Ot, taka głupota. Brak czasu na Projekt Jool, powiązany z oczekiwaniem na aktualizacje modów, skłoniły mnie do napisania tekstu, który będzie - mam nadzieję - dalej przeze mnie rozwijany. W każdym razie kompletna fabuła jest już rozpisana, a w samym tekście można znaleźć nawiązania i podobieństwa do kilku gier. Zapraszam do czytania, oceniania i szukania
Edit: Od razu uprzedzam fakty. Wiem, jaka jest definicja słowa "inwokacja", jakie zostało użyte w tytule rozdziału, i wiem, że rozdział ten z inwokacją nie ma zbyt wiele wspólnego. Z zamierzenia jednak wszystkie rozdziały mają mieć takie
dupne ironiczne tytuły.
Spis treści:
Aby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘAby zobaczyć link -
ZAREJESTRUJ SIĘ lub ZALOGUJ SIĘRozdział I - Inwokacja16 sierpnia 2002 roku – Departament Obrony USANajwiększy na świecie budynek pod względem powierzchni i liczby biur nie będący wieżowcem. 5 pięter, każde z nich składa się z 5 korytarzy. Wszystkie korytarze razem mają 28 kilometrów długości, ale przejście między dwoma punktami w budynku zajmuje najwyżej 7 minut. 23 tysiące pracowników wojskowych i cywilnych oraz 3 tysiące personelu pomocniczego. Główna siedziba Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych – Pentagon.
Rok wcześniej, 11 września, 2 samoloty uderzyły w wieżę WTC, trzeci w jedno ze skrzydeł Pentagonu. Remont budynku zakończył się wczoraj.
Porucznik Potomac wszedł do jednej z sal konferencyjnych i zajął miejsce najdalej od ekranu projektora, tuż obok generała Aethora. Poza nimi w Sali nie było nikogo. Generał bez słowa zgasił światło i uruchomił projektor. Na ekranie pojawiło się zdjęcie.
-Znasz go? – spytał porucznika.
Potomac przyjrzał się rysom twarzy znajomego mężczyzny. Wskazywały na wschodniosłowiańskie pochodzenie. Wreszcie zauważył, że osoba na zdjęciu znajduje się w typowym rosyjskim mundurze galowym. Naramienniki były złote, jak u oficerów. Dwa czerwone paski oznaczały starszego oficera. Jedna gwiazdka. Майо́р. Major.
-Major Kresimow. Spotkaliśmy się 13 lat temu.
-Co robiliście?
-Strzelaliśmy do siebie. – porucznik uśmiechnął się – zbliżał się koniec zimnej wojny.
-Tak, czytałem raport napisany przez mojego poprzednika z 1989 roku. Według raportu zginął.
-Owszem. Gdyby tak nie było, komuniści przysłaliby tu nam bombę atomową. – Potomac poczuł się rozdrażniony – przyszedłem tu, by wspominać stare dzieje?
-Nie. Kresimow przeżył.
-I nie doniósł Gorbaczowi?! – krzyknął porucznik – to szaleństwo! Ta strzelanina mogłaby być przez nich użyta jako powód do wszczęcia wojny!
-Wysłuchaj może najpierw, co mam ci do powiedzenia... – odparł mu spokojnie generał, po czym zaczął opowiadać historię, o której sam dowiedział się zaledwie pół godziny temu.
Anton Markiejowicz Kresimow w 1990 roku miał 21 lat i był najmłodszym oficerem w stopniu majora w całym ZSRR. Jeszcze za czasów Breżniewa, gdy miał 12 lat, jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nie mając gdzie się podziać, trafił do małej jednostki wojskowej. Przeżył Andropowa i Czernienkę. W ostatnich latach władzy Gorbaczowa ówczesny prezydent USA Ronald Reagan ze sobie znanych powodów uznał Kresimowa za duże zagrożenie i nakazał Departamentowi Obrony jego likwidację. Zadanie trafiło do porucznika Alexa Potomaca. Sprawa była niezwykle delikatna – major znajdował się stale na terenie ZSRR, a taka akcja mogła zakończyć się wciśnięciem czerwonego guzika na biurku Sekretarza Generalnego KPZR. Najlepszym rozwiązaniem wydawało się użycie karabinu snajperskiego, niestety w sobie tylko znany sposób Kresimow wiedział o szykującym się niebezpieczeństwie. Zamiast powiadomić o tym sekretarza Gorbaczowa, postanowił jednak najpierw pozbyć się Potomaca.
Obydwoje spotkali się w centrum jednego z dużych rosyjskich miast. Szum skutecznie zagłuszał dwa wymieniające ogień karabiny wyborowe, których właściciele stali na szczytach bloków. Wreszcie po jednym z wystrzałów Potomac zauważył, że Kresimow przestał chować się za komin, zamiast tego przewrócił się na ziemię i trwał w bezruchu. Porucznik zauważył pojawiające się pod majorem czerwone plamy, uznał więc cel za osiągnięty i rozpoczął powrót do USA.
Major okazał się sprytniejszy, niż się spodziewano – w wieku 20 lat, rok przed spotkaniem z amerykańskim porucznikiem, znalazł przypadkowo w jednym z urzędów akta swojego ojca. Okazało się, że był obserwowany, zaś w zapisie z dniu jego śmiertelnego wypadku, w którym zginęła również matka Kresimowa, znajdował się tekst „likwidacja”. Znienawidził wtedy swoją ojczyznę, które było do tej pory źródłem wszystkich jego sukcesów. Przygotował dalekosiężny plan działania, zaś jednym z najważniejszych warunków jego zaistnienia było zniknięcie zarówno dla ZSRR, jak i dla USA. Przed pojedynkiem naszykował coś banalnie prostego: butelkę z cienkiego, delikatnego szkła, wypełnioną sosem pomidorowym. W trakcie walki, gdy usłyszał jeden z wystrzałów, rzucił się na ziemię, rozbijając butelkę na podłożu, po czym wstrzymał oddech. Wystarczyło jedno drgnięcie, by porucznik wystrzelił ponownie. Po kilkunastu sekundach zaczął płytko oddychać, a gdy minęło pół godziny, powoli zwrócił głowę w stronię bloku, na którego szczycie stał wcześniej porucznik. Teraz już go nie było. Po upewnieniu się, że nie jest obserwowany, przebrał się w ubranie cywilne, spalił mundur i wyjechał. Przez kolejne kilka lat był poszukiwany za dezercję, by wreszcie uznano, że nie uda się go odnaleźć, a być może nawet nie żyje.
W 2001 roku amerykański wywiad znalazł szefa jednej z mafii rosyjskich, Michaiła Markiejowicza Fosforonowa. Wyglądem niezwykle przypominał Kresimowa, wspólny był również patronimik „Markiejowicz”. Wreszcie szpiedzy w strukturach mafii usłyszeli, jak jeden z bliskich współpracowników bossa zwraca się do niego „majorze”, mimo że Fosforonow był cywilem, zaś sama mafia nie korzystała z rosyjskich, lecz włoskich stopni wojskowych. Dwa tygodnie przed zamachem na WTC i Pentagon przed szefem Departamentu Obrony generałem Aethorem pojawił się raport z informacją: „znaleźliśmy Kresimowa”.
Przez te 13 lat major nie próżnował – jego mafia pod przykrywką szpitala wojskowego zbudowała ogromny podziemny kompleks badawczy. Za cel postawili sobie stworzenie żołnierza doskonałego – wytrzymałego, silnego fizycznie i psychicznie, oraz - co najważniejsze - ślepo posłusznego. Na obiekty badawcze brali ludzi bez rodzin, często z domów dziecka. Mając armię takich żołnierzy, Kresimow vel Fosforonow mógł podbić świat, zaś sprzedając żołnierzy państwom takim, jak Iran, Chiny czy Korea Północna, zarabiać ogromne ilości pieniędzy. Badania nie dawały dużych rezultatów, ale z każdym kolejnym dniem major był coraz bliżej osiągnięcia swego celu. Podjęto wtedy decyzję, że należy go zlikwidować, a laboratorium zniszczyć. Zamachy z 11 września 2001 roku zatrzymały działanie Pentagonu, zaś Kresimow dowiedział się o zagrożeniu. Zorganizowano więc ewakuację całego kompleksu do nowego, tajnego miejsca.
-Zgaduję, że będę musiał tam polecieć i rozwalić tę budę, zanim coś stamtąd wyniosą? – spytał porucznik Potomac.
-Za późno. – odparł generał. - Obiekty badawcze, sprzęt, raporty i dokumenty są przenoszone już od kilku tygodni.
-Jaki jest więc cel? Likwidacja Kresimowa?
-Nie. Jego tam nie ma. Szefem obiektu jest niejaki Knetojin. Ma być jedną z ostatnich osób, jakie opuszczą kompleks. Musisz wydobyć od niego informacje, gdzie się przenoszą. Wtedy rozwalimy obydwa obiekty.
-To może być dość trudne. Zgaduję, że świadków ma być jak najmniej, a cała akcja jest po cichu?
-Słuchałeś, co do ciebie mówiłem? – zdenerwował się generał – oni wiedzą o naszych planach. Trzeba to zrobić jak najszybciej, jak się da. Prezydent daje ci Piątą Wolność. Gdy skończysz, zabij go i uciekaj.
cdn.