z prozaicznego powodu, że ATE w żaden sposób nie może aktualnie działać. Ani żaden inny łazik.

Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Wto, 21 Cze 2016, 01:38:44
Przyznam sie, ze nie bardzo rozumiem z czym dokladnie masz problem, na szybkiego w SPH zmontowalem prosty 4 kolowiec  z kolami zamontowanymi do kratownic oraz 24 kolowiec do ciezszych lazikow jak Twoj ATE.
Wszystko dziala jak nalezy. co wiadac na ponizszym filmiku.
http://www.youtube.com/watch?v=fzHoOWnsQ6s

Zeby wszystko dzialalo jak nalezy trzeba komputer sterujacy zamontowac wertykalnie jak na zalaczonym obrazku.
(http://skandynawia.za.pl/kerbal/ksp.png)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Bill2462 w Wto, 21 Cze 2016, 21:23:48
Skoro już odkopaliście ten wątek to muszę powiedzieć, że kadaf popełnił spory błąd przenosząc cały ten projekt na nową wersję KSP.

Z mojego doświadczenia wiem, że przenoszenie sporych projektów z dużą ilością modów na nową wersję KSP, kończy się zazwyczaj źle. Ten błąd zakończył projekt misji do systemu Sarnusa ( mod outer planets).  Zainstalowałem nową wersję KSP, nowe wersje modów a potem przeniosłem Save do nowej wersji. Wszystko na początku wyglądało dobrze a potem ( jakiś tydzień, dwa później) okazało się, że eksploracja powierzchni planet  z użyciem przywiezionego wcześniej sprzętu ( i w ogóle jakiegokolwiek sprzętu zbudowanego we wcześniejszej wersji z użyciem modów ) była niemożliwa z powodu wielu różnych dziwnych bugów. A, że wcześniej wywaliłem starą wersję KSP a przed odkryciem tego problemu Squad wypuścił bugfixa ( można pobierać jedną wersję wstecz ale nie więcej )  to nie mogłem tego wszystkiego znowu przenieść na działającą wersję a robić wszystkiego od początku też nie chciałem ( misja była już w dużym stopniu zaawansowania).

Od tego czasu mam zasadę, żeby rozpoczynać i kończyć daną misję w jednej wersji KSP i z jednym zestawem modów to zapobiega większości problemów z kompatybilnością wsteczną modów oraz KSP.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 21 Cze 2016, 22:48:50
Bill, nie wypadłem sroce spod ogona i nawet przez myśl by mi nie przyszło, by przenosić sejw na nową wersję. Wszystko, ale to wszystko, każdą sondę, każdą maszynę muszę zbudować od nowa jeszcze raz. Hyperem przenieść i ustawić w miejscu, w którym była. Dlatego to jest taka koszmarna robota. Ale skoro faktycznie żeśmy odkopali temat, to na co ja czekam jeszcze. Ano czekam na fale i kilwatery wody. Zapowiadane na JESIEŃ. Już pal licho te fale, oni tego nigdy nie zrobią, ale fontanna wody za ATE musi być absolutnie niezbędnie. A to dlatego, że eksploracja morska stanowi sporą część całej tej misji.

Grabek, widocznie mam jakiegoś buga, bo u mnie koła uparcie nie chcą działać.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: kuhan2006 w Wto, 12 Lip 2016, 15:13:51
Nagraj pan to i wrzuć na youtube. Zapewniam że grono osób da suba. Nawet nie chce myśleć ile to godzin pochłonęło.
Tytuł: [DWNLD] Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: killomon w Sob, 24 Lut 2018, 14:43:37
Czy ten projekt będzie kontunuuowany????
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Nie, 25 Lut 2018, 04:19:30
Raczej nie :)
PS. Zdobywasz Zlota Lopate za odkop roku :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Pon, 26 Lut 2018, 21:52:16
Potwierdzam, nie będzie kontynuowana, chyba, że mi poważnie odbije i stwierdzę, że och, trzeba robić dalej, zbudować wszystko od postaw, wysłać, ustawić i świetnie się bawić :)

Ale szczerze mówiąc nie sądzę...
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Śro, 28 Lut 2018, 00:15:53
Nie zebym Cie podpuszczal Kadaf ale wkoncu o dobra zabawe tutaj chodzi :) No chyba, ze juz nie bawi Cie, budowanie, wysylanie i ustawianie wszystkiego od nowa.
Moze poprostu zamiast Misji totalnej na Eve misja glebinowa na Lythe?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Śro, 28 Lut 2018, 11:35:48
Z jednej strony Grabek właśnie wymieniam kompa na całkiem niezłą maszynę, więc pokaz slajdów mi nie zagrozi zbyt szybko, a co mnie okrutnie w KSP irytowało, z drugiej za to jest to piekielna masa pracy, myślę, że jakieś dwa tygodnie po 8 godzin dziennie - samo odbudowywanie i ustawianie sprzętu. A potem trzeba do każdego odcinka przebyć dany obszar, pstrykać, wybierać ujęcia, opisać - to potrafi trwać nawet trzy dni na JEDNĄ część. No i z trzeciej strony wszyscy widzimy jak forum wygląda, pustki i cisza. Więc ja tu widzę jednego plusa na dwa minusy. Ciężko będzie się zabrać, mimo, że mnie czasami korci. No i wciąż nie ma kilwatera wody za jakimkolwiek pływającym pojazdem, że o falach nie wspomnę. To jest ogromny minus, bo odbiera zdjęciom z pływania dynamikę.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Czw, 01 Mar 2018, 00:08:42
No doskonale Cie rozumiem, ze to duzo pracy i najgorzej jest zaczac. A co za sprzecik tam skladasz?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: killomon w Czw, 01 Mar 2018, 16:58:56
Ale nadal mam nadzieję na to , że powstaną inne misje.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Drangir w Sob, 03 Mar 2018, 22:14:40
@Kadaf
Shadery wody ze scatterera z falami są niewystarczające do screenów?
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: Kadaf w Wto, 06 Mar 2018, 09:53:26
Cóż, na moim aktualnym kompie raczej dodatkowe kilka modów by nie robiło różnicy, uciągnie ładnie i tak, ale ta ilość pracy mnie przeraża z odbudowywaniem. Grabek, mój sprzęt ma i5 8400 i GTXa 1060. Kingdom Come Deliverance (moim zdaniem pretendent do tytułu gry roku 2018) chodzi na full i się nawet nie zająknie, więc sądzę, że te mniej więcej tysiąc części (baza+pojazd) zachowywały by się razem nie najgorzej. Chociaż kerbali jeszcze nie odpalałem, więc tak sobie tylko zgaduję.
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: grabek77 w Wto, 06 Mar 2018, 16:11:25
Jak bedziesz podchodzil do tego w ten sposob, ze to duzo pracy itd to nigdy nawet do tego nie zasiadziesz. A wystarczy wlasnie zasiasc i pozniej juz pojdzie jak z gorki :)
Tytuł: Odp: EVE. Misja Totalna [Kadaf Industries]
Wiadomość wysłana przez: SinusG30 w Wto, 07 Sie 2018, 20:30:47
Cały czas tęsknimy, Kadaf  8)