-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
Od dłuższego czasu po Kerbińskim Instytucie Astronautycznym krążyły pogłoski, że szykuje się coś dużego. Inżynierowie zostawali po godzinach, ciężarówki zaopatrzeniowe woziły wielkogabarytowe ładunki, wszystkie wydziały K.I.A. pracowały jak nigdy. Z budynku VAB dochodziły dźwięki kucia i spawania, w nieużywanym dotychczas hangarze lotniczym słychać było szumy silników odrzutowych. Ciekawscy nie byli w stanie ustalić, czy to jeden projekt, czy kilka mniejszych, bo na co odrzutowce w kosmosie? Zastanawiające były pogłoski, jakoby dwaj astronauci wybrani do przyszłej misji przechodzili intensywne szkolenia z zakresu lotnictwa. Kadaf Industries dostarczało rozmaite pojazdy.
W tym samym czasie naukowcy ogłosili niesamowitą informację - na pierwszym satelicie planety Jool, księżycu Laythe za pomocą spektrografów wysokiej jakości odkryto wysoką zawartość tlenu w atmosferze!
Kerbiński Instytut Astronautyczny postanowił podnieść kurtynę tajemnicy. Tak! Szykuje się potężna misja załogowa mająca wylądować na Laythe! Najważniejszym punktem badań będzie przetestowanie możliwości silników odrzutowych w tym odległym miejscu, tak więc ogółowi społeczeństwa zaprezentowano pierwszy lekki samolot odrzutowy nazwany na cześć pierwszego planowanego uruchomienia na satelicie Joola LayOn.
(http://imageshack.us/a/img690/5204/lmrwyposazeniesamolot.jpg)
Poza samolotem, na wyposażeniu bazy znajdą się dwa pojazdy kołowe. Pierwszym z nich jest lekki łazik Ereser (R.S.R.-Rover Short Range) Super Micro
(http://imageshack.us/a/img17/9185/lmrwyposazeniersr.jpg)
Drugi to wóz techniczny dalekiego zasięgu o roboczej nazwie Krab. Jego zadanie to ustalenie granic prowizorycznego pasa startowego, zaopatrywanie samolotu w paliwo, a później ekspedycje badawcze.
(http://imageshack.us/a/img819/9691/lmrwyposazenietechniczn.jpg)
Dodatkowo misja została wyposażona w dwa mobline bezzałogowe lądowniki, których celem będzie wyszukanie płaskiego terenu. Sondy Flat Finder numer jeden i dwa.
(http://imageshack.us/a/img96/5968/lmrwyposazenieff.jpg)
Do misji zostało wybranych dwóch zdolnych kerbonautów. Bill Kerman i Bob Kerman. Poniżej zdjęcie dzielnej załogi razem z pełnym wyposażeniem mobilnym.
(http://imageshack.us/a/img89/3105/lmrwyposazeniepelne.jpg)
Jako bazę główną wykorzystano mocno zmodyfikowaną wersję DB-X, bazy, która od dłuższego czasu znajduje się na planecie Diuna. Przeprowadzono rozmaite testy wyważenia dynamicznego, testy deorbitacji, jak i test hybrydowego modułu startowego, który posłuży do ewakuacji załogi, gdy nadejdzie na to czas.
(http://imageshack.us/a/img571/2924/lmrwyposazeniestartowni.jpg)
Łączna masa bazy z pełnym wyposażeniem wyniosła 106 ton. Po wielkiej uroczystości pożegnalnej z hangaru głównego K.I.A wytoczono rakietę Ragus II z podłączoną do niego bazą i zarządzono start.
(http://imageshack.us/a/img405/7619/lmrstartbazy.jpg)
Jako że żaden dotychczas wyprodukowany statek pchający nie podołałby zadaniu dostarczenia sporego jednak ładunku do tak odległego celu, skonstruowano statek Vega 4 Long Range. I tu pojawił się problem, ponieważ łączna masa pchacza dobiła do monstrualnych 245 ton. Jak to wynieść? Od dłuższego czasu na stanie K.I.A znajdowała się rakieta nośna Ragus III, ale nigdy nie próbowano wynosić nią czegoś tak ciężkiego. Czy najpotężniejsza rakieta Kerbinu poradzi sobie? Odpowiedź przyszła szybko. Już w kilka dni po starcie bazy uruchomiono procedury startowe Ragusa. Dwadzieścia pięć pracujących pełną mocą silników Rockomax Mainsail wprowadziło w drżenie grunt. Kontrola lotu bladła i pociła się na przemian, kubki z kawą i popielniczki spadały z biurek i paneli, a rakieta nośna powoli pięła się w górę odrzucając kolejne puste zbiorniki.
(http://imageshack.us/a/img834/9576/lmrstartvegi.jpg)
Ragus III okazał się być konstrukcją narowistą, ale też ekstremalnie mocną. Podołał zadaniu wyniesienia 245 ton ładunku, ustanawiając tym samym NOWY REKORD TONAŻU!
Następna część relacji z misji niebawem!
Użyte mody:
Sweetseat
V.F.M. System
-
Niezły kolos. Komputer to wytrzymał?
-
przyznaję, że wynoszenie Vegi to było 0,5 fps :) Potem już nieco lepiej :) Ciekawostka: Zważyłem Ragusa III. To bydle waży 2040 ton!
-
Grubasek. A ja mam problem z wynoszeniem stutonowego ładunku...
-
No i ktoś podjął rękawicę przebicia Maarcusa. Tyle że po tylu pojazdach które stworzyłeś dla mojego projektu wiesz wiele, zbyt wiele.....
Oczekuj wizyty smutnych panów w czarnych garniturach.
(http://images5.fanpop.com/image/photos/29600000/MIB-3-Young-K-Jay-Old-Kay-men-in-black-29678824-2560-2167.jpg)
-
No to jest chyba jeden z ciekawszych projektów na tym forum. Gratuluję i życzę powodzenia!
p.s.
Nie masz praw autorskich do Flat-a? Bo pomysł niezły i mi się przyda :)
-
Kadaf... przegiąłeś... na prawdę ja myślałem, że ostatni stwór był potężny a tu co. Tak na marginesie, nie lepiej byłoby to dokować w kosmosie? :P
-
Kadaf już mówiłem na czacie ale powtórzę tu po raz drugi MEGA : D
-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
CZĘŚĆ DRUGA RELACJI Z MISJI CEL-LAYTHE
Po wyniesieniu na orbitę kerbonauci Bob i Bill Kerman dokonali rutynowego przeglądu systemów bazy. Sprawdzono oprzyrządowanie, stan dikaplerów, czujników, oświetlenia.
(http://imageshack.us/a/img109/6373/lmrorbita1.jpg)
W tym samym czasie statek pchający VEGA 4 LR odrzucił ostatni trzon rakiety nośnej Ragus III.
(http://imageshack.us/a/img839/2174/lmrorbita4.jpg)
Po zakończeniu sekwencji deorbitacji trzonu Ragusa komputer nawigacyjny Vegi przystąpił do manewru zbliżeniowego ze swoim celem.
(http://imageshack.us/a/img109/4771/lmrorbita6.jpg)
Po wykonaniu manewru i zbliżeniu się do bazy rozpoczęło się niezwykle trudne dokowanie. Ponieważ żaden skonstruowany dotychczas mechanizm dokujący nie jest w stanie utrzymać stabilnie ładunków o masie stu ton zadecydowano o połączeniu na trzy doki. Precyzja manewrowa musiała być najwyższej jakości. Dodatkowym utrudnieniem była masa obu jednostek, najdrobniejsza korekta kursu zużywała spore zapasy zbiorników silników manewrowych. Na szczęście już przy drugiej próbie dokowanie powiodło się zużywając zaledwie pięćset jednostek paliwa RCS. To dwa razy mniej niż zakładano.
Po zakończeniu dokowania obie połączone jednostki dysponowały razem przeszło dwudziestoma trzema tysiącami galonów ciekłego paliwa. Łączna masa osiągnęła trzysta pięćdziesiąt jeden ton. To największy obiekt jaki kiedykolwiek znajdował się na orbicie Kerbinu. Po osiągnięciu odpowiedniego punktu orbity osiem silników atomowych Vegi pchnęło bazę na orbitę okołosłoneczną.
(http://imageshack.us/a/img7/3052/lmrorbita7.jpg)
Po osiągnięciu celu zastopowano silniki i przystąpiono do obliczania manewru przejścia na orbitę planety Jool. Okno startowe pojawiło się 19 dni od rozpoczęcia misji. Wymagane przyspieszenie wyniosło 2700 m/s. To więcej niż zakładano. Gdy statki znalazły się w odpowiedniej pozycji uruchomiono silniki. Pomimo ich sporej mocy manewr miał trwać całe trzydzieści minut. W połowie procedury zatrzymano silniki i przepompowano paliwo ze zbiorników zewnętrznych, oszczędność paliwa stała się priorytetem. Puste zbiorniki odrzucono po czym ponowiono pracę silników.
(http://imageshack.us/a/img856/4914/lmrmanewr2.jpg)
Po trzystu dniach osiągnięto apoapsę - najbliższy punkt do planety Jool. Zaczęto planować kolejny manewr - zamknięcie orbity. I tutaj pojawiła się przykra niespodzianka. By zamknąć orbitę należało wyhamować prędkość o 1700 m/s! Tymczasem zbiorniki Vegi zaczynały być niebezpiecznie puste. Jednak powrót na Kerbin nie wchodził w grę. Uruchomiono silniki i po 15 minutach spalania bezcennego paliwa zamknięto orbitę. Nie było żadnych szans na eleganckie obniżanie apoapsy i peryapsy by wejść na orbitę celu, wobec tego zdecydowano się maksymalnie zmniejszyć peryapsę z nadzieją na przejęcie grawitacyjne przez którykolwiek z księżyców Joola i samoczynną korektę orbity. W tym momencie silniki Vegi pracowały już na paliwie przepompowanym z bazy.
(http://imageshack.us/a/img407/8587/lmrjool4.jpg)
Po drugim obrocie wokół Joola szczęście się jednak uśmiechnęło. W pewnym momencie komputer nawigacyjny zakomunikował możliwe przejęcie przez Laythe i zmianę orbity. Tak! Tego właśnie było trzeba! Po pierwszych okrzykach radości zespołu kontroli naziemnej, jeden ze specjalistów wpadł na zwariowany pomysł, a co by było, gdybyśmy obniżyli orbitę tak bardzo, by wykorzystać atmosferę Laythe do utraty prędkości i zamknięcia orbity wokół celu? Pomysł tyle niebezpieczny, co jedyny gwarantujący oszczędność paliwa i umożliwiający powodzenie misji. Tak więc w Kerbińskim Instytucie Astronautycznym załoga zapasowa udała się do pomieszczenia symulacji lotów w kompleksie F5/F9 i zaczęła eksperymentować z wysokością przelotu, która zagwarantuje zamknięcie orbity a nie rozbicie się o grunt Laythe. Po wielu testach ustalono optymalną wysokość wbicia się w atmosferę celu na wysokości dwudziestu jeden kilometrów. Dane przesłano do Vegi i wykonano manewr korekty kursu.
(http://imageshack.us/a/img802/4287/lmrmanewrlaythe.jpg)
A tutaj przejście na niskim pułapie nad majestatycznym Joolem.
(http://imageshack.us/a/img829/4843/lmrjool3.jpg)
Niedługo później w iluminatorach pojawił się cel wyprawy - pokryty oceanami glob Laythe.
(http://imageshack.us/a/img829/356/lmrjool2.jpg)
Ostatnia korekta kursu! 39 km nad celem!
(http://imageshack.us/a/img585/1619/lmrlaythe39upwejscie5.jpg)
A Laythe zbliżał się szybko. Bliskie przejście nad Joolem znacznie zwiększyło prędkość do 4400 m/s. Jasnym było, że hamowanie będzie gorące! Odwrócono zestaw silnikami Vegi naprzód by nie doszło do niekontrolowanych obrotów i uszkodzeń. W bazie włączono klimatyzację i otwarto lodówki. Po chwili pokład przeszły pierwsze drgania a w iluminatorach pojawił się ogień! Wysokość 35 kilometrów!
(http://imageshack.us/a/img833/6126/lmrlaythekolejnaproba1.jpg)
25 kilometrów! Przeciążenie cztery G! Prędkość 4220 m/s, tendencja spadkowa! Agregaty chłodzące na pełnej mocy!
(http://imageshack.us/a/img401/8946/lmrlaythejedendiabliwie.jpg)
21 kilometrów! Sześć G! Prędkość 3580 m/s, tendencja spadkowa! Wznoszenie rozpoczęte!
(http://imageshack.us/a/img707/8698/lmrlaythe23kmupwejscie4.jpg)
Wysokość 36 kilometrów, wibracje powoli ustają, przeciążenie w końcu spada.
(http://imageshack.us/a/img706/5184/lmrlaythejeden36500.jpg)
W końcu po tym przerażającym manewrze statek wyrywa się z atmosfery i wchodzi na orbitę. W apoapsie uruchomiono silniki i ustawiono peryapsę na wysokość 41 kilometrów, dokładnie na granicy atmosfery,co pozwoli na delikatne obniżanie orbity.
(http://imageshack.us/a/img832/495/lmrlaytheorbitaskracane.jpg)
Cel został osiągnięty. Stabilna orbita wokół Laythe utrzymana. Niemożliwe stało się możliwe!
(http://imageshack.us/a/img836/959/lmrlaythewejscie1.jpg)
Ciąg dalszy relacji niebawem.
Użyte mody:
Sweetseat
V.F.M. System
-
Nieźle :) nie mogę się doczekać momentu rozstawiania bazy :3
-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
CZĘŚĆ TRZECIA RELACJI Z MISJI CEL-LAYTHE
Za każdym kolejnym okrążeniem wokół Laythe tracono czterdzieści kilometrów wysokości w apoapsie. Wobec dramatycznego stanu zapasów paliwa taktyka taka była doskonała, chociaż wymagająca cierpliwości.
Rozpoczęto przygotowania do wystrzelenia Flat-Finderów. Ekscentryczna orbita powodowała, że każdy skrawek rzadko usianych na olbrzymim oceanie lądów był dostępny. Zadecydowano, że baza stanie na którymś lądzie o położeniu mniej więcej równikowym. Dobrze by było, gdyby wybrana do lądowania wysepka należała do większego archipelagu z myślą o ewentualnych przyszłych misjach i uproszczeniu komunikacji między nimi. W końcu wybrano ląd spełniający wszystkie powyższe wymagania i odpalono dikapler pierwszej FF-ki.
(http://imageshack.us/a/img716/5806/lmrsonda1.jpg)
Uruchomiono silniki zejścia z orbity. Zapas paliwa wystarczył zaledwie na kilkanaście sekund pracy, co jednak przy mikroskopijnej masie sondy wystarczyło na osiągnięcie odpowiedniej trajektorii.
(http://imageshack.us/a/img834/2783/lmrsondazjazdzorbity1.jpg)
Po chwili rozpoczęło sie wejście w atmosferę, odpalono spadochrony i Flat-Finder numer jeden osiadł na lądzie. Kłopoty zaczęły się chwilę później. Złożono nogi lądownika i uruchomiono silniki kół. Po przejechaniu zaledwie dziesięciu metrów łazik natrafił na niewielki uskok, przewrócił się na bok i zaczął koziołkować gubiąc rozmaite części.
(http://imageshack.us/a/img713/1186/lmrsondaawaria1.jpg)
Po kilkunastu przewrotkach mimo usilnych prób stabilizowania silnikami RCS znieruchomiał leżąc na boku. To był koniec misji sondy.
(http://imageshack.us/a/img402/2036/lmrsondaawaria2.jpg)
Jedno okrążenie później na inną wyspę upatrzonego archipelagu wysłano Flat Findera 2.
(http://imageshack.us/a/img16/9689/lmrsondadwjkaodczepieni.jpg)
Procedura wyglądała identycznie. Uruchomienie silników, wejście w atmosferę, wystrzelenie spadochronów, przyziemienie wspomagane pracą silników RCS.
(http://imageshack.us/a/img802/7863/lmrsondadwjkazejscie1.jpg)
(http://imageshack.us/a/img404/8136/lmrsondadwjkazejscie2.jpg)
(http://imageshack.us/a/img132/9618/lmrsondazjazdzorbity2.jpg)
Jak widać lądy Laythe okazały się być nadspodziewanie górzyste. Po wylądowaniu, tym razem na nieco równiejszym terenie koła zaczęły się obracać i łazik dziarsko pomknął przed siebie.
(http://imageshack.us/a/img819/5089/lmrsondazjazdzorbity4.jpg)
Ku rozpaczy kerbonautów po przejechaniu niewiele ponad dwóch kilometrów historia się powtórzyła. Sonda przewróciła się i koziołkując przemierzyła kolejny kilometr w końcu kładąc się na boku, identycznie jak poprzednia.
(http://imageshack.us/a/img198/4246/lmrsondaawaria3.jpg)
Wobec kompletnego fiaska obu misji Flat Finder zdecydowano się na wyznaczenie celu lądowania metodą Okowa. Lecz póki co, apoapsa osiągnęła planowane niecałe dwieście kilometrów. Ustawiono Vegę w odpowiedniej pozycji i odpalono silniki w celu wyrównania orbity. Był to ostatni manewr wykonany przez tą maszynę.
(http://imageshack.us/a/img203/2158/lmrlaytheorbita189182.jpg)
Rozpoczęły się przygotowania do oddokowania bazy. Przepompowano całe paliwo z Vegi z powrotem do bazy. Sytuacja nie wyglądała jednak dobrze, poziom cennego płynu wyniósł zaledwie dwie trzecie stanu. To wystarczy na lądowanie, ale czy wystarczy na zapełnienie zbiorników modułu startowego? Bill Kerman rozpostarł przed sobą schematy Vegi i zaczął je studiować. Coś wyraźnie nie pasowało! Komputer nawigacyjny pchacza wskazywał ewidentne zero, natomiast wskaźniki stanu ogólnego scalonych jednostek wykazywały, że paliwo jeszcze gdzieś jest. Bill założył skafander i wyszedł ze śluzy.
(http://imageshack.us/a/img835/6466/lmrlaytheinspekcja2.jpg)
Panel kontrolny materiałów pędnych na Vedze wskazywał wyraźnie. Paliwo jest. Kerbonauta dokonał przeglądu wszystkich zbiorników i w końcu znalazł to czego szukał.
(http://imageshack.us/a/img191/1930/lmrlaytheinspekcja3.jpg)
Pełne zbiorniki boczne! Z niewiadomych przyczyn, nie zostały podłączone do instalacji głównej Vegi. Dwie słodkie, wypełnione po brzegi paliwem trzysta sześćdziesiątki! Bill szczęśliwy jak nigdy wrócił do śluzy i przepompowano cudem znalezione paliwo. Teraz stan zapasów bazy wyglądał nieźle, prawie dziewięćdziesiąt procent! Rozpoczęto procedurę oddokowania.
(http://imageshack.us/a/img822/5871/lmrlaytheoddokowanie1.jpg)
Od teraz pusta Vega miała stanowić jedynie stację przekaźnikową między bazą na Laythe a rodzimym Kerbinem. Jak na satelitę komunikacyjnego dość, trzeba przyznać, sporą.
(http://imageshack.us/a/img543/2984/lmrlaytheoddokowanie3.jpg)
Rozpoczęła się część najtrudniejsza. Pierwsze w historii K.I.A. załogowe lądowanie na Laythe. Ustawiono manewr, uruchomiono silniki konwencjonalne bazy.
(http://imageshack.us/a/img607/2193/lmrlaytheladowanie1.jpg)
Wysokość pięćdziesiąt kilometrów! Hamowanie w toku!
(http://imageshack.us/a/img812/9559/lmrlaytheladowanie2.jpg)
Trzydzieści kilometrów, światła lądowania włączone, nogi wysunięte, system RCS i ASAS włączony!
(http://imageshack.us/a/img210/7962/lmrlaytheladowanie5.jpg)
Dwadzieścia kilometrów! Przeciążenie wzrasta!
(http://imageshack.us/a/img17/7914/lmrlaytheladowanie6.jpg)
Odpalenie spadochronów! Prędkość spada!
(http://imageshack.us/a/img203/9415/lmrlaytheladowanie7.jpg)
Sto metrów nad powierzchnią! Silniki pełna moc!
(http://imageshack.us/a/img854/2316/lmrlaytheladowaniekonco.jpg)
Przyziemienie! Silniki stop!
(http://imageshack.us/a/img690/2316/lmrlaytheladowaniekonco.jpg)
Po trzystu siedemdziesięciu ośmiu dniach od startu z Kerbinu dokonano pierwszego w historii załogowego lądowania na Laythe.
Żaden Kerbal nigdy nie był tak daleko od rodzimej planety.
Otwarto śluzę i obaj dzielni kerbonauci w końcu opuścili pokład.
(http://imageshack.us/a/img560/465/lmrpart31.jpg)
(http://imageshack.us/a/img198/5488/lmrpart32.jpg)
Kolejna część relacji jak zwykle, niebawem!
Użyte mody:
No to co zwykle:
Sweetseat
V.F.M. System
-
Nieźle ci idzie, Szkoda tylko łazików, ostatnio zauważyłem że ten bug związany jest tylko z małymi pojazdami, lub małymi kółkami ale nie jestem pewien o które chodzi.
-
Oklaski, oklaski, po trzykroć oklaski. To się w pale nie mieści, że taka misja w ogóle jest możliwa. Mam tę sama grę, te same elementy a przecież nawet do głowy by mi nie przyszło, jak można coś takiego stworzyć. Brawo.
-
Słowo moderatora słodkie jest jak miód:) Dzięki za oklaski! A to jeszcze nie koniec misji:)
Rafal, to nie żaden bug, Flat Finder został badziewnie zaprojektowany. Po prostu jest za wysoki a ma za mały rozstaw kół.
-
a jak masz ustawiony poziom tekstur powierzchni? moje laziki przewracaly się przez to że był zbyt niski.
-
jaro - do zdjęć maksymalny. Najeździłem się sporo i ani razu buga żadnego z przewracaniem nie zauważyłem. To zawsze jest błąd konstrukcyjny. Pojazd musi być niski, ale mieć duży prześwit. Jedyne co zauważyłem, to błędne wykrywanie kolizji z takimi elementami jak baterie. One wydają się być mniejsze niż jako obiekty fizyczne i czasami zaszurają o glebę mimo że jej niby nie dotkną. Ale to też kwestia prześwitów.
Post scalony: Śro, 10 Kwi 2013, 16:53:38
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
CZĘŚĆ CZWARTA RELACJI Z MISJI CEL - LAYTHE!
Po skontrolowaniu instalacji bazy przystąpiono do rozładunku sprzętu, by nieco odciążyć hydrauliczne nogi. Jako pierwszy został odłączony łazik Ereser Super Micro. Bill wsiadł za kierownicę, wcisnął przycisk odpalenia dikaplera i niewielka maszynka zeskoczyła delikatnie z pochylni.
(http://imageshack.us/a/img705/6981/lmrpart33.jpg)
Na drugi ogień poszedł wóz techniczny Krab, a na końcu ładunek najcenniejszy - samolot LayOn.
(http://imageshack.us/a/img442/7906/lmrpart34.jpg)
Ponieważ zbliżała się noc kerbonauci wrócili do bazy i udali się na zasłużony odpoczynek.
Następnego ranka przystąpiono do zrealizowania najważniejszego celu projektu. Sprawdzenia pracy silnika odrzutowego. Odtoczono samolot na bezpieczną odległość, Bob Kerman wspiął się po drabince, wsiadł do kabiny i uruchomił systemy samolotu. Włączył hamulce, uruchomił sprężarki i powoli pchnął przepustnicę.
(http://imageshack.us/a/img690/5844/xltestsilnika1.jpg)
Po chwili z tyłu rozległ się powoli narastający ryk turbiny silnika odrzutowego. Eksperyment się powiódł! Silnik odrzutowy funkcjonuje!
(http://imageshack.us/a/img221/9576/xltestsilnika2.jpg)
Pierwszy start ustalono na popołudnie. Tymczasem, ponieważ silnik zadziałał, należało przygotować teren do bezpiecznego lądowania. Rozpoczęło się główne zadanie wozu technicznego Krab. Bill wsiadł na pokład i wyruszył na poszukiwania równej powierzchni.
(http://imageshack.us/a/img17/5479/xlkrab2.jpg)
Zadanie okazało się być bardziej skomplikowane niż zakładano. Powierzchnia Laythe pokryta piaskowymi diunami i górami nigdzie nie chciała ukazać płaskiego skrawka powierzchni. Równy pozornie grunt doliny w której wylądowano był pełen lekkich wzniesień i spadków, a przecież potrzeba było na bezpieczne lądowanie przeszło kilometra! Bill jeździł w tę i we wtę zataczając coraz większe kręgi wokół bazy. W końcu po przejechaniu kilkunastu kilometrów znalazł bardzo delikatne, ale za to pozbawione uskoków wzniesienie niewiele ponad kilometr od bazy. Nie ma innego wyjścia, pas startowy będzie tutaj, albo nigdzie. Kerbonauta wysiadł z kabiny i zajął miejsce na stanowisku operatora uruchamiając oświetlenie reflektorów pasa.
(http://imageshack.us/a/img189/4200/xlkrab3.jpg)
Pierwszy reflektor odrzucony!
(http://imageshack.us/a/img802/9030/xlkrab4.jpg)
Drugi został umieszczony dwieście metrów dalej. Kolejny następne dwieście metrów dalej.
(http://imageshack.us/a/img442/6224/xlkrab5.jpg)
Po zrzuceniu pięciu reflektorów Bill zawrócił pojazd i zaczął tworzyć drugą linię pasa.
(http://imageshack.us/a/img441/7262/xlkrab7.jpg)
Praca ukończona! Krab wraca do bazy.
(http://imageshack.us/a/img29/2066/xlkrab9.jpg)
Teraz wreszcie można dokonać tak długo oczekiwanego startu! Bob wskakuje do LayOna, ostatni test działania awioniki, przepustnica do przodu, pełna moc! Start można przeprowadzić z najbliższego otoczenia bazy. Samolot szybko oderwał się od gruntu, podwozie zostało wciągnięte. Pierwszy lot się rozpoczął!
(http://imageshack.us/a/img202/870/xllayon2.jpg)
Silnik pracuje równo, a dzięki niższej temperaturze Laythe tendencja do przegrzewania występuje znacznie słabiej niż na Kerbinie! Po chwili wznoszenia oczom pilota ukazała się majestatyczna tarcza planety Jool.
(http://imageshack.us/a/img339/2959/xllayon412000.jpg)
Test pułapu i wydajności silników rozpoczęty. Dwanaście kilometrów nad powierzchnią. Wszystko pracuje prawidłowo. Trzynaście kilometrów. Czternaście kilometrów, silnik traci moc, ilość tlenu jest wyraźnie niedostateczna! Bob odczuwa też wyraźną utratę kontroli nad maszyną, stery przestają słuchać! LayOn ciężko zsuwa się na skrzydło i wpada w niekontrolowany korkociąg.
(http://imageshack.us/a/img18/6305/xllayon414000.jpg)
Dzięki systemowi ASAS udaje się odzyskać panowanie nad maszyną pięć kilometrów niżej. Dość wrażeń jak na jeden lot, Bob wraca do bazy.
(http://imageshack.us/a/img842/5785/xllayon5.jpg)
Lądowanie przebiega prawidłowo a umieszczone u nasad skrzydeł spadochrony niesamowicie ułatwiają manewr. Bobowi udaje się posadzić samolot prawie dokładnie na prowizorycznym pasie.
(http://imageshack.us/a/img13/1430/xllayon6.jpg)
Delikatnie sterując gazem pilot dotoczył LayOna do samej bazy. Fakt, że pas był nieco pod górkę ułatwił sprawę. Po chwili Bob zaciągnął hamulce i stanął pod samą bazą. Bill podjechał wozem technicznym i za pomocą systemu węży paliwowych V.F.M. rozpoczął tankowanie LayOna. Bob zajął się ładowaniem spadochronów. Gdyby nie one, lądowanie nie było by takie łatwe!
(http://imageshack.us/a/img515/728/xlprzelewaniepaliwa.jpg)
(http://imageshack.us/a/img824/2206/xlspadochrony.jpg)
Eksperyment lotniczy został zakończony stuprocentowym sukcesem. Bob po wyczerpującym locie poszedł do bazy odpocząć, natomiast Bill wsiadł do Kraba by wykonać ostatnie planowane na dziś zadanie, mianowicie pojechać na miejsce lądowania sondy Flat Finder jeden i zbadać przyczyny awarii. Przy okazji Krab miał zostać sprawdzony jako łazik badawczy dalekiego zasięgu.
(http://imageshack.us/a/img248/7159/xlkrab10dolazika1.jpg)
Po przejechaniu ośmiu kilometrów baterie Kraba zostały wyczerpane, generatory RTG nie nadążały z przesyłaniem energii. Bill rozwinął panel słoneczny, poczekał na naładowanie akumulatorów i rozpoczął dalszą jazdę.
(http://imageshack.us/a/img163/6200/xlkrab10dolazika2.jpg)
Po pewnym czasie zaczęło się robić stromo. Mimo wciśniętego do dechy akceleratora silniki elektryczne ledwo radziły sobie ze wzniesieniem, prędkość spadła do sześciu, pięciu, potem czterech metrów na sekundę. Trzeba było robić coraz częstsze postoje na ładowanie baterii. Tak, Krab okazał się nie być pozbawionym wad, pomimo że Bill zdecydował się wbrew instrukcji jechać z rozłożonym panelem.
(http://imageshack.us/a/img849/4141/xlkrab10dolazika4sp67.jpg)
W końcu po męczących dwudziestu siedmiu kilometrach dotarł do celu odnajdując przewróconego Flat Findera. Przyczyną fiaska nie był jak niektórzy przypuszczali błąd oprogramowania, lecz pochyłe zbocze na którym lądowano.
(http://imageshack.us/a/img109/2431/xlkrab10dolazika5.jpg)
Po krótkich oględzinach i rezygnacji z planu postawienia sondy na koła Bill zawrócił Kraba i zaczął wracać do bazy. Podczas jazdy najwyższa zarejestrowana wysokość wyniosła 2478 metrów nad poziomem morza, barometr wskazał 0,43 atmosfery, a termometr odrobinę poniżej zera. Po powrocie do bazy dzień pracy się skończył.
Podsumowanie dotychczasowych osiągnięć i błędów misji CEL - LAYTHE niebawem!
Mody:
Nic nie zmieniałem, sweetseat i VFM jak i poprzednio.
-
Baza wymiata ;) , łaziki to już w ogóle kosmos (szczególnie pomysł na pas startowy) a lot samolotem świetnie uchwycony (zdjęcia z joolem) 10/10 :)
-
Widzę następnego kierowcę łazików tracącego swoje pojazdy przez "błąd oprogramowania". Bo kto tam się przyzna że za szybko jeździ ^^
Jest w planach powrót kerbalonautów do domu?
-
Kadaf, genialne, design połączony z działaniem :D U mnie rzadko to drugie wychodzi ;)
-
*klaszcze*
Gratuluje zakończonego lądowania. I błagaj krakena, aby podczas ładowania bazy nie zrobił z niej fajerwerków ;)
-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
PODSUMOWANIE MISJI CEL - LAYTHE
Raport oceny pracy urządzeń i maszyn biorących udział w misji:
Statek kosmiczny VEGA 4 LR:
Zapasy paliwa silników atomowych - niewystarczające
Zapasy paliwa RCS - zadowalające
Przyspieszenie - słabe
Systemy elektryczne - zadowalające
Systemy dokowania - skomplikowane lecz zadowalające
Ogólna kontrola lotu - zadowalająca
Baza kosmiczna Laythe 1 :
Zapasy paliwa ciekłego - wyśmienite
Zapasy paliwa RCS - wyśmienite
Systemy elektryczne - fatalne, bardzo słaba wydajność
Ogólna kontrola lotu - dobra
Wyposażenie:
Bezzałogowa sonda Flat Finder
Zapasy paliwa ciekłego - wystarczające
Zapasy paliwa RCS - wyśmienite
System lądowania - wyśmienity
Stabilność kołowa - tragiczna
Zasięg, prędkość i poziom ładowania nieznany.
Lekki łazik RSR Super Micro
Stabilność - zadowalająca
Prędkość maksymalna - niska
Zasięg - wystarczający
Ładowanie - zadowalające
Wóz techniczny Krab
Stabilność - zadowalająca
Prędkość maksymalna - bardzo dobra
Zasięg - przeciętny
Ładowanie - niewystarczające
Działanie systemu stawiania pasa - wyśmienite
Działanie systemu V.F.M - wyśmienite
Samolot eksperymentalny LayOn
Zapasy paliwa - przeciętne
Moc silnika - wystarczająca
Sterowanie - słabe - zbyt duża czułość na lotkach, zbyt mała na sterze głębokości
System lądowania - bardzo dobry
Działanie systemu V.F.M - wyśmienite
Podczas testów pułapu ustalono pułap graniczny na 14 000 metrów powyżej którego następuje utrata kontroli sterowej jak i wyłączenie silnika. Zalecany pułap przelotowy to 5000 metrów. Do oceny i porównania spalania paliwa na Laythe i Kerbinie posłużono się raportem opracowanym przez niezależną firmę lotniczą Twixes Dynamics, który zostanie tu przytoczony:
Testy przeprowadzone przez Twixes Dynamics udowodniły, ze na wysokości 79m, w atmosferze Kerbinu silnik Basic Jet Engine ustawiony na dokładnie 3/4 swojej mocy spala 0,07 jednostek ciekłego paliwa na sekundę. Oznacza to, ze przy zbiorniku o pojemności 150 jednostek będzie on działał około 35 minut.
Po wykonaniu drugiego lotu eksperymentalnego na Laythe ustalono zbliżoną wydajność i spalanie.
Ogólna ocena spełnienia planowanych założeń misji - bardzo dobra!
Tymczasowo działania naukowe zostają zawieszone. Baza zostanie aktywowana jako centrum badań geologicznych w czasie nieokreślonym.
-
Ja myślałem, że moja misja zabija procesor, ale to co Ty stworzyłeś to jest po prostu nie do opisania :)
-
ile części ma ten potwór?
na moim kompie miałbym -20 fps
-
puczek, najgorsze było wysyłanie Vegi na Ragusie. Z nośną to było prawie 1600 części. Ogólnie to wygląda tak - baza to 534 części, VEGA to niecałe 300. Faktycznie bolało. A pomyśl ile trwał manewr. Komp mi pokazywał 30 minut, tylko to nie było 30 minut przez to klatkowanie. Ja chyba przeszło godzinę pilnowałem czy silniki dobrze chodzą.
I MAM DO WAS PYTANIE:
Ma ktoś jakiś ciekawy pomysł na działania dla Billa i Boba? Bo fajnie by było dać część kolejną misji badawczej, a kiedy wyjdzie 0.20 to tego nikt nie wie. Bo jak wyjdzie to wiadomo - geologia. Ale coś tak na teraz? Jestem otwarty na propozycje, chociaż nie do końca typu "sprawdźmy jak to wszystko wybucha". I tak już mnie kraken odwiedza zbyt często...
Liczę na Wasze sugestie :)
-
Jedyne co mi przychodzi na myśl to poszukiwanie miejsca na lądowanie "projektu z chatu", n.p. lot na inną wyspę(jak paliwa starczy)
Ale mam za to pytanie, jak wlazłeś do kraba, bo nie widzę żadnych bocznych drabinek?
edit:
A nie, już widzę!
-
Może zbadanie centrum charakterystycznego krateru? Wydaje mi się to sporym wyzwaniem, biorąc pod uwagę ograniczony sprzęt.
-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
CZĘŚĆ PIĄTA RELACJI Z MISJI CEL - LAYTHE
Ponieważ główne założenia i cele misji zostały spełnione, w Kerbińskim Instytucie Astronautycznym zaczęto się zastanawiać nad kolejnym zadaniem dla załogi bazy na Laythe. Po długich dyskusjach uznano, że najlepszym wykorzystaniem potencjału odległej placówki będzie eksploracja lotnicza sąsiednich wysp. Przestudiowano zdjęcia wysłane przez pełniącą obowiązki satelity komunikacyjnego Vegę i podjęto decyzję. Zwiad lotniczy wyspy na zachód od miejsca lądowania.
(http://imageshack.us/a/img138/2981/lmisjavega.jpg)
(http://imageshack.us/a/img163/1712/lmisja26.jpg)
Informacja została wysłana do bazy, kerbonauci ochoczo zabrali się do przygotowań. W końcu Bob Kerman wsiadł do LayOna, sprawdził stan paliwa, uruchomił silnik i wzniósł się w powietrze.
(http://imageshack.us/a/img22/9492/lmisja22.jpg)
Po chwili samolot przeleciał nad stromym klifem i rozpoczął się lot nad oceanem.
(http://imageshack.us/a/img221/5190/lmisja23.jpg)
W kilka minut później przed nosem LayOna pojawił się zarys lądu celu podróży, jednocześnie zielona tarcza Joola wyłaniała się coraz bardziej.
(http://imageshack.us/a/img823/3774/lmisja24.jpg)
Po spaleniu niewiele ponad jednej trzeciej paliwa Bob przekroczył brzeg wyspy. Teren pod nim różnił się jednak mocno od wyspy na której wylądowała baza. Dotychczas przypuszczano, że wysokie góry i niedostępne przełęcze stanowią normę struktur geologicznych Laythe. Jednak nie! Powierzchnia usiana sporymi jeziorami okazała się być dość płaska, coś, o co trudno było na sąsiedniej wyspie.
(http://imageshack.us/a/img842/83/lmisja2510k450.jpg)
Bob spojrzał na wskaźnik stanu paliwa, dokładnie połowa zbiornika, trzeba zawracać natychmiast. Przesunął drążek w prawo i wprowadził samolot w łagodny skręt. Ponieważ Laythe nie obraca się względem planety Jool, dopiero tu, na zachód od miejsca lądowania bazy można było obejrzeć giganta w pełnej krasie.
(http://imageshack.us/a/img15/8211/lmisja28polzb.jpg)
Ostatni rzut okiem na sympatycznie płaskie lądy wyspy, tak idealne do lądowań i Bob wraca nad ocean.
(http://imageshack.us/a/img9/5259/lmisja29.jpg)
Paliwo spala się nieubłaganie, pilot decyduje się na lot na dużej wysokości na dwóch trzecich mocy. Rzadkie powietrze pozwala się rozpędzić LayOnowi do przeszło 500 metrów na sekundę. Zapasy nafty nie wyglądają dobrze, może duża prędkość pozwoli bezpiecznie dotrzeć do lotniska? Po chwili pojawia się przed samolotem znajomy klif.
(http://imageshack.us/a/img132/9530/lmisja211.jpg)
Kilka minut później pod samolotem zaczyna się macierzysty ląd. Jednak stan zbiorników paliwa jest krytyczny! Trzydzieści kilometrów do celu.
(http://imageshack.us/a/img521/8962/lmisja213.jpg)
Silnik zaczyna przerywać, Bob zdecydował się zostawić ostatnie litry paliwa na lądowanie i przesunął przepustnicę na zero, mając nadzieję, że uda się doszybować nad bazę. Nic z tego! Pusty zbiornik spowodował, że LayOn stał się zbyt lekki i utracił stateczność we wszystkich płaszczyznach. Samolot nie potrafi szybować! Chwilę później nastąpiło nieuniknione - paskudny płaski korkociąg, na wyprowadzenie z którego nie ma żadnych szans. Bob wyciągnął podwozie i zaciskając dłonie na sterach przygotował się do lądowania awaryjnego.
(http://imageshack.us/a/img43/1678/lmisja219.jpg)
Samolot przestał reagować na stery, pułap gwałtownie spadał, system ASAS nie był w stanie wyprowadzić maszyny z korkociągu. Pilot nadał przez radio do Billa, że nie dociągnie do bazy i ląduje awaryjnie na spadochronach!
(http://imageshack.us/a/img195/1091/lmisja220la1.jpg)
Prędkość zaczęła spadać, ale grunt zbliżał się i tak zatrważająco szybko. Wysokie góry i niskie ciśnienie powietrza powodowały, że spadochrony nie hamują jak należy! Po pełnym otwarciu samolot nadal spadał z prędkością trzynastu i pół metra na sekundę. Bob przypomniał sobie, że wytrzymałość strukturalna kabiny to jedynie czternaście metrów!
(http://imageshack.us/a/img17/5307/lmisja220la2.jpg)
Po chwili nastąpiło gwałtowne uderzenie o grunt, Bob usłyszał huk rozrywającego się poszycia, pasy fotela zatrzeszczały, awionika zgasła obsypując skafander pilota szczątkami wskaźników. Po kilku sekundach wszystko znieruchomiało. Udało się! Bob powoli zaczął otwierać właz i wygramolił się z wraka.
(http://imageshack.us/a/img441/8339/lmisja220llb5.jpg)
LayOn uległ zniszczeniu, lecz najważniejsze, że pilot wyszedł z tego bez szwanku. A brakowało tak niewiele by dotrzeć cało do domu! Bobowi nie pozostało nic innego jak czekać na ratunek.
Relacja z przebiegu misji ratunkowej niebawem!
-
(http://imageshack.us/a/img526/5535/xltytul.jpg)
CZĘŚĆ SZÓSTA RELACJI Z MISJI CEL - LAYTHE
MISJA RATUNKOWA
Natychmiast po odebraniu sygnału alarmowego od Boba, przebywający w bazie Bill dokonał radiowego namiaru pozycji spadającego LayOna i uruchomił systemy automatycznego sterowania Kraba. Po chwili kontakt radiowy z samolotem się urwał. Bill wysłał ostatnią znaną pozycję do komputera Kraba i wóz techniczny natychmiast wyruszył na ratunek.
(http://imageshack.us/a/img203/8974/lmisja220llb7.jpg)
Po kilku kilometrach rozpoczął się wjazd na zbocze gór otaczających miejsce lądowania, elektryczne silniczki posuwały Kraba coraz wolniej, a baterie wyczerpywały się coraz bardziej. W końcu komputer uruchomił hamulce i zainicjował sekwencję ładowania. Panel słoneczny wysunąć! Lecz mechanizm panelu nie zareagował... Na monitorach zapalił się tylko złowieszczy komunikat - Status Broken. Wydarzyło się więc dokładnie to samo, co spotkało wysuwane panele bazy, a z czym kerbonauci nie byli sobie w stanie poradzić. Z niewiadomej przyczyny na Laythe nie da się używać tego źródła zasilania. Skład atmosfery? Zakłócenia elektromagnetyczne? Przyczyny nie znał nikt.
(http://imageshack.us/a/img35/9519/lmisja2ratunkowa.jpg)
Zostało ładowanie generatorami izotopowymi. Po kilku minutach Krab podjął swoją misję. Dalsza jazda odbyła się na wyłączonych reflektorach. Teren zaczął się powoli zmieniać, pojawiło się nieco głazów, rzecz niewystępująca na nizinie na której stała baza.
(http://imageshack.us/a/img607/5803/lmisja2ratunkowa3kskaly.jpg)
Po dalszych kilku postojach na ładowanie baterii teren się wyrównał, zbocze zostało pokonane. Do ostatniej znanej pozycji LayOna pozostały dwa kilometry. Rozpoczął się łagodny zjazd w dolinę.
(http://imageshack.us/a/img855/4139/lmisja2ratunkowa4.jpg)
Po chwili komputer Kraba złapał sygnał z transpondera samolotu. Skierował się więc na namiar i popędził w kierunku wraku. Moment później kamery zarejestrowały szczątki samolotu, pomiędzy którymi spokojnie stał pechowy pilot.
(http://imageshack.us/a/img694/3697/lmisja2ratunkowa6.jpg)
Bob wskoczył do Kraba, przejął sterowanie nad maszyną i zaczął planować powrót. Przyszło mu do głowy, że skoro i tak jest na górskiej przełęczy otaczającej nizinę lądowania, to może warto by pojechać nieco naokoło dokonując pomiarów na wysokich szczytach łańcucha górskiego otaczającego bazę. póki co o warunkach atmosferycznych wiadomo było niewiele. Tak więc po ustaleniu planu podróży i naładowaniu baterii kerbonauta oddalił się z miejsca katastrofy.
(http://imageshack.us/a/img849/5219/lmisja2ratunkowa8.jpg)
Po przejechaniu przeszło dziesięciu kilometrów pełnych pokonywania zboczy i przełęczy Krab zatrzymał się na szczycie napotkanej góry i przeprowadził pierwsze analizy atmosferyczne. Na wysokości 3534 metrów nad poziomem morza, barometr wskazał 0.33 atmosfery, temperatura minus 17 stopni.
(http://imageshack.us/a/img515/3394/lmisja2ratunkowa103534.jpg)
Stąd udało się też nawiązać kontakt radiowy z bazą. Po przekazaniu Billowi planu jazdy Bob wyruszył dalej. Kamienisty twardy grunt ustąpił nagle miejsca dziwnej niezwykle gładkiej szarej powierzchni. Coś nowego!
(http://imageshack.us/a/img89/2748/lmisja2ratunkowa13t.jpg)
Przed Bobem pojawiła się ogromna przełęcz z bardzo łagodnym zjazdem. Kerbonauta nie mówiąc nic nikomu zdecydował się na całkowicie nieautoryzowany test prędkości Kraba osiągając prędkość 58 m/s. Bob wiedział, że opony wytrzymają do 60 m/s, więc nie odważył się tej wartości przekroczyć, jednakże pędził po delikatnym zboczu przeszło dwieście kilometrów na godzinę! Nagle na lekkim uskoku Krab oderwał się od podłoża i przeleciał dobre kilkadziesiąt metrów.
(http://imageshack.us/a/img515/8363/lmisja2ratunkowa1skok.jpg)
Dość tego szaleństwa, kierowca powrócił do rozsądnej prędkości w okolicach 20 m/s, zresztą po chwili przełęcz zaczęła się wznosić i maszyna coraz bardziej zwalniała. Krab pokonywał mozolnie kolejne wzgórza powoli się wspinając. Miejscami poważne stromizny powodowały konieczność zmiany trasy, silniki nie radziły sobie zbyt dobrze, a postoje na ładowanie musiały się odbywać coraz częściej. Po kilku godzinach ostrożnej już teraz jazdy nareszcie cel został osiągnięty. Bob osiągnął najwyższy szczyt w łańcuchu gór. Pomiar wykazał osiągniętą wysokość 6049 metrów, ciśnienie 0.17 atmosfery a temperatura wyniosła minus 30 stopni.
(http://imageshack.us/a/img22/5586/lmisja2ratunkowa16049.jpg)
Widok zapierał dech, na tej wysokości tarcza olbrzymiej planety macierzystej była doskonale widoczna. Tymczasem dzień zaczął się kończyć, słońce powoli zaczęło chylić się ku zachodowi. Najwyższy czas na powrót do domu.
(http://imageshack.us/a/img560/2104/lmisjapowrot2.jpg)
Zjazd wymaga ostrożności, niektóre zbocza są bardzo strome. Krab nie wymaga ładowania, jedyne co słychać to popiskiwanie hamulców.
(http://imageshack.us/a/img547/1720/lmisjapowrot1.jpg)
Poszarpane szczyty robią niesamowite wrażenie. Ascetyczna i surowa Laythe niewątpliwie jest globem niezwykle pięknym.
(http://imageshack.us/a/img594/1687/lmisjapowrot3.jpg)
(http://imageshack.us/a/img203/868/lmisjapowrot4.jpg)
Robi się ciemno, reflektory Kraba przystosowane raczej do jazdy dziennej o zmroku okazują się być zbyt słabe. Bob ma co chwile wrażenie, że tuż przed nim grunt się urywa śmiertelnym urwiskiem. Na domiar złego dookoła pojawia się coraz więcej głazów. Jazda z prędkością większą niż trzydzieści kilometrów na godzinę, to samobójstwo.
(http://imageshack.us/a/img198/8981/lmisjapowrot5.jpg)
Tymczasem Bill zaczął się martwić, od ostatniej łączności radiowej minęło sporo czasu. Niestety górskie szczyty całkowicie uniemożliwiają łączność. Jonosfera Laythe jest zbyt słaba na odbicie fal radiowych, zostaje jedynie łączność krótkofalowa. Mimo fatalnego zasilania zdecydował się na uruchomienie oświetlenia bazy.
(http://imageshack.us/a/img526/3935/lmisjapowrot6.jpg)
Czas mija a radio milczy, kto wie co się stało z Bobem? W końcu jednak na horyzoncie pojawiły się dwa reflektory, Krab wreszcie wraca!
(http://imageshack.us/a/img802/1224/lmisjapowrot8.jpg)
(http://imageshack.us/a/img805/7650/lmisjapowrot7.jpg)
W końcu zakurzona maszyna zatrzymała się przed bazą, reflektory zgasły i szczęśliwy rozbitek wysiadł z dzielnego wozu technicznego cały i zdrowy!
(http://imageshack.us/a/img59/5494/lmisjapowrot10.jpg)
Bill i Bob po tym trudnym i pełnym wrażeń dniu udali się na spoczynek, misja ratunkowa zakończyła się sukcesem, a na dodatek osiągnięto cele dodatkowe - zebrano niezwykle cenne informacje.
Kolejna relacja, jak zwykle, za jakiś czas!
-
Relacja jak zwykle genialna. Jesteś inspiracją, ziom.
-
CZĘŚĆ SIÓDMA RELACJI Z MISJI CEL-LAYTHE
LAYON 2
Po katastrofie samolotu LayOn zespoły konstrukcyjne K.I.A. natychmiast przystąpiły do przedsięwzięcia wysłania na Laythe nowego, znacznie lepszego samolotu. Tak więc po mozolnych próbach i testach narodził się LayOn 2. Relacja z budowy maszyny znajduje się gdzie indziej, więc tutaj przytaczamy jedynie link dla zainteresowanych:
http://forum.kerbale.pl/samoloty/samolot-layon-2/
Waga jednostki wyniosła niecałe piętnaście ton, dlatego zarząd zadecydował, że należy dodać do wysyłanego zespołu wyposażenie dodatkowe. Szkoda odpalać Vegę na tak lekki ładunek! Tak więc skonstruowano dwa zbiorniki paliwowe, stacjonarne cysterny, gdzie samolot będzie dotankowywany w celu podniesienia zasięgu lotu. Dołożono również atomowy moduł deorbitacyjny, wszak samolot wyposażony jedynie w silniki odrzutowe z orbity zejść sam nie mógł. Ni stąd, ni zowąd nagle masa ładunku podskoczyła do prawie 80 ton. Szef lotu westchnął - A miało być tak lekkie....
Bez zbędnych formalności zamontowano samolot z wyposażeniem na dobrej, starej i sprawdzonej rakiecie nośnej Ragus II i wystrzelono na orbitę. Za sterami Pułkownik Jebediah Kerman.
(http://imageshack.us/a/img833/5898/lo2start2.jpg)
Wobec przekroczonego planowanego tonażu, zespół przygotowujący statek pchający Vega 4 LR dostał zadanie nowe. Opracować wzmocnioną wersję! Fakt, ostatni lot Vegi dowiódł, że zapasy paliwa są zbyt małe na lot w tak odległe krańce układu, a nie będzie mowy o tym, by choć litr paliwa przelano z zespołu lądującego. Tak więc narodziła się nowa, cięższa wersja jednostki pchającej. Dołożono jeszcze więcej paliwa, jak również dodatkowe dwa silniki atomowe w celu skrócenia trwania manewrów kosmicznych. Masa startowa wzrosła do zatrważających 290 ton, a nowa wersja jednostki pchającej dostała nową nazwę adekwatną do swej szalonej wagi - VEGA 4 TOTAL. Wydział pchaczy kosmicznych otrzepał ręce i poszedł do domu. Miało być więcej, szybciej i mocniej? Jest. Gdy tylko dokumentacja trafiła do wydziału rakiet nośnych w całym kompleksie dały się słyszeć zawodzenia i szlochy inżynierów. 290 ton? Oszaleli! Jednak nie było rady, Vega została zatwierdzona i trzeba było zakasać rękawy. Wzięto na warsztat plany najmocniejszej rakiety nośnej Kerbinu - Ragusa III i dokonano serii przeróbek. Po wielu dniach udręki w końcu cel został osiągnięty, najnowszy Ragus był w stanie dźwignąć taki ładunek, dzięki dwufazowej instalacji dopalaczy na paliwo stałe. Oba potwory połączono ze sobą i uruchomiono silniki startowe. Przed startem poinformowano mieszkańców okolicznych miast o możliwym trzęsieniu ziemi z zapewnieniem, że to tylko rusza nowa misja kosmiczna. Ragus powoli wspiął się na orbitę, po czym Vega uruchomiła swoje silniki, wykonała manewr zbliżeniowy ze swoim celem i dokonano zadokowania do siebie obu jednostek. Po chwili scalony zespół wyruszył w swoją podróż. Ilość paliwa na pokładzie wyniosła 26.866 galonów.
(http://imageshack.us/a/img15/1130/lo2manewr1.jpg)
Po osiągnięciu orbity okołosłonecznej trzeba było poczekać na okazję do manewru wejścia na orbitę Joola całe 68 dni. Niestety, Jebediah leciał sam mając do dyspozycji tylko trzy ciasne kabiny i żadnego towarzystwa. Po osiągnięciu odpowiedniego punktu dziesięć silników Vegi ponownie zaryczało przyspieszając zespół o 2750 m/s. Nieco za połową manewru, podobnie jak w poprzednim locie, silniki zatrzymano i puste zbiorniki zewnętrzne zostały odrzucone.
(http://imageshack.us/a/img826/1247/lo2manewr2.jpg)
Niedługo później odrzucono też dwa silniki atomowe, wszystko by ograniczyć masę zespołu do niezbędnego minimum.
(http://imageshack.us/a/img543/7035/lo2manewr3.jpg)
Po zakończeniu tego najbardziej wymagającego manewru ilość paliwa skurczyła się niemal o połowę, do 13.705 galonów. 265 dni później Jebediah znalazł się w punkcie w którym należało rozpocząć hamowanie, wyliczenia wykazały konieczność zwolnienia o 1520 m/s. Nie tak źle! Manewr został przeprowadzony, niemal trzy tysiące galonów paliwa spaliło się bezpowrotnie, pozostało jednak przeszło dziesięć tysięcy, chociaż trzeba pamiętać, że połowa zapasów to zapasy które dotrzeć musiały w stanie nienaruszonym.
Po raz kolejny zadecydowano o manewrze hamowania w atmosferze Laythe, co pilot uparł się wykonać samodzielnie bez wykonywania testów. Ja sam, prooszę! Ja sam! - wrzeszczał do radia tak długo, aż kontrola lotów na Kerbinie po przedyskutowaniu sprawy z lekarzami nadzorującymi zdrowie psychiczne pułkownika zgodziła się na jego niemal płaczliwe prośby. Jebediah ustawił manewr i wbił się w atmosferę Laythe z peryapsą na 21 kilometrach.
(http://imageshack.us/a/img543/222/lo2hamowanie2.jpg)
Przeciążenie zaczęło szybko rosnąć, prędkość spadała, w najniższym punkcie wskaźniki wykazały dziewięć G! Jednak prędkość nie spadała wystarczająco, gdy tylko rozpoczęło się wznoszenie Jebediah zorientował się, że nijak nie zamknie orbity! Silniki pełna moc!
(http://imageshack.us/a/img37/4356/lo2hamowanie3.jpg)
Nie wystarczyło. Vega wyskoczyła w przestrzeń nadal ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością, zabrakło 1000 m/s by elegancko zamknąć orbitę. Konieczne będzie drugie podejście gdy tylko nadarzy się okazja. Kilka dni później krążąc po orbicie wokół Joola Jebediah dokonał bliskiego przejścia nad jednym z satelitów.
(http://imageshack.us/a/img69/8858/lo2manewr4.jpg)
Niestety nikt nie zanotował co to za obiekt, chociaż przypuszczalnie był to masywny Tylo. Kilka tygodni później Laythe ponownie znalazła się w dogodnej pozycji, Vega została odpowiednio ustawiona, manewr zaplanowany, silniki ruszyły. Tym razem ostrożniej, na niemal 30 kilometrach, do wyhamowania znacznie mniej niż poprzednio. W końcu udało się, orbita została zamknięta, Jebediah wyrównał z peryapsą i apoapsą w okolicy stu kilometrów nad powierzchnią oceanicznego globu. Silniki Vegi zawierały już bardzo mało paliwa, jednakże wystarczyło! Mimo karkołomnych manewrów i dwukrotnej próby hamowania! W centrum kosmicznym klepano się po plecach, VEGA 4 TOTAL okazała się być statkiem wyśmienitym.
Jebediah oddokował od pchacza i za pomocą silników atomowych jednostki deorbitacyjnej ustawił się na pozycji.
(http://imageshack.us/a/img832/4929/lo2rozladunek3.jpg)
Rozpoczęła się procedura posadzenia na jednej z rzadko rozrzuconych na oceanie wysepek pierwszej cysterny stacjonarnej.
(http://imageshack.us/a/img836/5116/lo2rozladunek4.jpg)
Zbiornikowiec gładko wszedł w atmosferę wykorzystując własny silnik chemiczny.
(http://imageshack.us/a/img832/6404/lo2rozladunek5.jpg)
Po chwili odpalone zostały spadochrony i rozłożyły się hydrauliczne nogi.
(http://imageshack.us/a/img46/8273/lo2rozladunek6.jpg)
Lądowanie przebiegło pomyślnie, pierwsza cysterna na pozycji, chętna, pełna i gotowa!
(http://imageshack.us/a/img407/5940/lo2rozladunek7.jpg)
Ponieważ nikt dokładnie nie wiedział, jakim zasięgiem na Laythe będzie dysponował LayOn 2 zdecydowano odłączyć drugą cysternę lecz pozostawić ją na orbicie.
(http://imageshack.us/a/img706/6851/lo2rozladunek8.jpg)
Teraz rozpoczął się manewr najtrudniejszy i pierwszy tego typu w historii K.I.A. Deorbitacja samolotu, który ma za zadanie przejść na silniki własne na niskim pułapie i dotrzeć do bazy. Jebediah zacisnął dłonie na sterach i uruchomił nuklearny układ deorbitacyjny. Tym razem nie będzie drugiej próby.
(http://imageshack.us/a/img689/4087/lo2rozladunek11.jpg)
Czterdzieści kilometrów nad powierzchnią! Silniki pełna moc! Hamowanie w toku!
(http://imageshack.us/a/img42/2949/lo2rozladunek12.jpg)
Trzydzieści kilometrów! Obrót o 90 stopni! Jebediah uderzył w klawisz dikaplera, moduł deorbitacyjny odrzucony!
(http://imageshack.us/a/img197/9135/lo2rozladunek13.jpg)
Teraz nie ma żadnej kontroli nad samolotem, systemy RCS odleciały z modułem, spadanie swobodne przez kolejne 10 kilometrów! Gdy za szybami kokpitu pojawiły się płomienie pilot wykonał następną operację meldując przez radio. - Odpalam wyrzucenie dryfkotwy!
Po chwili następuje szarpnięcie, to spadochrony hamujące. Ich jedyną funkcją jest ustawienie samolotu dziobem w kierunku lotu.
(http://imageshack.us/a/img832/9765/lo2rozladunek15.jpg)
Szalony korkociąg powoli się stabilizuje, pułap 4000 metrów!
- Odcinam!! Silniki odrzutowe rozruch!! - krzyczy pilot. Moment później dwie turbiny zaczynają się kręcić nabierając powoli mocy. - Pułap 900 metrów! - Po chwili wreszcie przejście na napęd atmosferyczny i rozpoczęło się upragnione wznoszenie.
(http://imageshack.us/a/img341/8160/lo2rozladunek16.jpg)
Pułkownik Jebediah obiera kierunek na bazę kilkadziesiąt kilometrów na zachód. Główna faza deorbitacji odbyła się nad lądem spenetrowanym przez poprzedni samolot, który, jak wiemy nie dotarł nigdy do domu.
(http://imageshack.us/a/img854/1288/lo2rozladunek17.jpg)
Po szybkim przeskoku nad oceanem pojawia się cel podróży, dolina między wzgórzami. Pilot wyciągnął podwozie i przeszedł na lot ślizgowy. Po chwili powoli przeleciał nad bazą.
(http://imageshack.us/a/img22/3670/lo2rozladunek20.jpg)
Ostatnie kółko i lądowanie przy planowanych 35 m/s. Idealnie! Hamulce zapiszczały, LayOn 2 zatrzymał się kilkadziesiąt metrów od celu.
(http://imageshack.us/a/img441/8748/lo2rozladunek21.jpg)
Dzielny kerbonauta wyłączył systemy samolotu, rozłożył drabinkę i nareszcie, po niemal 400 dniach podróży stanął na prawdziwym gruncie. Bill i Bob wybiegli mu na spotkanie.
(http://imageshack.us/a/img341/6803/lo2rozladunek22.jpg)
Zmęczonego acz szczęśliwego gościa zaprowadzono do kwater mieszkalnych, niniejszym stan osobowy bazy Laythe 1 wzrósł do trzech osób!
(http://imageshack.us/a/img824/8152/lo2rozladunek23.jpg)
Kolejna relacja z misji, całkiem niedługo!
Post scalony: Czw, 02 Maj 2013, 03:01:15
Jakimś cudem udało się wszystko zrobić ani razu nie dotykając F9 :)
-
No to nieźle ci to wyszło skoro bez F9 :)
p.s.
Administracja musi chyba "przedłużyć" tło