Od kilku dni zmagam się z karierą w trybie hard. Nowe kontrakty są interesujące i wymagające na tym poziomie trudności. Czasami trzeba się nieźle nakombinować, żeby spełnić żądania zleceniodawców, więc w rezultacie parokrotnie byłem zmuszony stosować rozwiązania niekonwencjonalne, a nawet nie do końca logiczne.
Zapraszam was niniejszym, do publikowania w tym wątku swoich nietypowych, a wymuszonych kontraktem w karierze konstrukcji.
Jako pierwszy podam przykład mojej stacji orbitalnej krążącej wokół Minmusa. Dziesięć miejsc dla pasażerów, antenka, dok. Ograniczenie moje finansowe to badziewna platforma startowa, która zniesie 140 ton, a wydumałem sobie lot bez montaży na orbicie. Po długim dumaniu jakie moduły zastosować jako mieszkalne, doszedłem do konkluzji, że najwydajniejszym wagowo modułem są moduły lotnicze. Ważą 2 tony, a popularnie stosowane w tym miejscu habitaty o pół tony więcej. Tak też się narodziła ta dość dziwaczna, ale spełniająca wymagania stacja:
(http://i.imgur.com/Vx63B3s.jpg)
Zapraszam więc do zabawy :)
Outposty, outposty. Części lotnicze całkiem nieźle sprawdzają się również tutaj. Poniżej trzy takie konstrukcje, dwa starsze obejmowały zlecenie na lab na wyposażeniu, trzeci, najnowszy, tylko jako miejsce dla kerbali na pięć osób. No to dałem im dodatkowy luz, bo miejsc mają osiem, a przy tym wyszło taniej niż targać habitaty.
(http://i.imgur.com/abS5dnr.jpg)
Aha, niektórzy może o tym nie wiedzą, ale gdy mamy misję wysłania bazy czy czegoś na pięć czy dziesięć kerbali, to nie musimy wcale ich tam wysyłać. Chodzi o miejsce, a nie ilość stacjonującej załogi. Wszystkie te outposty są puste, leciały na automacie, a kontrakt jest jak najbardziej zaliczony. Ma to spory sens w sytuacji, gdy nasze centrum rekrutacji nie jest w stanie uciągnąć więcej niż dwunastu zatrudnionych kerbali, jak to ma miejsce właśnie u mnie.
No cóż, chodziło o nietypowe rozwiązania, więc skoro Diakon lata tyłem, to się to idealnie wpisuje w wątek ;)
Ja za to stanąłem przed zadaniem ściągnięcia z orbity kolejnego Kerbonauty. Jak to zrobić najekonomiczniej? Ano SSTO się kłania. Tyle że hangar podpierają jakieś belki, łaty w ścianach, limit części 30, a pas startowy jest tak tragiczny, że lepiej startować z trawnika. Mimo tak koszmarnych warunków udało mi się stworzyć całkiem zgrabną maszynkę, moje najmniejsze SSTO, wprost idealne do takich właśnie zadań, jak ratunki na orbicie. Tanie, szybkie i praktyczne:
(http://i.imgur.com/do8xbm6.jpg)
Dziesięć wlotów powietrza, jeden silnik i apoapsa wyciągnięta jeszcze w atmosferze na 160 kilometrów.
(http://i.imgur.com/7SnM7IJ.jpg)
Dzięki niewielkiej masie 315 galonów monopropelantu całkowicie wystarcza na wszelakie manewry w kosmosie, oczywiście na niskiej orbicie wokół Kerbinu. Kolejny pechowiec uratowany.
(http://i.imgur.com/tQM3Jrw.jpg)
I deorbitacja. Ogólnie po wylądowaniu zostało mi jeszcze po 1/4 zasobów wszystkiego.
(http://i.imgur.com/tOmmZVD.jpg)
Ktoś może zapytać, dlaczego silniki na monoprop, a nie te malutkie rakietowe, w końcu zbiornik paliwa i tak zabiera fabrycznie utleniacz. Nie. Dzięki całkowitemu odseparowaniu systemów napędowych mam święty spokój i nie muszę się zastanawiać czy jak zużyje tu, to starczy mi tam. Tego mam tyle, tamtego tyle i kropka, wszystko czarno na białym.
A utleniacz wypompowywuję w cholerę :)
Jeszcze na koniec kolejny outpost, tym razem na Minmusie. Wymagania to miejsce dla 12 kerbali, no i proszę, jest, a waży toto zaledwie osiem ton, wynik nieosiągalny przy zastosowaniu habitatów, zważywszy, że moja konstrukcja ma jeszcze własny napęd.
(http://i.imgur.com/mwdc4R9.jpg)
(http://i.imgur.com/iOxb8rD.jpg)
Po "Szczurze" postanowiono skonstruować zupełnie nowy śmigłowiec zwiadowczy, tym razem dwuosobowy.
(http://i.imgur.com/oQ665jt.png)
10-tonowy Bazyl może być wyposażony w dowolny sprzęt badawczy (z drobnym zastrzeżeniem co do Material Bay, ale zwykle nie jest potrzebny) a zasilany jest alternatorem i, w razie potrzeby, rezerwowymi panelami słonecznymi.
(http://i.imgur.com/tlOeh59.png)
Ależ gdzie bajer, który sprowadził tę konstrukcję do wątku o nietypowych rozwiązaniach, skoro jest tak standardowy jak standardowy może być śmigłowiec? - mogą zapytać co bardziej dociekliwi czytelnicy.
Rzecz leży w zablokowanym włazie, który i tak jest standardowo zamontowany niefortunnie jak na taką maszynę - górna część konstrukcji całkowicie je blokuje. Dlatego wyposażono Bazyla w bardzo wygodny dla załogi, dodatkowy właz w tylnej części pojazdu.
(http://i.imgur.com/TXurmXt.png)
(http://i.imgur.com/rmiwi14.png)
Nie jest to może technologiczna osobliwość, ale podobne rozwiązanie jeszcze się nie pojawiło.
Przepraszamy, ale goście nie mogą zobaczyć zawartości spoilera.