Kerbal Space Program Forum | Polska Społeczność Gry
Off-topic => Dyskusje na dowolne tematy => Wątek zaczęty przez: Wawrzyn w Wto, 18 Cze 2013, 16:07:44
-
Bardzo fajny dokument o wahadłowcach. Znajomość angielskiego na poziomie wymagana.
https://www.youtube.com/watch?v=4oA-_k6UOOY&list=WL308D694956A60836
-
Poziomie jakim? ;s
Dzieki za link. :)
-
kiedyś go oglądałem, na prawdę warty polecenia film opisujący przedostatni lot programu STS
-
Ciężko mi było określić na jakim poziomie, ja nie mam żadnego problemu w zrozumieniu filmu. Powiedzmy, że intermediante ;) I dokument mówi ogólnie o historii powstania programu promów kosmicznych, więc możliwe Jaro, że oglądałeś coś innego ;)
-
mozliwe, zanim to napisalem zobaczylem pierwsze 10 minut i caly czas prawie była mowa o STS-134, o ktorym długi film kiedys oglądałem i myślałem że to to.
-
Ciekawy film. Na początku Enterprise, szkoda że nigdy nie poleciał, bo jako fan Star Treka nie mogę się z tym pogodzić ;) Ale bardzo dobrze że już zostały wycofane. To przestarzałe i zbyt drogie, kosmiczne ciężarówki. Znacznie lepiej gdyby w ogóle ich nie było bo ISS była by wyniesiona jakąś rakietą - np. Atlas V.
Według mnie promy powinny wynosić załogę do statku na orbicie i koniec. Coś jak zapowiadany przez Rosję Clipper albo wahadłowce z programu komercyjnego CCDev. Resztę załatwią rakiety, bo nie jesteśmy na odpowiednim poziomie technologicznym aby bawić się w ciężarówki.
Jedynym plusem wahadłowców jest wykorzystanie silników głównych i pomocniczych w nowej rakiecie SLS.
-
Pozwolę sobie się nie zgodzić. Wahadłowce to już ikona popkultury, każdy zna ten kształt, każdy kiedyś widział wahadłowiec (oczywiście tylko nieliczni szczęśliwcy na żywo :( ) Technologia faktycznie miała już trochę lat, ale w momencie powstania wyprzedzała wszystko, co było. To leciało w kosmos, wracało i lądowało. Słodziasznie, jak by to powiedział Wonziu :D. Poza tym konstrukcja idealnie nadawała się do zabierania ładunków i misji naprawczych w przestrzeni (jak ta z teleskopem, czy satelitą na złej orbicie). Niestety, jak wszystko, co jest zbudowane z pierdyliona high-techowych części, ma pierdylion powodów, żeby się popsuć, co przypłaciło życiem kilku astronautów. Ruskie konstrukcje są stosunkowo proste a przez to niemal niezawodne. Ale mam nadzieję, że NASA nie spocznie na laurach i za jakiś czas zobaczymy kolejną generację wahadłowców, w końcu technologia poszła kilkadziesiąt lat naprzód.
-
Nie zapominajmy o podstawowej zalecie wahadłowca. To że potrafił 20 ton wynieść na orbitę to jedno, ale potrafił też 15t sprowadzić z powrotem na ziemię, czego żaden inny statek kosmiczny nie dokonał. Co więcej, towar ten doprowadzał praktycznie w ręce odbiorcy, a nie gdzieś na środek Pacyfiku. Pamiętajmy też o misjach serwisowych do teleskopu Hubble'a, dlatego w jednej z ostatnich misji programu STS została taka misja wykonana po raz kolejny, bo bez wahadłowca już taka misja nie będzie mogła być wykonana - żaden statek nie zabierze jednocześnie tylu części serwisowych i załogi która wykonałaby naprawy. Największym zagrożeniem obecnie dla ISS jest to że kosmiczne śmieci lub meteoryty uszkodzą ogromne panele słoneczne, a bez STS nie mamy nic co mogłoby wynieść nowy.
Co do wykorzystania SSMEs w pierwszym stopniu SLS to średnia korzyść, bo tych silników mamy na dwa starty tej rakiety, w następnych mają zostać użyte inne. Pozatym osobiście uważam za marnotrastwo używania tych silników w rakiecie, bo są one wielokrotnego użytku, a tak rozbiją się o powierzchnie Atlantyku, można by je odłożyć do jakiegoś hangaru, za naście lat może by się znalazło jakieś zastosowanie dla nich, tak jak dla NK-33 z radzieckiej N1, które teraz zasilają pierwszy stopień Antaresa firmy Orbital i były bazą do stworzenia RD-180 dla Atlasa V.
-
Ale nie ma dla nich żadnej alternatywy. Jest kryzys, kongres praktycznie zamroził budżet NASA więc gdyby budowano ją od podstaw nie poleciała by w 2017 tylko w 2027. Poza tym rakieta w pierwszych lotach będzie miała tylko 70 ton udźwigu z planowanych 130 w niewiadomej przyszłości.
Wracając do wahadłowców. Wiem ile mogły unieść ale gdy rozpoczęto budowę ISS istniały już rakiety które mogły robić to samo i do tego taniej. Dla przykładu jeden lot wahadłowca to koszt 1.3 mld dolarów a rakiety Titan IV - 0.4 mld dolarów. Istotnie naprawa teleskopu Hubble'a była ważna, jednak gdyby nie było promów nauka jakoś by przeżyła jego utratę, tak jak koniec misji teleskopu Keplera.
-
Tylko sama budowa to nie wszystko, wahadłowiec służył też jako ogromny statek cargo dzięki wyprodukowanym przez Włoską agencje kosmiczna modułom MPLM (multi-poruse logistic module) mogły wynosić ogromne ilości zaopatrzenia na stację a co ważniejsze tak samo dużo prawie sprowadzać na ziemię, podczas gdy teraz jedyną możliwością jest Dragon i malutki lądownik Soyuza, w którym tak na prawdę wiele poza astronautami się nie mieści. MPLM były jeszcze troche większe od HTV, soyuza wraca na ziemię tylko ta mała środkowa część, dragon jest niewiele większy - może na ziemię sprowadzić do 600kg, więc ta grafika powinna dobrze dać do zrozumienia jak stacja ucierpiała na możliwości, podkreślam, przede wszystkim sprowadzenia cargo na ziemię w momencie wycofania wahadłowców
(http://historicspacecraft.com/Diagrams/S/ISS_Visiting_Vehicles_Feb2011_RK2011.jpg)
-
No nie czarujmy się, Soyuzy to puszki na załogę. Idealne, żeby wysłać ludzi na stację, ale do życia w nich się nie nadają. Wahadłowiec - zupełnie inna bajka. Na dokumencie doskonale widać ile tam miejsca, 7 chłopa spokojnie się tam może bawić kilka dni na orbicie. Jeśli idzie o koszta - kosmiczne zabawki to nie są tanie zabawki, a USofA to nie Polska, szmalcu z budżetu by im nie zabrakło. Ale tu wojna, tam wojna, trzeba ciąć, a lepiej władować kasę w potencjalną ropodajną krucjatę, niż jakieś tam marzenia naukowców i uczonych. Wszak to, po co przejęli Von Brauna i jego kompanów już mają - interkontynentalne rakiety balistyczne.
Druga sprawa - myślę, że amerykański rząd niedługo przestanie spać spokojnie, jak tylko Chińczycy umocnią swoją pozycję na orbicie. A Rosjanom zawsze bliżej było do Mao, niż do wujka Sama, więc może się niedługo zakolegują w kosmosie. Żebyśmy się nie zdziwili jak Europa i Stany połączą siły w budowie nowej "kosmicznej ciężarówki" Jak będzie - czas pokaże.
-
off topic::: nam potrzeba takiego gościa jak Zefram Cochrane i vulkan (obcych) wtedy by ruszyła eksploracja kosmosu ( brakuje nam pożądanego kopa żeby się ludki obudzili a nie tylko wojny wojny
http://www.youtube.com/watch?v=_8sp2UnAx2g
spójrzcie na ten wahadłowiec potrójny kadłub ciekawa konstrukcja
W 1964 r. British Aircraft Corporation (BAC) zaprojektowała hipersoniczny samolot, zdolny do podróżowania z pięciokrotną prędkością dźwięku, noszący nazwę MUSTARD (ang. musztarda) (Multi-Unit Space Transport And Recovery Device - Wieloczłonowy transportowy i ratowniczy statek kosmiczny).
W ramach projektu miał powstać pierwszy w świecie statek kosmiczny wielokrotnego użytku, którego koszty opracowania miały być "20 do 30 razy mniejsze" niż poniesione na rakiety jednorazowego użytku, które przyczyniły się do lądowania człowieka na Księżycu w 1969 r.
Samolot składał się z trzech oddzielnych modułów załogowych ze skrzydłem delta, które startowały jako jedna całość. Dwa z nich służyły jako silniki przyspieszające, wynoszące trzeci moduł w przestrzeń kosmiczną, a następnie oddzielające się przed powrotem na Ziemię jak normalne samoloty. Trzeci podążał ich śladem po zakończeniu zaplanowanej misji.
Jak mówi Tom Smith, jeden z konstruktorów, rząd zdecydował się nie realizować tego projektu, ponieważ MUSTARD był "zbyt nowoczesny jak na swój czas", a wówczas "nie było nic gorszego niż mieć rację, ale w złym czasie".
Pomysły naśladowania oryginalnego samolotu wciąż są dziś żywe w postaci statków kosmicznych ze skrzydłem delta, takich jak Virgin Galactic SpaceShipTwo, XCOR Lynx Mk.III oraz wczesnych projektów amerykańskich promów kosmicznych Space Shuttle.
-
O proszę, nigdy nie słyszałem o takiej jednostce. Muszę przyznać, że konstrukcja ciekawa, tylko że te dwa dodatkowe samoloty rzeczywiście były zbyt futurystyczne. Dlatego NASA dowaliła wielkie, pomarańczowe dildo i dwa dopalacze i też słodziasznie hulało a reszta bliźniaczo podobna.
Szkoda, że poddali się z tym http://pl.wikipedia.org/wiki/Lockheed_Martin_X-33, ale założę się, że coś tam składają w hangarach jak nikt nie patrzy :D
-
Aha zastanawiało mnie właśnie czy go kiedyś skończą ale widzę że go anulowali ktoś ma jakieś ciekawe informacje na temat nowych prototypów
ps x-33 to jak nasza KORWETA GAWRON
-
Anulowali... Pewnie już istnieje taki, tylko z 3 zaczepami pod broń atomową