Odkop, because reasons.
Grałem sobie ostatnio w KSP (łaaaał, coś nowego!) i spotkała mnie rzecz niesłychana.
Jak zapewne wszyscy dobrze wiedzą, od wersji 0.2coś.5, gdy dodano ARM, mamy asteroidy, które co jakiś czas wpadają nam do SOI Kerbinu. Czasami wpadają tak mocno, że uderzają w sam Kerbin, choć jeszcze nie miałem okazji tego zaobserwować.
Tą niesłychaną rzeczą, która mnie spotkała, było to, że asteroida, która wpadła do SOI Kerbinu, w wyniku przejścia przez atmosferę (miała peryapsę na wysokości jakichś 40-50 kilometrów, nie pamiętam) mocno zwolniła i - jeszcze w tym samym obiegu, po wyjściu z atmosfery - przeleciała w pobliżu Muna, który ją rozpędził i podniósł peryapsę ponad orbitę.
Zgodnie z tym wszystkim na temat "sztuczności", co mi powypisywaliście wcześniej, można więc wywnioskować, że Kerbin zyskał u mnie trzeciego naturalnego satelitę. Nazwałem go "Morse". Bo mogę. Niestety, nie nacieszyłem się nim długo - orbita nadal przecinała się z orbitą Muna, w końcu znowu doszło do przejęcia i rozpędzenia - Morse wszedł w przestrzeń międzyplanetarną.
Pomijając fakt, że czysto teoretycznie to samo może zdarzyć się Ziemi - moglibyśmy mieć, dziełem niezwykłego zbiegu okoliczności, drugi księżyc - do głowy wpada mi kolejny raz pytanie "Naturalny czy sztuczny?", ale w nieco innym aspekcie.
Zakładając, że obiekt stworzony przez naturę, który siłami natury stał się satelitą Ziemi, może zostać nazwany satelitą naturalnym, oraz zakładając, że orbita tego satelity jest niestabilna i obiekt w każdej chwili może stracić status satelity, czy użycie narzędzi człowieka do zmiany już istniejącej orbity w celu jej ustabilizowania będzie odebraniem satelicie miana "naturalnego"?
Innymi słowy, czy jeżeli do Księżyca przymocujemy silnik i choć troszkę go ruszymy, ale nadal będzie orbitował wokół Ziemi, czy mamy nadal do czynienia z satelitą naturalnym, czy też należy go już nazywać satelitą sztucznym?