Zgadnijcie co Wam zaraz powiem... Nie skreślałbym tej gry jeszcze. Dotarłem dziś do Daggerfall i jest piękne. Grafika grafiką, nie jest najlepsza, ale najgorsza też nie jest. Za to architektura... jednym słowem, miodzio. Lokacja startowa przez to, że trafiła mi się na pustyni, wypadała blado. Daggerfall wypada nieźle, więc są zapewne i inne miejscówki, które wyglądają podobnie.
Jest też jeszcze jedna rzecz przemawiająca na korzyść TESO, skala. Wszystko, od powierzchni miasta, po wielkosć budynków, wypada i czuje się właściwie. Nie ma klaustrofobi na mapie. Trochę tylko boli jak trzeba przejść z jednego końca lokacji na drugi, ale coś za coś
Jedna z rzeczy, które mnie martwią to, że w ramach fabuły na początku trzeba się napodróżować po wyspach wszelakich, po ściśle zadanym kursie, a nie jak w standardowym TES, oto świat, radź sobie człeku. Ale nie zdziwiłbym sie gdyby tak to zostało zorganizowane jedynie na potrzeby bety.
Questy się glitchują, to prawda, ale z reguły relog pomaga. Ten potwór, co o nim pisałem wcześniej, który nie chciał się pojawić, wiem juz dlaczego tak się działo. Okazało się, że nie pojawiał się tylko dlatego, że ludzie nie opuszczali miejscówki i gra nie mogła przeładować spawnu dla moba. Taka rzecz jest do doszlifowania.
Póki co najgorsza rzecz jaką wyłapałem to mechanika walki, tak inna od tej, do jakiej przyzwyczaiła seria TES. Niby mogę śmigać z dwoma mieczami i rzucać czary w ciężkiej zbroi, ale te czary to tak po prawdzie skille typowe dla MMO. Zaznaczasz wroga i odpalasz klawisz 1-5. W grach nastawionych na single trzeba jeszcze było faktycznie trafić, wywołanym piorunem. No i czar można było "zaczepić" do ręki jak broń. Tu, trafienie masz jak w banku, a zaklęcie w formie broni nie występuje, chyba ze odpali się specjalnego skilla, który na to pozwala... :/ Zapewne obliczenia byłyby zbyt złożone dla stu ludzi równolegle próbujących trafić potwora, tyle że liczyłem właśnie na to, że jakoś udało im sie to pogodzić :/