Potwierdzono rozpad komety ISON.
Spotkanie ze słońcem przetrwał mały fragment jądra, który co prawda ma ogon, ale nie osiągnie takiej jasności jak pierwotnie zakładano. Może być nawet niewidoczny w lornetkach.
Ale ISON pożegna się z nami w wielkim stylu, wręcz apokaliptycznym.

Oceniono, że oderwane fragmenty, w okolicach Nowego Roku przetną orbitę ziemi. Kolizja ma 70% prawdopodobieństwa.
Może nie będzie to Dzień Zagłady, ale czekają nas bardzo jasne deszcze meteorów, a nie wykluczone są meteoryty (czyli te, które dolecą do powierzchni ziemi i dadzą się znaleźć) i duże bolidy (kłania się Czelabińsk).
Modlić się więc o ciepłe noce i bezchmurną pogodę w okolicach przełomu roku.

A jak ktoś się boi, niech kopie schron, zanim ziemia zmarźnie...

PS.
Przewidywane deszcze meterów 24.12-10.01. Maksimum nasilenia - 31.12.