Takie sobie.
W rzeczywistości GTA 5 to bardzo rozbudowany samouczek.
Zarzut podobny co do SA.
Ogromny świat gry w którym nie ma co robić. Szacuję, że wykorzystano może 30% możliwości tego terenu.
Potęga gry tkwi jednak w drugiej grze, którą dostajesz razem z GTA 5 - GTA Online.
Po przejściu fabuły w GTA 5, nawet się nie chce wracać do niej.
Wkurza tylko człowieka, że jak są problemy z połączeniem, to przełącza z Online, na GTA 5.
W każdym razie to w GTA Online, nagle się okazuje, że większość elementów jest jednak potrzebna i grywalna.
Sercem są tzw. napady - które wykonuje się w 4-ro osobowych drużynach (z wyjątkiem I, wprowadzającego, dla dwóch osób).
Podobnie jak w singlu, napady trzeba przygotować. Wymaga to wykonania 4-6 misji, które potrafią przyprawić o siwiznę.
Powiem tak - I przygotowanie jednego z napadów, wykonywałem ostatnio 8 razy pod rząd. Wyjątkowo cierpliwa ekipa się trafiła.
Żeby wykonać misję, trzeba było się napracować naprawdę solidnie. A to tylko część.
Np. drugi z napadów - pomóc płacącemu klientowi wyjść na wolność z więzienia. Żeby to zrobić:
- Trzeba ukraść przemytnikom samolot.
- Zdobyć autobus więzienny. Oczywiście - ukraść z więzienia.
- Zdobyć harmonogram transportu więźniów, co wymaga włamu na posterunek policji.
- Jednocześnie "uratować" skradziony samochód naszego klienta.
- Pozbyć się dowodów i świadków.
I dopiero po tym wykonujemy napad, w którym, wykorzystuje się wszystkie te elementy. Każdy z graczy w drużynie ma własne zadania, którego zawalenie skutkuje niepowodzeniem misji.
Dwóch musi się podszyć pod transport więzienny i dostać do więzienia, a potem odbić więźnie, pomóc mu wyjść na zewnątrz (bo przecież personel więzienia się nie będzie patrzył.
Jedne musi się pozbyć prawdziwego autobusu z transportem i zdobyć pojazd do ewakuacji po skoku. A ostatni musi przylecieć samolotem, oczywiście jak da radę uniknąć myśliwców, które przyleciały w związku z zadymą w więzieniu. Przy tym - skok na federalnych w Singlu był jak spacerek po parku.
A mamy jeszcze obrobić pewne super strzeżone laboratorium rządowe, pomóc Trevorowi przejąć rynek narkotykowy i w końcu - napaść na wielki bank. A wszystko to, wymaga nieraz godzin gry.
Póki co napadów jest 5, ale prawdopodobnie pojawią się nowe.
Ma się pojawić nowe DLC pod PC, zobaczymy co dadzą.
W każdym razie, teraz GTA onlinem stoi.
A sam singiel - Jak to GTA. Znajdziesz więcej smaczków i drobiazgów w grze, niż ich zauważysz.
Deczko przytłacza nadmiar penisów. R, uważa, że to chyba humor uniwersalny.
Warto sobie obejrzeć telewizję i pójść na filmy do kina.
Świetny jest też świat podwodny i możliwość nurkowania. Szkoda tylko, że nie ma wielu okazji by to wykorzystać w misjach.
Bawisz się fajnie, póki nie ukończysz fabuły.
A po niej... po prostu nie ma co robić. Masz tyle kasy, że nie ma jej nawet na co wydać.
Ja się nie przyłożyłem do robienia kasy, a i tak każda z moich postaci ma blisko 900 milionów.
Wtedy się przesiadasz na online i singiel ma się głęboko w... Chyba, że ktoś lubi statsy na 100% i będzie męczył singla do końca.
Powiem tak - jak się przejdzie szkołę latania a singlu na złoto, to się wzdycha z ulgi, że to koniec.
Jak skończysz na złoto szkołę latania w multi, to masz już nerwicę i siwe włosy. Ale warto.
Nawet jak zajmuje to 3 dni, jak mi.
Wystarczy powiedzieć, że w singlu musisz trafić na spadochronie w cel.
W Online, spadochron leci pierwszy, a ty musisz go najpierw znaleźć, dogonić, złapać i ubrać, a potem trafić w cel, upierdliwie jeszcze schowany.
Albo taki śmigłowiec - wyląduj na przyczepie. Drobiazg. tylko, że masz na 19:00 sekund, a przyczepa jest kilometr o ciebie i do tego jedzie po zakręcie.
A o reszcie gry to można dyskutować miesiącami.